14.1.2011
Odsłoń moje oczy, bym ujrzał
cuda w Twojej nauce.
(Psalm 119,18; NBG)
Z |
wielkim uporem, staram się wyjaśniać podstawowe pojęcia,
względnie znaczenie pewnych słów. Bowiem często mówimy o czymś, o czym mamy
blade pojęcie; albo dokładnie nie wiemy, co się kryje pod danym słowem.
Wpadła mi w ręce książka, nosząca tytuł „Sprawiedliwość Boga”, w
której autor, podpierając się licznymi cytatami (KJV), dowodzi, że jesteśmy sprawiedliwymi przed Bogiem. Rozwija to
w 10 rozdziałach, a w 11-tym, zaczyna snuć dywagacje w kwestii grzeszności
uczniów Pana i daje dobre rady, jak sobie radzić z grzechem. Można więc również
pisać książki na tematy zakryte przed autorem.
Słuchałem kazania o bliskości pochwycenia, w którym użyto wersetu:
Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; ale ten,
kto czyni wolę mojego Ojca, który jest w niebiosach. Wielu mi powie w owym
dniu: Panie, Panie, czy nie w Twoim Imieniu prorokowaliśmy, nie w Twoim Imieniu
wyrzuciliśmy demony i nie czyniliśmy wielu cudów w Twym Imieniu? A wtedy im
wyznam: Nigdy was nie poznałem; odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie
bezprawie / niesprawiedliwość. (Mateusz 7,21-23; NBG). Lecz
mówiący skoncentrował się na zagrożeniu, nie rozwijając zdania: ...odstąpcie
ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie / niesprawiedliwość. A
to przecież zdanie kluczowe! Należało więc, zapytać słuchających: A czy wy
jesteście prawi? Czy czynicie wyłącznie sprawiedliwość? Niech to każdy rozważy
w swoim sercu, bowiem nie życzę nikomu, by usłyszał te słowa z ust Jezusa.
Lecz
aby dać odpowiedź, wpierw należy rozważyć pojęcia podstawowe. Co to jest
prawość, bezprawie, sprawiedliwość i niesprawiedliwość; co nazywamy grzechem?
Zacznę od tego ostatniego, na początku bardzo ogólnie. Grzech jest
zlekceważeniem / naruszeniem / przestępstwem wobec Słowa Boga (a więc samego
Boga - Stwórcy), podanego człowiekowi bezpośrednio, przez proroka, albo też w
formie Prawa.
Jak
wiemy, grzech pierwszego człowieka – Adama, rozlał się na cały rodzaj ludzki.
Dlatego, że jak z powodu jednego człowieka grzech wszedł na świat, a z powodu
grzechu - śmierć, tak też śmierć przeszła na wszystkich ludzi za Adamem, za
którym wszyscy zgrzeszyli. (Rzymian 5,12-13; NBG). Adam
pierwszy zlekceważył Słowo Boga, a za Adamem, wszyscy stali się odstępcami. I
tak to się toczy do dzisiaj.
Jeśli byśmy powiedzieli, że nie zgrzeszyliśmy (także:
zbłądziliśmy, zawiniliśmy, chybiliśmy celu), czynimy Go kłamcą i nie ma w nas
Jego Słowa (1 Jana 1,10; NBG). Wszyscy żyliśmy bez Boga, a więc zbłądziliśmy, zawiniliśmy,
chybiliśmy celu; słowem – zgrzeszyliśmy! Ale dalej napisano uwagę i znowu
zasadniczą: Bowiem aż do Prawa grzech był na świecie, ale grzech nie jest
zliczany, nie będąc z Prawa. Co to znaczy i jakie są tego skutki? No, popatrzmy! Ponieważ
jacykolwiek zgrzeszyli bez Prawa -
bez Prawa też poginą; a jacykolwiek zgrzeszyli w Prawie - przez Prawo zostaną
osądzeni (Rzymian 2,12; NBG). Czyli... Ludzie żyjący bez Prawa (chodzi
wyłącznie o Prawa Boga), żyją, można powiedzieć, w jednym grzechu – konsekwencji
upadku Adama. Ponieważ nie są pod Prawem Mojżesza oraz nie żyją w Prawie Wiary,
ich grzech (odejście od Boga i w konsekwencji śmierć duchowa) trwa w całym ich
życiu. Ludzie ci, w oparciu o rozeznanie sumienia, tworzą sobie własne prawa,
zwane prawami narodów, lub wspólnot religijnych oraz na ich podstawie mówią o
swoich grzechach, które jednak nie są zliczane. Ponieważ jacykolwiek
zgrzeszyli bez Prawa - bez Prawa też
poginą. Natomiast zliczane są grzechy Izraelitów, będących pod Prawem
Mojżesza i to one staną się podstawą wyroku na Sądzie Ostatecznym. Lecz
ja wam mówię prawdę - jest wam korzystne, abym ja odszedł; bo jeśli nie odejdę,
pocieszyciel (Duch Święty) do was nie przyjdzie; a jeżeli odejdę - poślę Go
do was. A Ten gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, odnośnie sprawiedliwości oraz odnośnie sądu. O grzechu -
ponieważ nie wierzą względem mnie...(Jan 16,7-9; NBG). Ano,
właśnie! Cała reszta – w myśl ludzkich praw, została pominięta. A teraz
zajmijmy się wierzącymi. Kiedy ktoś przyjmuje Pana Jezusa, natychmiast zrywa z
tym grzechem. Odchodzi od drzewa Poznania Dobrego i Złego, i zaczyna spożywać z
drzewa Życia. Tym samym zanika stan upadku, związany z grzechem Adama. Ponieważ
uczeń Pana nie podlega Prawu Mojżesza – nie może również zgrzeszyć w tym
Prawie. Żyjąc w Wierze od Boga i z Bogiem, został uwolniony od grzechu. Może
się jednak wahać, kiedy przemierza „pustynię” i ciągnie ze sobą „stare”. Ty
masz wiarę - miej ją wobec Boga dla samego siebie. Bogaty ten, kto nie sądzi
samego siebie w czym wybiera (bo to znaczy, że odszedł od drzewa Wiadomości
oraz od Prawa Mojżesza). Ale temu, co się waha - jeśliby zjadł -
poczytuje mu się to za winę, gdyż nie je z wiary (także:
ufności); zaś wszystko co nie jest z wiary (Wiary – tej pochodzącej
od Boga, Ufności) - jest grzechem.
A teraz aspekt Prawny:
Każdy, kto powoduje grzech (przestępstwo wobec Prawa),
powoduje też nieprawość, bo grzech jest bezprawiem (1 Jana 3,4; NBG). Więc
w tym miejscu można by się zatrwożyć, gdy sobie przypomnimy słowa Jezusa: ...
odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie. Bezprawie,
czyli inaczej – przestępstwo wobec Prawa, niesprawiedliwość. Bo prawość to
inaczej – sprawiedliwość (oczywiście - sprawiedliwość prawna, to znaczy oparta
na pełnym wykonywaniu Prawa Mojżesza, lub Prawa Wiary). I dlatego „do znudzenia”
wyjaśniam, proszę i apeluję. Oby Pan Jezus Chrystus wyzwolił wielu od grzechu
jeszcze przed pochwyceniem.
Wiecie
też, że został on objawiony, aby usunąć
nasze grzechy;
a
grzechu w nim nie ma.
Każdy,
kto w nim mieszka - nie grzeszy;
każdy, kto grzeszy - nie ujrzał go, ani go nie
poznał.
Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto czyni
sprawiedliwość-jak on jest sprawiedliwy;
kto powoduje grzech - jest z tego
oszczerczego.
(więc
niesłusznie oskarża innych braci),
gdyż ten oszczerczy (szatan) od
początku grzeszy.
A
Syn Boga po to został objawiony, aby zniszczyć uczynki tego oszczerczego.
Każdy, kto jest urodzony z Boga - nie powoduje
grzechu, gdyż Jego zarodek w nim mieszka; więc nie może grzeszyć, bo jest
narodzony z Boga.
(1 Jana 3,5-9; NBG).
Tymczasem w niejednym
zborze, nawet w książkach, te rzeczy są pomieszane. Mówi się tak: Jestem prawym
człowiekiem, a jednak grzeszę. Jestem sprawiedliwy, ale czasem upadam i
popełniam niesprawiedliwość. Drodzy bracia i siostry! Czegoś takiego nie ma!
Jeśli jest się prawym człowiekiem, grzechu się nie popełnia. Bowiem grzech
czyni człowieka nieprawym. Jeśli jest się sprawiedliwym człowiekiem, nie czyni
się niesprawiedliwości. Bowiem niesprawiedliwość to uwikłanie w grzechu.
Odpowiedzmy sobie na podstawowe pytanie: Co dla wierzącego jest grzechem? Co
jest niesprawiedliwością dla człowieka, który spożywa z drzewa Życia? Szybko
się okaże, że na owe proste pytania niełatwo jest dać odpowiedź. Spróbujcie!..
Teraz spójrzmy praktycznie.
Aby brat – bratu wytknął grzech, musi się „obejrzeć do tyłu” - pod drzewo
Wiadomości Dobrego i Złego, albo wrócić do Prawa Mojżesza. Zatem oprzeć się na
starym, złym sumieniu, bądź (jeśli jest Izraelitą) Prawie spod którego został wyzwolony.
Bo to są podstawy oskarżeń. Po czym, w oparciu o tamto poznanie, ocenić
postępowanie współbrata. Powiem rzecz, która wyda się paradoksem. Jeśli dojdzie
do takiej sytuacji, niewłaściwym postępowaniem wykaże się oskarżający, a nie
oskarżany. Gdyż „zwrot do tyłu” jest grzechem, przestępstwem wobec Prawa Wiary.
To jedynie chcę się od was dowiedzieć: Czy z uczynków Prawa Mojżesza
otrzymaliście Ducha, czy z powodu relacji wiary? Jesteście tak nierozsądni? Rozpoczęliście
Duchem, teraz wypełniacie siebie osobowością opartą na cielesnej naturze? Na
próżno tyle doznaliście? Jeżeli rzeczywiście doznaliście (Do Galacjan 3,2-4;
NBG).
Do najlepszych tłumaczeń
Pisma zaliczana jest Biblia Króla Jakuba (ang. King James Version,
w skrócie: KJV). Lecz
choć pierwsze wydanie pochodzi z roku 1611, do dzisiaj, w opracowaniach
historycznych, można znaleźć i taką wzmiankę: Biblia jest dobra, niewątpliwie, ale robili ją pijacy. No, cóż...
Pijacy... A to jest powtarzane przez wieki! Widocznie stała na stole
butelczyna, zaś ci, którzy ją zobaczyli, opierali swą sprawiedliwość na
uczynkach, które sami sobie wyznaczyli. Więc aby obrzydzić ten przekład,
natychmiast przypięto „etykietę”. Podobnymi do nich byli oskarżyciele Jezusa:
Przyszedł Syn Człowieka, jedzący i pijący, a mówią: Oto człowiek żarłoczny i
pijanica wina, przyjaciel poborców podatków i grzeszników (Mateusz 11,19; NBG).
Ludzie ci, często mówią o łasce - lecz naprawdę jej nie przyjęli.
Wciąż dźwigają swój własny krzyż. Gorzej. Sami go sobie wystrugali.
Gdyż jedną ofiarą uczynił na zawsze
doskonałymi (!)
tych, którzy są uświęcani.
(Hebrajczyków
10,14; NBG)
Bo...
Istotnie,
Chrystus
wyzwolił nas dla wolności.
Stójcie
i nie bądźcie znowu poddani jarzmu niewoli.
(Galacjan
5,1; NBG).
21.1.2011
Zaś Jezus powiedział:
Ja przyszedłem na ten świat
na sądową sprawę,
aby nie widzący - widzieli,
a widzący - stali się ślepymi.
Usłyszeli to niektórzy
spośród faryzeuszów, co z nim byli,
zatem mu powiedzieli:
Czy i my jesteśmy ślepi?
Jezus im powiedział: Jeślibyście byli ślepymi - nie mielibyście
winy;
(Jan
9,39-41; NBG)
J |
eździłem trochę po zborach, starając się poprzez
rozmowy, nagrania i książki; a przede wszystkim wskazując na Biblię Gdańską i Nową
Biblię Gdańską, przybliżyć słowo (naukę) o sprawiedliwości i zachęcać do
wejścia w odpocznienie. Jednak plon wydał mi się szczuplutki. Niech we wszystkim dzieje się wola Pana!
Zbliża się pochwycenie i
dlatego 5 mądrych dziewic musi zrozumieć, że nie grzeszą, że są sprawiedliwe z
Wiary, zatem prawe. Tymczasem napotykam opory. Od zwykłego machnięcia ręką, po
oskarżenia o sekciarstwo, do wywalania „na mordę”. Czasem bez jakiejkolwiek
rozmowy, lecz tak... z kaprysu hierarchów. A może też z obawy, że swoją sztuczną
szczęką chcę im podgryzać stołek? A zbory patrzą i milczą. Zatem zacząłem się
zastanawiać, dlaczego tak się dzieje? Bo przecież musi być jakiś powód!
Każdy uczeń Jezusa,
obdarzony przez Pana łaską Wiary, jednocześnie został objęty sprawiedliwością z
Boga; w niej żyje i pozostanie na wieki. Jednak świadomość tego faktu została
zamknięta przed człowiekiem do czasu „drugiego przejrzenia”. Jeżeli to nastąpi,
uczeń Pana na zawsze zrywa z grzechem, przechodzi przez „duchowy Jordan” (Żywa
Woda drugi raz się rozstępuje) i wchodzi do odpocznienia. Za duchowym Jordanem
następuje obrzezka serca (w Starym Testamencie powtórna obrzezka tych, co się
narodzili na pustyni) i odtąd można mówić o narodzeniu się z Boga i
żołnierstwie dawnych „wędrowców po pustyni”. Tak być powinno, bo tak pisze, a
tymczasem tak się nie dzieje, albo jest wielką rzadkością. Tylko grzech, grzech
i grzech, i do tego posępne stany ducha, w których grzechu nie chcemy opuścić.
Nawet jeśli się udowodni, że jesteśmy poza Prawem Mojżesza (List do Galacjan),
to natychmiast tworzymy sobie własne prawa oraz znowu, zamiast się trwożyć i
skruszyć, „upajamy się urojoną winą”. Bowiem dla nas, żyjących w Prawie Wiary,
grzechem jest odchodzenie od Wiary i od Łaski, a tym samym od Pana Jezusa
Chrystusa i wielkiego Dzieła Zbawienia, którego niezniszczalne owoce są
udzielane darmo.
Ofiarami dla Pana jest duch
skruszony;
sercem skruszonym i złamanym, Panie, nie wzgardzisz.
(Psalm 51,19; NBG)
4.2.2011
Ojcze Święty zachowaj ich w Twym (!)
Imieniu,
które mi dałeś (!),
aby byli jedno jak my.
(Jan
17,11; NBG)
S |
tarotestamentowe Imię Boga to Ja Jestem.
Nowotestamentowe Imię Boga to Jezus (co znaczy: Ja Jestem Zbawia / Ratuje / Wspomaga).
To Imię otrzymał też Syn, bowiem Ja i Ojciec jesteśmy jedno (także: ten sam; Jan 10,30; NBG). W
tym Imieniu Ojciec wysłuchał modlitwy Syna, aby wszyscy Jego uczniowie byli
jedno.
Zatem
jesteśmy jedno!
Choć rzeczywistość, jak
gdyby, trochę tą jedność podważa. Dlaczego? Bowiem na niwie Pańskiej rośnie
pszenica i kąkol, szerzy się cielesność lub duchowość; dochodzi do oddzieleń
oraz rozłamów w ciele Pańskim. Upodobnione jest Królestwo
Niebios do człowieka siejącego na swej roli szlachetne nasienie. A gdy ludzie
zasnęli (Czuwajcie!), przyszedł jego nieprzyjaciel oraz nasiał kąkolu
między pszenicę, i odszedł. A gdy źdźbło urosło oraz wydało owoc, wtedy pokazał
się i kąkol. Wtedy słudzy gospodarza podeszli oraz mu powiedzieli: Panie, czyż
na twej roli nie posiałeś szlachetnego nasienia? Zatem, skąd ma kąkol? A on im
rzekł: Nieprzyjaciel to uczynił. Zaś słudzy powiedzieli do niego: Chcesz więc,
abyśmy poszli i go zebrali? A on rzekł: Nie; abyście czasem zbierając kąkol,
nie wykorzenili wraz z nim pszenicy.
Pozwólcie obojgu razem rosnąć do żniwa (!); a w czas żniwa powiem żeńcom: Najpierw
zbierzcie kąkol oraz zwiążcie go w snopki (!) ku jego spaleniu; a pszenicę zgromadźcie do
mojej stodoły (Mateusz 13 24-30; NBG). I tak to się dzisiaj
dzieje. Kąkol jest wiązany w „snopki”, zaś pszenica rośnie sobie wolno do
czasu pochwycenia. Niepodobna i nie należy wskazywać, kto w danej społeczności
jest kąkolem. Bowiem podczas drogi za Panem każdy przechodzi pewien proces.
Ciągnie ze świata wiele „nitek”, które Pan z czasem odcina. Z cielesnego,
zamienia się w duchowego człowieka. Inaczej jest z kąkolem. Kąkol stale będzie
propagował cielesność (uczynkowość) oraz kochał się w wartościach świata
(tworzył hierarchie, mnożył tytuły, trwał w rozłamach oraz „zawłaszczał” zarówno
„dary Ducha”, jak i powszechne kapłaństwo). Pszenica, chociaż „rośnie na
różnych polach”, zawsze będzie przeć do jedności oraz tą jedność pielęgnować.
