M |
inął
świąteczny gwar i huk rakiet, pies mi się uspokoił, więc nastała chwila refleksji. Bądźcie świętymi w każdym sposobie życia. Co to znaczy? Przypomnę jeszcze raz, że święty –
to znaczy oddzielony i czysty,
zarówno w hebrajskim, jak i w grece. Oddzielony – zapytacie: Od czego? Ano, od
świata, od świata! Od jego wierzeń i pragnień, od jego świąt i wartości. Nie miłujcie tego porządku świata, ani rzeczy w
tym porządku. Jeśli ktoś miłuje ten porządek, nie ma w nim miłości Ojca.
Ponieważ wszystko w tym porządku - pożądanie ciała wewnętrznego (także: cielesnej natury), pożądanie oczu oraz chełpliwość życia - nie
jest z Ojca, ale jest ze świata. Lecz ten porządek i jego pożądanie przemija,
ale kto czyni wolę Boga, pozostaje na wieczność (1 Jana 2,15-17; NBG). Czysty – spytacie, w jaki sposób? Wyłącznie przez Słowo Boga oraz
krew Pana Jezusa.
Nie jest moim zamiarem ocena, bądź krytyka
jakiejkolwiek religii. I nie mam takich praw! Bo gdyby nie łaska, tylko łaska,
też byłbym zanurzony w świecie. Bowiem archanioł Michał, gdy rozmawiał odnośnie ciała Mojżesza,
oddzielając się od tego oszczerczego (szatana),
nie odważył się na bezbożną mowę, aby wnieść ocenę (także: sąd, zasądzenie), lecz powiedział: Oby cię Pan ukarał (Judas 1,9; NBG). Moim celem jest głoszenie prawdy. I to nie prawdy ludzkiej,
ustalonej poprzez jednostki, czy nawet większe gremia – lecz prawdy Pisma
Świętego, jak najmniej skalanego i w swej bogatej strukturze, jak najbliższego
oryginałowi.
13.01.2010
Znam twoje czyny, że nie jesteś ani chłodny, ani
gorący;
obyś był chłodny lub
gorący
(Objawienie 2,10; NBG)
N |
ad
powyższym wersetem z Objawienia zastanawiałem się przez lata. Sam należę raczej do gorących
– myślałem, a kim są owi chłodni? I dlaczego są wywyższeni przez Pana?
Od 15 lat, codziennie, pracuję nad przekładem
Biblii i powiem wam dziwną rzecz – sam niekiedy, z wielkim zdumieniem, czytam
swoje własne opracowanie. Nie z podziwu dla swojej własnej pracy, absolutnie,
lecz potwierdza się znana prawda – nawet tłumacz (a bywa, że i prorok) ma
zamknięte oczy na pewne sprawy, jeśli nie da mu zrozumienia Duch Święty. Tak było i
w tym przypadku, i to przez brata Jacka. To jemu Pan zwrócił uwagę, jak ważni
są gorący - i ci chłodni. A przez niego, również i mnie.
Gorący brat stara się uwijać na niwie Pańskiej,
szczególnie w okresie „pierwszej miłości” i będzie to wielce chwalebne. Jednak
z czasem, wciąż idąc „po pustyni” i pozostając gorącym, może się wplątać w
tarapaty, a nawet zejść na manowce. Bowiem najczęściej zapomina, że zbawienie
jest dziełem Pana, a nie naszym. Ulega także zwodniczej presji, obłudnej
„miłości”, i niby „braciom”. I wtedy, właśnie wtedy, wychodzi na jaw rola
chłodnych braci. Rozważnie schładzających serca.
Pan Jezus wypowiedział też takie zdanie: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy się trudzicie
oraz jesteście obciążeni, a Ja wam sprawię odpoczniecie (Mateusz 11,28; NBG). Odpoczniecie… Otóż to greckie słowo – anapauo – znaczy: dać odpoczniecie i… schłodzić. W Nowej Biblii
Gdańskiej uwypuklone jest odpoczniecie, lecz trzeba również pamiętać, że owo
odpoczniecie ma charakter schłodzenia serca. Zarówno Żyd, jak i uczeń Pana,
odwołujący się do uczynków, najczęściej są rozdygotani walką o swe zbawienie.
Natomiast wejście w odpoczynek (wieczny szabat), kończy tą walkę raz na zawsze.
Uczeń Pana staje się jakby chłodniejszy, ale i znacznie rozumniejszy.
Abyśmy już
nie byli niemowlętami, rzucanymi przez fale każdym wiatrem nauki i poprzez
oszustwo ludzi, na skutek przebiegłości błędu - w nikczemności prowadzonymi tam
i z powrotem (Efezjan 4,14; NBG). Tak postępuje
człowiek gorący, nadal i wciąż gorący, ale schłodzony przez starszych braci
oraz przez apostolską naukę.
Bowiem mam wielką radość i zachętę z twojej miłości,
bracie,
gdyż przez ciebie znalazły
odpoczynek (także:
ochłodziły się) serca świętych (Filomena 7; NBG).
19.01.2010
Zaś zaświadczam każdemu, kto słucha słów
proroctwa tego zwoju:
Jeśli ktoś doda do tego - Bóg doda na niego ciosów
opisanych w tym zwoju.
O |
statnio
zadano mi pytanie: Czy ostrzeżenie Jezusa,
zawarte w Objawieniu, dotyczy wyłącznie tej Księgi, czy raczej całej Biblii? Mogło by się wydawać, że słowa Pana Jezusa dotyczą wyłącznie
Objawienia, lecz czy tak jest w istocie? Czy z Prawa Mojżesza, Ksiąg
Proroczych, albo Nowego Testamentu, wolno coś odejmować, bądź dodawać. Otóż, jestem pewny, że nie! Że to jest wysoce
niebezpieczne; zatem często przed takim postępowaniem ostrzegam! Słowo i Nauka
Boga, spisana w Piśmie Świętym, stanowi „Skrzynię Prawdy”; spójną, wzajemnie
powiązaną, nierozerwalną; jest „tkaniną, uszytą z jednego kawałka materiału”,
niczym szata Jezusa Zbawiciela. Nadto Bóg nakazuje, tak w Starym, jak i w Nowym
Przymierzu: Nie dodawajcie nic do słowa, które
ja wam powierzam, ani nie odejmujcie od niego; przestrzegając przykazań
WIEKUISTEGO, waszego Boga; tych, które ja wam nakazuję (V Mojżesza 4,2; NBG). Nie dodawaj nic do Jego
słów, by cię nie pociągnął do odpowiedzialności i abyś nie okazał się kłamcą
(Przypowieści 30,6; NBG). Przekonałem się, że cokolwiek Bóg uczynił - trwa na wieki; że nie
można do tego nic dodać, ani od tego ująć; a Bóg to dlatego tak uczynił, aby
się Go obawiano (Koheleta 3,14; NBG). Wyruszcie więc i czyńcie uczniami
wszystkie narody, zanurzając ich w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego; ucząc ich
zachowywać wszystko, tyle właśnie, ile wam poleciłem (!); a oto ja jestem z wami przez wszystkie
dni, aż do końca epoki. Amen (Mateusz 28,19-20; NBG).
