5.07.2011
Zaprawdę, mówię wam: Jeśli nie będziecie
zawróceni
i nie staniecie się jak dzieci,
nie wejdziecie do Królestwa Niebios.
(Mateusz 18,3; NBG)
Bracie Władysławie!
Byłem wczoraj świadkiem niespotykanej rozmowy,
którą chcę się podzielić:
Mała dziewczynka,
cztery
lata,
blondyneczka,
po zabawie na placu z huśtawkami
(uśmiechnięta, zadowolona, beztroska)
była szykowana przez swoją mamę do kolacji.
Miała na nią dostać to, co lubi -
prosiła o chlebek z miodem
i jeszcze o kromeczkę z kremusiem
czekoladowym.
Naraz mówi: Chciała bym być już w niebie.
Na to mama: A co, tak ci tu źle?
Mała odpowiada: Nie, ale bym chciała.
Poprosiłam Pana Jezusa,
aby mi
przygotował ładne miejsce w niebie.
Bo wiesz mamo,
jak poprosisz, to Pan Jezus weźmie cię do nieba,
a jak nie poprosisz, to umrzesz.
20.07.2011
Kto odwraca swoje ucho, aby nie słuchać
Prawa/Nauki
– tego nawet modlitwa jest wstrętną
(Przypowieści Salomona 28,9; NBG)
W |
ielu
ludzi mówi o bogu, ale
Boga wcale nie znają; zatem czy jest to Bóg prawdziwy; Bóg Abrahama, Izaaka i
Jakóba? I wielu mówi o Jezusie, ale Jezusa też nie znają; zatem czy jest to Jezus
Pisma? Ale boję się, aby jakoś, tak jak wąż w jego podstępności oszukał
Ewę, nie zostały skażone wasze zamiary, z dala od prostoty względem Chrystusa.
Gdyż jeśli ktoś przychodzi i ogłasza innego Jezusa, którego myśmy nie
ogłaszali; albo bierzecie innego ducha, którego nie otrzymaliście; albo inną
ewangelię, której nie przyjęliście łaskawie - znosicie to dobrze (2 Koryntian 11,3-4; NBG).
Wielu,
w święta zasiada „przy choince” – lecz na co dzień
propagują ateizm i to nie raz w skrajnej postaci.
Bardzo się ucieszyłem, kiedy w końcu
zainstalowano mi programy: „National Geographik” i „Animal Planet”, licząc, że
obejrzę ciekawe filmy o odkryciach oraz o życiu zwierząt. Niestety. „National
Geographik” do szczętu przesiągł materializmem, więc działa mi na nerwy; zaś
dzikość „Animal Planet” przejawia się darwiniźmie. Słowem, w jednym, jak i
drugim przypadku, nie jest nam razem „po drodze”. I aż dziw
bierze, że ludzie obdarzeni licznymi tytułami, więc na swój sposób rozsądni,
mogą opowiedać takie bzdury, bądź wyplatać „różowe, wiklinowe koszyczki”. Lecz
wystarczy zadać proste pytania, by z gronostaji, podbitych groźną miną, wylazły
parciane szwy. Dla przykładu: Dlaczego nawet przez
grube szkło – widać, a przez cieniutką blaszkę – nie widać? Jak to się stało,
że po Wielkim Wybuchu, z którego „powstał świat”, na ziemi zgromadziła się tak
wielka ilość wody? Skąd ona się wzięła? A wziąć się przecież musiała, aby
powstała „prazupa”. Czemu jej nie ma w układzie słonecznym, a gdzie indziej
także wydaje się wątpliwa?
Zaś jeśli chodzi o zwierzęta, to rzucają się w
oczy podobieństwa w upodobaniach autorów. W filmach dla ludzi pokazuje się mordy i sex; natomiast filmy o zwierzętach to przede
wszystkim kopulacja oraz wzajemne zabijanie. Pozycji o ich mądrości - brak, a
ich codzienne życie pokazane jest „naprędce i po łebkach”. Ja, na przykład,
chętnie obejrzałbym film o sroczkach pod moim oknem. Para srok budowała gniazdo
na wierzchołku wysokiego drzewa, kiedy jeszcze nie było liści. Przypatrywałem
się ich pracy, bo mieszkam na 3 piętrze. Dla tych małych, przepięknych
ptaszków, było to poważne zadanie i huk roboty. A kiedy wreszcie skończyły,
nadszedł okres wielkiej wichury. Drzewo zaczęło się kołysać w amplitudzie
niemalże
Zapytałem pewnego fizyka, w jaki sposób
Albert Einstein wyprowadził wzór E=mc2 (energia = masa x prędkość
światła 2). Przecież na „zdrowy rozum” to jakieś pokrętne równanie!
Odpowiedział mi, że go nie wyprowadzał; wyszedł mu sam, po prostu, siadł i
napisał go z głowy! No, z głowy to się takich rzeczy nie pisze, nawet gdy są żydowskie. Raczej widać tu działanie
Najwyższego oraz światło, które zostało dane Einsteinowi. Takie światło,
mniejsze lub większe, ogarnia każdego człowieka.