Z Biblii wiemy, że
jednostką terytorialną zboru jest miasto, czy wieś, słowem obszar, z którego
ludzie mogą mieć bliski kontakt. W dużych miastach społeczności (domowych, czy
dzielnicowych) może być wiele, niemniej wszystkie stanowią jeden zbór lokalny.
Ma to też swoje konsekwencje. Na przykład: Dary Ducha mogą wybiórczo
funkcjonować w niewielkiej społeczności domowej, ale w pełni działają w całym,
lokalnym zborze.
Mówiąc o zborach lokalnych,
myślę o uczniach Pana, którzy wciąż żyją w starych ciałach; bowiem „lokalność”
społeczności nie dotyczy nowego człowieka. Ten żyje w jednym zborze –
Zgromadzeniu Wybranych w Jezusie. Ale Bóg, co jest bogaty w
miłosierdzie, przez swoją wielką miłość, którą nas umiłował, i nas, będących
umarłymi w fałszywych krokach - ożywił razem z Chrystusem (bowiem łaską jesteście
ocaleni od śmierci). Pomógł też się podźwignąć i w niebiosach, razem posadził (czas
przeszły, dokonany!) w Chrystusie Jezusie, by w nadchodzących
czasach, w dobrotliwości dla nas, okazać niezmierne bogactwo Jego łaski w
Jezusie Chrystusie (Efezjan 2.4-7; NBG). Zatem duchowy człowiek, nie
dość, że został ożywiony, to jeszcze tu i teraz, zasiadł na okręgach
niebiańskich ze współbraćmi i swoim Panem. Ma się rozumieć – w Duchu. Jak to
się dzieje – nie wiemy; ale tak się na pewno stało. I dlatego i „oglądamy”
Boga, i poznajemy, i rozróżniamy współbraci, i mamy wielką swobodę wypowiedzi.
Zadzwonił do mnie brat z
Jarosławia oraz powiada tak: Byłem na społeczności domowej i mówiłem o Bożych
sprawach. Wieczorem, po przyjściu do domu, włączyłem Internet i zajrzałem do
„Dzienniczka ucznia”. Okazało się, że jest nowy wpis. Zacząłem go więc czytać,
ale i ze zdumienia, raz za razem przecierałem powieki. Dokładnie o tym samym, o
czym ty pisałeś w Katowicach, mówiłem przed 3-ma godzinami na wsi pod
Jarosławiem. Popatrz, jak to się dzieje!
Nic w tym dziwnego, drogi
bracie; bowiem duchowy człowiek we mnie, jest posadzony z duchowym w tobie,
gdzieś, na okręgach niebiańskich. Może siedzimy „ramię w ramie”. A uczy nas
Duch Święty. Uczy tego samego.
Mam
także inną trzodę, która nie jest z tej owczarni –
i tamte
trzeba mi przyprowadzić;
a
będą słuchać mojego głosu
i będzie jedno stado
oraz
jeden
pasterz.
(Jan 10,16; NBG)
7.2.2011
Wiem tylko to, że byłem ślepym, a teraz widzę.
(Jan
9.25; NBG)
Z |
wykształcenia jestem inżynierem. Mam
umysł, jak to się mówi – ścisły. Chociaż w moim przypadku, pomiędzy matematyczne
zasady, zawsze się wkradała nuta jakiejś przedwczorajszej poezji. Kiedy
zacząłem czytać Biblię, na początku raziła mnie jej „rozwlekłość,
nieprecyzyjność oraz szereg, nazwijmy to - niedopowiedzeń”. Najlepsza by była
Biblia w punktach – tak sobie wtedy myślałem. Aż dotarłem do następującego
wersetu: Wam dana jest tajemnica Królestwa Boga; ale tamtym, na zewnątrz,
wszystko pojawia się w podobieństwach; aby patrząc - patrzyli, ale nie ujrzeli,
i słuchając - słyszeli, ale nie rozumieli; nigdy (także: za
żadną cenę) nie zawrócili i nie byłyby im odpuszczone grzechy (Marek 4,11-12;
NBG). A ja Pismo już rozumiałem, czując się uzdrowiony z niemocy. Za
owym ślepcem powtarzałem: Wiem tylko to, że byłem ślepym, a teraz widzę.
Przypomniał mi się tamten
stan, gdy czytałem list od Izabeli. Zwracam się z ogromną prośbą o odpowiedź na
pytanie z zakresu wiedzy biblijnej dotyczącej wydarzeń ze Starego Testamentu,
wyczerpującą całe zagadnienie: Dlaczego znakiem Pierwszego Przymierza jest
tęcza, a znakiem Drugiego obrzezanie? Dlaczego Bóg wybrał właśnie taki znak?
Przede
wszystkim uderzyły mnie słowa, że odpowiedź winna wyczerpać całe zagadnienie. Też inżynierski umysł – pomyślałem. Domaga
się odpowiedzi krótkiej, treściwej, węzłowatej i na dodatek ostatecznej. A taka
odpowiedź nie istnieje. Czy inaczej – aby „wyczerpująco” odpowiedzieć na owe
dwa, postawione pytania, należałoby napisać książkę i byłaby to książka o
Biblii. Odpowiem zatem krótko, lecz niewyczerpująco.
Pismo
Święte jest Wodą. Tak nazwano spisane, albo mówione Słowo Boga. Bo samo Słowo
to znacznie, ale to znacznie więcej. Na początku było Słowo, a
Słowo było od Boga i Bogiem było Słowo (Jan 1,1; NBG). Słowo
Boga jest Bogiem, więc jak Bóg, w Swej potędze jest nieprzeniknione. I dlatego
Biblię, tę Księgę Ksiąg można czytać bez końca, szczególnie w językach
oryginałów, znacznie głębszych od języka polskiego. Czy inaczej – zdolność percepcyjna człowieka nie pozwala
ogarnąć Pisma w języku hebrajskim, czy grece. Dotykamy jedynie pewnych warstw.
Dlatego Żydzi pisali Talmud (czyli rozważania biblijne), lecz i uczniowie Pana
piszą książki, rodzaj nowotestamentowego Talmudu. I tak jest od wieków – przez
wieki. Bowiem życie to poznawanie Boga, a proces ten nie ma końca. I na tym
polega piękno, radość życia oraz zupełny brak nudy. A
takim jest życie wieczne, by poznawali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga oraz
tego, którego wysłałeś, Jezusa Chrystusa (Jan 17,3; NBG). Świat
tego nie może przyjąć, bo jest ślepy. Ślepy i trzymający się „ziemi”, jak kret.
Choć poeci, myślę o Agnieszce Osieckiej, nie widzieli – a przeczuwali. Nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by
gonić go, go, go.
Aby więc, w pewnym sensie
odpowiedzieć na te dwa, wydawałoby się proste pytania, będę pisał o całej
Biblii, a właściwie o Panu Jezusie. Autorzy przekładów Pisma często stosują
odnośniki, które mają zaświadczyć, że w wielu miejscach Starego Testamentu była
zapowiedź Pana. Ja powiem szerzej – cały Stary Testament jest zapowiedzią
Jezusa oraz świadczy o potrzebie odkupienia człowieka. Bowiem Bóg wiedział, że
człowiek upadnie, zatem Pan Jezus Chrystus został wybrany do Swej misji przed
założeniem świata. Ojcze, chcę
aby ci, których mi dałeś, gdzie ja jestem i oni byli ze mną, aby oglądali
moją chwałę, którą mi dałeś, bowiem umiłowałeś mnie przed założeniem świata
(Jan 17,24; NBG). Niech będzie wysławiany Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa
Chrystusa, który nas uwielbił w niebiosach całym błogosławieństwem duchowym w
Chrystusie; gdy w nim wybrał nas sobie przed położeniem fundamentów świata,
abyśmy byli wobec Niego świętymi i bez zarzutu, w miłości (Efezjan 1,3; NBG). No,
skoro tak, to po co Przymierze ze Stworzeniem (tęcza) oraz Stary i Nowy
Testament? Człowiek jest bytem rozumnym. Bóg tego nie lekceważy. Więc, chociaż
od upadku Adama, droga wiodła wprost do Jezusa, to jednak czas wyznaczony, był
także okresem nauczania. Zaś Prawo Mojżesza weszło bokiem (!), aby ten fałszywy krok mógł
zaobfitować; zaś gdzie zaobfitował grzech, o wiele bardziej obfitowała łaska,
aby jak grzech panował w śmierci, tak i łaska mogła panować dzięki
sprawiedliwości, ku życiu wiecznemu przez naszego Pana Jezusa Chrystusa (Do
Rzymian 5,20-21; NBG).
Po tym niezbędnym wstępie,
możemy przejść do meritum. Skoro cały Stary Testament, a i przypowieści Nowego,
głoszą Pana Jezusa – o Nim też muszą świadczyć symbole i ku Niemu trzeba
prowadzić nauczanie.
Tak oto jesteśmy pod tęczą.
Oto znak przymierza, który na wieczne czasy ustanawiam między Mną -
a wami, oraz między każdą żyjącą istotą, co była z wami. Mój łuk kładę na
obłokach, aby był znakiem przymierza pomiędzy Mną - a ziemią. I tak będzie: Gdy
okryję ziemię obłokiem, a ukaże się łuk na obłokach, wtedy wspomnę na Moje
przymierze, które jest między Mną - a wami, oraz każdą żyjącą istotą we
wszelkiej cielesnej naturze. Nie będzie już wody potopu, by zniszczyć wszelką
cielesną naturę. A będzie łuk na obłokach; i spojrzę na niego, bym wspomniał na
wieczne przymierze między Bogiem, a każdą żyjącą istotą we wszelkiej cielesnej
naturze, która jest na ziemi. Jak wiemy, doszło do tego po potopie, w którym
zginęło wszelkie stworzenie, oprócz mieszkańców arki. No, a teraz? Kiedy
pojawia się owa tęcza? Ano, po wielkiej burzy, ulewie, kiedy zza chmur wyjrzy
słońce. Zatem w aspekcie fizycznym, gdy promienie słoneczne przechodzą przez
warstwę chmur (pary wodnej, względnie drobinek wody), dochodzi do cudownego
zjawiska - właśnie tęczy. A teraz rozpatrzmy aspekt biblijny. Jak wcześniej
napisałem Woda jest symbolem Słowa Boga. Gdybyś dostrzegła dar Boga
oraz kim jest ten, który do ciebie mówi: Daj mi pić; ty byś go poprosiła, a
dałby ci wodę żyjącą (Jan 4,10; NBG). Natomiast Pan Jezus
Chrystus stanowi Światło Świata. Jest prawdziwe światło,
które oświeca każdego człowieka, który przychodzi na świat. Było na świecie i
świat wśród niego powstał, a świat Go nie poznał. Do swoich własnych przyszedł,
ale swoi Go nie przyjęli. Ale tym, którzy Go przyjęli, dał im moc stać się
dziećmi Boga, owym wierzącym co do Jego Imienia; którzy nie z krwi, ani z woli
ciała wewnętrznego, ani z upodobania mężczyzny, ale zostali narodzeni z Boga
(Jan 1,9-13; NBG). Jeśli te wiadomości złączymy, da się wysnuć
następujący wniosek: Po potopie, bezsprzecznej karze Boga, krople wody będącej
w górze (symbolicznie - Słowa Boga w niebiosach), na które padło światło słońca
(symbolicznie Jezusa – Światła Świata), rysują przed nami obraz tęczy -
zapowiedzi dobrej pogody (symbolicznie – nadziei ocalenia i nadchodzącej
łaski).
A
teraz o obrzezce. Lecz aby o niej mówić, wpierw należy powiedzieć o krwi
(pisałem o tym szeroko w książce „Poza murami Babilonu”). Bowiem Biblia
szczególnie wyróżniła krew, jako mieszkanie ducha (Boskiego pierwiastka życia w
człowieku) oraz tą żywą krew nazywa duszą stworzenia.
Gdyż duszą (także: siłą ożywiającą, życiem) wszelkiej cielesnej
natury jest (to słowo napisano w czasie
teraźniejszym, niedokonanym; gdyż jak wiemy krew nie dziedziczy Królestwa Boga)
jej krew; a Ja przeznaczyłem ją wam na ofiarnicę, ku rozgrzeszaniu waszych
dusz; bowiem to jest ta krew, która rozgrzesza duszę. Dlatego powiedziałem
synom Israela: Żadna osoba spośród was nie będzie spożywała krwi; ani
przychodzień, który mieszka wśród was - nie będzie spożywał krwi (III Mojżesza
17,11-12; NBG). To szczególne wyróżnienie krwi przewija się
przez Pismo oraz ma swoje konsekwencje tak w Starym, jak i w Nowym Testamencie,
w myśl zasady sprawiedliwości Boga: Życie za życie. Więc prawie wszystko,
według Prawa, jest oczyszczane we krwi; a bez rozlania krwi nie dokonuje się
darowanie długu (Hebrajczyków 9,22; NBG). Zatem
i oba Przymierza pomiędzy Bogiem - a Izraelem (Stare i Nowe) zostają zawarte
przez krew. Zaś w drodze, na postoju stało się,
że spotkał go (syna Mojżesza) WIEKUISTY i zamierzał go zabić. Więc Cyppora (żona Mojżesza) wzięła
ostry krzemień, obrzezała napletek swojego syna, dotknęła jego nóg i
powiedziała: Tak, jesteś dla mnie oblubieńcem krwi. Zatem odstąpił od niego.
Wtedy rzekła: Oblubieńcem krwi przez obrzezanie (II Mojżesza 4,24-26; NBG). Otóż, właśnie. Istotą obrzezania jest przelew krwi, który
zaświadcza, że człowiek wszedł do Przymierzy z Bogiem. Starego Przymierza z
Izraelem... Nadto WIEKUISTY
oświadczył Mojżeszowi, mówiąc: Tak powiesz synom Israela: Niewiasta, która
wydała płód i urodziła chłopca - będzie nieczystą przez siedem dni; będzie
nieczystą tak, jak w dni wydzielania swojej słabości. A ósmego dnia będzie
obrzezana cielesna natura jego napletka (III Mojżesza 12,1-3; NBG). Kiedy to następuje, męskie niemowlę Izraela zostaje
włączone do narodu wybranego. Podobnie jest w Nowym Przymierzu. Kiedy człowiek
przyjmuje zbawienną śmierć Jezusa (przelew niewinnej krwi), przestaje być
poganinem i jest włączany do Izraela według Ducha w Nowym Przymierzu z Izraelem.
A teraz
sprawa napletka. Jak pewnie wiesz, każdy członek domu Jakóba (Izraelita według
ciała), jest z natury cielesnym człowiekiem. Zatem przelew krwi (obrzezanie)
dokonuje się w części ciała, przez którą przychodzi nowe życie, ale znowu życie
cielesne. Czesław Miłosz porównał naturę kobiety i mężczyzny – do ziemi i
siewcy. Kobieta stanowi rolę; zaś mężczyzna jest owym siewcą, który tą rolę zasiewa.
Podobnie, choć znacznie szerzej, jest w Nowym Przymierzu z Izraelem. Przelew
krwi został dokonany na całej osobie Jezusa. Ale też Jezus jest tym, który
zasiewa Izraela. Pan Jezus Chrystus jest Oblubieńcem (Głową; elementem męskim w
związku człowieka z Bogiem), natomiast Zgromadzenie Wybranych w Jezusie stanowi
Oblubienicę (zatem element żeński).
Powiesz:
Krew i krew, a przecież napisano, że krew nie dziedziczy Królestwa! Zgoda.
Ale... Aby stworzyć podstawę do narodzin nowego człowieka, wpierw musiał
nastąpić rozrachunek ze starym. I nastąpił, właśnie przez krew Jezusa w starym
ciele. Więc i was, którzy byliście umarłymi w waszych fałszywych krokach
oraz nieobrzezaniu waszego ciała wewnętrznego (we krwi) -
razem z nim ożywił i darował nam wszystkie fałszywe kroki. W stosunku do nas unieważnił zapis decyzji
sądowych, który był nam przeciwny; zatem usunął go z centrum, przez
przygwożdżenie do krzyża (Kolosan 2,13-14; NBG). Tak Pan Jezus
stworzył podstawę do narodzin nowego człowieka, który „kryje się” wewnątrz
starego, wzrasta na podobieństwo Jezusa oraz czeka na nowe ciało. Lecz skoro
krew nie dziedziczy Królestwa, to co to będzie za człowiek? Synowie
tego porządku żenią się oraz za mąż wydają. Ale uznani za godnych osiągnięcia
tamtego porządku oraz wskrzeszenia z martwych, ani się nie żenią, ani za mąż
nie wydają. Nie mogą już także umrzeć, gdyż podobni są do aniołów, oraz są
dziećmi Boga, którzy są dziećmi wzniesienia (Łukasz 20,34-36; NBG). Duszą
starego człowieka jest żywa krew (duch zanurzony we krwi; I
Mojżesza 9,4), zaś duszą nowego człowieka jest duch zanurzony w Duchu Świętym.
Centrum jednej, bądź drugiej duszy stanowi serce. Zatem można wręcz
domniemywać, że człowiek w pełni nowonarodzony z Boga, czyli będący w
odpocznieniu, ma w swoim wnętrzu dwa serca. Stare (mięsne) i nowe (duchowe).
Znajdziemy o tym wzmiankę w Kohelecie: Serce mądrego jest na jego
prawej stronie, a serce głupiego na jego lewej stronie (Koheletha 10,2; NBG). I
to serce również zostaje obrzezane (w Duchu, przez krew Jezusa) po wejściu w
odpocznienie (przejściu przez duchowy Joradan), gdy dla nowego człowieka liczy
się tylko Pan, Wiara i łaska. Tak, jak widzisz, „liznąłem” temat, oby ku
pożytkowi.