Tymczasem rzeczywistość aż skrzeczy! Dodawanie
do spisanego Słowa stało się „chlebem powszednim; gorzkim ciastem zatrutym
ludzkimi pragnieniami”: Dostosowuje się Pismo do przyjętych doktryn
kościelnych; ustanawia prawa i władze, nakłada obciążenia, wznosi hierarchie i
tytuły, by w końcu przystąpić do szycia szat oraz wznoszenia gmachów, wciąż
mówiąc o Jezusie Chrystusie. Coraz to bardziej… innym! Z ujmowaniem też idzie
nie najgorzej: Opuszcza się niewygodne wersety, mówi o przemijaniu ustaleń; w
miejsce Boga stawia się człowieka i w końcu mówi o Piśmie, jako o „pewnych
ramach, które należy wypełnić”. Ma się rozumieć… ambicjami, pychą, urojeniami.
Lecz i tu dochodzi do podziału, jakże ważnego w czasach
końca. Manipulując spisanym Słowem Boga (dodając, lub odejmując), nasi bracia i
siostry w Panu narażają się na surowe konsekwencje. Jeśli
ktoś doda do tego - Bóg doda na niego ciosów opisanych w tym zwoju. A jeśli
ktoś ujmie ze słów proroctwa tego zwoju - Bóg ujmie jego część (także: los, udział) ze (także: z dala od, od) Zwoju
Życia i ze świętego miasta; tych, co są opisane w tym zwoju. Nie, że utracą zbawienie! To niemożliwe! Każdy zapisany w
Zwoju Życia i obdarzony łaską Wiary, może mieć pewność ratunku! Ale… Zbliża się
przecież pochwycenie! Bo jak za owych dni
przed potopem jedli, pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia,
którego Noe wszedł do arki, i nie dowiadywali się, aż przyszedł potop i
wszystkich zabrał, tak też zdarzy się przyjście Syna Człowieka. Wtedy dwaj będą
na roli, jeden jest zabierany, a drugi pozostawiany; dwie mielące na młynie,
jedna jest zabierana, a druga pozostawiana. Czuwajcie więc, ponieważ nie
wiecie, o której godzinie wasz Pan nadchodzi. A to zrozumiejcie, że gdyby
gospodarz wiedział był, o której straży złodziej nadchodzi, wtedy by czuwał
oraz nie dał podkopać swojego domu. Dlatego i wy stańcie się gotowi, bo o
godzinie, której się nie spodziewacie, Syn Człowieka nadchodzi. Któż jest zatem
sługą wiernym i roztropnym, którego Pan postawił co do swych domowników, aby im
dać pokarm we właściwym czasie? Szczęśliwy ów sługa, którego - gdy jego Pan
przyjdzie - znajdzie tak tylko (!) robiącego;
zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad wszystkimi swoimi majętnościami. A
jeśliby ów zły sługa powiedział w swoim sercu: Zwleka mój Pan z przyjściem, i
zaczął bić współsługi, a jeść i pić z tymi, co się upijają, przyjdzie Pan tego
sługi w dniu, którego nie oczekuje, i w godzinie, której nie zna, oraz
rozdzieli go na dwoje (!), a
jego część położy z obłudnikami. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mateusz
24,38-51; NBG). Uchroń nas, Panie Boże, od
tego strasznego doświadczenia!
29.01.2010
3.02.2010
Pojawił się pierwszy człowiek – Adam,
(co znaczy: człowiek/mężczyzna z ziemi)
o duszy żyjącej,
zaś ostatni Adam o Duchu ożywiającym
(także: przywracającym do życia, wskrzeszającym).
(1 Koryntian 15,45; NBG)
W |
iele razy pisałem o wzgórzu Czaszki w
Jerozolimie, bo i Biblia kilka razy o nim
wspomina. Nadto rysując obrazki do „Dzienniczka”, jeszcze raz zadumałem się nad
tym wzgórzem, ponieważ w jego obrębie dochodziło do znamienitych wydarzeń.
Pierwszy
raz w opowieści o Abrahamie. Po tych wypadkach
stało się, że Bóg doświadczył Abrahama, mówiąc do niego: Abrahamie; a on rzekł:
Oto jestem. I powiedział: Weź twego syna, twojego jedynaka, którego miłujesz -
Ic'haka, idź do ziemi Moria oraz na jednej z gór, którą ci wskażę, złóż go tam
jako całopalenie (I Mojżesza 22,1-2; NBG). Kraj
Moria był otoczeniem góry Moria (co znaczy: Wybrana przez hwhy), na której po ok. 1000 latach stanie Świątynia Jerozolimska.
Lecz do ofiarowania Izaaka nie mogło dojść na tej górze, ponieważ śmierć
ziemskiego syna obietnicy nie jest wymogiem Prawa Mojżesza (odwołującego się do
dobrych uczynków własnej sprawiedliwości), a zapowiada coś więcej – Prawo
Wiary. Z wiary ten doświadczany Abraham ofiarował
Izaaka, a ofiarował jedynaka kiedy otrzymał obietnice. Do niego zostało
powiedziane: W Izaaku zostanie ci
powołane potomstwo. Zatem
wnioskował sobie, że Bóg jest zdolny też wskrzesić z martwych; i stąd go - w
podobieństwie wskrzeszenia - otrzymał z powrotem (Hebrajczyków 11,17; NBG). Bo, jak wiemy, Bóg powstrzymał rękę Abrahama, a na ofiarę wybrał
baranka, przypadkowo uwikłanego w ciernie. Kogo ten baranek zapowiada? Zarówno
Izaak (syn obietnicy), jak i ten zaplątany baranek, zapowiadają prawdziwego
Syna Obietnicy i przeczystego Baranka… Zaś
nazajutrz, Jan widzi przychodzącego do niego Jezusa i mówi: Oto baranek Boga,
który usuwa grzech świata (Jan 1,29; NBG) – Pana
Jezusa Chrystusa.