Jest prawdziwe światło,
które oświeca każdego człowieka, który przychodzi na świat. Było na świecie i
świat wśród niego powstał, a świat Go nie poznał. Do swoich własnych przyszedł,
ale swoi Go nie przyjęli. Ale tym, którzy Go przyjęli, dał im moc stać się
dziećmi Boga, owym wierzącym co do Jego Imienia; którzy nie z krwi, ani z woli
ciała wewnętrznego, ani z upodobania mężczyzny, ale zostali narodzeni z Boga
(Jana 1,9-13; NBG). Jeśli człowiek stłumi
to światło, ma szanse pogrążyć się w głupocie. Gorzej. Jeżeli nie spojrzy ku
Bogu, pozostanie wielce samotnym. Otóż, właśnie! Samotność i trwoga! Pogrążają
się w swojej pysze, ale też myśl o śmierci nie daje im spokoju.
Gullio Andreotti – 7 krotny
premier Włoch, wyznał przed kilku laty: ”Przez czas mojego rządzenia poznałem
dziesiątki tysięcy ludzi; co tydzień poznawałem ich setki… Lecz
czy myślicie, że ten tłum sprawił, że poczułem się mniej samotny; że ustąpiły
lęki?” Ano, właśnie! Życie bez prawdziwego Boga to mniejszy, lub większy
koszmar! Samotnym pozostaje król i premier, duchowny i zakonnica, Marylin
Monroe i pasterz w górach. Samotnym można też być w rodzinie.
Zapytałem brata Jana, który
jest w podobnym do mnie wieku: Jasiu! Powiedz mi, co byśmy dzisiaj robili,
gdyby nas Pan nie przygarnął? Jak to co? – odpowiedział bez żadnych wahań – godzinami byśmy siedzieli w
poczekalniach różnych lekarzy, drżąc o swe kruche życie. Bóg nas i od tego
ochronił. Wraz z powołaniem do życia, dał nam też pewność zbawienia, a z
uwolnieniem od grzechu – wielką, olbrzymią radość, swobodę wypowiedzi, a przede
wszystkim – wolność.
Lecz aby tego doświadczyć,
nie należy odwracać ucha od żadnej z prawd biblijnych. I prosić, prosić,
prosić!.. Bowiem kamienne serce – jak powiedział brat Jacek Sz. – trzyma się
drzewa Wiadomości i nakazów. Boi się całkowitej wolności, przypuszczając, że
pójdzie w złym kierunku. Nowe serce już takich obaw nie ma, bowiem wie, że
zbawienie jest Dziełem Boga i że wierzyć – to znaczy ufać. Bo choć pisze
„czarno na białym”, wielu braci przypomina ptaszki z klatek, które wypuszczone
na wolność, nie wiedzą co z tą wolnością zrobić, i z
powrotem wracają do „klatek”. A tam czekają „ptasznicy” i zacierają dłonie.
Kto zwodzi prawych
(także:
właściwych, przyjemnych, odpowiednich, sprawiedliwych)
na złą drogę – ten sam wpadnie w swoją
zasadzkę;
jednak uczciwi odziedziczą bogactwo
(także:
dobre rzeczy, szczęście).
(Przypowieści Salomona 28,10; NBG)
31.08.2011
Zaniedbałem
„Dzienniczek ucznia”, ponieważ trwają poprawki Nowej Biblii Gdańskiej. Kiedy to
minie, postaram się pisać częściej
I doszło mnie słowo WIEKUISTEGO, głosząc:
Synu człowieka! Prorokuj
oraz oświadcz:
Tak powiedział WIEKUISTY:
Wołaj:
Miecz, wyostrzony miecz został też wygładzony!
Wyostrzony by sprawił rzeź,
wygładzony, aby lśnił blaskiem!
(Ezechiela
21,13; NBG)
B |
iblia
to „dziwna” Księga. Sama
sobą stanowi dowód Prawdy, zaprzeczając jej ziemskiemu pochodzeniu.
Stare Przymierze zawarto z domem Jakóba
(Izraelem według cielesnej natury); o nim mówi i do niego się zwraca niemal
cały Stary Testament. Na tych zwojach Prawa/Nauki oraz Proroków oparł swoje
istnienie naród wybrany; swój byt, swoją mądrość, kulturę, chwałę i
przeznaczenie. Izrael jest depozytariuszem Pisma. Tak było przez 4000 lat i tak
pozostało do dzisiaj.