Polegaj na BOGU,
bądź silna, a utwierdzi się twoje serce;
tak,
polegaj na BOGU.
(Psalm 27,14; NBG)
15.2.2011
Nie bądź zbyt sprawiedliwym oraz zanadto nie mędrkuj;
czemu się miałbyś zmarnować?
(Koheleta
7,16; NBG)
T |
o są przedziwne słowa, tym bardziej, że napisano:
...odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie niesprawiedliwość
(Mateusz 7,23; NBG), albo: Czyż nie wiecie, że
niesprawiedliwi nie odziedziczą Królestwa Boga? (1 Koryntian 6,9; NBG). Jak więc, połączyć jedno z drugim?
Adresatem słów Koheleta
jest każdy Izraelita według ciała, walczący o własną sprawiedliwość na
podstawie dobrych uczynków, czy inaczej – uczynków sprawiedliwości,
wyszczególnionych w Prawie Mojżesza. Jednak na tej podstawie nikt nie jest
sprawiedliwym. Adresatem słów Koheleta będzie dziś także uczeń Pana, czy też
każdy „porządny” człowiek, który swą sprawiedliwość i nadzieję opiera na własnej
dobroci. Bowiem nikt nie jest dobrym,
oprócz Boga.
Jednak teraz – my wszyscy jesteśmy jak
nieczysty,
a
cała nasza sprawiedliwość jest jak plugawa szata;
więc my wszyscy więdniemy jak liść, a
nasze winy unoszą nas jak wiatr.
(Izajasz 64,5; NBG)
Otóż, właśnie! Wywyższając swą sprawiedliwość oraz dodając swe
uczynki, jako niezbędne do zbawienia,
zasłaniamy pełne i doskonałe Dzieło Pańskie naszymi plugawymi szatami.
W trakcie naszej społeczności wywiązała się rozmowa o początku 16
rozdziału Łukasza. Mówił także do swoich uczniów: Był pewien bogaty
człowiek, który miał zarządcę, i ten został przed nim oskarżony, że trwoni jego
dobra. Więc zawołał go i mu powiedział: Co to słyszę o tobie? Zdaj rachunek z
twojego zarządzania, bo nie możesz już rządzić. Zaś zarządca powiedział sam w
sobie: Co uczynię, gdyż mój pan odbiera ode mnie zarządzanie? Kopać nie mam
siły, żebrać się wstydzę. Wiem, co mam zrobić, by kiedy zostanę usunięty z zarządzania,
przyjęli mnie do swych domów. Zatem zawołał do siebie każdego z dłużników swego
pana i powiedział pierwszemu: Ile jesteś winien mojemu panu? Zaś on rzekł: Sto
baryłek oliwy. A on mu powiedział: Weź twoje papiery wartościowe, szybko usiądź
i napisz pięćdziesiąt. Potem powiedział drugiemu: A ty ile jesteś winien? Zaś
on mu powiedział: Sto korców pszenicy.
Mówi mu: Weź twoje papiery wartościowe i napisz osiemdziesiąt. Więc pan
pochwalił zarządcę niesprawiedliwości, że rozumnie uczynił. Gdyż synowie tego
porządku są rozumniejsi względem swojego plemienia, z powodu synów światła
(Łukasz 16,1-8; NBG). Co z tej przypowieści wynika? W czym synowie
tego porządku (poganie) są rozumniejsi względem swojego plemienia, z powodu
synów światła (uczniów Pana)? Ano, z pewnością w miłosierdziu. Odpuszczaniu,
które nie jest wartością świata. Świat miłosierdzie odrzuca oraz swoją
przyrodzoną bezwzględność motywuje właśnie - sprawiedliwością. Czy to jest z
gruntu niewłaściwe? Nie. Bowiem sprawiedliwość Boga powiada: Oko
za oko, ząb za ząb, życie za życie. Zatem można by było
poprzeć świat, gdyby Bóg nie był Miłością, a cechą Jego natury pozostawało miłosierdzie.
Jaki to ma wymiar praktyczny? Jeśliby Bóg, nie zważając na Miłość, posługiwał
się wyłącznie sprawiedliwością, żaden człowiek nie miałby szans na życie;
wszystkich, jak jeden mąż, pochłonął by ogień gehenny. Lecz Bóg jest Miłością –
napisano; zaś Miłość ma to do siebie, że odpuszcza winnemu, przebacza.
Przebaczenie w Jezusie nastąpiło bez naruszania sprawiedliwości, bowiem za
nasze winy umarł zastępczo Jezus Chrystus. Zaś my, obracając mamoną niesprawiedliwości,
najczęściej nieuczciwie zdobytej, nie bądźmy w niej zanadto sprawiedliwi. I
dlatego w Łukaszu napisano: Więc pan pochwalił zarządcę niesprawiedliwości,
że rozumnie uczynił. Cały porządek tego świata cechuje
niesprawiedliwość, a wszystkie winy tego świata pływają w sosie obłudy. Zatem
żyjąc pośród niesprawiedliwości, nie bądźcie za bardzo sprawiedliwi...
Spójrzcie wyżej! Także ja wam powiadam: Uczyńcie sobie przyjaciół
z mamony niesprawiedliwości, aby - gdy ustaniecie - powitali was na wieczystych
przybytkach (Łukasz 16,9); NBG). Odpuszczajcie – a będzie
wam odpuszczone. Wierny (Bogu, wartościom wyższym) w
najmniejszym - jest także wierny w wielkim...Jeśli zatem, nie byliście wiernymi
przy niesprawiedliwej mamonie, kto wam powierzy nie sfałszowane? A jeśli nie byliście wiernymi w
nieprzyjacielskim (tego świata), kto wam wyznaczy
wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć; bowiem albo jednego znienawidzi,
a drugiego będzie miłował; bądź jednego będzie się trzymał, a drugiego
zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie (Łukasz 16,10-13; NBG). I
dlatego jest powiedziane, i powtarzane – odpuszczajcie, jak Bóg odpuścił w
Jezusie. W tym jedynym Imieniu pod słońcem, przez które przyszło zbawienie.
Dla chwały Twojego Imienia, wspomóż nas Panie naszego wybawienia i
nas ocal,
i odpuść nasze grzechy przez wzgląd na Twoje Imię.
(Psalm 79,9; NBG)
21.2.2011
Chwalcie Pana, bo jest dobry
(także: prawy, sprawiedliwy, łaskawy, dobrotliwy,
doskonały);
śpiewajcie naszemu Panu, bo
jest miły
oraz przystoi Mu chwała.
BÓG buduje Jeruszalaim,
zgromadza rozproszonych
Israela.
Uzdrawia skruszone serca i opatruje ich rany.
Wyznacza liczbę gwiazd i
wszystkim nadaje imiona.
(Psalm 147,1-4; NBG)
L |
iteralne czytanie tekstu wielce zuboża myśli, a
w szczególnych przypadkach może prowadzić na manowce. Potrzebne jest
prowadzenie Ducha oraz duchowe spojrzenie. Poszczególne fragmenty Pisma nie są
oderwane od siebie, lecz razem stanowią spójną całość. Również i dane słowo (na
przykład – gwiazda) określa rzeczywistość fizyczną i duchową.
Gdybyśmy na przytoczony fragment Psalmu spojrzeli wyłącznie materialnie, tekst
z pewnością zostałby spłycony, a i Pismo wydawało się pogmatwane. Co mają
skruszone serca i uleczone rany – do gwiazd oraz ich imion? A jednak!..
Śnił mu się jeszcze inny
sen, więc opowiedział go swoim braciom, mówiąc: Znowu przyśnił mi się sen: Oto
kłaniają mi się: Słońce, księżyc i jedenaście gwiazd (I Mojżesza 37,9; NBG). Można
powiedzieć – przenośnia; ale czy tylko? Jestem daleki od astrologii, bowiem
Pismo tego stanowczo zabrania. Gdyż wchodziłbym na obszar, zarezerwowany
wyłącznie dla Boga (podobnie jak liczenie Izraela). Jednak... Mogą tu zachodzić
pewne związki. Gdzież jest ten narodzony król Żydów? Widzieliśmy bowiem jego
gwiazdę na wschodzie i przyszliśmy oddać mu pokłon (Mateusz 2,2; NBG). Nasz
Pan miał swoją gwiazdę na wschodzie, a po jego wskrzeszeniu, sam stał się
błyszczący jak gwiazda. Zostało to zapowiedziane na górze przemienienia: Zaś
po sześciu dniach, Jezus zabiera
Piotra, Jakóba i jego brata Jana oraz na osobności, wyprowadza ich na wysoką
górę. I został przed nimi przekształcony, więc jego oblicze rozjaśniło się jak
słońce, a jego szaty stały się białe jak światło brzasku (Mateusz 17,1-2; NBG).
Również i szatan, przed
upadkiem, został przyrównany do gwiazdy. O, jakże
spadłaś z Nieba świetlana gwiazdo, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię,
pogromco ludów. To ty mawiałeś w twoim sercu: Wstąpię na Niebo, wyniosę mój
tron ponad gwiazdy Boga i u krańców północy osiądę na górze zboru. Wzbiję się
na szczyty chmur, dorównam Najwyższemu (Izajasz 14,12; NBG). Upadli aniołowie (demony) też wcześniej
byli nazywani gwiazdami. Zaś jego ogon ciągnie trzecią część gwiazd
Nieba, i zrzucił je na ziemię. A smok (szatan)
stanął przed kobietą (Izraelem według ciała),
co miała urodzić, aby kiedy urodzi, pożreć jej dziecko (Objawienie 12,4; NBG). Zatem
można powiedzieć, że jedną z cech czystych bytów duchowych jest światło i to
nie byle jakie. Siedem gwiazd są aniołami siedmiu zborów, a
siedem podstawek do lamp są siedmioma zgromadzeniami wybranych (Objawienie
1,20; NBG). No, a co z nami? Przecież i my, po pochwyceniu i przemienieniu
naszych ciał, będziemy podobni do aniołów. I na to też jest odpowiedź: Lecz ci, co nauczają, będą świecić jak
światło na niebie; a ci, którzy wielu przyprowadzają do sprawiedliwości – na
wieki wieczne jak gwiazdy (Daniel 12,3; NBG). I tym gwiazdom, powiedzmy duchowym, Bóg nadaje imiona: Temu,
kto zwycięża dam zjeść z ukrytej
manny, i dam mu biały kamyk, a na kamyku napisane nowe imię, którego nikt nie
zna, tylko ten, który je otrzymuje
(Objawienie 2,17; NBG). Kiedy niebo zostanie zwinięte jak zwój... Nadto
został oddzielony niebieski firmament - podobnie jak zwój, który jest zwijany. Objawienie 6,16; NBG), niczym
gwiazdy zalśnią wybrani.
Do duchowego czytania
Biblii zachęcałem już wiele razy. Tym bardziej teraz, kiedy komputerowe
programy pozwalają prześledzić dane słowo w całym przekładzie Pisma, czy nawet
w oryginałach (Nowy i Stary Testament w systemie Stronga, wydawnictwa „Na
Straży”).
Na ostatniej społeczności
brat Andrzej zwrócił uwagę na inny, pozorny drobiazg, a właściwie zachętę do
pocieszania i nauczania. Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje; a kto mnie
przyjmuje, przyjmuje Tego, który mnie wysłał. Kto przyjmuje proroka dla imienia
proroka, weźmie nagrodę proroka; a kto przyjmuje sprawiedliwego dla imienia
sprawiedliwego, weźmie nagrodę sprawiedliwego. Kto by też napoił jednego z tych
małych jedynie kubkiem zimnej wody dla imienia ucznia, zaprawdę powiadam wam,
nie straci swojej nagrody (Mateusz 10,40-43; NBG). I
tu, podobnie jak w przytoczonym Psalmie, ostatnie zdanie wydaje się bez związku
z wcześniejszymi zapowiedziami. Kubek zimnej wody jest ważny dla spragnionego
człowieka, jednakże takie myślenie znowu zawęża obraz sprawy. Przypomnę, że
woda (Woda) jest symbolem spisanego, bądź mówionego Słowa Boga. Zatem ów „kubek
wody” jest symbolem napojenia człowieka Ewangelią, w tym i słowem (nauką) o
sprawiedliwości.
Pragnę spełniać Twą wolę,
Panie,
Twoje prawo jest w moim wnętrzu.
Zapowiadam zbawienie w licznym
zborze,
oto moich warg nie powściągam,
wiesz o tym, BOŻE.
W moim sercu nie ukrywam Twojej sprawiedliwości,
o prawdzie i Twej pomocy opowiadam;
przed licznym zborem nie taję łaski oraz Twojej niezawodności.
(Psalm
40,9-11; NBG)
28.2.2011
O nierozsądni Galaci, kto
was tak zaczarował,
abyście nie byli posłuszni
prawdzie?
Wy, którym na oczach,
najpierw został zapowiedziany Jezus Chrystus
i przy was został
ukrzyżowany? To jedynie chcę się od was
dowiedzieć:
Czy z uczynków Prawa
otrzymaliście Ducha, czy z powodu relacji wiary?
Jesteście tak nierozsądni?
Rozpoczęliście Duchem, teraz
wypełniacie siebie osobowością opartą na cielesnej naturze? Na próżno tyle
doznaliście? Jeżeli rzeczywiście doznaliście.
Zatem Ten, który dostarcza wam Ducha oraz
czyni pomiędzy wami cuda,
czy robi to z uczynków
Prawa, czy z powodu relacji wiary?
(Galacjan 3,1-5; NBG)
P |
o rozmowach z członkami różnych denominacji, a
szczególnie ich pastorami, wielce się zasępiłem. Zamiast zmierzać do
odpocznienia – wraca się do uczynków okrojonego do 10 przykazań Prawa oraz...
straszy. „Możecie utracić zbawienie! Wiara – wiarą, lecz bez przykazań ani
rusz! To jacyś szaleńcy z Katowic usiłują wam mącić w głowach i mówią o
wolności. Sekciarstwo! Zaprzaństwo! Herezja!”
A
co mówi Pismo: Widzicie więc, że ci z wiary są dziećmi Abrahama. A Pismo
zwiastowało, że Bóg uznaje pogan za sprawiedliwych z wiary, bo wcześniej ogłosił Abrahamowi, że w tobie będą błogosławieni wszyscy poganie. Tak, że ci z wiary, są
błogosławionymi z wiernym Abrahamem. Ponieważ ci, co są z uczynków Prawa - są
pod przekleństwem. Gdyż jest napisane: Przeklęty
każdy, który nie trwa we wszystkich przykazaniach, które są napisane w zwoju
Prawa, by je uczynić. A, że w Prawie Mojżesza nikt nie jest uznawany za sprawiedliwego
przed Bogiem, to oczywiste, gdyż: Sprawiedliwy
będzie żył z wiary. Zaś Prawo Przykazań nie jest z wiary, lecz człowiek, który by je uczynił, w nich będzie
żył (Galacjan 3,7-12; NBG). Tymczasem
dla takiego myślenia wznosi się różne tamy i z drogi wiary zawraca. A bracia
tego słuchają, milcząc, pomimo oczywistości Pisma.
Kiedy
miałem 10-12 lat i panował jeszcze stalinizm, w szkole, zupełnie na poważnie,
przedstawiono nam program radzieckiego odwracania biegu rzek. Naukowcy, z
pewnością z wieloma tytułami, doszli do przekonania, że na Syberii trzeba
zawrócić rzeki i skierować je ku pustynnemu południu. Wtedy tam, gdzie
dotychczas był piasek i grasowały skorpiony - zakwitną gaje oliwne, pomarańcze i
jak nic - lasy kokosów. Tak człowiek, ludzkim sposobem, chciał wrócić do „Edenu”.
Niepomny, że co Bóg ustalił, pozostaje nienaruszalne. Program był nagłaśniany
przez wiele lat, chociaż kłócił się ze zdrowym rozsądkiem.
Kto mądry - zachowa to wszystko
oraz rozważy
łaski
BOGA.
9.03.2011
A uczeni w Piśmie i
faryzeusze przyprowadzają niewiastę przyłapaną
na cudzołóstwie, po czym
postawili ją w środku oraz mu mówią:
Nauczycielu, ta niewiasta
została przyłapana jako jawna cudzołożnica;
zaś Mojżesz, w Prawie, nakazał nam takie
kamienować; a ty co mówisz?
Ale mówili to, wystawiając go na próbę, aby go
mieli za co oskarżyć.
Zaś Jezus schylił się ku
dołowi
i zapisywał palcem na ziemi
(także:
kraju, ziemi świętej).
A gdy go powstrzymywali - pytając, podniósł
się oraz do nich powiedział:
Bezgrzeszny z was, niech
pierwszy rzuci na nią kamień.
(Jan 8,3-7; NBG)
T |
ym samym pouczył raz na zawsze wszelkiej maści
oskarżycieli. Kamienowanie... Przerażało mnie od początku,
kiedy zacząłem czytać Biblię. Każda śmierć
jest straszna, ale... Czemu Bóg wybrał taki rodzaj śmierci dla Izraelitów
żyjących pod Prawem Mojżesza? O co tu chodzi?