Drugi raz
narysowałem wzgórze Czaszki (co się wkrótce ukaże) przedstawiając śmierć Pana
Jezusa. W miejscu ołtarza Abrahama stanął na górze krzyż i ten krzyż stał się ołtarzem
Boga na którym zginął Pan Jezus, składając życie za wszystkich. Dlatego miłuje mnie Ojciec, bo ja daję me życie, abym je znowu
odebrał. Nikt go ode mnie nie bierze, lecz ja daję je z samego siebie; mam siłę
je dać i mam możność je znowu otrzymać; to polecenie otrzymałem od mego Ojca
(Jan 10,17-18; NBG). Miłość i sprawiedliwość
Boga, właśnie tam, na tym wzgórzu Czaszki, splotły się w krzyż Jezusa.
I powróciłem do niego
rysując moment wskrzeszenia. Bowiem ten cud nad cuda stał się właśnie u podnóża
tej góry. A w miejscu gdzie został ukrzyżowany był ogród,
zaś w ogrodzie nowy grobowiec, w którym nikt jeszcze nie był położony. Więc tam
położyli Jezusa, z powodu Przygotowania Żydów, ponieważ grobowiec był blisko
(Jan 19,41-42; NBG). Mesjanistyczni Żydzi,
którzy organizują i pilotują wycieczki po Izraelu, prowadzą uczniów Pana
również i na to wzgórze, i do grobu zwycięstwa nad śmiercią.
Jednak poruszyła mnie inna
wiadomość. Czytając o wzgórzu Czaszki dowiedziałem się zdumiewającej rzeczy.
Według zapisków i tradycji żydowskiej, właśnie tam, na wzgórzu Czaszki,
znajduje się też grób Adama. Jeśli przyjmiemy, że to prawda (a Żydzi nie odnoszą
jej do chrystiaństwa), zdarzenia na wzgórzu Czaszki uzyskują nową „parabolę”.
Tam, gdzie został pochowany pierwszy człowiek (Adam), lecz i pierwszy odstępca
od Boga; tam, gdzie zgodnie z normą sprawiedliwości, wyłożoną w Prawie
Mojżesza, został dany okup za grzech – tam też nastąpiło zwycięstwo z Wiary
Jezusa Chrystusa i powołanie do życia, najpierw Pana, a potem i nas.
Więc nie wstydzę się Ewangelii Chrystusa;
gdyż ona jest mocą Boga na
ratunek każdemu wierzącemu,
przede wszystkim Żydowi, lecz
także i Grekowi.
Gdyż zostaje w niej
objawiana sprawiedliwość Boga z wiary ku wierze, jak napisano: Zaś sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie.
(Rzymian 1,16-17; NBG)
9.02.2010
I Mojżesz powiedział do Koracha:
Posłuchajcie, synowie Lewiego.
Czy wam mało, że Bóg was wyróżnił ze zboru
Israela oraz przybliżył was do Siebie, abyście pełnili służbę przy Przybytku WIEKUISTEGO
i stawali przed zborem, by im służyć? Przybliżył ciebie i z tobą wszystkich
twoich braci, synów Lewiego, a domagacie się jeszcze kapłaństwa?
Ale ty i
cały twój zbór jesteście zmówieni przeciw WIEKUISTEMU
(IV Mojżesz 16,8-11; NBG)
W |
pierw opowiem o moim piesku, dziś już 17-letnim staruszku, a właściwie o jego… metodzie. Kiedy
go wziąłem do siebie, był szczeniakiem, który za wszelką cenę chciał sypiać
razem ze mną – na co nie pozwalałem. Gdy zrozumiał, że
w tej materii będą i są przeszkody, postanowił wziąć mnie sposobem. Kiedy udawałem
się na spoczynek, najpierw kładł na tapczanie jedną łapkę i szybko ją zdejmował. Widząc, że nie reaguję, zaczął się wspierać
obydwoma. Potem wskakiwał i natychmiast zeskakiwał z powrotem; aż wreszcie, na
krótką chwilę zaczął przysiadać w nogach. Cała jego metoda została rozciągnięta
w czasie, zaś dalsza reakcja wydawała się jakby bez serca. Widząc, że to jego
wielkie pragnienie i ja w końcu „machnąłem łapą”, więc odtąd sypiał w nogach.
Mimo tego, przez lata, zawsze miał skłonność do czołgania, oczywiście w stronę
poduszki. W końcu go zobaczyłem przy sobie. Tą metodę nazwijmy – „metodą małych
kroczków”.
O Izraelu
według ciała powiedziano: A to wszystko
zdarzyło się im dla wzoru oraz zostało napisane w celu naszego napomnienia;
napomnienia tych, do których przyszły końce wieków (1 Koryntian 10,11; NBG). Czyli – nas! W oparciu o ten werset stale porównuję drogę Izraelitów
według ciała z drogą Izraela (uczniów Pana), od wyjścia z Egiptu (ze świata) do
przejścia przez Jarden/Jordan oraz powtórnej obrzezki (wejścia do odpocznienia
oraz obrzezki serca). Tak też uczynię i dzisiaj w rozważaniach o buncie
Koracha.
Gdy
zostałem nawrócony przez Pana, zapragnąłem odszukać współbraci, a przede
wszystkim przyjąć chrzest. I tak znalazłem się przed drzwiami budynku zborowego
jednej z denominacji. A na drzwiach zastałem trzy dzwonki i przynależne do nich
wizytówki: Pastor, Prezbiter, Prezbiter Okręgowy. Długo konfrontowałem je z
Biblią i poczułem się bardzo speszony. Kim są ci ludzie? Do kogo zadzwonić? Co
powiedzieć? Kto tu jest najważniejszy? W końcu wybrałem pastora (prezbiterzy
wydawali mi się za wysoko). Odpowiedział przyjemny, damski głos, który spytał:
Pan w jakiej sprawie? Nogi mi wrosły w ziemię. Byłem dopiero „niemowlakiem”, więc
odpowiedź na to pytanie sprawiła mi wiele trudności. Ten… tego… Pan Jezus… co
to ja miałem powiedzieć - wiara… Biblia! Chciałbym się ochrzcić, proszę pani…
Rozmowa z
pastorem także mnie przeraziła. Chrzest mamy za pół roku – oświadczył, więc na
razie, proszę przychodzić i się uczyć. Wracałem do domu jak pijany. Za pół roku!