Jednak niewielu zauważa, że ta Podstawa
Bytu świadczy przeciwko Żydom (poprawnie: Judejczykom), w każdym razie jest
wielce krytyczna. I teraz zapytajmy: Czy jest na świecie inny naród, który do
takiej sytuacji dopuszcza? Raczej nie; wszystkie propagują swą świetność;
humanizm, poświęcenie dla drugich, jakieś „misje”; bośmy zgoła cacy i piękni. W skład historii poszczególnych narodów
wchodzą przeważnie panegiryki. Nawet klęski się przekuwa w zwycięstwa. Dla
przykładu – Polacy, na pewno się w tym kochają. A u Żydów jest jak raz
odwrotnie! Nadto Bóg, Bóg Izraela, jest nad wyraz surowy i sprawiedliwy. Nie
daje szans na życie wyznawcom Prawa Mojżesza, czyli swojemu narodowi, który
przecież Sam Sobie wybrał.
O niebiańskim pochodzeniu Pisma
zaświadcza też Nowe Przymierze. Bo jak się okazuje, jest ono nie do przyjęcia,
zarówno dla Żyda według ciała, jak i dla pozostałych narodów. Skażone
(dostosowane do dogmatów, tych jawnych, bądź utajonych) jeszcze ujdzie, ale zbliżone
do prawdy – nigdy! Bóg daje zbawienie za darmo! Wystarczy się skruszyć przed
Stwórcą i całym sercem poprosić. Czy można to brać na poważnie? Czy da się na
to przystać? Świat się opiera na handlu. Coś za coś! To za tamto! A za darmo -
to „figa z makiem”. Tak też się myśli o Bogu, który przecież jest Stwórcą
wszystkiego.
Ludzkość, zgromadzona pod drzewem
Wiadomości Dobrego i Złego, stale karmi się jego owocami, zatem bez przerwy
ocenia i ustawicznie sądzi. Ten jest zły, a tamten dobry; to jest złe, a tamto
wprost przeciwnie. Widzi się źdźbła w oczach innych, a belki w swoim się nie
dostrzega. Na słowa Pana Jezusa, że wszyscy ludzie są źli, spuszczono
kurtynę milczenia. Nośne hasło na dzisiaj brzmi: Zasługujecie na więcej! Tu powinny zadąć fanfary!
A jak wygląda rzeczywistość? Dość ponuro.
Ten, kto odszedł od Boga i grzeszy – winien jest kary śmierci. Bowiem karą za
odstępstwo, czy grzech, jest właśnie śmierć człowieka; wpierw pierwsza, a potem
druga. Tego się też nie rozgłasza. A wśród braci?.. Zamiast dążyć do wyzwolenia
z grzechu – do czego zachęca Biblia – upewnia się
ludzi w grzechu i ten grzech niemal dopieszcza. I dlatego jest napisane: Więc jeśli sprawiedliwy z trudem (!)
jest ratowany - w jaki sposób
wydobędzie się bezbożny oraz grzeszny? (1 Piotra 4,18; NBG). Tak wygląda problem na dzisiaj.
Kto zatem odziedziczy życie wieczne?
Tu pojawia się nowa zadra! Wybór, predystynacja, przeznaczenie - o
którym się mówi półgębkiem, bo tak do końca nie rozumie. Mówił też: Dlatego wam powiedziałem, że nikt nie może do
mnie przyjść, jeśli mu to nie zostało dane od mego Ojca (Jan
6,65; NBG). Popatrzmy
na to z innej strony. Bóg dokonał Dzieła Stworzenia i swoje stworzenie
umiłował. To przecież zrozumiałe! Ale te Jego „dzieci” odeszły od Stworzyciela;
same chcą decydować o wszystkim i stawiają się na pozycji bogów. Weszły do
obozu przeciwnika (szatana) i podobnie jak on oraz
demony, domagają się uwielbienia i hołdów, i robienia pod ich dyktando. Więc
tak najczęściej się robi! Zaś ludzie powołani przez Boga i obdarzeni łaską
Wiary – chętnie zerkają na świat, do tyłu, a więc na to, co przecież zginie.
Żona Lota nie była wyjątkiem. Nic, tylko rozłożyć ręce, a potem je i załamać! A
przecież napisano: Nikt, kto przyłoży swoją rękę do pługa, a jest
zwrócony do tyłu, nie jest zdatny do Królestwa Boga (Łukasz 9,63; NBG). W tej przykrej, na wskroś, sytuacji, jak Bóg ma zaspokoić Swą
miłość? Jak rozmawiać ze zbuntowanym stworzeniem? I w końcu – jak ich ocalić? Z
pomocą przyszła predystynacja. Ponieważ wszyscy stali się źli, wszyscy odeszli
od Stwórcy, nikt nie zamierza powracać, ani też słuchać Pana – Bóg ratuje
człowieka zmieniając go od wewnątrz; delikatnie, choć lekko i „na siłę”.
Najpierw, na rozkaz Pana, tworzy się
naród wybrany. Powstaje dom Jakóba, czyli Izrael według ciała. Słowem –
predystynacja! Czym się różni Izraelita od reprezentanta innych narodów? O,
tych różnic jest dość sporo, ale jedna jest zasadnicza. To na ten naród wskazał
Bóg, jako na Swoich wybranych! Tu potrzebne są trzy wykrzykniki!