Wpierw
muszę przytoczyć słowa, które wieszczą bardzo wyraźnie wszystkim ludziom: Karą
za grzech jest śmierć! Dlatego, że jak z powodu jednego człowieka
grzech (także: wina, błąd) wszedł na świat, a z powodu grzechu
- śmierć, tak też śmierć przeszła na wszystkich ludzi, za Adamem, za którym
wszyscy zgrzeszyli (także: zawinili, zbłądzili,
chybili celu). Bowiem aż do Prawa grzech był na świecie, ale grzech nie jest
zliczany, nie będąc z Prawa (Do Rzymian 5,12-14; NBG). Co
z tego wersetu wynika? Ano to, co wszyscy dokładnie wiedzą. Każdy człowiek
prędzej, czy później umiera. Rodząc się jest już duchowo umarłym (oddzielonym
od Boga odstępcą), lecz po czasie przychodzi i śmierć fizyczna. A ponieważ
wszyscy odstąpili od Boga – wszyscy też zostali wymazani z Księgi Życia. Taki
był stan na wczoraj i taki jest na dzisiaj. I co niezmiernie ważne, winy upadłego
człowieka nie są przez nikogo zliczane. Na Sądzie Ostatecznym zostaną
wyciągnięte tylko grzechy Izraelitów, którzy żyli pod Prawem Mojżesza. I te
grzechy zaświadczą przeciw nim. Ponieważ nie wypełniali Prawa w każdej chwili
swojego życia – winni są drugiej śmierci i podlegają gehennie. Ponieważ
jacykolwiek zgrzeszyli (także: zawinili, chybili celu) bez Prawa - bez Prawa też poginą; a
jacykolwiek zgrzeszyli w Prawie - przez Prawo zostaną osądzeni (Rzymian 2,12;
NBG).
Bowiem
na przestrzeni wieków, Bóg, który jest Miłością i pragnie zachować stworzenie,
wybrał z ogółu jeden naród – Izraela i dał mu szansę życia w oparciu o uczynki
sprawiedliwości, wyszczególnione w Prawie Mojżesza (czyli własną sprawiedliwość
człowieka). Tak Izrael według ciała (dom Jakóba) wszedł w Stare Przymierze z Bogiem.
A jednak nikt nie wytrwał! A grzechy zostały zliczone. I zostaną im wyciągnięte
na Sądzie Ostatecznym. Powróćmy do kamienowania.
Podstawa
Prawa Mojżesza została wypisana „palcem Boga” na 2 Kamiennych Tablicach.
Zwrócił na to uwagę Jezus, pisząc palcem po ziemi, podczas oskarżania
cudzołożnicy. Bowiem wiemy, że Prawo jest szlachetne, jeśli ktoś
posługuje się nim należycie (także: zgodnie z Prawem, godziwie,
legalnie). To wiedząc, że Prawo Mojżesza nie jest ustanowione dla
sprawiedliwego - ale dla niegodziwych, nieposłusznych, bezbożnych, grzesznych,
świętokradczych i nieczystych, ojcobójców i matkobójców, morderców,
nierządników, homoseksualistów, porywających i sprzedających w niewolę ludzi,
kłamców, krzywoprzysięzców, i dla każdego innego, jeśli jest przeciwny zdrowej
nauce (1 Do Tymoteusza 1,8-10; NBG). Owe Kamienne Tablice, można
powiedzieć - i na to zwrócił uwagę Pan przez brata Jacka – składają się z 613
„drobniejszych kamieni”, czyli całości nakazów Prawa Mojżesza. Jeśli Izraelita
złamie przykazanie, za które grozi kara śmierci, zbór podnosi owe „kamienne
nakazy” i rzuca je w winowajcę, a dosięga go śmierć poprzez „kamień – nakaz”,
który niechybnie złamał. Rzucający nie są winni tej śmierci, bo grzesznika
zabiło Prawo.
Lecz skoro poganie poginą
bez Prawa, a Izraelici nie wytrwali w Prawie Mojżesza i również zostaną skazani
– kto zatem się ostoi? Jedynie wybrani Boga w Panu Jezusie Chrystusie. Bowiem
Bóg, który jest Miłością i pragnie zachować stworzenie, wybrał z ogółu Izraela
(według Ducha) oraz przed założeniem świata na nowo wpisał do Księgi Życia
(bądź nie wymazał z Księgi Życia), odtąd zwanej Księgą Życia Baranka. Zwojem
Życia Baranka. Tego, co został zabity na ofiarę z powodu założenia świata
(Objawienie 13,8; NBG). Ludzi, którzy się znaleźli w Chrystusie, nie
mogą dosięgnąć „kamienie” Prawa; bowiem ich sprawiedliwość wywalczył za nich
Jezus Chrystus, a oni otrzymali ją darmo, z łaski.
Z
pośród ciebie, z twoich braci, proroka jak mnie ustanowi ci WIEKUISTY,
twój
Bóg;
jego
słuchajcie
(V
Mojżesza 18,15; NBG).
To też jest jeden z „kamieni” Prawa.
Kamień porzucony przez budowniczych - stał się kamieniem węgielnym.
Od WIEKUISTEGO to
wyszło i jest tak cudowne w naszych oczach.
(Psalm 118,22-23; NBG)
Dam im też jedno serce, a w waszym wnętrzu
złożę nowego ducha;
usunę z ich ciała kamienne serce i dam im
serce mięsiste
(Ezechiel 11,19; NBG)
24.03.2011
K |
iedy uczeń jest „na pustyni”, w
głowie wieją mu wichry różnych nauk, niekoniecznie pochodzących od Boga. I
wewnątrz, nowy człowiek toczy walkę ze starym; z umiłowaniem świata, jego
wartości, hierarchii, tytułomanią, jak i chwałą pochodzącą od ludzi. Choć to
wszystko skazane jest na zagładę. Napisano to bardzo wyraźnie. Bowiem do ziemi
odpocznienia nie weszli starzy ludzie, ci co wyszli z Egiptu wraz z Mojżeszem -
ale nowi; pokolenie, które się urodziło na pustyni. Tak też do odpocznienia w
Panu nie wchodzi żaden z uczniów, co się ogląda wstecz; któremu miła jest pycha
świata, a u głowy wiszą parciane sznurki wiążące go z tym porządkiem.
Zauważmy
– Mojżesz, przez którego przyszło Stare Przymierze (w tym i Dziesięć
Przykazań), nie wszedł do Kanaanu (nazwanego krainą odpocznienia), lecz tą
ziemię oglądał z daleka; podobnie jak Izrael według ciała (dom Jakóba) „z dala”
widzi odpocznienie w Chrystusie oraz Królestwo Boga. I nie Mojżesz wprowadził
Izraelitów do Kanaanu (co znaczy: Kraju na nizinie), ale Jezus (co znaczy: Jam
Jest Wspomaga / Ratuje) syn Nuna (to znaczy: Ryby, Potomstwa), zapowiedź Pana
Jezusa. Bowiem to, co się wydarzyło na moabskich wzgórzach, zapowiada Nowe
Przymierze. I to Jezus (co także znaczy: Jam Jest Zbawia), Syn Boga, wprowadza
Izraela do odpocznienia w Bogu, a w bliskiej perspektywie do niebios (kraju na
wysokości, miejsca wiecznego wytchnienia).
Jedna
i druga kraina jest wyłączną własnością Boga. O pierwszej zostało napisane: Zaś
ziemia nie będzie sprzedawana na wieczność; bowiem ziemia jest Moją; jesteście
u Mnie przesiedleńcami i przychodniami (III Mojżesza 25,23; NBG). Ale
choć większość świata pozornie powołuje się na Boga Biblii, a zatem powinna
wiedzieć, że Izrael otrzymał swoją ziemię od Boga (w ściśle określonych granicach)
- to jednak ten argument powoduje grymas na twarzach i niemalże jest
wyśmiewany. Świat chce pociąć ten „mały torcik” oraz obdzielić nim Arabów.
Żydom robi się ciasno u siebie. Mało. By dopełnić ohydy całej sprawy, tworzy
się „argumenty historyczne” i wyplata zdumiewające koszyczki z „pobożnych”
wyobrażeń narodów. Ale, ale... Zostańmy przy dobrej myśli. To wszystko jest w
planie Boga oraz dotyczy czasów końca. Wyrocznia. Słowo WIEKUISTEGO o Israelu; wypowiedź WIEKUISTEGO,
który rozpostarł niebo, ugruntował ziemię, a ducha człowieka ukształtował w
jego wnętrzu. Oto zamienię Jeruszalaim w czarę odurzenia dla ludów ze
wszystkich stron, a i Juda będzie zmuszony uczestniczyć przy oblężeniu Jeruszalaim.
I tego dnia się stanie, że uczynię Jeruszalaim ciężkim kamieniem dla wszystkich
ludów; każdy, kto go dźwignie – urazi się i skaleczy, choćby się zgromadziły
przeciw niej wszystkie narody ziemi (Zachariasz 12,1-4; NBG).
No, ale jeśli spisane Słowo Boga mało znaczy i
ważniejsze są argumenty historyczne, sięgnijmy właśnie do takich, chociaż na
inną półkę. To nie będzie półka z bajkami. Oto fragmenty artykułu Dr. Harry'ego
Mandelbaum'a, w tłumaczeniu Bogusława Kluza (link do
całości; ze zdjęciami, wykresami i odnośnikami do materiałów źródłowych):
Większość ludzi na świecie nawet nie
wie, że „palestyńsko” - arabskie roszczenia dotyczące Ziemi Świętej skupiają
się zaledwie na 30 latach – stanowi to zaledwie kroplę w porównaniu z tysiącami
lat historii tamtego regionu.
Na początku XX wieku w Ziemi Świętej
praktycznie nie było żadnych muzułmańskich Arabów. Żydzi, dla kontrastu, pomimo
trwających ponad 2000 lat prześladowań i prób nawracania Żydów przez najeźdźców
tych ziem, na ich wiarę, przez większość okresu historii stanowili tam większą
część populacji. W samej Jerozolimie Żydzi stanowili zawsze
największą demograficzną grupę, z wyjątkiem tych chwil, gdy najeźdźcy
specjalnie ich stamtąd wyrzucali i zabraniali ponownego osiedlania.
Kiedy generał Allenby, dowódca brytyjskich sił
militarnych zdobył w 1917/1918 roku Palestynę, w Ziemi Świętej mieszkało
zaledwie parę tysięcy muzułmańskich Arabów. Większość tamtejszych Arabów była
chrześcijanami, a większość muzułmanów z tamtejszych terenów pochodziła z
Turcji, z czasów panowania Imperium Otomańskiego; lub byli oni potomkami Żydów,
bądź chrześcijan siłą nawróconych na islam przez muzułmańskich najeźdźców. Muzułmanie
ci nie mieli arabskich korzeni. Przed rokiem 1917 większość wzmianek na temat
Arabów w Palestynie odnosiła się do chrześcijańskich Arabów, a nie do
muzułmańskich.
Trzeba zrozumieć, że szacunki lub spisy ludności
podawane przez muzułmańskich zdobywców były bardzo stronnicze. Dlatego, jedynie
prawdziwych danych dostarczają nam źródła niemuzułmańskie. Turyści i
dygnitarze, zarówno arabscy, jak i niearabscy dokumentowali swe spostrzeżenia
na temat liczby mieszkańców Ziemi Świętej przez ponad, z górą, tysiąc lat.
Zacznijmy od najdawniejszych czasów, przesuwając się ku Imperium Otomańskiemu:
- historyk James Parkes napisał: „W czasie pierwszego
wieku po podbojach arabskich [670 - 740 n.e.] Kalifowie i namiestnicy Syrii
oraz Ziemi Świętej całkowicie panowali nad chrześcijanami, oraz Żydami. Poza
beduinami, w najwcześniejszych latach, jedynymi Arabami na Zachód od Jordanu
byli ci, którzy znajdowali się w garnizonach”.
- w roku 985 arabski pisarz Muqadassi tak wyjaśniał:
„Meczet jest pusty, gdyż nie ma w nim wyznawców... Żydzi stanowią większość
mieszkańców Jerozolimy”.
- w 1377 Ibn
Khaldun - jeden z najbardziej wiarygodnych arabskich historyków – tak napisał:
„Panowanie żydowskie w ziemi izraelskiej rozciągało się na ponad 1400 lat...
Żydzi byli tymi, którzy wprowadzili tam kulturę i zwyczaje panujące wśród
osadników”.
- w latach 1695-1696 holenderski uczony i kartograf
Adriaan Reland (Hadriani Relandi) opisał swoje relacje na temat wizyt w Ziemi
Świętej...Pisał: nazwy wiosek były z reguły po hebrajsku, niektóre po grecku, a
inne jeszcze w rzymskiej łacinie. Żadna z osad nie posiadała rdzennej,
muzułmańsko-arabskiej nazwy z historycznymi korzeniami do tego miejsca.
Większość terenów była pusta, wyludniona, a tubylców było kilku i w większości
skupiali się w Jerozolimie, Akce, Safed, Tyberiadzie i Gazie. Większość
tubylców stanowili Żydzi, resztę chrześcijanie. Było kilku muzułmanów, lecz
byli to głównie koczujący beduini. Arabami byli przeważnie chrześcijanie, z
niewielkim odsetkiem muzułmanów. Jerozolimę zamieszkiwało około 5000 osób -
głównie Żydzi i częściowo chrześcijanie. W Nazarecie było około 700 osób –
wszyscy chrześcijanie. W Gazie było około 550 osób – połowa z nich to Żydzi, a
połowa chrześcijanie. Ul El Fahem było wioską, w której żyło 10 rodzin – sami
chrześcijanie. Jedynym wyjątkiem było Nablus ze 120 muzułmanami z rodziny
Natsha i około 70 Samarytanami.
- w 1835 Alphonse de Lamartine napisał: „Poza murami
Jerozolimy nie widzieliśmy żadnej żywej osoby, nie słyszeliśmy żadnego dźwięku
wydawanego przez żywego... kompletna cisza panuje w mieście,
na szlakach i w terenie”.
- w 1844
roku William Thackeray opisywał szlak wiodący z Jaffy do Jerozolimy: „Teren
jest teraz praktycznie opustoszały, ma się wrażenie, jakby jechało się wśród
wielu skamieniałych wodospadów. Nie zauważyliśmy żadnej zwierzyny wśród skał;
jedynie z rzadka stada drobnych ptaków, zataczające
koła”.
- w 1857 roku brytyjski konsul w Palestynie, James
Finn, tak pisał w swoim raporcie: „W przeważającej większości teren jest
opustoszały i dlatego wymaga zwiększenia liczby mieszkańców”.
- w 1866
W.M. Thomson pisał: „Jaką melancholię wywołuje ta opustoszała ziemia. Żadnego
domu, nawet śladu jakiegokolwiek mieszkańca, ani nawet pastuszka, który by
zmienił przygnębiającą monotonię... Większość terenu, po którym włóczyliśmy się
przez tydzień nigdy nie była nawet zamieszkała, ani nawet uprawiana; a są
jeszcze inne tereny, można by powiedzieć, jeszcze bardziej opustoszałe”.
- w 1867
Mark Twain podróżował po Ziemi Świętej. Oto w taki sposób opisuje teren: „W
promieniu
- w roku
1874 Wielebny Samuel Manning napisał: „Lecz gdzież są mieszkańcy? Te urodzajne
ziemie, które mogłyby utrzymać sporą populację, są osamotnione. Codziennie na
nowo uczyliśmy się, że wypowiedziane w przeszłości proroctwa, wypełniły się co
do joty – „Dlatego kraj wasz został obrócony w ruinę, w pustkowie, stał się
przedmiotem klątwy, bez mieszkańców – jak to trwa do dziś.” (Księga Jeremiasza
44:22).
- w 1892
roku B.W. Johnson pisał: „Na terenie rozciągającym się pomiędzy Górą Karmel a
Jaffą bardzo rzadko można spotkać wioskę lub jakąś inną oznakę ludzkiego
życia... Pół godziny dalszej drogi zbliżyło nas do ruin starożytnej Cezarei,
miasta liczącego niegdyś dwieście tysięcy mieszkańców i będącego stolicą
rzymskiej Palestyny, które obecnie było całkowicie opustoszałe... Leżałem w
nocy na swoim łożu, wsłuchując się w zawodzenia podmuchów powietrza i
rozmyślałem o otaczającej nas pustce”.
- w 1913
roku, brytyjski raport napisany przez Królewskiego Komisarza Palestyny podaje
stan równin znajdujących się wzdłuż Morza Śródziemnego: „Droga prowadząca z
Gazy na północ była przejezdna tylko latem i dostosowana tylko do wielbłądów i
powozów. Nie było widać żadnych gajów pomarańczowych, sadów lub winnic, aż
dopiero dotarło się do [żydowskiej] wioski Yabna. Szkoły nie istniały.
Zachodnia część, w stronę morza była niemalże pustynią. Wiosek było niewiele i
były słabo zaludnione. Wiele też wiosek leżało opustoszałych ze swoich
mieszkańców”.
Jak możemy
zauważyć, na przestrzeni historii, udokumentowanej przez arabskich i obcych
obserwatorów, przed rokiem 1917 teren był opustoszały; w miastach, poza
Jerozolimą (z wyjątkiem Nablusu ze 120 Muzułmanami) praktycznie nie było
muzułmańskich Arabów; liczba muzułmańskich Arabów (poza muzułmanami otomańskimi
i Arabami chrześcijańskimi) była znikoma, w większości byli to koczujący
nomadowie. Różnica pomiędzy tymi rzetelnymi i autentycznymi relacjami a
sfałszowaną muzułmańsko - arabską propagandą jest ogromna, przekraczająca
wszelką wyobraźnię.
Kiedy Ziemia
Święta została odebrana Imperium Otomańskiemu przez Brytyjczyków, przestała się
znajdować pod panowaniem muzułmańskim. Koran nakazuje Muzułmanom odbierać
ziemię niemuzułmanom, włączając w to ziemie, po których nigdy nie stąpali. Po zdobyciu
Ziemi Świętej przez Brytyjczyków, muzułmańscy Arabowie rozpoczęli masową
imigrację do tej Ziemi, wypełniając swe religijne powołanie, by zająć jak
najwięcej ziemi, jak to tylko możliwe.