Dopiero za pół roku! W uszach mi brzmiały słowa Pana: Kto uwierzy i da się ochrzcić, będzie zbawiony… Dlaczego dopiero za pół roku? A jeśli nie dożyję? Co wtedy? Filip
ochrzcił eunucha natychmiast po wyznaniu wiary! No tak, Filip, ale przed laty!
Może coś się zmieniło w tej sprawie? Tak stałem się pilnym uczniem, nie Jezusa
– ale pastora. Słuchałem wielu kazań i zacząłem dostrzegać sprzeczności, a
nawet zaprzeczanie Pismu, które dogłębnie studiowałem. Ale jako niemowlak,
znający tylko „mama, tata”, nie odważyłem się protestować. Zabrałem głos po
latach, czepiając się do… pastora. Czemu brat daje się tak nazywać? Przecież
Pan Jezus powiedział: W postawie
siedzącej względem Mojżesza (ew. Koło krzesła Mojżesza) usiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze.
Więc wszystko, co by wam kazali przestrzegać, przestrzegajcie i róbcie; ale
według ich uczynków nie postępujcie, bo mówią, ale nie robią. Wiążą ciężkie i
nie do uniesienia brzemiona, oraz kładą je na ramiona ludzi, lecz nie chcą ich
ruszyć swoim palcem. A wszystkie swoje uczynki robią, aby byli widziani przez
ludzi; rozszerzają swoje filakterie i
powiększają obramowania swoich płaszczy; nadto kochają pierwsze leżanki na
ucztach oraz pierwsze miejsca w bóżnicach, pozdrowienia na rynkach oraz bycie
nazywanym przez ludzi: Nauczycielu - mistrzu. Ale wy nie bądźcie nazywani
nauczycielem - mistrzem; bowiem jeden jest wasz Mistrz - Chrystus; zaś wy
wszyscy jesteście braćmi (Mateusz 23,2-8; NBG). Więc,
jak to jest? Rabbim (nauczycielem) nie należy nazywać ludzi - ale może wolno
pastorem (pasterzem)? Czy innymi, dość powszechnymi i znaczniejszymi tytułami?!
Rozsądek podpowiadał, że nie; bowiem… Pan jest
pasterzem moim. I… Kto się chlubi, winien się chlubić Panem. A
zabrałem głos właśnie wtedy, kiedy się dowiedziałem, że „pastor” wszedł do
użytku od niedawna. Jeszcze w latach 70-tych, zbór, jeśli to uznał za słuszne,
wynajmował do służby… kaznodzieję, i to na czas określony. Zaś wewnątrz, na
czele stała Rada Zboru. A tu, ni z gruchy, ni z pietruchy, naraz wyskoczył –
pastor! Tak wyglądała „pierwsza łapka” z metody nazwanej „małych kroczków”. Za
nią przyszła i „druga, i podskoki, i zajmowanie terenu”. Tak doszliśmy do
sytuacji na dzisiaj. Wprawdzie jeszcze istnieją Rady Zborów, lecz niewiele mają
do powiedzenia; w każdym razie w istotnych sprawach. Zaś za pogląd odmienny od
pastora można nie tylko podpaść, ale wylecieć ze zboru (zauważcie, że
wykluczają ci, którzy nie przyjmowali; bowiem przyjmował sam Pan!). No i tak,
krok po kroku, zaczęła się wykluwać hierarchia, a teraz sobie tężeje oraz
obrasta w piórka! Tylko ona prowadzi chrzest, Pamiątkę, decyduje o
wystąpieniach; o tym, co wolno – czego nie, ustala prawo moralne oraz pobiera
dziesięcinę. Stroje szyją się u krawcowych, więc na razie, tytułem próby („skok
i zeskok”), ich fragmenty są używane na pogrzebach. Pastorzy rozmiłowali się w
wielkich gmachach, zatem dąży się do wznoszenia budowli, po czym owe pułapki z
cegły stają się obciążeniem członków zboru. Dla ozdoby i żeby jakoś wyglądało…
powołuje się jeszcze diakonów – ma się rozumieć tytularnych, bez określonych
zadań, stanowiących doły hierarchii. Zebrania są starannie przygotowane, a ich
„zgrabny, nienaruszalny porządek” bardziej przypomina wybory w nieboszczce PZPR
(wiem coś o tym!), niż zgromadzenie uczniów. Władza
stała się stała, wyraźna, jednoosobowa; z centralą tu, na tej ziemi. I nie ma
odwołań! Kaplica! Pojawił się nawet biskup! Zaś o darach Ducha Świętego
najlepiej nie wspominać; prze-mi-nę-ły! Miło widzi się bierność członków -
krzywo patrzy na jakąkolwiek aktywność nie wspierającą
władzy, a przy tym bez korzyści, najczęściej materialnych (Dla przykładu, jako
Gedeonitę, mnie pytano: A co my z tego mamy?). Pominę ciągoty do przedsięwzięć
w swym charakterze nieczystych. Nie możecie pić
kielicha Pana oraz kielicha demonów; nie możecie być częścią stołu Pana i stołu
demonów (1 Koryntian 10,21; NBG). Uwagi i
wątpliwości kwituje się stwierdzeniem: Służę mojemu kościołowi! Zgoda, zgoda!
Lecz należy podstawić znacznie ważniejsze pytanie: Ale czy służysz Panu? I
wielu braci na to patrzy, i wielu potakuje; bo jakby zrozumieli – spolegliwość
wobec pastorów staje się sprawą zasadniczą!
Kiedy w
końcu porzuciłem denominację, kara przyszła nawet ”zaocznie”.
Ponieważ byłem Gedeonitą, napisano do USA doniesienie, a oni do mnie z
pytaniami: Do jakiego kościoła należę i kto jest moim pastorem? Odpisałem, że
należę do Zgromadzenia Wybranych Boga (ekklezji), a moim pastorem jest Jezus
Chrystus. Okazało się, że to mało; zatem zostałem skreślony. Ale też, wyznam
szczerze, z serca spadła mi fura kamieni.