Co na to dictum świat? Zacytuję z Erec Israel: 22 września 2011 w Nowym Jorku odbędzie się uroczysta sesja ONZ
przeciwko rasizmowi. Nazwa tej pięknej inicjatywy to Durban III. Po raz trzeci
ONZ podejmie próbę deklaracji, że na świecie rasizm jest w Izraelu i tylko w
Izraelu. Czyli Prawo Mojżesza jest be! Za to piękna jest demokracja oraz
wspaniały kapitalizm! O te wartości świata będzie się walczyć z Bogiem, choćby
na Armagedonie.
Szatan wraz z demonami wciąż prowadzą wojnę z
Żydami, do której wciągnęły i ludzi. Żyd to zakalec i pleśń; wielkie
nieszczęście narodów. Na Żydach się jeździ okrakiem i poszturchuje ostrogami.
Niejeden, śródmiejski mur okraszają konstruktywne wnioski: Żydy do gazu! Albo
krzyczy się do wybranych: Ty oświęcimski śmieciu!
Uspokójmy rozgrzane piekłem głowy i
spokojnie się zastanówmy: Jacy są Żydzi? Źli, czy
dobrzy? To pytanie spod drzewem Wiadomości, którego należy unikać. Dlatego
odpowiem po żołniersku: To w ogóle nie ma znaczenia! Żydzi są źli, jak wszyscy
upadli ludzie, a jednak mają wyróżnik. To na nich wskazał Bóg
jako na naród wybrany. Oni są Moi – powiedział. Zatem występując
przeciwko Żydom, jako szczególnej społeczności – występuje się przeciw Bogu! Kwestionując ich prawo do ziemi obiecanej – podważa decyzję
Stwórcy! Gdyż tak mówi
WIEKUISTY Zastępów: Po sławę wysłał mnie do narodów, które was ograbiły; bo kto
się was dotyka – dotyka się źrenicy Mego oka! (Zacharjasz 2, 12; NBG).
W podobnej sytuacji jest Izrael według
Ducha, czyli właściwy Izrael, wybrany tak z Izraela według ciała, jak i pogan.
Pan Jezus powiedział: Nie wy mnie wybraliście, ale ja was sobie
wybrałem. Także wam sprawiłem, abyście szli naprzód i nieśli owoc, a wasz owoc
by trwał (Jan 15,16; NBG). Czyli tu także doszło do wyboru (z przeznaczenia; ang.
predystynacji) i to jeszcze przed założeniem świata. Niech
będzie wysławiany Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas
uwielbił w niebiosach całym błogosławieństwem duchowym w Chrystusie; gdy w nim
wybrał nas sobie przed położeniem fundamentów świata, abyśmy byli wobec Niego
świętymi i bez zarzutu, w miłości (Efezjan 1,3; NBG). Ci wybrani też są w pogardzie. Z nimi się
walczy, oczywiście; przy tym ich się nie słucha, kiedy mówią o potrzebie
skruchy (nie udawanej, aktorskiej – ale tej autentycznej),
o „marszu przez pustynię”, o zerwaniu z drzewem Wiadomości i grzechem, i o
wejściu do odpocznienia. O tym należy milczeć! Predystynację odstawić! A o
prawdziwej skrusze nie powinno być także mowy! Teatrzyk, liczy się teatrzyk!
Starzy Żydzi to po prostu zaraza; nowi
Żydzi to wariaci i sekta. Strzec się trzeba jednych i drugich. Taka jest nauka
świata, głoszona „anielskimi” głosami. Ich usta są gładsze niż śmietana - a jątrzą Jego serce; ich słowa miększe od oliwy - ale to obnażone miecze (Psalm 55,22; NBG). Starzy Żydzi nie popuszczają, a i nowi dostarczają kłopotów.
Mówią, że są sprawiedliwymi, że nie grzeszą, wszczynają walki z hierarchią i, o
zgrozo, ośmielają się kwestionować dziesięcinę. Zatem wszystkich trzeba pogonić
ze szmatami namoczonymi w wodzie. A świat się uściele różami.
Tak by mogła wyglądać cudowna perspektywa
– jednak na naszych oczach dzieje się coś innego. Ogół widzi, że trwają czasy
końca. Nawet ludzie na wskroś niewierzący, powiadają, że to nie może tak trwać.
A i znaków co dzień przybywa.
Przypomniał mi się sen brata Józka,
odnoszący się do naszych czasów. Otóż, śniła mu się kula ziemska
nad którą wisiał potężny i lśniący miecz. Na ten miecz, z góry, padały
krople wody. (Przypomnę, że woda jest symbolem Słowa Boga). Zaś te krople miały
taką właściwość, że wyostrzały ten miecz.
Jeśli człowiek się nie nawróci -
wyostrzy Swój miecz,
Swój łuk naciągnie i wymierzy.