- W 1930/31
Lewis French, Brytyjski Dyrektor ds. Rozwoju tak pisał o Arabach w Palestynie:
„Zastaliśmy ją niezamieszkałą przez fellahów (arabskich rolników), którzy
mieszkali w ruderach z błota i bardzo ucierpieli z powodu panującej malarii...
Wielkie połacie ziemi były nieuprawiane... Fellahowie, jeśli sami nie trudnili
się kradzieżą bydła, to zawsze byli gotowi skorzystać z usług takich lub innych
złoczyńców. Pojedyncze poletka co roku zmieniały ręce je uprawiające.
Bezpieczeństwo publiczne było znikome, zatem los fellahów był wynikiem grabieży
i wymuszeń dokonywanych przez ich bliźnich, beduinów (Arabskich nomadów)”.
- Brytyjska
Komisja Hope-Simpson zalecała w 1930 roku „Prewencję przed nielegalną imigracją”,
by zatrzymać w ten sposób Arabów nielegalnie imigrujących z sąsiadujących
krajów arabskich.
- Brytyjski
Gubernator Synaju (1922-36) tak napisał w swoim Raporcie Królewskiego Komisarza
Palestyny: „Nielegalna imigracja odbywała się nie tylko z Synaju, lecz także z
Transjordanii i Syrii”.
- Tewfik Bey
El Hurani, gubernator syryjskiego okręgu Hauran, przyznał w 1934 roku, że
zaledwie w krótkim okresie kilku miesięcy ponad 30 000 Syryjczyków przesiedliło
się do Palestyny.
- Brytyjski
Premier Winston Churchill zwrócił uwagę na ten napływ Arabów. Churchill,
weteran wczesnych lat brytyjskiego mandatu w Ziemi Świętej, w 1939 roku
zauważył, że „chociaż nie będąc prześladowani, Arabowie tłumami wprowadzili się
do Ziemi Świętej i mnożyli, dopóki ich liczebność nie przewyższyła liczby
Żydów, których nawet cały żydowski świat byłby w stanie zapewnić”.
Liczebność
Arabów w Ziemi Świętej zwiększyła się jedynie dzięki masowej imigracji z
sąsiadujących arabskich krajów. Przed rokiem 1918, kiedy to rozpoczęła się
arabska imigracja, w Ziemi Świętej mieszkała jedynie nieznaczna garstka
muzułmańskich Arabów i praktycznie wszyscy z nich mieszkali w Jerozolimie. Z
tego właśnie powodu tak trudno znaleźć starego muzułmańskiego Araba, którego
dziadkowie urodzili się w Ziemi Świętej.
Patrząc historycznie, „Palestyńscy” ludzie nigdy nie
istnieli. Znamiennym faktem jest to, że Arabowie, którzy obecnie nazywają samych
siebie, używając do tego angielskiego słowa „Palestyńczycy”, nie wiedzą nawet,
jaka jest lub jaka powinna być ich nazwa po arabsku. Nawet
arabscy przywódcy i historycy przyznają, że „Palestyńscy” ludzie nigdy nie
istnieli. Dla przykładu:
- W 1937 roku arabski przywódca Auni Bey Abdul Hadi
tak powiedział Komisji Peel: „Nie ma takiego kraju, jak Palestyna. Palestyna
jest określeniem wymyślonym przez Syjonistów. Palestyna jest nam obca”.
- W 1947 roku Philip Hitti, arabski profesor Historii
Średniowiecznej w Princeton powiedział Anglo-Amerykańskiemu Komitetowi Badań:
„Powszechnie wiadomo, że w historii nie ma czegoś takiego jak Palestyna”.
- W marcu 1977 roku Zahir Mushein, jeden z przywódców
OWP (Organizacji Wyzwolenia Palestyny) powiedział w wywiadzie udzielonemu
holenderskiej gazecie Trouw: „Palestyńscy ludzie nie istnieją. Utworzenie
państwa Palestyny jest jedynie środkiem w toczącej się walce przeciwko państwu
Izrael”.
- Joseph Farah, arabsko-amerykański dziennikarz
pisze: „Prawda jest taka, że Palestyna jest tak samo realna, jak Nibylandia
(Piotrusia Pana). Palestyna jako autonomiczna jednostka nigdy nie istniała”.
- Walid Shoebad, były terrorysta OWP przyznał się, że
walczył o kłamstwo: „Jak to się stało, że jeszcze 4 czerwca 1967 roku byłem
Jordańczykiem, a w ciągu nocy stałem się Palestyńczykiem? ...uważaliśmy się za
Jordańczyków, dopóki Żydzi nie powrócili do Jerozolimy, wtedy nagle staliśmy
się Palestyńczykami. Z Jordańskiej flagi usunięto gwiazdę i tak oto powstała
Palestyńska flaga”.
- Syryjski dyktator Hafez Assad powiedział: „Nie ma
czegoś takiego jak Palestyńscy ludzie, naród Palestyński nie istnieje”.
- Dr Azmi Bishara, powszechnie szanowany przywódca
Arabów w Izraelu, który walczył przeciwko Izraelskiej „okupacji”, powiedział w
wywiadzie telewizyjnym: „Nie ma
Palestyńskiego narodu. Jest to wymysł kolonistów. Kiedy istnieli jacyś
Palestyńczycy?”
Arabowie,
którzy obecnie twierdzą, że są tubylcami w Ziemi Świętej, przywędrowali do
Palestyny i najechali tę ziemię po roku 1917. Przybyli oni z sąsiadujących
krajów Arabskich, głównie z terenów znanych obecnie jako Egipt, Jordania,
Liban, Kuwejt, Arabia Saudyjska i Irak. Przed rokiem 1913 żadne z tych państw
jako kraj nie istniało na mapie. Stanowiły one nic więcej niż zdezorganizowany
zlepek klanów, które nieustannie terroryzowały się nawzajem, próbując zagarnąć
ziemię swoich sąsiadów. Niestety, ci arabscy najeźdźcy przynieśli ze sobą do
Ziemi Świętej ich starą „kulturę” terroryzowania sąsiadów i zabierania im
ziemi. Wielu z nich było wyrzutkami społecznymi oraz przestępcami, którzy nie
mogli znaleźć pracy w swojej własnej ziemi, więc poszli szukać swego szczęścia
gdzie indziej. Niektórzy z nich zostali przyjęci przez Brytyjski reżim jako
źródło taniej siły roboczej i pozwolono im osiedlić się na niezamieszkałej
ziemi Żydowskiej. Nawet Yassir Arafat, były przywódca OWP, nie wywodził się z
Ziemi Świętej. Sam siebie zwał „Palestyńskim uchodźcą”, lecz mówił po arabsku w
egipskim dialekcie. Urodził się w 1929 roku w Kairze, w Egipcie. Służył w
Egipskiej Armii, studiował na Uniwersytecie Kairskim i mieszkał w Kairze aż do
1956 roku. Następnie przeniósł się Arabii Saudyjskiej. W Kuwejcie, wspólnie ze
swoimi saudyjskoarabskimi przyjaciółmi powołał do istnienia organizację
terrorystyczną Al-Fatah, która była prekursorem OWP. Działo się to w 1958 roku.
Jak się to ma do „Palestyńskiego uchodźcy”? Będąc urodzonym w 1929 roku w
Kairze, nie może się nawet uważać za syna Palestyńskiego uchodźcy (w 1929 roku
nie było uchodźców). Arafat zatem musiał być bardzo pilnym uczniem Mahometa,
założyciela muzułmańskiej religii, który powiedział w Koranie: „Wojna to ciągłe
wprowadzanie w błąd”.
W swojej
propagandzie, ci Arabowie, którzy zwą siebie teraz „Palestyńczykami” wciąż
żądają, by Izrael oraz cały świat uznały ich prawa „sprzed
Jeśli jest
ktoś, kto wciąż wierzy, że „Palestyński” naród kiedykolwiek istniał przed skończeniem
się mandatu Brytyjskiego i powstaniem państwa Izrael, to czy będzie na tyle
uprzejmy i odpowie mi, kiedy ten naród powstał i kto go założył? Jak ten naród
nazywał się po Arabsku (nie w zangielszczonej łacinie)? Jaki miał ustrój i typ
rządów? Gdzie były jego granice? Niech wymieni czołowych „Palestyńskich”
przywódców przed Arafatem? Które państwo uznało jego istnienie i kiedy to miało
miejsce? W której bibliotece lub muzeum możemy znaleźć jego literaturę, monety
lub historyczne artefakty? Odpowiedzią na te wszystkie pytania jest „zero”. Jak
to powiedział Zahir Muhsein: „Naród „palestyński” nigdy nie istniał”.
Niektórzy
Arabowie uważają się za potomków Abrahama, praojca narodu Żydowskiego. Jak na
ironię, gdyby Mahomet nie studiował Starego Testamentu, to Arabowie nigdy nie
wiedzieliby o istnieniu Abrahama. Mahomet wymyślił religię muzułmańską w VII
wieku w Arabii Saudyjskiej. Stary Testament studiował po to, aby się lepiej
wyposażyć do swoich prób wyperswadowania Żydom, by poszli za jego nową religią.
Kiedy Żydzi odmówili, podyktował historie z Koranu swoim uczniom i wypełnił go
swoimi wymyślonymi opisami wydarzeń. (Sam Mahomet nie umiał ani czytać, ani
pisać). Pozwolił sobie nawet zmienić Boży dzień odpoczynku, sobotę – szabat. Ponieważ
niedziela była już zajęta przez chrześcijan, wybrał zatem z kolei piątek, jako
najlepszy dzień odpoczynku dla muzułmanów.
Mahomet
nigdy nie odwiedził Jerozolimy, ani nawet Ziemi Świętej i nie uważał ich na
tyle ważne, by choć raz wspomnieć ich nazwy w Koranie. Dla porównania Mekka i
Medyna, jedyne dwa święte miasta muzułmanów, wzmiankowane są w Koranie setki
razy. A chociaż sama nazwa Ziemia Święta nie jest wspomniana w Koranie ani
razu, to jednakże ten sam Koran wielokrotnie odnosi się do Ziemi Świętej, jako
ziemi dzieci Izraela.
Żydowska Świątynia stała na Wzgórzu Świątynnym na
długo przed powstaniem religii muzułmańskiej lub jakiejkolwiek innej
istniejącej obecnie religii. Nawet w czasach gdy założyciele chrześcijańskiej
religii wędrowali po ulicach starożytnej Jerozolimy, nie było tam żadnego
meczetu, ani kościoła – tylko Żydowska Świątynia i nic więcej. Ziemia, na
której stała żydowska Świątynia w Jerozolimie została zakupiona dla żydowskiego
ludu przed Króla Dawida, około 850 roku p.n.e. Akt własności, imię poprzedniego
właściciela oraz cena zakupu zostały zapisane w Biblii (patrz 2 Księga Samuela
24,24 i 1 Księga Kronik, rozdziały 21-22).
Dziś muzułmańscy „Palestyńczycy” twierdzą, że to im
należy się Wzgórze Świątynne, miejsce Świętej Żydowskiej Świątyni w Jerozolimie.
Twierdzą oni, że jest to „ich” święte miejsce.
Już wieki temu muzułmanie uznali Wzgórze Świątynne za
święte miejsce Żydów. Jego nazwa po arabsku to „Al Quds” – po polsku
„Świętość”, która jest skróconą formą „Dom Świętego” – Żydowskiej Świątyni.
Faktem jest, że Jerozolima nie jest na tyle ważna dla muzułmanów, by była choć
raz była wspomniana w Koranie, podczas gdy Mekka i Medyna, jedyne dwa święte
miasta muzułmanów, są wspomniane w nim setki razy. Nawet gdy Jordańczycy
okupowali Jerozolimę aż do 1967 roku, to nigdy nie traktowali jej jako stolicy,
a arabscy przywódcy jej nie odwiedzali.
Czy którykolwiek muzułmanin na świecie jest w stanie
przedstawić wiarygodny dowód na ich więzi z tym świętym miejscem, poza
oczywiście marzeniem sennym Mahometa? Proszę wierzyć lub nie, ale jednym i
tylko jednym źródłem muzułmańskich roszczeń do Jerozolimy i do miejsca, na
którym stała Żydowska Świątynia jest fragment Koranu, w którym jest mowa o śnie
Mahometa, jaki miał o nieznanym i „odległym miejscu (meczecie)”. Tym
„dalekim, odległym” miejscem nie mogła być Jerozolima, ponieważ w czasach
Mahometa w Jerozolimie nie było nawet najmniejszego, maleńkiego meczetu.
Pierwszy meczet w Jerozolimie został zbudowany 83 lata po śmierci Mahometa. A
może tym „odległym miejscem” jest Biały Dom w Waszyngtonie albo Watykan we
Włoszech?
Najlepszą wskazówką do zrozumienia
muzułmańsko-arabskiej mentalności i politycznie motywowanym fałszowaniem
historii jest rada, której udzielił sam Mahomet swoim naśladowcom: „Wojna to
ciągłe wprowadzanie w błąd”.
Prawdziwym problemem dla tych Arabów nie jest dzisiaj
brak ich własnej ziemi. Historycznym źródłem ich problemów i frustracji jest
fakt, że kraje, z których oni się wywodzą, nie zgadzają się na to by ich z
powrotem przyjąć. To dlatego tak wielu z nich, aż po dziś dzień żyje w obozach
dla uchodźców w sąsiadujących krajach arabskich, gdzie pozbawieni są
podstawowych ludzkich praw...
Jest tylko jedno możliwe rozwiązanie dla „Palestyńskiego”
marzenia o swojej ojczyźnie. Jest to jedyne rozwiązanie, które usatysfakcjonuje
ich roszczenia do prawa powrotu do swojej ojczyzny. Skoro pomaganie im wrócić
tam gdzie żyli krócej niż 30 lat, jest ich własną definicją sprawiedliwości, to
pomaganie im wrócić tam gdzie żyli wcześniej przez setki lub tysiące lat, jest
– stosując tą samą definicję – lepszą sprawiedliwością. Pomóżmy im wszyscy
uzyskać lepszą sprawiedliwość, która im się należy. Pomóżmy im wrócić tam, skąd
pochodzą – do Egiptu, Jordanii, Syrii, Libanu, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej i
Iraku.
16.4.2011
Z pośród ciebie,
z twoich braci,
proroka
jak mnie ustanowi ci WIEKUISTY,
twój Bóg;
jego
słuchajcie.
(V Mojżesza 19,15; NBG)
Zaś po sześciu dniach, Jezus zabiera Piotra,
Jakóba i jego brata Jana
oraz na osobności, wyprowadza ich na wysoką górę.
I został
przed nimi przekształcony, więc jego oblicze rozjaśniło się jak słońce, a jego
szaty stały się białe jak światło brzasku.
A oto
ukazali im się Mojżesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali.
Zaś Piotr,
oddzielając się, powiedział do Jezusa: Panie, dobrze jest nam tu być; jeśli
chcesz, zrobimy tu trzy namioty, jeden tobie, jeden Mojżeszowi
i jeden Eliaszowi.
A gdy on
jeszcze mówił, oto zakrył ich jasny obłok;
i oto głos z obłoku mówiący:
Ten jest Mój Syn umiłowany, w którym upodobałem;
jego słuchajcie.
(Mateusz
17,1-5; NBG)
D |
ostałem
list z południa Europy, w
którym Boguś zadał mi cztery pytania. Wydały mi się na tyle istotne,
szczególnie przy zwiastowaniu Ewangelii Żydom, że postanowiłem na nie odpowiedzieć
w „Dzienniczku ucznia” (oczywiście, w dość dużym skrócie).
A zatem, po kolei:
Załóżmy że jesteś wierzący, wybrałeś Jezusa jako
swojego zbawiciela i chcesz za nim kroczyć. Cofamy się teraz 20 wieków wstecz.
Powiedzmy, że jakieś 20 lat wstecz Jezus uniósł się do nieba, a ty jesteś
wierzącym i nauczasz swych braci drogi. Spróbuj udowodnić to samo, co w
wykładzie (O sprawiedliwości Boga – audio),
mając do dyspozycji to, co my (niewłaściwie) nazywamy Starym Testamentem -
Pisma. Nasi bracia w przeszłości mieli tylko to, i wierzyli, i potrafili
wyjaśniać wiarę innym. To pierwsza sprawa.
No to
zajmijmy się pierwszą: Niemal każdy człowiek na ziemi zna historię o Adamie i Ewie;
a jeżeli jej nie zna, to dość łatwo ją opowiedzieć. Co z niej wynika (pominę
dyrdymały o jabłuszku i seksie)? Rodzi się kilka wniosków. Przede wszystkim
ten, że Bóg obdarzył pierwszych, niewinnych ludzi wolnością. Świadczyły o tym
dwa drzewa zasadzone w środku Edenu (drzewo Życia i drzewo Wiadomości Dobrego i
Złego). To one, czy raczej wybór z nimi związany, był wyznacznikiem wolności -
zlekceważenia Słowa Boga i śmierci (drzewo Poznania Dobrego i Złego), względnie
pozostania przy Stwórcy (drzewo Życia). Wiemy, co się tam wydarzyło oraz jakie
były tego następstwa: Odstąpienie od Boga, wzejście sumienia (piętna
odstępstwa) i śmierć (wpierw duchowa, a potem fizyczna); no i jakże opłakane
konsekwencje dla całego rodzaju ludzkiego. Stąd już wniosek nieomal oczywisty –
Bóg nie chciał, aby człowiek dysponował rozeznaniem dobrego i złego, lecz
zachował pozycję dziecka (nie oceniał drugich, nie sądził, nie wywyższał się,
nie potępiał; bowiem sam pozostaje marnością). Tak na świat wszedł grzech
(przestępstwo, wina, fałszywy krok), a zaraz za nim - śmierć. Bowiem wyrokiem
Boga, karą za odstępstwo (grzech) jest śmierć! Kropka; czy raczej wielki
wykrzyknik!