I teraz
powrócę do cytatu, który przytoczyłem na wstępie. Skoro wszystko, co się zdarzyło
Izraelowi według ciała, ma swoje odbicie u nas – to należy postawić pytanie: A
co jest odbiciem buntu Koracha? I przeciw komu ten bunt? W tej materii
zgodziliśmy się z bratem Jackiem. Korach wystąpił przeciwko prorokowi i prawodawcy
Starego Przymierza oraz arcykapłanowi tego Przymierza. A kto jest Prawodawcą
oraz Arcykapłanem Nowego? Z pośród ciebie, z
twoich braci, proroka jak mnie ustanowi ci WIEKUISTY, twój Bóg; jego słuchajcie
(V Mojżesza 18,15; NBG). Tym prorokiem jest Pan
Jezus Chrystus. Zatem należy domniemywać, że dzisiejsze zagarnianie władzy,
tytuły, seminaria – owe kuźnie ukrytych dogmatów, tworzenie tradycji, szycie
szat i zawłaszczanie kapłaństwa; że ustalanie praw moralnych i samowspieranie
się hierarchii - jest w istocie „buntem Koracha i jego ludzi” przeciwko Panu
Jezusowi. Przy pomocy tych „małych kroczków” chcą zajmować Jego pozycję. Jeśli
do tego dodamy, że większość nie ma daru nauczania (a nie jest to moje zdanie –
ale prawda Pisma Świętego)… Bo będąc zobowiązani,
by przez ten czas być nauczycielami - znowu macie potrzebę, aby was ktoś
nauczał początku podstawowych zasad rozumienia słów Boga. Staliście się takimi,
co mają potrzebę mleka, a nie solidnego pokarmu. Ponieważ każdy, kto wspólnie
spożywa mleko, jest nieświadomy kwestii sprawiedliwości;
ponieważ jest niemowlęcy. Zaś solidny pokarm jest dla dojrzałych - tych, co
poprzez nabytą umiejętność mają wyćwiczoną zdolność umysłu do rozdzielenia
szlachetnego i złego (Hebrajczyków 5,12-14; NBG) ...rodzi się wielkie zagrożenie. Gdyż sami karmią się mlekiem i
bez przerwy karmią nim innych. Bowiem biada
brzemiennym (także: obciążonym)
i ssącym (także: karmionym
mlekiem) w owe dni (Mateusz 24,19; NBG).
To
dlatego rozchyliłem „bawełnę” i zamiast łabędzim piórem, posłużyłem się tępym
skalpelem. I dlatego apeluję o skruchę - tak do pogan, jak i współbraci! Pewne
rzeczy trzeba powiedzieć, dopóki nie jest za późno.
Nie przyganiaj szydercy,
by cię nie nienawidził;
przyganiaj mądremu, a będzie cię
miłował
(Przypowieści Salomona
9,8; NBG)
18.02.2010
M |
imo, że pisze czarno
na białym, ludzie,
i to bez przerwy, ustalają innych od Jezusa pośredników, bądź za takich chcą
uchodzić sami. Nie tylko z ukształtowanych już hierarchii, lecz spośród
„szeregowych” braci. Naturalnie, trzeba odróżnić pastorstwo i nauczanie
pojmowane jako dar Ducha Świętego – od urzędu, posady, władzy, względnie chęci
panowania nad braćmi. Myślę o „wirusach pastorstwa”, które należą do świata i
wielce się plenią „na pustyni”. Nawet bracia daleko posunięci za Panem, pragną
się wyróżnić, oddzielić oraz wywyższyć nad owce. Tak było od samego początku… Wtedy podeszła do niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami, oddając
pokłon i prosząc nieco od niego. A on jej powiedział: Czego chcesz? Mówi mu:
Spraw, aby ci dwaj moi synowie siedzieli w Twoim Królestwie, jeden po twojej
prawicy, a drugi po lewicy. Ale Jezus odpowiadając, rzekł: Nie wiecie o co prosicie
(Mateusz 20,20-22; NBG) …i tak pozostało do
dzisiaj. Liczni chcą zająć tą pozycję, już teraz, tu, na ziemi, i gotowi są ją
utrzymać przy pomocy sierpa i młota. Bowiem im należy się więcej! Pomimo
przypowieści Jezusa: Bowiem Królestwo Niebios podobne
jest do człowieka, gospodarza, który
wyszedł wraz z rankiem nająć robotników do swej winnicy. A zgodziwszy się z
robotnikami na denara za dzień, wysłał ich do swojej winnicy. I wyszedł około
trzeciej godziny oraz zobaczył innych, bezczynnie stojących na rynku; i im powiedział:
Idźcie i wy do winnicy, a dam wam co jest sprawiedliwe. Więc oni poszli. I
znowu wyszedł około szóstej, i dziewiątej godziny oraz zrobił podobnie. Zaś gdy
wyszedł około jedenastej godziny, znalazł innych, którzy stali bezczynnie, i im
mówi: Dlaczego cały dzień stoicie tu bezczynni? Mówią mu: Bo nikt nas nie
wynajął. Mówi im: Idźcie i wy do winnicy, a otrzymacie co jest sprawiedliwe. A
kiedy nastał wieczór, Pan winnicy mówi swojemu zarządcy: Zawołaj robotników i
daj im nagrodę, począwszy od ostatnich, aż do pierwszych. Więc gdy przyszli ci,
którzy byli najęci o jedenastej godzinie, każdy z nich otrzymał po denarze. Zaś
kiedy przyszli pierwsi, mniemali, że otrzymają więcej; ale i oni otrzymali,
każdy z nich po denarze. A gdy otrzymali, szemrali przeciwko gospodarzowi,
mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a uczyniłeś ich równych nam, tym,
którzy znosiliśmy ciężar dnia i upał. A on odpowiadając, rzekł jednemu z nich:
Towarzyszu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie umówiłeś się ze mną na denara? Weź
co twoje i idź; zaś temu ostatniemu chcę dać jak i tobie. Czy na moim nie wolno
mi zrobić, co chcę? Czy twoje oko jest złośliwe ponieważ Ja Jestem Dobry? Tak
ci ostatni będą pierwszymi, a pierwsi - ostatnimi; albowiem wielu jest
zaproszonych, ale mało wybranych (Mateusz 20,1-16; NBG). Oto właśnie mija ten Dzień - Okres Łaski, niemniej ciągle są najmowani
wybrani i to często w podeszłym wieku. Lecz każdy z nich, począwszy od Piotra i
Pawła, a skończywszy na Zenku z Prudnika, otrzyma od Pana aż denara - koronę
chwały w Panu i życie przy boku Boga. I to jest sprawiedliwe. A dlaczego? Bo
wszystko jest darem łaski!
Piszę na
biblijne tematy, a nawet tłumaczę Pismo; lecz czy jest to powód do dumy? Czy
tego dokonałem, bo jestem taki zdolny, bystry, mądry oraz wspaniały? Otóż, nie!
