30.1.2012
Ani jeden nie jest
sprawiedliwy,
nie
jest rozumiejącym, nie jest szukającym Boga.
(Rzymian 3,10-12; NBG)
N |
owa
Biblia Gdańska zeszła już z maszyn
drukarskich i po oprawie natychmiast będzie dostępna. Pewnie pojawią się też
pytania na temat tłumaczenia. Wszystkim więc adwersarzom powtórzę jeszcze raz:
Łatwo się zadaje pytania, ale trudniej i żmudniej udzielać odpowiedzi. W
szczególnym przypadku Biblii mogą one być wielce złożone. Zresztą, czy ktoś
przyjmie zawartą w nich argumentację? Jedynym Nauczycielem jest Pan i to On
przekonuje przez Ducha do tego, czy też innego zdania. Człowiek ma funkcję
wyłącznie pomocniczą. W „Dzienniczku Ucznia” staram się więc, wiele wyjaśniać i
prostować pokrętne ścieżki.
Nadto,
tak mówiąc szczerze, denerwują mnie „konsumpcyjne”, krótkie i agresywne
pytania. Chcesz na nie znać odpowiedź – szukaj, kołataj, pukaj; pytaj Pana. To
się podoba Bogu.
Lecz
w zasadniczych kwestiach postaram się nie lenić. W tych, o których dotychczas
nie pisałem. Właśnie dostałem od brata Grzesia e-mail na temat wersetu Mateusza
15,24. Cytuje mi tłumaczenia z innych przekładów, polskich i zagranicznych, i
pyta: A czemu w NBG jest inaczej? Znowu podrapałem się w głowę, odsapnąłem i
myślę sobie tak: Dziwne pytanie. Bo, po prawdzie; po co robić kolejny przekład
na polski, jeśli byłby on identyczny z poprzednimi? Specyfika języka
hebrajskiego i greckiego pozwala robić wiele przekładów. Bo zawsze wybieramy
jedynie pewną warstwę Pisma (słów). Ja starałem się je tak dobierać, by nie
zgubić głównego nurtu Biblii, a jednocześnie wskazywać na sprawy dla naszych
czasów najważniejsze.
Zaś
Grzesiowi odpisałem w ten sposób: Przytoczony werset ma następujące
tłumaczenia: Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które
poginęły z domu Izraela (BT). A On, odpowiadając, rzekł: Jestem posłany
tylko do owiec zaginionych z domu Izraela (BW). A on odpowiadając rzekł:
Nie jestem posłany, tylko do owiec, które zginęły z domu Izraelskiego (BG).
NBG
tłumaczy go następująco: A on odpowiadając, rzekł: Nie jestem wysłany tylko
do owiec ginących w domu Israela.
Musisz
wiedzieć, że są pewne różnice w manuskryptach. Jak możecie twierdzić: Jesteśmy mądrzy! Przy
nas jest Prawo WIEKUISTEGO! Zaiste, w fałsz go zamienił kłamliwy rylec pisarzy!
Zatem mędrcy zostaną pohańbieni, zgnębieni i usidleni; oto są ci, co
pomiatali słowem WIEKUISTEGO, więc jaka im mądrość została? (Jeremjasz 8,8-9; NBG). No to
gotowy problem. Zatem… Wszystkie manuskrypty na świecie zostały skatalogowane i
mamy angielską książkę, która podaje różnice. My, z woli Pana, wybraliśmy do
tłumaczenia zbiór manuskryptów znany jako Textus Receptus; ten, którym
posługiwał się tłumacz Biblii Gdańskiej i który jest dostępny w Internecie.
Autorzy tamtych przekładów być może korzystali z innych. Zaś w Textus Receptus,
omawiany werset brzmi następująco:
ο
δε αποκριθεις
ειπεν ουκ
απεσταλην ει
μη εις τα προβατα
τα
on
zaś odpowiadając rzekł nie jestem wysłany tylko do owiec
απολωλοτα
οικου ισραηλ
ginących w domu Izraela.
Kluczowe
słówko – „nie” (ouk) jest jak najbardziej obecne. Dokładniej można to sprawdzić
w Polsko-greckim Nowym Testamencie wydawnictwa „Vocatio” i w słownikach.
Powiecie
– dziwna sprawa! Wcale nie. Podczas procesu tłumaczenia dostawałem wiele
e-maili, na temat różnych wersetów. Protestowali mesjanistyczni Żydzi z Kanady,
którzy twierdzą, że Imię Boga podane Mojżeszowi brzmi, bodajże - Jahłeh. Nadto
Świadkowie Jehowy, „Branhamiści”, zwolennicy W.Nee; wykłócał się Krefeld i
inni, usiłując mi dowieźć, że wiele wersetów Biblii zostało dodanych, ujętych,
czy zakłamanych. Taki sobie ”bigos poglądów”. Trzymaliśmy się Textus Receptus i
to okazało się słuszne, co zresztą niejednokrotnie wyjaśniałem.