Za Adamem
(przez krew, która jest duszą człowieka; Gdyż
duszą wszelkiej cielesnej natury jest jej krew;
III Mojżesza 17,11; NBG) od Boga odstąpił cały rodzaj ludzki, co próbowałem
wyjaśnić w książce „Poza murami Babilonu”. Ale Bóg przecież jest Miłością,
zatem pragnie zachować stworzenie. Co więc robi? Z odstępców, znających już
dobro i zło, powołuje jeden naród (Izrael) i postanawia go uczyć. Czego? –
zapytamy. Przede wszystkim norm postępowania względem Boga i innych ludzi. I to
norm nie bylejakich, ale zgodnych ze sprawiedliwością Boga. Bowiem Bóg, jak
często powiadamy, jest dobrym, ale i... sprawiedliwym. Tak doszło do Przymierza
z Izraelem i nadania domowi Jakóba Prawa Mojżesza, czyli 613 zakazów i nakazów,
w tym służby ofiarniczej. Ale oto powstaje problem. W myśl tego Prawa, jak uczy
Tanach (czyli Księgi Starego
Przymierza), każdy Izraelita jest grzesznym. Pismo samo dokonuje oceny: Ani jeden nie jest sprawiedliwy, Psalm 14,3 nie
jest rozumiejącym, nie jest szukającym Boga.
Wszyscy się odwrócili, razem zostali zmarnowani; nikt nie jest
czyniącym dobroć, nie jest aż do jednego. Psalm
53,4 Otwartym
grobem jest ich gardło, oszukiwali swoimi językami, jad żmij przy ich wargach;
Psalm 5,10 + 140,4 ich usta są pełne klątwy i goryczy; Psalm
Taka
jest Prawda. Niech westchnę! O obłudzie, ukochanej przez ludzi, nie będę się
rozpisywał, bowiem każdy jej doświadcza krok za krokiem. Każdy, kto rzetelnie
„przejrzy się” w Prawie Mojżesza „jak w lustrze”, musi stwierdzić, że jest bez
żadnych szans. Nie stanie czysty przed Bogiem, zatem nie ma i nadziei na życie.
Piszę - na życie, bowiem Prawo Mojżesza wyznacza sprawiedliwość Izraelity na podstawie
jego uczynków, lecz stanowi i drogę życia. I
będzie to naszym czynem sprawiedliwości (Septuaginta:
jałmużną, miłosierdziem; także w rozumieniu: prośby o litość; tłumaczenie
równoległe w oparciu o Septuagintę: I
będzie to naszą prośbą o litość...; Biblia
Gdańska: naszą sprawiedliwością, gdy będziemy czynić...),
gdy będziemy spełniali wszystkie te przykazania przed WIEKUISTYM, naszym
Bogiem, jak nam przykazał (V Mojżesza 6,25; NBG).
Bóg będzie uznawał Izraelitę za sprawiedliwego z jego uczynków, jeśli będzie
wykonywał Prawo w każdej chwili swojego życia. Podkreślmy – całe Prawo, bez żadnych
ulg, czy ustępstw. I teraz najważniejsze: Zatem
przestrzegajcie Moich ustaw i Moich sądów, które gdy człowiek spełnia – w (także:
wśród, za ich pomocą, w ich czasie) nich
żyje. Ja jestem WIEKUISTY (III Mojżesza 18,5; NBG).
Zatem
Prawo Mojżesza nie jest drogą zbawienia, lecz drogą życia. Izraelita będzie w
nim żył, dopóki go nie złamie. A przecież złamali wszyscy! I cały Izrael to
wie, choć rabini nauczają inaczej i robią złudne nadzieje. Przeklęty
każdy, kto nie dotrzyma słów tego Prawa, by je spełniał. A cały lud powie: Amen
(V Mojżesza 27.26; NBG).
Słyszysz domu Jakóba? Przeklęty! Potwierdziliście to słowem – Amen. Pismo
trzeba brać na poważnie – bo przyjdzie taki czas, że surowo wkroczy w nasze
życie.
Jednak,
choć Izraelita był nieczysty, Prawo umożliwiało mu dostęp do Boga przez służbę
ofiarniczą. Sprawiedliwość Boga, która jest Absolutem, powiada: Oko za oko, ząb
za ząb... życie za życie. Niech
nie oszczędza twoje oko; duszę - za duszę (także:
osobę, życie), oko - za oko, ząb - za ząb, rękę - za rękę, nogę - za nogę (V
Mojżesza 19,21; NBG). Stąd
służba ofiarnicza. Za grzech Izraelity, bez wątpienia winnego śmierci – umierał
niewinny byk, czy baran. Lecz czy było to zadośćuczynienie doskonałe. Nie.
Baran mógłby umrzeć za owce. Zaś by sprawiedliwości stało się zadość,
podkreślmy – sprawiedliwości absolutnej, za winnego człowieka – winien umrzeć
niewinny człowiek. No i powstaje problem! Bowiem takiego nie ma! Lecz Swe
Dzieło dokonuje sam Bóg. Słowo Boga przyjmuje postać człowieka, by jako
Jezus-Mesjasz dokonać odkupienia. I to się dzieje na krzyżu. Podobnie jak
starotestamentowi kapłani przekładali grzechy Izraelitów na niewinne baranki i
były one zabijane w myśl zasady: Życie za życie – tak Bóg przełożył na
niewinnego Jezusa grzechy świata i poniósł on śmierć na krzyżu. To dlatego Jan
powiedział o Jezusie: Oto Baranek Boga. I konkluzja. Chcesz żyć i to przez
wieczność – powinieneś przyjąć ofiarę tego niewinnego Baranka. Bo aby się
znaleźć w wieczności – i ty musisz być sprawiedliwym człowiekiem! Na sprawiedliwość
z Mojżesza (uczynków) nie masz szans; ale Bóg, który jest Miłością, daje ci
sprawiedliwość nie zasłużoną przez ciebie, darmo, z łaski. Co to za
sprawiedliwość i z czego? Z Wiary/Ufności Jezusa – prawdziwego człowieka, który
mimo rozlicznych pokus i doświadczeń, od Boga nie odstąpił (jak Adam), i oddał
za nas swe życie. Tak Bóg zamanifestował swą Miłość i okazał się sprawiedliwym.
Otóż, właśnie! Miłość i Sprawiedliwość Boga splotły się w krzyż Jezusa. To on
jest tym obiecanym Mesjaszem; to na niego wskazuje Pismo. I to nie
„gołosłownie”.
Żydzi
znali termin przyjścia Mesjasza... Siedemdziesiąt będących po siedem wyznaczono twojemu ludowi i twemu
świętemu miastu na skończenie przestępstwa, zgładzenie grzechów, oczyszczenie
nieprawości, nadejście wiecznej sprawiedliwości, na zapieczętowanie widzenia
oraz proroctwa i namaszczenie Świętego świętych. Dlatego wiedz i zrozum, że od
wyjścia słowa o powrocie i odbudowie Jeruszalaim – do Mesjasza Wodza będzie
siedem będących po siedem. Potem sześćdziesiąt dwa będące po siedem, kiedy
znowu będzie ustanowiony plac i decyzja; a będą to trudne czasy. Po owych
sześćdziesięciu dwóch będących po siedem, Mesjasz zostanie zabity, jednak to mu
nic nie zaszkodzi (Daniela 9,24-26; NBG) ...i wiedzieli gdzie się narodzi... Jednak ty, Betlechemie Efrata, aczkolwiek
jesteś drobnym w rzędzie okręgów judzkich – jednak z ciebie wyjdzie Mi ten,
który ma zostać władcą w Israelu; którego pochodzenie od przeszłości, od
wiecznych dni (Micheasz 5,1; NBG).
Gdybym zatem, w ówczesnych czasach, kiedy
jeszcze nie było Nowego Testamentu, miał zwiastować Ewangelię Żydowi, powiedziałbym
tak: Szanowny, drogi Judejczyku! Ponieważ znasz Prawo Boga, zatem wiesz, że nie
jesteś sprawiedliwym/prawym człowiekiem. Twoim oskarżycielem jest Mojżesz, w
którym złożyłeś nadzieje oraz twoje zbrukane sumienie. Jeśli nie wpadniesz w
obłudę oraz nie zaczniesz udawać, musisz stwierdzić - choćby przed samym sobą -
że na tobie spoczywają winy, klei się brud duchowy, że nie jesteś czystym przed
Bogiem.
Jednak teraz – my wszyscy jesteśmy jak nieczysty, a cała nasza sprawiedliwość
jest jak plugawa szata; więc my wszyscy więdniemy jak liść, a nasze winy unoszą
nas jak wiatr (Izajasz 64,5; NBG). Nawet
gdy się oczyścisz w Świątyni (niedoskonale) - tuż za progiem czyhają pułapki.
Po chwili znów jesteś brudny. Tak bez końca. Więc nie możesz zachować życia w
oparciu o Prawo Mojżesza. Na Sądzie Ostatecznym również zostaniesz potępiony.
Bowiem w oparciu o Mojżesza jesteś nieprawym człowiekiem.
Lecz zauważ, na kartach Pisma, od początku, są
także wymienieni ludzie, nazywani sprawiedliwymi: Abel, Noe, Abraham i inni.
Więc teraz ja cię zapytam: Na jakiej podstawie Bóg nazwał ich sprawiedliwymi?
Przecież Prawa jeszcze nie było, a gdy zostało nadane, Bóg sam stwierdził
poprzez proroków, że nie ma ani jednego sprawiedliwego. Zatem ich
sprawiedliwość nie mogła pochodzić z Prawa Mojżesza. A więc z czego? Po
odpowiedź sięgnij do Habakuka: Sprawiedliwy będzie żył z (także: z powodu) Mojej wiary (także: ufności, pokory. Według Talmudu - Makkoth 24a - w tym
słowie wyraża się cała treść przykazań; Habakuka 2,4; NBG). Stąd widzisz, że Bóg obdarza wybranego
łaską Wiary/Ufności/Pokory i na tej podstawie nazywa go sprawiedliwym. Zaś skoro
pytasz: A co z moimi grzechami? - to już ci odpowiadam. W Prawie Mojżesza
chodziłeś do Świątyni i składałeś ofiary za grzechy. Krew tych niewinnych
zwierząt obmywała cię z twojej winy. Lecz nie do końca, nie do końca - gdyż
były to ofiary niedoskonałe (ze zwierząt). Dopiero krew Jezusa, ponieważ był
człowiekiem, raz na zawsze może cię obmyć z win. Ty, grzeszny człowiek, stałeś
się winnym śmierci – ale Jezus, człowiek bez grzechu, umarł za ciebie na
krzyżu. Jeśli zawołasz o ratunek i przyjmiesz Jego ofiarę, zostaniesz
obdarowany łaską Wiary/Ufności, oraz z Wiary Jezusa – sprawiedliwością z Boga,
nie zasłużoną przez ciebie. Czy przez to zlekceważysz Mojżesza? Absolutnie!
Przyjmując ten wyrok śmierci - wywyższysz Prawo Mojżesza, które mówi: Karą za
grzech jest śmierć. A ponieważ przyjmiesz tą śmierć zastępcą, „umrzesz razem z
Mesjaszem”, po czym zostaniesz wyzwolony spod Mojżesza, bowiem nad „martwym
człowiekiem” to Prawo już nie panuje. Z Boga narodzisz się od nowa; nie
cieleśnie, ale duchowo. Konieczność przyjęcia Mesjasza jest sednem oraz esencją
Prawa. To jest właśnie ta Nauka, którą Izraelita winien wyciągnąć z Tory. Bowiem Pan Jezus Mesjasz jest tym
właśnie Prorokiem-Prawodawcą, którego zapowiedział Mojżesz. Z
pośród ciebie, z twoich braci, proroka jak mnie ustanowi ci WIEKUISTY, twój
Bóg; jego słuchajcie (V Mojżesza 18,15; NBG). A Nowym Prawem – Prawo Wiary. Przez
Mojżesza przyszło Stare Przymierze z Izraelem; zaś przez Pana Jezusa Mesjasza
Nowe Przymierze z Izraelem. Otóż to! Wyłącznie z Izraelem! Choć do Nowego
Przymierza z Izraelem włączani są również poganie, bo Bóg jest Bogiem
wszystkich ludzi. I ci, byli poganie z ludów, naraz stają się Izraelitami przez
zaślubiny z Jezusem - Królem Żydów. To On, po czasie wyznaczonym przez Boga (moed) weźmie władzę nad całym światem.
Natomiast gdybym zwiastował Grekowi,
powiedziałbym tak: Słuchaj Greku! Nie ma wielobóstwa; mity greckie, czy innych
pogan, de facto są bajkami; czy też sprytnym wymysłem szatana i demonów. Bóg
jest jeden! Ten właśnie Bóg objawił się Izraelowi i go wskazał, jako Swój naród
wybrany. Z tego powodu reszta świata pała do Izraela nienawiścią. Ale Greku,
jeśli się skłaniasz do mojej mowy, to także musisz wiedzieć, że jesteś odstępcą
od Boga. Nie znasz Go, ani też Jego Słowa. Dla Boga jesteś obcy i to obciążony
winami, o których cię informuje sumienie. A powinieneś być czysty. Zatem,
brachu, masz kiepską perspektywę: Śmierć, ale i Sąd Ostateczny, po którym
zostaniesz potępiony. Jeśli Grek nadal by zechciał słuchać, to musiałbym mu
powiedzieć o istocie Prawa Mojżesza, czyli o jego sprawiedliwości. Grek (jeśli
jest wybranym przez Boga i zapisanym w Księdze Życia) by na to omdlał ze
strachu, ja natomiast bym go pocieszył, poklepał po plecach i powiedział: Nie
bój, Greku! Dla ciebie też jest ratunek! I po krótkim zwiastowaniu Ewangelii
(j.w.), dodał: Jeśli doświadczasz skruchy za swe winy i poprosisz Boga o pomoc,
to niechybnie doświadczysz łaski. Bóg wybaczy ci twoją pogańskość, obdarzy cię
łaską Wiary; po czym wszczepi do Izraela, już jako dziecko Boga. Znajdziesz się
w Prawie Wiary. A resztę opowiem ci później.
Koniec.
Jednak
twoje pierwsze pytanie, Bogusiu, kryje w sobie inną pułapkę – możliwość
przyjęcia Jezusa Chrystusa na drodze rozumowej. A niczego takiego nie ma. Droga
rozumu – to manowce! Bóg dokonał wyboru (predystynacji) Izraela jako narodu
wybranego i wsparł go zanurzeniem w Mojżesza, i Bóg też dokonuje wyboru każdego
z uczniów Pana, obdarza go łaską Wiary (a przede wszystkim: Ufności) i Sam go
wszystkiego uczy. Tak Żyda, jak i Greka. Ten wybrany przyjmie Ewangelię i ją
zrozumie - a nie wybrany się uśmieje oraz natychmiast odrzuci, albo ją
dostosuje do swych potrzeb.
Teraz
drugie: Skoro (rzekomo?) Stary Testament
odszedł w niepamięć, wraz ze swoimi prawami, wymogami i przykazaniami - to w takim
razie czym jest grzech w Nowym Testamencie (w Nowym Przymierzu) - jeśli w ogóle
jeszcze istnieje coś takiego jak grzech - skoro dzięki Prawu (Staremu
Przymierzu) mieliśmy definicję grzechu?
Drogi
bracie! Kto ci powiedział, że Stary Testament odszedł w niepamięć? Przecież to
niemożliwe! Pismo jest spisanym Słowem Boga, a Słowo Boga trwa. Bo
zaprawdę, powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota albo kreska nie przeminie z
Prawa, aż wszystko to się stanie. Jeśli więc, ktoś by rozluźnił jedno z tych
najmniejszych przykazań, i tak by nauczał ludzi - najmniejszym będzie nazwany w
Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czynił i nauczał, ten będzie nazwany
wielkim w Królestwie Niebios. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie
będzie przewyższać sprawiedliwości uczonych w Piśmie i faryzeuszów, żadnym
sposobem nie wejdziecie do Królestwa Niebios (Mateusz 5,18-20; NBG). Wniosek
stąd oczywisty. Dopóki trwa ten porządek - Prawo Mojżesza stale jest aktualne.
Ale, ale… Przecież nie ma Świątyni, zatem dużo nakazów Prawa nie może być
wykonanych. Zatem można powiedzieć – kara Boska! Ale skąd – raczej wspomożenie;
jeszcze jedno wezwanie do przyjęcia Mesjasza. Bo niebawem Żydzi odbudują
Świątynię i przywrócą służbę ofiarniczą. Będzie to oznaczało zakończenie Okresu
Łaski i powtórne wejście w Prawo Mojżesza. Taki stan utrzyma się też w
Millennium (bo będą żyli starzy ludzie i nowi).
Pewien
rabin powiedział mi tak: Bóg dopuścił do zburzenia Świątyni, zatem nie może od
nas żądać, byśmy wykonywali całe Prawo. Więc w domyśle – wobec reszty jestem w
porządku. Czy to jest prawda? Samo Pismo odpowiada, że nie, i przytacza wiele
dowodów. Dzisiaj jest jeszcze gorzej. Zatem wypowiedzi rabina należy
przeciwstawić słowa Jezusa o potrzebie większej sprawiedliwości; konieczności
pokory, skruchy i prośby o miłosierdzie.