Nie przyznaję sobie zasługi! Choć nad tym pracowałem, nie stoję w oczach Pana
wyżej od „najmniejszego” z braci! Gdyż wszystko – Wiarę, zdolność, poznanie,
wytrwałość, możliwości – ja także dostałem w darze. A skoro w darze, właśnie w
darze, jaki mam powód do chluby? Zaś kto się chlubi, niechaj się w Panu chlubi. Bo nie ten
jest wiarygodny (także: doświadczony, godny przyjęcia, miły), kto samego siebie
poleca, ale ten, którego Pan poleca (2 Koryntian 10,17; NBG).
Ale
Paweł, czy Jakób, w końcu filary chrystiaństwa, „autorzy” Ksiąg biblijnych -
czy i oni nie stoją wyżej? Czy nie mogą się chlubić ze swoich niewątpliwych
osiągnięć? Nie, nie mogą. Bowiem tak oni, jak i my, dostaliśmy wszystko w
prezencie, z łaski, drogą zmiłowania Pańskiego. To, co podano przez Jakóba,
było darem dla samego Jakóba, ale i darem dla innych, którym Pan zechce to
objawić. Nie otrzymujemy od Jakóba – lecz od Pana! A gdy chcemy zrozumieć Pismo
drogą swojego umysłu – niewątpliwie czekają nas manowce oraz zwodzenie innych.
Drogą
łaski anioł przemawiał do Daniela, objawiając mu przyszłe rzeczy, lecz Daniel niczego
nie rozumiał i wszystko trzeba mu było wyjaśniać.
Job –
ulubieniec Boga, choć nie kłamał, jednak niewiele wiedział, więc i jemu musiały
być objawione podstawy nauki o sprawiedliwości.
Nawet nie
jestem pewien, czy sam Dawid rozumiał wszystko, co spisał.
My stoimy
w lepszej sytuacji. Bowiem u kresu wieków, światło świeci najmocniej. I wielu
może oświecić, kiedy w skrusze poproszą Boga, przez jedynego pośrednika, Pana
Jezusa Chrystusa.
PISMO ŚWIĘTE MÓWI, ŻE PONIEWAŻ
NALEŻĘ DO JEZUSA....
16.03.2010
Tak wody zawróciły oraz pokryły wozy i
jeźdźców całego wojska faraona,
które weszło za nimi w morze. Nie pozostał z nich ani jeden.
(II Mojżesza 14,28; NBG)
Teraz
przechodzisz obok granicy Moabu, obok Ar, i przybliżasz się do synów Ammonu.
Nie nacieraj na nich, ani nie wszczynaj z nimi walki, gdyż nie oddam ci w
dziedzictwo nic z ziemi synów Ammonu; bo oddałem ją w dziedzictwo synom Lota. Mają ją za
ziemię olbrzymów. Przedtem zamieszkiwali ją olbrzymi; jednak Ammonici nazywają
ich Zamzummami. To lud wielki, liczny i rosły jak Enakowie; lecz WIEKUISTY ich
wytępił przed ich obliczem.
(V Mojżesza 2,18-21; NBG)
K |
ilka lat temu zadzwoniono do mnie z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów,
abym przyszedł do klubu i porozmawiał z pewnym panem, który napisał książkę.
Bowiem liczy na jej wydanie. Poszedłem. Rozmowa się nie kleiła, gdyż praca nie
była o Biblii, a stanowiła polemikę z popularnymi książkami Ericha von Danikena.
„Bardzo mi zależy na jej wydaniu – zapewniał mnie rozmówca – no i na wynagrodzeniu”.
Autor nie należał do młodych ludzi, więc to jego szczere wyznanie wielce mnie zaintrygowało.
„Ach, tak – skonstatowałem – a do czego jest panu potrzebne?” „No, wie pan… –
odpowiedział – powód jest bardzo prosty. Odkryłem, gdzie Izraelici przechodzili
przez morze Czerwone! I to na pewno! A te pieniądze są mi potrzebne, aby
pojechać do Egiptu, ponurkować oraz znaleźć pozostałości rydwanów faraona!”
„Myśli pan, że ocalały?” „Oczywiście!” „I chce pan nurkować w morzu Czerwonym?”
„Tak, taki cel postawiłem przed sobą!” Odchrząknąłem, nabrałem powietrza i
znowu pytam: ”Przepraszam, a ile pan ma lat?” „Dziewięćdziesiąt” – odpowiedział
bez mrugnięcia okiem.
Przypomniała mi się ta rozmowa, gdy od brata Rafała dostałem link
do strony, właśnie na taki temat. Ktoś inny wpadł na podobny pomysł, na dodatek
uwieńczony sukcesem.
Link: http://www.youtube.com:80/watch?v=JVWntkbXwic&feature=channel
W wykładzie-audio „Nasza droga” wspomniałem między innymi o olbrzymach,
których przestraszyli się Izraelici i nie weszli do ziemi Kanaan. Bądźmy
szczerzy! W dzisiejszych czasach zamętu, opowieści o jakichś olbrzymach jawią
się jak „biblijna bajka”, w którą niesposób uwierzyć. A tu naraz się okazało,
że znaleziono też szczątki owych biblijnych wielkoludów. Z „bajki” wylazły
kości. Ma się rozumieć zapadła cisza, w Polsce, lecz i na reszcie świata,
ponieważ owo odkrycie nie tylko potwierdza Biblię, lecz pogrąża w niebycie tak
zwaną teorię ewolucji.
Link: http://www.youtube.com/watch?v=F-rgjlzvN00&NR=1
19.03.2010
Przychodzi również niewiasta z Samarii, aby
zaczerpnąć wody.
A Jezus jej mówi: Daj mi pić. Ponieważ jego
uczniowie odeszli do miasta, aby nakupić żywności. Zatem owa niewiasta,
Samarytanka, mu mówi: Jakże ty, będąc Żydem, prosisz pić ode mnie, kobiety
samarytańskiej?
(Gdyż Żydzi nie utrzymują stosunków z
Samarytanami).
A Jezus
odpowiadając, rzekł jej: Gdybyś dostrzegła dar Boga oraz kim jest ten, który do
ciebie mówi: Daj mi pić; ty byś go poprosiła, a dałby ci wodę żyjącą. Mówi mu
niewiasta: Panie, nie masz ani czerpaka, a studnia jest głęboka,
zatem skąd masz wodę
żyjącą? Czy ty jesteś znaczniejszy od naszego przodka Jakóba, który dał nam tą
studnię, sam z niej pił, oraz jego synowie i jego trzody?
A Jezus odpowiadając jej, rzekł: Każdy, kto pije
z tej wody, znowu będzie pragnął; zaś kto wypije z wody, którą ja mu dam, nie będzie
pragnął na wieczność; a woda którą mu dam, stanie się w nim zdrojem wody, co
wytryskuje ku życiu wiecznemu.