Przygotuje dla niego narzędzia
śmierci,
Swe strzały uczyni palącymi.
(Psalm 7,13-14;
NBG)
7.09.2011
Ale proszę was, bracia, aby obserwować tych, co czynią
podziały i zgorszenia wbrew nauce, której wyście się nauczyli; nawet
odwróćcie się od nich.
Bo tacy nie służą naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi,
ale swojemu brzuchowi;
także zwodzą serca niewinnych pośród pięknej mowy i sławy.
(Rzymian 16,17; NBG)
O |
to „krajobraz” na dzisiaj! Obejrzyjmy
więc, poszczególne fragmenty.
Podziały… no, podziałów to u
nas nie brakuje. Mam na myśli poszczególne kościoły, ma się rozumieć
protestanckie. Skąd się to bierze? Z doktryn. Wiele razy pisałem o Drodze,
którą stanowi Pan Jezus; a szczególnie o „marszu przez pustynię” (oczywiście w
znaczeniu duchowym), w trakcie którego człowiek
wzrasta, od niemowlęctwa w Chrystusie – do dojrzałego ucznia. Owe wyższe etapy
poznania najczęściej prowadzą do waśni. Są i zasadzki na tej drodze. Po
pierwsze liczne „okopy”. Jeżeli pastorowi uda się uśpić społeczność, głoszona
jest tylko nauka, jaką on sam wyniósł z seminarium. Nie szuka się, nie kołacze,
nie puka; słowem, nie idzie do przodu, ale wybiera piękny teren i na nim stawia
budynek. Jest majątek, są w nim mieszkania, ktoś tym wszystkim musi zarządzać;
zatem wzrasta rola pastora (powiedzmy zwięźle - jednostki). A po niewielkim
czasie to już on decyduje o wszystkim. O majątku, o nauczaniu oraz o „polityce”.
Rady zboru stanowią tylko parawan do tak zwanych pastorskich harców. Zaś sama synagoga (co znaczy: miejsce spotkań; greckie określenie
budynku zborowego z NT) nabiera cech świętości. Bywa nawet nazywana świątynią!
Gdy się pojawi ktoś nowy,
lub ktoś z braci otrzyma objawienie – ogłasza się „stan zagrożenia” oraz tępi
takiego osobnika przy pomocy „ognia i miecza”. Nie rozważa się nowych kwestii,
aby ”nie mącić w głowach”. O niektórych wersetach nawet się nie wspomina, a „rozrabiaków”
usuwa, by w „okopie” panowała cisza i spokój, dostatek i udawana jedność, pod
dyktando oczywiście pastora. W tej sytuacji „czarne barany”, zamiast prorokować
przed zborem, zmuszone są do odejścia z opuszczonymi rogami. Jednak Pan te rogi
podnosi, i to wyżej niż się można spodziewać. Naraz, już „na wolności”,
człowiek przekracza duchowy Jarden i wchodzi do odpocznienia. Pan uwalnia go
całkowicie od grzechu.
„Okopy”,
gdzieś „na pustyni”, propaguje także Brytyjka (Biblia Waszawska). W oparciu o
nią tworzy się w seminariach dość ponure podstawy nauczania; dla przykładu:
Usprawiedliwienie, a nie sprawiedliwość z Wiary, z całkowitym pominięciem Wiary
Jezusa; niemożliwość zerwania z grzechem w tym życiu, zatem odrzucanie odpocznienia
w Bogu; możliwość utraty zbawienia, które przecież jest darmo, z łaski;
jedynowładztwo pastorów oraz budowa hierarchii; zawłaszczanie powszechnego
kapłaństwa uczniów; tytułomania; szaty; tworzenie ludzkich praw,
nazywanych prawami moralnymi; łączenie się z religiami świata. Bokiem wpuszcza
się Prawo Mojżesza, dla przykładu w kwestii dziesięciny… i tak dalej, i tym
podobnie. Pastorem (pasterzem) staje się naraz człowiek, a nie Pan Jezus
Chrystus.
Mym
pasterzem jest WIEKUISTY, niczego
mi nie brakuje.
Daje
mi się wylegiwać na zielonych błoniach,
do spokojnych wód mnie prowadzi,
duszę
moją orzeźwia.
Dla
Swojego Imienia prowadzi mnie po ścieżkach sprawiedliwości.
Choćbym szedł po dolinie
cieni śmierci,
nie będę się bał złego, bo Ty jesteś ze mną;
Twoja
laska i Twa podpora – one mnie pocieszą.
Wobec moich wrogów zastawiasz przede mną stół;
moją głowę namaszczasz olejem;
mój kielich się przelewa.