Dwaj ludzie weszli się pomodlić do Świątyni, jeden faryzeusz, a drugi celnik.
Faryzeusz, gdy stanął, tak się od siebie modlił: Dziękuję ci, Boże, że nie
jestem jak inni z ludzi - drapieżni, niesprawiedliwi, cudzołożni; albo i jak
ten celnik. Poszczę dwa razy na tydzień i daję dziesięcinę ze wszystkiego co
zyskam. Zaś celnik, stojąc z daleka, nie chciał nawet podnieść oczu ku niebu,
ale bił się w swoją pierś, mówiąc: Boże, bądź miłosiernym mnie grzesznemu.
Powiadam wam, że ten odszedł usprawiedliwiony do swego domu - w przeciwieństwie
do tamtego; bo każdy, kto się wywyższa - zostanie uniżony, zaś kto się uniża -
zostanie wywyższony (Łukasz 18,10-14; NBG). Ktoś
powie: To nie jest pogląd żydowski! Takiemu mogę poradzić, niech przeczyta
modlitwy zanoszone w synagogach w Jom Kippur (Dniu Pojednania), czyli w czasie
największego święta żydowskiego. Tam o tym pisze.
Zaś
Pismo jest świadkiem dwóch Przymierzy i związanych z nimi dwóch Praw. Starego
(Dawnego - spod góry Horeb i wzgórz Moabu) i związanego z nim Prawa Mojżesza; i
Nowego oraz związanego z nim Prawa Wiary. Jedno i drugie jest stale aktualne. A
i ludzie odwołują się do pierwszego, bądź do drugiego. Lecz uwaga: Nie wolno
mieszać obu Praw - Starego z Nowym, to zupełnie inna rzeczywistość. Prawo
Mojżesza dotyczy cielesnego człowieka, naznaczonego obrzezką ciała i walczącego
o własną sprawiedliwość na podstawie uczynków i służby ofiarniczej. Inaczej
jest w Prawie Wiary. Prawo Wiary dotyczy duchowego człowieka (no, mniej lub
bardziej wciąż cielesnego), który po narodzeniu się z Boga, naznaczony jest
obrzezką serca. Mężowie
Judy i mieszkańcy Jeruszalaim! Obrzeżcie się dla WIEKUISTEGO i usuńcie
nieobrzezkę waszego serca, by z powodu niegodziwości waszych postępków, nie
wybuchło jak ogień Me oburzenie i nie płonęło tak, że go nikt nie ugasi!
(Jeremiasz 4,4; NBG). Taki człowiek otrzymał
wszystko darmo – z Miłości. Prawo Wiary nam mówi: Wierzcie/Ufajcie! Zbawienie
jest Dziełem Boga poprzez Jezusa Mesjasza i człowiek nie może tu nic dodać. Zaś
grzech jest przestępstwem Prawa. Zatem grzechem w Nowym Przymierzu będzie
odejście od Wiary (na przykład powrót do Prawa Mojżesza, czy choćby do jego
części). Jezus ujął to tak: …ani nie
leją młodego wina w stare bukłaki; bo inaczej, bukłaki są rozrywane, a wino
wylewane i bukłaki zniszczone; ale młode wino leją w nowe bukłaki, i oba są
zachowywane (Mateusz 9. 17; NBG). Młodym winem
jest oczywiście Prawo Wiary, natomiast starymi bukłakami Prawo Mojżesza; nie
można wlewać jednego w drugie, bowiem oba zostają zniszczone. A w liście do
Galacjan stwierdził: Istotnie, Chrystus nas wyzwolił dla wolności. Stójcie i nie
bądźcie znowu poddani jarzmu niewoli.
Oto ja, Paweł, mówię wam, że jeżeli się dacie obrzezywać (czy wciągać w inne nakazy Prawa Mojżesza), Chrystus wam nic nie pomoże. A świadczę każdemu
człowiekowi, co daje się obrzezywać, że winny jest wypełnić całe Prawo
Mojżesza. Zostaliście odłączeni od Chrystusa, wy, którzy uznajecie się za
sprawiedliwych w Prawie; wypadliście z łaski (Galacjan 5,1-4; NBG).
Teraz trzecie: Jak
brzmią słowa Ewangelii, jak brzmi Ewangelia, która ma zbawiać zarówno Żyda
(znającego Stary Testament) oraz Greka (generalnie niewierzącego i nie
znającego Boga i Starego Przymierza lub jakiegokolwiek Przymierza)? Ma ona
zbawiać i tych, i tych. (Pamiętaj, że Żydzi nie mogli się odwrócić od swojego
Boga i Jego nauk).
Słowa te brzmią dokładnie tak, jak brzmi treść Nowego
Testamentu. Lecz rozumiem, że ci chodzi o możliwie najkrótszą definicję. A więc
można ją ująć tak: Człowieku! Jeżeli jesteś Żydem - to żyjesz w półmroku, jeśli
Grekiem – to żyjesz w ciemności. Wszyscy ludzie są odstępcami od Boga Jedynego,
który jednak, by uratować stworzenie, objawił się jednemu narodowi (Izraelowi)
i uznał go za naród wybrany. Ich wspomagał, preferował i uczył. Im objawił też
Swoją sprawiedliwość. W myśl tej sprawiedliwości, aby przebaczyć odstępcom
potrzebny jest okup za grzech. Tym okupem (zadośćuczynieniem, rekompensatą)
jest śmierć niewinnego, na którego przełożono grzech, aby winny dostąpił
przebaczenia. Lecz nie było nikogo niewinnego, wszyscy odstąpili od Boga. Zatem
Bóg, który jest Miłością, Sam przyjął postać człowieka, by jako Jezus Mesjasz,
poprzez śmierć, dopełnić Stare Prawo oraz ogłosić Nowe. Jak brzmi to Nowe
Prawo, czyli ta Dobra Nowina? Kto skruszy swe serce przed Bogiem, Panem i Ojcem
wszystkiego; kto nie będzie się wywyższał przed Stwórcą, chcąc z Nim robić
„jakiś interes”, czy dowodząc mu, że jest dobrym; kto będzie szukał Boga,
kołatał do Niego i prosił; kto poprosi o miłosierdzie i łaskę w Imieniu
Jezusa-Zbawiciela – ten miłosierdzia dostąpi w wielkim Imieniu Boga – Jezus, w
którym przyszło zbawienie ludzkości.
I wreszcie czwarte, chociaż wszystkie się sprowadzają
do jednego: Wiemy, że Jezus niebawem
przyjdzie i fizycznie będzie rządził na tym świecie. Pismo naucza, że będzie
uczył nas i narody przepisów Prawa (nazywamy to Starym Prawem, Przymierzem).
Jak to będzie możliwe, skoro (ponoć) odeszło ono w zapomnienie? Czyżby Bóg,
WIEKUISTY miał inne zasady w przeszłości, teraz ma inne (w erze chrześcijan) i
znowu wróci do staroci, gdy Jezus fizycznie pojawi się na Ziemi?
Biblia dzieli czas na eony. Był Okres Niewinności
(Adama i Ewy przed upadkiem), Okres Upadku (od wypędzenia z Edenu - do powołania
Izraela oraz nadania Prawa Mojżesza), Okres Prawa Mojżesza (od wyjścia z Egiptu
- do zburzenia Świątyni Jerozolimskiej), Okres Łaski (od wylania Ducha Świętego
w Szawuot / Pięćdziesiątnicę - do pochwycenia części Zgromadzenia Wybranych),
Okres Kary (7 lat rządów antychrystusa), po czym Jezusa powtórnie zejdzie na
ziemię. Nastąpi Okres Millennium (1000 lat rządów Jezusa), wreszcie Sąd
Ostateczny, Królestwo Boga i wieczność. Napisałem o tym obszernie w obu
książkach.
Od nadania Prawa Mojżesza, jest ono stale obecne,
chociaż w Okresie Łaski, jak gdyby zostało zawieszone. Po to, by wspomóc dom
Jakuba. Aby szukał odpowiedzi na pytanie: Czemu Bóg do tego dopuścił?! Z
pośród ciebie, z twoich braci, proroka jak mnie (czyli
prawodawcę) ustanowi ci WIEKUISTY, twój Bóg; jego słuchajcie. Tymczasem Nowego Testamentu się nie czyta, a
wielkiego Imienia Jezus nawet nie wypowiada w gminach. Rabini zabraniają! Niech
zatem, odpowiedzą na pytanie – na kogo Mojżesz wskazywał? Pragnę jednak
podkreślić, że Mojżesz ciągle spełnia swą rolę, czyli uczy. Wszystkich? Nie!
Tych, którzy pragną się uczyć. Ja, jako uczeń Pana, znam dokładniej Prawo
Mojżesza od niejednego Żyda według ciała. Dla mnie także było nauczycielem do
Mesjasza (więc jestem również dowodem!). I co nazwiemy bardzo ważnym -
pozwoliło wszystko zrozumieć. Bo cała Biblia jest spójna.
W czasach Prawa Mojżesza i Łaski na ziemi rządzi
szatan, choć jego władza nad światem jest niewątpliwie uzurpacją. A jednak
ludzie mu wierzą. Dlatego nadejdzie
okres kary, którego nie przetrwają odstępcy. Po nim, w jednej chwili, łaski
dostąpi 1/3 narodu wybranego i oni wejdą do Millennium w starych ciałach
(zbawieni z Okresu Łaski w większości będą już w nowych). Z tych ludzi znowu
powstaną narody i pod koniec 1000-lecia osiągną znaczne rozmiary. To nie będą ludzie
zbawieni. Mimo, że Jezus będzie na ziemi i oni będą musieli się uczyć oraz Go
przyjąć do serca. Dlatego na okres 1000 lat ziemia wróci do Prawa Mojżesza i
powstanie Świątynia Millennijna. Bo dla nas, jak i dla nich (tych, co się
dopiero urodzą) Mojżesz jest przewodnikiem do Mesjasza, a Prawo – nauczycielem.
Więc znowu będziemy uczyć. Lecz będzie znacznie trudniej, gdyż warunki zewnętrzne
staną się wyśmienite.
Aby to szerzej omówić, trzeba napisać książkę. Ja
taką napisałem, ma tytuł: „Poza murami Babilonu” – lecz niewielu chciało ją
czytać, a „pastorzy” kręcili nosem. To wszystko w najwyższym skrócie.
7.05.2011
Ich
usta są gładsze niż śmietana - a jątrzą Jego serce;
ich
słowa miększe od oliwy - ale to obnażone miecze.
(Psalm 55,22)
G |
dy przyjrzymy się poszczególnym religiom, od razu rzuca się w oczy, że wszystkie
są oparte na rozeznaniu dobrego i złego spod drzewa Wiadomości i szczycą się
piętnem odstępstwa (złym sumieniem).
Wyjątek stanowi Izrael. Wprawdzie Prawo Mojżesza również się do niego odwołuje,
lecz spełnia zupełnie inny cel. Ma nauczyć, że człowiek nie będzie
sprawiedliwym na podstawie swoich uczynków. Powinien zatem szukać Boga w oparciu o podane wskazówki (ofiara
Abla, sprawiedliwość Noego i Abrahama, próbę ofiarowania Izaaka, wezwanie do
przyjęcia proroka takiego jak Mojżesz i szereg innych; czy wreszcie wyraźne
stwierdzenie: Sprawiedliwy będzie żył z Mojej wiary (Habakuka 2,4; NBG), a tym samym dojść do Jezusa.
Prawo
Mojżesza spełnia też inny cel – pozwala poznawać prawdziwego Boga, który
pozostaje Miłością, lecz również jest Sprawiedliwy. W dążeniu do poznawania
Stwórcy, upadły człowiek nie powinien tych cech rozdzielać. Nie należy mówić o
Miłości, bez związku ze Sprawiedliwością Absolutną; ani też o Sprawiedliwości,
bez wskazywania na Miłość. Bowiem jedno i drugie się splotło właśnie w ofierze
Jezusa.
Bóg
nadał Izraelowi według ciała (wybranym odstępcom) Prawo Mojżesza, chociaż
wiedział, że nikt tego Prawa nie będzie wykonywał; oczywiście stale i w pełni.
I czekał, czy ludzie pozostaną Mu wierni, i czy będą szukać ratunku. Jak wiemy,
tak się nie działo i nie dzieje. Zatem wybór (predestynacja) dokonany przed
założeniem świata i znany jako Księga Życia Baranka, pozostaje bez przerwy
aktualny.
Wierność
Stwórcy oraz szukanie Boga to główne zadania Izraela (zarówno według cielesnej
natury, jak i według Ducha) przed wejściem do odpocznienia i napełnieniem
Miłością. Potem te obie cechy stają się rozkoszą człowieka. Zatrzymajmy się nad
jednym i drugim.
Wierność…
Z tym bywa różnie. A przecież przez całą Biblię, niemalże każdą Księgę,
przetacza się wołanie:
Nieczystego
nie dotykajcie!
W sensie cielesnym (dla domu Jakóba), jak
i duchowym (dla całości Zgromadzenia Wybranych).
I
to jest też zawołanie na dzisiaj!
Nie
będziesz miał cudzych bogów przed Moim obliczem
(także: obok Mnie). Nie
uczyń sobie posągu, ani żadnego obrazu tego, co jest wysoko na niebie, co jest
nisko na ziemi i co w wodzie, poniżej ziemi. Nie będziesz się przed nimi korzył
(także:
kłaniał), ani im służył, gdyż Ja jestem twój Bóg, WIEKUISTY - Bóg żarliwy (także: zazdrosny;
II Mojżesza 20,3-4; NBG). Zaś
Nowy Testament mówi o cudzołóstwie i prostytucji duchowej wszystkich tych, co
oddają cześć stworzeniu (w tym i aniołom; Objawienie
22,9), zamiast Stwórcy, albo się łączą z pogaństwem.
Przyszedł też jeden z siedmiu aniołów, który miał
siedem czasz oraz zaczął rozmawiać ze mną, mówiąc: Chodź, pokażę ci sąd nad
wielką prostytutką, co siedzi koło wielu wód. Z którą scudzołożyli (także:
oddawali się bałwochwalstwom, czyli
cudzołóstwom duchowym) władcy ziemi; a ci,
co zamieszkują ziemię zostali upici z wina jej bałwochwalstwa. I w Duchu zabrał
mnie na pustkowie. Więc ujrzałem kobietę siedzącą na szkarłatnej, pełnej imion
bluźnierstwa bestii, która ma siedem głów i dziesięć rogów. A kobieta była
odziana purpurową oraz szkarłatną szatą - ozłoconą złotem, drogimi kamieniami i
perłami. Miała też w swojej ręce
złoty kielich pełen obrzydliwości i nieczystości jej cudzołóstwa (także:
bałwochwalstwa). A na jej czole jest napisane imię: Tajemnica, wielki Babilon,
matka prostytutek i obrzydliwości ziemi. I ujrzałem tą kobietę pijaną od krwi świętych, i od krwi świadków (także: męczenników)
Jezusa (Objawienie 17, 1-6; NBG). Zaś
pułapek jest co niemiara, w całym mnóstwie kościołów chrześcijańskich. Bowiem
nie każdy, kto mówi o Jezusie, propaguje Jezusa Biblii; i nie każdy kto głosi
ewangelię, mówi o Ewangelii Zbawienia. Ale boję się, aby jakoś, tak jak wąż w jego podstępności
oszukał Ewę, nie zostały skażone wasze zamiary, z dala od prostoty względem
Chrystusa. Gdyż jeśli ktoś przychodzi i ogłasza innego Jezusa, którego myśmy
nie ogłaszali; albo bierzecie innego ducha, którego nie otrzymaliście; albo
inną ewangelię, której nie przyjęliście łaskawie - znosicie to dobrze (2 do
Koryntian 11,3-4; NBG). Zatem „wierność” może
być też zwodniczą i złudną, jeśli jej się nie łączy z dogłębnym i permanentnym
szukaniem i poznawaniem Boga. Nie każdy, kto mi
mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; ale ten, kto czyni wolę
mojego Ojca, który jest w niebiosach. Wielu mi powie w owym dniu: Panie, Panie,
czy nie w Twoim Imieniu prorokowaliśmy, nie w Twoim Imieniu wyrzuciliśmy demony
i nie czyniliśmy wielu cudów w Twym Imieniu? A wtedy im wyznam: Nigdy was nie
poznałem; odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie niesprawiedliwość (także: bezprawie; patrz
nadto: Jakóba 2,10; Mateusz
7,21-23; NBG). Dlatego, niemalże „do
znudzenia” piszę, albo mówimy, właśnie o sprawiedliwości.
Nie mam żadnych pretensji do braci, a tym
bardziej nikogo nie sądzę; zwracam tylko uwagę tym, co swą wiarę/ufność
opierają na Biblii, aby stali się konsekwentni i pilni. Zaś resztę zostawiam
Bogu. Lecz w podobny sposób i ci, co śnią sobie
cielesną naturą (osobowością opartą
na cielesnej naturze) - zaiste się kalają;
zaś władzę odrzucają i przeklinają wspaniałość.
Ale archanioł Michał, gdy rozmawiał odnośnie ciała Mojżesza, oddzielając się od
tego oszczerczego (szatana),
nie odważył się na bezbożną mowę, aby wnieść ocenę (także: oddzielenie;
sąd; zasądzenie), lecz powiedział: Oby
cię Pan ukarał. Zaś ci, zaiste, czego nie znają - to przeklinają; a co -
zgodnie z naturą, podobnie jak nierozumne istoty - wiedzą, w tym są zepsuci.