(Jan 4,7-14; NBG)
W |
iele grup zawodowych pragnie uchodzić za
półbogów. Słucham lekarzy, co z wielkim namaszczeniem mówią
o swoim powołaniu, o ratowaniu życia i służbie. Bez nich - strach by się było
ruszyć z domu; a z nimi – to tylko do Przychodni. Słucham poetów, filozofów, w
ich mniemaniu - sterników naszych dusz. Bez nich „ta nasza nudna kula, upadnie
w ciemność, bo ja wiem… albo się zbłąka w chmurach”. Podobnie też mówią inni.
Ano, ano! Każda pliszka swój ogon chwali oraz spogląda na kokosy.
W
Kalendarzu Chrześcijanina wyczytałem, że nad wejściem do jednego z centrów kultury,
wisi wykuty z brązu napis: „Nie samym chlebem człowiek żyje”. A w domyśle: ”Oto
stoisz u bram śmietany”. Lecz przecież napisano: Nie
samym chlebem człowiek żyć będzie, ale każdym słowem wychodzącym przez usta
Boga (Mateusz 4,4; NBG), oraz:
Czyż
nie sprzedają
dwóch wróbelków za pieniążek? A ani jeden z nich nie upadnie na ziemię
bez woli waszego Ojca. I
nawet są policzone wszystkie włosy na waszej głowie (Mateusz 10,29-30; NBG).
Nie
podważam zawodu lekarza i nie twierdzę, że niepotrzebni są poeci. Chcę tylko
mocno podkreślić, że u schyłku wyznaczonego czasu, nie tylko antychrystus
wywyższy się ponad Boga – będą też wywyższenia pomniejsze; dość okropne,
niezmiernie dokuczliwe, ale za to bardzo powszechne. Zabraknie skruchy przed
Bogiem i szacunku dla innego stworzenia.
Niesposób
jest opowiedzieć ślepemu od urodzenia, jak naprawdę wygląda świat. Ale jednak,
kiedy będziemy się starać, w jego wyobraźni powstanie mglisty obraz, choć daleki
od rzeczywistości. Absurdalne wyda się przypuszczenie, że ten ślepiec mógłby
uczyć malarstwa. Podobnie
jest ze ślepotą duchową. Zostawcie ich; ślepymi
są przywódcy ślepych; a jeśli ślepy by prowadził ślepego, obydwaj w dół wpadną
(Mateusz 15,14; NBG). Człowiek, który się
nasłucha Ewangelii, albo przejdzie przez szkołę biblijną, też dysponuje obrazem
sprawy, lecz daleko odbiegającym od prawdy. Bywają i skrajne przypadki.
Przypominam sobie świadectwo pewnego pastora z USA, zamieszczone w czasopiśmie
„Łaska i pokój”. Pisał on tak: „Przez 20 lat posługiwałem w zborze, mówiąc o
Jezusie, wierze oraz potrzebie nowonarodzenia się z Boga. Jednak teraz wyznaję
ze skruchą, że sam nie byłem obdarzony łaską Wiary, ani nowonarodzonym
człowiekiem. Mówiłem to, czego mnie nauczono w seminarium oraz rzecz
traktowałem zawodowo. Lecz ostatnio doznałem nawrócenia. Otrzymałem od Boga Wiarę
oraz wszystko ujrzałem w innym świetle. Teraz wiem, co to znaczy wierzyć, bo
dostąpiłem przejżenia”.
Ludzie
walczą o swą pozycję w świecie. Gotowi są zdeptać innych, byle oni zostali w
górze. Motywują to swym talentem, wykształceniem, pracowitością, tytułami,
pozycją jaką zdobyli w świecie, bądź miłością do swego fachu. Zaszczyty im się
należą, jak przysłowiowa psu - buda. Odsunięci, popadają w frustrację, miewają
ataki serca i pędzą do drugiej grupy, o podobnych do nich poglądach. Tak się
kręci karuzela świata, ostatnio ze zdwojoną szybkością. Każdy pilnuje swego
oraz o swoje zabiega. Absolutnie!
Lecz co
począć ze słowami Jezusa? Dzisiaj polecam następujące zdanie:
Ten kto znajduje swoje życie - straci je;
a kto stracił dla mnie swoje
życie - znajdzie je.
(Mateusz 10,39; NBG)
I
zapewniam: W Nowym Testamencie nie ma słowa o dziesięcinie na utrzymanie pastorów
i okazałych budowli. Zaś na pytanie: Zatem, ile? Ile należy oddać Bogu? Odpowiem
krótko: Wszystko!
3.04.2010
Dlatego
wyjdźcie z ich środka i oddzielcie się - mówi Pan,
i nieczystego się nie
dotykajcie, a ja was przyjmę.
(Izajasz 52,11; Jeremiasz 50,8)
Będę wam
też za Ojca, a wy będziecie za synów i córki
- mówi Pan, Wszechwładca.
(2 do Koryntian 6,17-18;NBG)
W |
iele razy apelowałem
o oddzielenie się od świata i wejście do odpocznienia. Dużo razy – w oparciu o Pismo
Święte – mówiłem jak to zrobić. Lecz na razie tak się nie dzieje. Czy inaczej -
skala tej przeogromnej łaski wydaje się stosunkowo mała. Jakie
są tego przyczyny? No, może ich być wiele. Jednak dzisiaj skoncentruję się na
jednej, w moim mniemaniu zasadniczej – nieczystości człowieka. Nadszedł czas, aby się przyjżeć tej sprawie z
pozycji Pisma Świętego; tym bardziej, że powiedziano:
Nieczystego się nie dotykajcie, a ja was przyjmę.
Teraz popatrzmy na nieczystość w
świetle Starego Testamentu. Dla Izraelity według ciała cała sprawa jawi się
dość klarownie. Wszystko musi być… kosher
(koszer), a więc odpowiednie, właściwe; a dokładnie - zgodne z Prawem Mojżesza!
Koszerna winna być przede wszystkim żywność… lecz koszerne musi być także Pismo
(nie może w nim brakować ani jednej litery). Niekoszerność jest nieczystością,
za którą stoi grzech. Nieczyste mogą być także usta, głoszące ludzkie nauki;
czy wreszcie cały człowiek, oddający się bałwochwalstwu (czci obcym bogom, bądź
jakimkolwiek wizerunkom). Taki człowiek jest nierządnikiem duchowym. Nadto
nieczystym staje się Izraelita mający kontakt ze zmarłym (gdyż Bóg jest Bogiem
żywych, nie umarłych). Nieczystość to wielkie zmartwienie każdego
ortodoksyjnego Żyda. Bowiem, jak wiemy z Pisma, cała „szata” Izraelity według
ciała jest splugawiona grzechem. A przecież musi być czysta!