(Psalm
231-5; NBG)
Podam znamienny przykład do
omówienia w zborach. W Biblii Warszawskiej jest napisane: Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy (1
Jana 3,8; BW). Czy ktoś słyszał na ten temat
kazanie? A przecież to sprawa zasadnicza! Wszyscy członkowie zboru powinni chórem
zakrzyknąć: Jesteśmy z diabła, czy z Boga?! A tu cisza, milczenie,
porządkowanie okopów oraz studzenie głów. Lecz Brytyjka to „broń obosieczna” –
rozwiązuje dylematy hierarchii, ale też i nasącza kwasem.
Gdy chodzi o zgorszenia -
bądźmy szczerzy - sprawy się weksluje na tor boczny, albo przesuwa na ślepy.
Bardzo gorszy pastorów wypicie szklanki piwa, a działania jak wyżej są jak
najbardziej w porządku. Choć przecież napisano: Także i wy jesteście
bezrozumni? Nie rozumiecie, że wszystko, co z zewnątrz wchodzi do człowieka,
nie może go zanieczyścić, bo nie wchodzi mu do serca, ale do brzucha i do
ustępu wychodzi; oczyszczając wszystkie pokarmy. Ale też powiedział, że to, co
wychodzi z człowieka, to zanieczyszcza człowieka. Bo z wnętrza, z serca ludzi,
wychodzą złe myśli, cudzołóstwa, nierządy duchowe, mężobójstwa, złodziejstwa,
chciwości, niegodziwości, zdrada, zuchwałość, złe oko, bluźnierstwo, pycha,
głupota. Wszystkie te złości wychodzą z wnętrza oraz zanieczyszczają człowieka
(Marek 7,18-23; NBG).
Słyszałem i takie wypowiedzi: Po co ta Nowa Biblia Gdańska? Przecież istnieje
Brytyjka, która sama o sobie napisała, że jest „Pilnie i wiernie
przetłumaczona”. Papier przyjmuje różne głupstwa. Ale prawda jest zgoła inna.
Odstąpienie od Biblii Gdańskiej, na rzecz właśnie Biblii Warszawskiej, stało
się pożywką do zwodzenia niewinnych serc. Trudno utrzymać zdrową naukę, jeśli
Pismo jest zamącone.
I wreszcie piękna
mowa i sława. Pewien mądry Żyd powiedział, jak następuje: Nie zwracaj uwagi na to, kto mówi – ale co
mówi. I tu dotykamy sedna. Wartość usługi kaznodziejskiej oceniana jest nie
na podstawie poznania – ale liczy się krasomówstwo.
Widziałem nawet pastora, który dawał swoisty show: Przemawiał, tańczył,
stepował, śpiewał, na przemian we łzach i radości. Sala była zabita; przyjeżdżano
nawet z najdalszych stron, no i przeważały zachwyty. Ja jednak zadałem sobie
pytanie: Czy tak powinna wyglądać społeczność Zgromadzenia Wybranych? Słyszałem
o innych braciach i siostrach, którzy zbierają bodajże milion dolarów, bo tyle
sobie zażyczył słynny amerykański uzdrowiciel. Zatem przyznam otwarcie, że ci
bracia i owe siostry faktycznie potrzebują uzdrowienia! Ale od Pana Jezusa! I
to zupełnie darmo!
Wierzę, że Bóg ma wielkie,
ale też i subtelne poczucie humoru. Widać to w każdym stworzeniu. Lecz jestem
też przekonany, że Bóg nie da się traktować zuchwale i lekceważyć Jego Słowo.
Wtedy Królestwo Niebios
będzie upodobnione do dziesięciu dziewic, które wzięły swe lampy i wyszły na
spotkanie oblubieńca. Zaś pięć z nich było mądrych, a pięć ociężałych.
Wszystkie ociężałe wzięły swoje lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy; lecz mądre
wzięły w naczynia oliwę ze swoimi lampami. A gdy oblubieniec zwlekał, wszystkie
się zdrzemnęły i spały. Zaś o środkowej porze nocy powstał krzyk: Oto
oblubieniec idzie, wyjdźcie na Jego spotkanie. Wtedy wstały wszystkie owe dziewice oraz ustawiły swoje lampy. A ociężałe
powiedziały mądrym: Użyczcie nam z waszej oliwy, bo nasze lampy gasną. Więc te
mądre odpowiedziały, mówiąc: Aby przypadkiem
nam i
wam nie zabrakło; raczej idźcie wbrew sprzedającym
oraz
nabądźcie sobie
(Mateusz 25,1-9; NBG).