Biada im, bo poszli drogą Kaina, zostali oddani szaleństwu zapłaty Balaama i
zniszczyli się sporem Korego. Ci, wspólnie z wami ucztując, są plamami na
waszych ucztach miłości, bez bojaźni pasąc samych siebie; bezwodne chmury,
które tam i z powrotem są prowadzone przez wiatry; późnojesienne drzewa bez
owoców, dwa razy umarłe, kiedy zostały wykorzenione; dzikie fale morza, co z
pianą wypluwają swoje hańby; błąkające się gwiazdy dla których mrok ciemności
jest zachowany na wieczność (Judasa 1,8-13; NBG). Od
takich uciekajcie!
Na me wezwanie, odpowiedz mi Boże mojej
sprawiedliwości;
w niedoli rozprzestrzeniłeś mi;
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją
modlitwę.
Synowie ludzcy!
Jak długo będzie w poniewierce Moja
chwała?
Upodobacie sobie marność, będziecie
poszukiwać fałszu.
Wiedzcie, że BÓG oznaczył wiernego Sobie;
BÓG słyszy, kiedy wołam do Niego.
Drżyjcie, a nie grzeszcie;
(Psalm
4,2-5; NBG)
Szukanie Boga… Z tym także bywa nie najlepiej. Ulegamy
presji „pastorów”, którzy wskazują na przekład Biblii najbardziej dla nich wygodny.
I dlatego, zamiast tworzyć braterską społeczność – tworzą coraz silniejszą
hierarchię. Zamiast prowadzić do odpocznienia – upewniają owieczki w grzechu. A
przecież wszystko da się sprawdzić! W języku polskim są materiały pomocnicze (o
których napisałem), dostępne w szeregu bibliotekach! Nawet 14-latek dojdzie do
Prawdy, jeśli tylko będzie miał chęć. Jeżeli będzie szukał! A wtedy i Bóg
Prawdy wyjdzie takiemu naprzeciw! Zerwijmy z „kościelnictwem”! Uciekajmy od
kaznodziei, co z kazalnic „śpiewają kołysanki” i to niemal w każdą niedzielę.
Czas się obudzić!
Ocknijcie
się prawnie
(także: w
sposób prawny, sprawiedliwy;
Biblia
Gdańska: ku sprawiedliwości)
i
nie grzeszcie (także:
błądźcie, chybiajcie celu);
gdyż
niektórzy mają nieznajomość Boga;
na
zawstydzenie wam to mówię
(1
Koryntian 15,34; NBG).
21.5.2011
Gdyż
tak mówi WIEKUISTY Zastępów:
Po
sławę wysłał mnie do narodów, które was ograbiły;
bo
kto się was (Izraela)
dotyka – dotyka się źrenicy Mego oka!
(Zachariasz 2,12; NBG)
10.06.2011
Ponieważ z niebios jest objawiany gniew Boga przeciwko
wszelkiej bezbożności i niesprawiedliwości ludzi,
którzy w bezprawiu powstrzymują prawdę.
(Do
Rzymian 1,18; NBG)
B |
ezbożność,
prawo i sprawiedliwość – oto trzy kluczowe pojęcia, które
przybliżają, lub oddalają gniew Boga. Bezbożność pozostawmy na boku, chociaż
wielu „obcujących z bogiem na co dzień”, okazuje właśnie bezbożność. Żyją w
świecie urojeń i bałwanów. Obcym jest dla nich WIEKUISTY – Bóg Abrahama,
Ic’haka i Jakóba o Imieniu Jam Jest, który poprzez Mojżesza nadał
Izraelowi według ciała Prawo Mojżesza.
Obcym jest dla nich ten sam Bóg, który w Imieniu Jezus (co znaczy: Jam Jest Zbawia),
objawił się Izraelowi w Chrystusie i nadał Prawo Wiary. Oba dokumenty zostały
spisane w Piśmie Świętym i one, i tylko one, stanowią Naukę i Prawa Boga.
Wszystkie inne, to prawa upadłego człowieka i ludzka w nich sprawiedliwość, bez
znaczenia dla Pana niebios, i ziemi.
Lato, więc więcej jeżdżę, rozmawiam, tu i
tam nadstawiam ucho i rysuje mi się następujący obraz: Co człowiek - to teoria!
Co kościół – to inne dogmaty! Choć Prawda jest tylko jedna! Często staję przed
dylematem jak głosić Ewangelię, bowiem wszyscy, jak gdyby, rozmawiają ze sobą o
tym samym. Jednak pomiędzy wyznaniami są mniejsze, czy też większe przepaście.
Wtedy zaczynam od skruchy; od jej początku – do końca; od przyjścia do Pana
Niebios – po wejście do opocznienia w Bogu. A potem? Co potem mówię?
Mówię tym, co głoszą różnego rodzaju
ewangelie:
Ludzie! Musicie się narodzić z Boga!
Mówię
temu, co zwiastuje innego Jezusa:
Chłopie! Musisz się urodzić od nowa!
Mówię tym, co śpiewają piękne pieśni:
Musicie się narodzić z Wody i Ducha!
Mówię rabinom i pastorom; ludziom powszechnie
szanownym i tym, co drzemią w ławkach:
Musicie się skruszyć do końca
i zabiegać o miłosierdzie w każdej
sprawie!
Mówię tym, którym z ust nie schodzi słowo
– miłość:
Bez narodzenia na nowo, czeka was ogień
gehenny!
A był człowiek z faryzeuszów, któremu na imię
Nikodem, przełożony Żydów; ten przyszedł nocą do Jezusa i mu powiedział: Rabbi,
wiemy że jesteś nauczycielem, co przybył od Boga; bo nikt nie może czynić tych
cudów, które ty czynisz, jeśliby z nim nie był Bóg. Odpowiedział Jezus i rzekł:
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli ktoś nie zostanie zrodzony na nowo (także: z
góry, z Nieba; od początku) nie może ujrzeć Królestwa
Boga. A Nikodem mówi do niego: Jak człowiek może zostać zrodzony, będąc stary?
Czy może powtórnie wejść do łona swojej matki i zostać narodzony? Jezus
odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli ktoś nie zostanie zrodzony
z wody i Ducha, nie jest w stanie wejść do Królestwa Boga. To zrodzone z cielesnej
natury - jest cielesną naturą; ale to zrodzone z Ducha - jest duchem. Nie dziw
się, że ci powiedziałem: Jest wam konieczne zostać zrodzonymi z Nieba. Duch (także: wiatr) śle tchnienie
gdzie chce i słyszysz Jego głos, lecz nie wiesz skąd przychodzi i dokąd
zmierza; taki jest każdy, kto zostaje zrodzony z Ducha. Więc Nikodem odpowiedział,
mówiąc mu: Jak to się może stać? A Jezus
odpowiadając, rzekł mu: Ty jesteś nauczycielem Israela, a tego nie wiesz? Zaprawdę,
zaprawdę powiadam ci, że co wiemy - mówimy i co widzieliśmy - świadczymy, a
naszego świadectwa nie przyjmujecie. Jeśli wam powiedziałem ziemskie sprawy - a
nie wierzycie, jak uwierzycie kiedy wam powiem niebiańskie? Także nikt nie
wstąpił do niebios, lecz tylko Ten, który zstąpił z niebios; Syn Człowieka,
który jest (!) w Niebie. I jak Mojżesz wywyższył węża na pustkowiu,
tak jest słuszne, by został wywyższony Syn Człowieka; aby każdy, kto w niego
wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Bowiem Bóg tak umiłował świat, że
dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy - nie zginął, ale
miał życie wieczne. Gdyż Bóg nie posłał na świat swojego Syna, aby świat
sądził, lecz aby świat mógł przez niego zostać zbawiony. Kto w niego wierzy -
nie zostanie oskarżony (także: oddzielony, oceniony, osądzony, skazany, potępiony); a
niewierzący już został oskarżony, gdyż nie uwierzył co do Imienia
jednorodzonego Syna Boga. Zaś to jest oskarżenie, że światło przyszło na świat,
ale ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światło, bo dział się ich porządek,
czyli bezbożne działania. Bowiem każdy, kto prowadzi podłe sprawy (także: interesy) -
nienawidzi światła i nie wychodzi naprzeciw światłu, by nie mogły zostać
zbadane (także:
oskarżone, rozsądzone, poprawione, próbowane) jego czyny. Ale kto czyni prawdę
(także:
szczerość, prawdomówność, prawdziwość) - wychodzi naprzeciw światłu, aby
zostały ukazane jego dokonane czyny; że jest w Bogu (Jan 3,1-21; NBG).
Otóż, właśnie! Musi was oczyścić Słowo Boga, zaś
krew Pana Jezusa Chrystusa raz na zawsze wymazać wszystkie winy. Jak się to
dzieje? – pytają. Co to znaczy – narodzić na nowo? Ot i problem, na który tak
trudno odpowiedzieć. Trudno się opowiada takiemu, co nie otrzymał łaski Wiary;
i takiemu, kto w drodze „przez pustynę” nie doświadczył zadziwiających
przemian; wreszcie takiemu z uczniów, co nie przekroczył „Jordanu” i sam nie
odpoczął w Bogu. A przecież to dopiero początki! Pełnię łask ogarniemy po
pochwyceniu i otrzymaniu duchowych ciał.
Brzmi to niemal jak cudowna „bajka”, której
jednak niewielu chce słuchać. Człowiek, aby żył wiecznie, musi przejść
zaplanowane przez Boga pasmo przemian. Niepojęte! A czy tu, oprócz Biblii, pod
bokiem, znajdziemy podobne przykłady?
Zaprawdę, zapytaj zwierząt, a cię nauczą i odpowie ci ptactwo nieba. Albo
przemów do ziemi, a ci wskaże i objaśnią ci ryby morza (Ijob 12,7-8; NBG). Zatem
- nie profesorów – a zwierząt? Nie mądrych pań – a ryb? Bez wątpienia, na to
wygląda. A więc pytajmy, pytajmy… Choć moje porównania mogą się wydać
niestosowne. Oto larwa, poczwarka i motyl – trzy stadia narodzenia owada. Co to
ma wspólnego z człowiekiem? Otwórzmy encyklopedię, poczytajmy, i oczywiście –
porównujmy. Pod cielesne – podstawiając duchowe.
Jajo.
No, cóż…Jak to jajo. Jajowate, a wewnątrz
zagadki. Jajo występuje u ludzi i u owadów; choć, oczywiście są różne. Więcej
nie będę pisał, bowiem wiem tyle, co wszyscy.
Jeśli
„larwą” nazwiemy człowieka upadłego, to „narządami larwalnymi” będzie jego
cielesna natura. Dla tych, co właśnie mdleją, dodam, że i w Biblii są takie
określenia… O ileż mniej człowiek - larwa i
syn człowieka – robak (Ijob 25,6; NBG). Zaś
„robakiem-poczwarką” możemy nazwać ucznia Pana, obdarzonego już łaską Wiary i
idącego „przez pustynię”.
Wielu mi powie w owym dniu: Panie, Panie, czy nie
w Twoim Imieniu prorokowaliśmy, nie w Twoim Imieniu wyrzuciliśmy demony i nie
czyniliśmy wielu cudów w Twym Imieniu? A wtedy im wyznam: Nigdy was nie
poznałem; odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie niesprawiedliwość (także:
bezprawie). Każdego więc, co słucha tych moich słów i je czyni, przyrównam do
męża mądrego, który zbudował swój dom na opoce (także:
skale); i spadł gwałtowny deszcz, przyszły powodzie oraz
zadęły wiatry, i uderzyły na ten dom, ale nie upadł, bo został był założony na
skale. A każdy, co słucha tych moich słów, a ich nie czyni, będzie przyrównany
do męża głupiego, który zbudował swój dom na piasku; i spadł gwałtowny deszcz,
przyszły powodzie oraz zadęły wiatry, i uderzyły na ten dom, i upadł, a upadek
jego był wielki (Mateusz 7,22-27; NBG).
1.07.2011
W uzupełnieniu
poprzedniego wpisu dodam, że w Księdze Koheleta jest również dość tajemniczy
werset: Serce mądrego jest po jego prawej stronie, a serce
głupiego po jego lewej stronie (Kohelet 10,2; NBG). Hm! Nie
wiem dokładnie co to znaczy, lecz biorąc go dosłownie można powiedzieć tak:
Serce poganina, Izraelity według ciała, czy wreszcie serce ucznia „idącego
przez pustynię” – to serce stare, kamienne, oskarżycielskie, posługujące się
rozeznaniem spod drzewa Wiadomości. Przez serce rozumiem zbiornik żywej krwi
(ducha zanurzonego we krwi), a zatem centrum duszy Lecz przecież napisano: A
to mówię, bracia, że cielesna natura i krew nie może odziedziczyć Królestwa
Boga; ani ruina nie odziedzicza niezniszczalności (1 Koryntian 15,50; NBG).
Zatem musi z nas powstać nowy człowiek o duchowej naturze i bez krwi. To
właśnie zachodzi „na pustyni” w procesie „przepoczważania się” ucznia - od
„zarodka” nowego człowieka – łaski Wiary; przez zanurzenie w Duchu i powolne,
lub szybsze umieranie jego cielesnej osobowości. Kiedy do tego dojdzie, uczeń
zostaje napełniony Duchem Świętym i otrzymuje nowe serce. Zbiorę was z pośród narodów, zgromadzę
was ze wszystkich krajów, i przyprowadzę was do waszej ziemi. Pokropię was
czystą wodą, zatem będziecie czyści; oczyszczę was ze wszystkich waszych plugastw
oraz ze wszystkich waszych ohyd. I dam wam nowe serce oraz złożę w waszym
wnętrzu świeżego (także: nowego) Ducha; z waszego ciała usunę
kamienne serce i dam wam serce żywe. Tak, Mego Ducha złożę w waszym wnętrzu
oraz sprawię, byście postępowali według Moich uczynków sprawiedliwości,
przestrzegali Moich wyroków i je spełniali (Ezechiel 36,24-27; NBG). Nic od tego dodać, ni ująć. Odtąd duch człowieka, nie tylko jest
zanurzony w Duchu, lecz wypełnia go Boży Duch. I pojawia się nowe serce. To
serce, stanowi centrum nowej duszy (ducha – nie we krwi, lecz w Duchu Świętym)
i znajduje się chyba po prawej. Zatem owa „poczwarka”, z której wykluje się
„motyl”, ma bez wątpienia dwa serca: Po lewej - stare, cielesne, z krwią, ale
bez znaczenia; oraz po prawej – nowe; duchowe, żywe, wieczne, serce już nowego
człowieka.
Czy się różni jeden
od drugiego? O, tych różnic jest cała masa! Zatrzymajmy się przy jednej z nich.
A, że ktoś upada w takich sprawach… Cóż, bywa i tak. Wtedy trzeba
prosić o pomoc, a Bóg oddali pokuszenie. Dawid w sprawie Batszeby nie prosił i
dopuścił się najgorszego. Wysłał na śmierć jej męża, by posiąść piękną kobietę.
Swym czynem musiał zasmucić Boga, więc potem, jeszcze na tym świecie, poniósł
dotkliwą karę (śmierć pierworodnego syna). Lecz czy utracił zbawienie? Nie. A
czy utracił Bożą Miłość? Także nie. Bowiem należał do wybranych przed
założeniem świata. Bóg nie ma względu na osobę, ani też na jej czyny. Gdyby go
miał, ani jeden człowiek nie dostąpiłby wieczności. Dlatego zbawienie przyszło
darmo, z łaski; bez względu na nasze uczynki, aby się ktoś nie chlubił. Czy to
znaczy, że wszystko nam wolno? Tak, bezsprzecznie! Jednak winniśmy pamiętać, że
po pierwsze nie wszystko buduje i po drugie, że za uczynki z nas (ze starego,
zepsutego człowieka, który się jeszcze odzywa), można ponieść surową karę. Trzeba
więc pytać Boga, albo słuchać swojego sumienia. Jeśli masz stare sumienie, ono
ci powie, że to złe. Jeśli dysponujesz już nowym – nie będziesz nikogo sądził,
w tym i samego siebie.
Mam 60 programów telewizyjnych. Ale prawie ich nie oglądam. Bowiem
w tych czasach końca zepsucie sięgnęło zenitu. I nie myślę tu o 2 programach
pornograficznych, jakie serwuje UPC, ale o bardziej niebezpiecznych - ateistycznych
audycjach „naukowych”, propagowaniu i wywyższaniu demonizmu, pogaństwa, wróżb i
czarów. Dla dzieci – „Mała czarownica” i jej pochodne; dla młodzieży – „Harry
Potter” i jego popłuczyny, a dla dorosłych „szereg odmian Batmanów” – niemal
jawnych zapowiedzi antychrysta. Demony fruwają po ekranie, że ”aż miło”. A do
tego bandyci, zbiry, kłamcy oraz złodzieje – oto nasi bohaterowie. Tak jest
każdego dnia. To oglądamy z ochotą i to nikogo nie dziwi. Nikt jakoś nie
protestuje, ani się nie obraża, za wyjątkiem poznańskich zakonnic. Przed laty
oburzyła je do wściekłości - piękna,
naga pierś na plakacie. A ja mam nieodparte wrażenie, że nagość i pornografia
to są „najprzyzwoitsze” audycje, jakie nam serwuje telewizja. Chociaż także ich
nie oglądam, by sobie nie obrzydzić tego, co Bóg stworzył w zamiarze jako
piękne.
Radzę ci, byś się wzbogacił;
nabądź u mnie złotą ozdobę, która jest wypalona
pośród ognia.
I białe szaty, byś się odział,
i by nie
została ukazana hańba twojej nagości
(Objawienie 3,18; NBG)
cd. rozdział 14