Patrząc teraz duchowo, również kosher winien być uczeń Pana, w
odniesieniu do Prawa Wiary. Nasza szata także winna być czysta. Wciąż oczyszcza
ją krew Jezusa – to prawda, lecz czy jest to płaszcz sprawiedliwości z Wiary,
śnieżnobiały i zawsze czysty? Czy jest to szata godowa?
Kiedy wszystko prześledzimy
dokładnie, szukając wspólnego mianownika, można powiedzieć tak: Człowiek staje
się nieczystym, gdy w jakimś stopniu zlekceważy Boga, objawionego przez Jego
Słowo i w Jego Słowie. To właśnie nazywamy grzechem.
Tak w Starym, jak i w Nowym Testamencie.
Rozpatrzmy
znamienny przykład – świętość. Zarówno w hebrajskim, jak i w grece – święty, to
znaczy oddzielony i czysty. Oddzielony od czego? Od świata, skażonego piętnem
odstępstwa. Oddzielenie obu grup Izraela jest nakazem w Starym i zaleceniem w
Nowym Testamencie. Kiedy Izraelici wrócili z niewoli Babilońskiej, doszło do znamiennego
wydarzenia. Dlatego teraz uczyńcie
wyznanie przed WIEKUISTYM, Bogiem waszych przodków, wykonujcie Jego wolę i
odłączcie się od narodów tej ziemi oraz od obcych żon (Ezdrasz 10,11; NBG). Bo istotnie. Trudno się żyje złotej rybce z
szarą; nie potrafi żyć rybka z myszką. Widziałem tego setki przykładów. Lud tak
zrobił, bo wcześniej wiedział, że to jest nakaz Prawa. Uczniowie nie muszą
odprawiać pogańskich żon, bo wcześniej nie wiedzieli. Zaś gdy są
stanu wolnego oraz szukają żony – to winni ją szukać w Panu. To dlatego, że
teraz wiedzą. Bowiem niewierzący mąż jest
uświęcony w żonie, a niewierząca żona jest uświęcona w mężu; gdyż inaczej wasze
dzieci byłyby nieczyste, a teraz są święte. Zaś jeśli niewierzący się odłącza,
niech się odłącza, w takich przypadkach brat albo siostra nie jest poddanym;
jednak Bóg was powołał w pokoju (1 Koryntian 7,15; NBG). Jeszcze raz podkreślę – uświęcony / święty, to znaczy: Oczyszczony
i oddzielony; ale nie znaczy, że zbawiony; gdyż to zapewnia Wiara. Brat Marek
wytłumaczył to w taki sposób: Osoba przebywająca w otoczeniu wierzącego,
znajduję się jakby w świetle, które emituje uczeń Pana. Siłą rzeczy jest
oddzielana od świata, a Słowo, które głosi wierzący, oczyszcza i jego wnętrze.
Lecz aby zostać zbawionymi, i dziecko, i niewierzący, muszą doświadczyć łaski
Pana. Bo Droga jest tylko jedna!
Teraz przejdźmy do Nowego Testamentu.
Nieczystość w drodze za Panem jest „jakby sprawą względną” oraz zależy od tego,
czy już umarł w nas stary człowiek – czy też jeszcze jesteśmy „na pustyni”.
Stary człowiek wciąż upatruje nieczystości. Wiem i jestem
upewniony w Panu Jezusie, że nic nie jest nieczyste dla samego siebie; chyba że
dla tego, co uważa, że coś jest nieczyste; dla tego jest nieczyste (Rzymian
14,14;NBG). Lecz po przejściu „duchowego Jordanu” i uznania
za sprawiedliwego z Wiary, sprawa się zasadniczo zmienia: Dla czystych - wszystko jest czyste (Do Tytusa
1,15; NBG).
Z moich
wcześniejszych wypowiedzi można wyciągnąć mylny wniosek, że zacząłem „napadać”
na pastorów. Jednak chodzi o coś innego. Zwracam uwagę każdemu, pastorom, ale i
„najmniejszemu” z braci, że należy uważać, co się mówi, a najbardziej – czego
naucza. Bowiem… Nie to, co wchodzi do ust
czyni człowieka nieczystym; ale to, co wychodzi z ust, to czyni człowieka
nieczystym (Mateusz 15,11; NBG). I
dlatego, kto uczy niepełnej, albo skażonej Ewangelii; kto łączy naukę Boga z
nauką ludzką, tą dotyczącą kościołów – naraża się na poważne niebezpieczeństwo. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że jesteście podobni
do grobów pobielanych, które z wierzchu wydają się piękne, ale wewnątrz pełne
są kości martwych i wszelkiej nieczystości. Także i wy, wprawdzie z zewnątrz
wydajecie się ludziom sprawiedliwi, ale wewnątrz jesteście pełni obłudy oraz
bezprawia (Mateusz 23,27-28;NBG). To zdanie jest wciąż
aktualne! W Starym i Nowym Przymierzu. Nie wystarczy rozprawiać o Jezusie, tak,
by nikogo nie urazić - należy mówić prawdę! Całą prawdę! Czy się ludziom podoba – czy nie! O, Tymoteuszu,
ustrzeż ten depozyt, unikając nieczystych, pustych mów oraz przeciwnych
wniosków, niesłusznie zwanych poznaniem, które niektórzy propagując, chybili
celu względem wiary (1 Tymoteusza 6,20; NBG).
Jest też inna nieczystość duchowa, w swej istocie jakby
„zewnętrzna”. Każdy, kto się dotyka nieczystego - siłą rzeczy staje się
zabrudzony; i kto mówi o wspólnocie z nieczystym – siłą rzeczy staje się
uczestnikiem jego grzechów. Więc ujrzałem kobietę
siedzącą na szkarłatnej, pełnej imion bluźnierstwa bestii, która ma siedem głów i dziesięć rogów. A kobieta była odziana purpurową oraz
szkarłatną szatą - ozłoconą złotem, drogimi kamieniami i perłami. Miała też w swojej ręce złoty kielich pełen
obrzydliwości i nieczystości jej cudzołóstwa (Objawienie 17,3-4; NBG). Więc powiadam za Pismem Świętym:
Dlatego wyjdźcie z ich środka i oddzielcie się - mówi Pan,
i nieczystego się nie
dotykajcie, a ja was przyjmę.