Czy jest to sytuacja naganna? Ale,
skądże! Na Drodze, którą jest Pan, nie chodzi się parami, w czwórkach, a tym
bardziej nie idzie razem zbór, czy kościół. Każdy jest na innym etapie, choć
nie wolno zbaczać z tej Drogi. Poglądy się „wygładzają” przy drugim „podchodzeniu
pod Jarden/Jordan”; natomiast „za Jardenem”, po narodzeniu na nowo i wejściu do
odpocznienia, różnic jest dość niewiele, albo ich nie ma wcale. Zatem jacy jesteśmy dojrzali
- tak rozumiemy; a jeśli coś inaczej rozumiecie, to także Bóg wam objawi. Jednak do czego my przybyliśmy pierwsi - tej
normy przestrzegajmy (tłumaczenie
równoległe: tą normą posuwajmy się w szeregu) oraz to
samo rozumiejmy (Filippian 3,15-16; NBG). Kto to są ci, co przybyli pierwsi? Ano ci, którzy z łaski
Pana poznali słowo o sprawiedliwości; i także z łaski Pana, weszli do
odpocznienia. O nich można powiedzieć, że mają dar pastorstwa i nauczania. I w
tym darze winni prowadzić trzodę. Gdzie? Do przodu, tylko do przodu – z nabytą
cierpliwością, wyrozumiałością, pokorą, jako znający Drogę, bo przecież sami ją
przeszli.
Zaś jeśli jest odwrotnie, jeżeli nauczanie zgarnie ktoś,
kto sam jeszcze przebywa ”na pustyni”, wówczas dochodzi do doktryn, zgodnych z
poznaniem pastora. A wraz z rozwojem hierarchii, obejmuje to cały kościół.
Powstają doktrynalne okopy, więc rozłam się umacnia.
Jeśli
zatem, umarliście z Chrystusem z dala od żywiołów tego świata, dlaczego -
podobnie jak żyjący w świecie - poddajecie się jakiemuś nakazowi (także:
decyzji, zasadzie, dogmatowi): Nie miej do czynienia, nie doświadcz, ani nie
dotknij. To wszystko, co istnieje według przykazań i nauk ludzi - w użyciu jest
na zgubę. Zaiste, te zasady, które mają podstawę (także:
wymysł, kształt; wyrocznię) uczoności (także:
wiedzy, nauki; mądrości życiowej, zdrowego rozsądku) w dobrowolnie obranym
kulcie, pokorze i bezlitosnym traktowaniu ciała - nie mają żadnej wartości,
oprócz nasycenia cielesnej natury (Kolosan 2,20-23; NBG).
Słuchaj córko i spójrz, skłoń twoje ucho;
zapomnij o twym ludzie i o domu twojego ojca.
Ponieważ król pragnie twego wdzięku;
on jest twoim Panem, skłoń się ku niemu.
(Hebrajczyków 10,38; NBG).
C |
ofnie?
Gdzie? Do czego? I co się wtedy stanie? Rozpatrzmy to po kolei. Na
wstępie uwagi ogólne.
Tłumacz Biblii ma do dyspozycji szereg
manuskryptów, w których są pewne różnice - dodania, bądź opuszczenia. Przy
pracy nad Nową Biblią Gdańską zdecydowaliśmy się na grecki tekst tzw. Textus Receptus, którym posługiwała się
Biblia Gdańska. Na ten zbiór manuskryptów wskazywał także Duch Święty.
Jednak czytelnik może się zastanawiać,
skąd te różnice w tekstach? Dla przykładu, ten sam werset w Biblii Warszawskiej
brzmi: A sprawiedliwy
mój z wiary żyć będzie… Chodzi o owo słówko – mój, z którym na przestrzeni
dziejów musiały być spore kłopoty. Bo kiedy sięgniemy do tekstów
hebrajsko-polskich, zauważymy, że na przykład Cylkow przedstawia takie
tłumaczenie: będzie żył mocą swojej
wiary; natomiast w Textus Receptus w ogóle je pominięto. Skąd takie korowody?
Odpowiedzi udzieli Septuaginta, czyli przekład (nie kanonicznych jeszcze wtedy)
Ksiąg Żydowskich ze starohebrajskiego na grekę, z III wieku przed Chrystusem.
Bowiem ten werset ma odniesienie do Habakuka, gdzie napisano: Zaś sprawiedliwy będzie żył z (także: z powodu) Mojej wiary (także: ufności,
prawdy, stałości, solidności, pokory; Habakuka 2,4; NBG).
Drobne słówko i niby „nic wielkiego”, ale, ale… Już starożytni
mędrcy dostrzegli, że owa Wiara i Ufność ma kolosalne znaczenie. Według Talmudu (Makkoth 24a), właśnie w tym słowie wyraża się cała treść przykazań.
Potwierdza to Nowy Testament. A jednak w
Textus Receptus to słówko opuszczono. Dlaczego?
Zarówno Żyd, jak i uczeń Pana może się zastanawiać nad tym, czy
aby Bóg ma Wiarę? Dla Żyda to spory problem, natomiast uczeń Pana winien
pamiętać o wersecie: Gdyż jesteście zbawieni łaską z powodu wiary; i
to nie z was, Boga to dar; nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił. A
zatem ludzka wiara nie ma większego znaczenia; liczy się Wiara od Boga, która
jest darem, jak wszystko! Związane z tym darem uczynki, również pochodzą od
Boga. Ponieważ jesteśmy Jego dziełem
i w Chrystusie Jezusie zostaliśmy stworzeni dla szlachetnych (także:
doskonałych) uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich żyli
(Efezjan 2,8-10; NBG).
Sam Pan jest tego
przykładem oraz dla nas dowodem. Jezus – Człowiek miał Wiarę Jezusa – Ojca i
czynił dzieła/uczynki Ojca. Mówi mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a nam
wystarczy. Mówi mu Jezus: Tak długi czas jestem z wami, Filipie, a nie poznałeś
mnie? Kto widzi mnie - ujrzał Ojca; jakże ty mówisz: Pokaż nam Ojca? Nie wierzysz,
że ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Sprawy, które ja wam mówię, nie mówię od
samego siebie; ale Ojciec, co we mnie mieszka, to On czyni te dzieła (Jan 14,8-10; NBG). I my także mamy Wiarę od
Boga i czynimy uczynki z Boga. Dlatego można powiedzieć, że wypełnia się inne
słowo: Zatem wy bądźcie doskonałymi, tak jak doskonały jest wasz Ojciec,
który jest w niebiosach (Mateusz 5,48; NBG). Otóż,
właśnie! Gdy czynimy Jego uczynki – stajemy się doskonali. Bowiem wszystko,
dosłownie wszystko pochodzi od Boga-Stwórcy oraz w Bogu staje się doskonałością
i pełnią. W Bogu też Jego Wiara, jako dar, staje się naszą Wiarą – ową podstawą
zbawienia.
Świat oraz ludzi świata
dręczy następujący problem: Jak to? Więc tylko wiara/ufność? To wystarczy?!
Pisałem o tym setki razy. Nie – tylko… Wiara/Ufność? Ale – aż… Wiara/Ufność!
Bowiem ta Wiara/Ufność jest zaprzeczeniem odstępstwa! Zaś „czerpie sok i rozkwita”
na gruncie Miłości z Boga.
W smutku rozpłynęła się moja dusza;
podźwignij mnie według Twojego słowa.
Oddal ode mnie drogę fałszu i obdaruj mnie
Twoją nauką.
(Psalm
119,28-29; NBG)
30.9.2011
To wam powiedziałem, abyście nie zostali zgorszeni.
Bo będą was czynili
wykluczonymi z miejsc zgromadzeń
(także: wypędzonymi z miejsc zgromadzeń);
ale przychodzi też pora, w której każdy, kto was zabije,
będzie uważał, że składa kult Bogu.
To także uczynią, bo nie poznali Ojca ani mnie.
(Jan 16,1-3; NBG)
P |
rześladowania
uczniów Pana, zachowujących zdrową, apostolską naukę, opartą wpierw na
przekazach, potem na nieskalanym jeszcze Piśmie Świętym, rozpoczęły się wraz z
misją Jezusa, a następnie, z roku na rok nasilały. Z jednej strony prześladowcami
byli ortodoksyjni judaiści (jak mówi Pismo – stróże, psy); a z drugiej tworząca
się natychmiast hierarchia z właściwym sobie nauczaniem. Napisałem do zboru, lecz nie przyjmuje (także: nie aprobuje, nie zgadza się) nas Diotrefes, dążący wśród nich do pierwszeństwa. Dlatego, jeśli
przyjdę, przypomnę jego uczynki, które sprawia, oczerniając nas niegodziwymi słowami.
A nie będąc zadowolony nawet nimi, ani sam nie przyjmuje braci; zabrania tym,
którzy pragną, oraz wyrzuca ich ze zboru.
Zatem
ja, zaświadczam przed Bogiem i Panem Jezusem Chrystusem, który ma sądzić żyjących i
umarłych, o jego przybyciu oraz o jego królestwie. Ogłoś to słowo; stań obok w
porę, czy nie w porę; wykaż (także: badaj, próbuj, rozsądź,
popraw), krytykuj (także: zgań, ukarz), zachęcaj, w
całej wyrozumiałości i nauczaniu. Ponieważ zdarzy się czas, kiedy nie zniosą
zdrowej nauki, a nadto nagromadzą sobie nauczycieli według własnych tęsknot,
dając sobie drapać ucho. Więc zaiste, odwrócą słuch od prawdy, a będą się
zwracać do bajek. Ale ty we wszystkim bądź trzeźwy, wycierp zło, wykonaj pracę
głosiciela Dobrej Nowiny, wypełnij twoją służbę (2 do Tymoteusza 4,1-5; NBG).
Chwalcie WIEKUISTEGO,
wołajcie Jego Imię,
głoście pomiędzy ludźmi Jego dzieła.
Śpiewajcie Mu, przygrywajcie Mu,
rozpamiętujcie wszystkie Jego cuda.
Chlubcie się Jego świętym Imieniem,
niech się raduje serce tych, którzy pragną
BOGA.
Badajcie WIEKUISTEGO oraz Jego
wspaniałość,
wciąż szukajcie Jego oblicza.
cd. rozdz. 15