Powróćmy
do omawianego wersetu. Gdyby przyjąć, że inne manuskrypty są właściwsze, ów
tekst: A On, odpowiadając, rzekł: Jestem posłany tylko do owiec zaginionych
z domu Izraela (BW), kłóci się z całym przesłaniem Biblii. Jest zrozumiałe
samo przez się, że Jezus umarł za wszystkich ludzi i wszystkim głoszona jest
Ewangelia. Otóż więc, jak z
powodu fałszywego kroku jednego - przyszło potępienie na wszystkich ludzi; tak
z powodu sądu jednego - przyszło usprawiedliwienie istnienia dla wszystkich
ludzi. Bowiem jak z powodu nieposłuszeństwa jednego człowieka - wielu zostało
uczynionych winnymi; tak i z powodu posłuszeństwa jednego - wielu zostanie
uznanych sprawiedliwymi (Rzymian 5,18-19; NBG). Jednak problem polega na tym, że nikt owej ofiary
nie przyjmuje („nie ma takiego, co by szukał Boga”). Mówię o Jezusie
Pisma. Propaguje się innego Jezusa i inną ewangelię, choć czegoś takiego nie
ma. I dlatego doszło do predystynacji oraz zapisu wybranych w Księdze Życia
przed założeniem świata. Myśmy też Boga nie szukali, lecz ponieważ należymy do
wybranych, to Bóg, Bóg nas znalazł, skruszył, obdarzył Wiarą/Ufnością Jezusa
oraz obiecał życie wieczne. Inni też mają szansę, oczywiście, ale z tej
możliwości nie korzystają; lub lekceważąc Pismo, dostają się pod wpływy
demonów.
Sumując,
można powiedzieć tak: Do (na swój sposób) dobrego przekładu Pisma Świętego może
dojść tylko wtedy, jeśli człowiek jest prowadzony przez Ducha. To najpierw wiedząc, że całe proroctwo
Pisma nie jest do prywatnego wykładu (także: wyjaśnienia, rozwiązania). Bowiem
proroctwo nigdy nie zostało przyniesione z pragnienia człowieka, ale mówili je
ludzie Boga, prowadzeni przez Ducha Świętego (2 Piotra
1,20-21; NBG). Można spytać: A
skąd ty wiesz, że jesteś prowadzony przez Ducha? Ano z Wiary, z Wiary danej
przez Boga, z części Wiary Jezusa Chrystusa, która stanowi pewność. Zaś wiara jest bazą tego, w czym
pokładamy nadzieję, dowodem (także: argumentem) rzeczy niewidzialnych
(Hebrajczyków 11,1; NBG). Nie potrzeba mi żadnych dowodów!
Człowiek,
który się zabiera do przekładu, winien też posiadać dar nauczania, w tym znać
słowo (naukę) o sprawiedliwości. On jest tym, o którym wam mówimy liczne i trudne do wyjaśnienia
słowo, gdyż staliście się ociężali słuchem. Bo będąc zobowiązani, by przez ten
czas być nauczycielami - znowu macie potrzebę, aby was ktoś nauczał początku
podstawowych zasad rozumienia słów Boga. Staliście się takimi, co mają potrzebę
mleka, a nie solidnego pokarmu. Ponieważ każdy, kto wspólnie spożywa mleko,
jest nieświadomy kwestii sprawiedliwości; ponieważ jest niemowlęcy. Zaś
solidny pokarm jest dla dojrzałych - tych, co poprzez nabytą umiejętność mają
wyćwiczoną zdolność umysłu do rozdzielenia szlachetnego i złego (Hebrajczyków 5,11-14; NBG). Wreszcie
winien znać podstawowe zasady gramatyczne obu języków: Hebrajskiego oraz
greckiego. Dokładna znajomość języka nie jest potrzebna żadnemu tłumaczowi
literatury. Zresztą, żeby go znać dokładnie – trzeba się w nim urodzić i żyć.
Starohebrajski mogą znać wystarczająco tylko Żydzi; zaś specjaliści od
greki-koine (nie języka Homera - lecz greki ludu), jakim jest napisany Nowy
Testament, też raczej nie istnieją. Staraniem protestantów, Pismo było
„rozwałkowywane” przez wieki; tak, że dzisiaj mamy dość dużo podręczników
(szczególnie w języku angielskim; ale też już i w polskim, o czym wcześniej
również pisałem), w których objaśniane jest każde słowo Biblii, a nawet podaje
się jego pełny kod gramatyczny. Zatem do tłumaczenia Biblii raczej jest
potrzebna znajomość polskiego. Powiem, co już mówiłem: W oparciu o istniejące
pomoce, Nowy Testament jest dzisiaj w stanie przetłumaczyć 14-letnie, zdolne
dziecko, które będzie znało polską i zapozna się z grecką gramatyką, lecz
przede wszystkim będzie prowadzone przez Ducha. No i pokona lenistwo, tą
chorobę każdego, agresywnego krytyka, który chce zaspokoić jedynie pożądanie
swojej cielesnej natury.
10.02.2012
Nie bój się, mała trzódko,
bowiem spodobało się waszemu Ojcu dać wam królestwo.
(Łukasz 12,32; NBG)
M |
ała trzódko?! W obliczu setek milionów chrześcijan różnych wyznań
oraz dwudziestu wieków chrześcijaństwa, czyż nie słuszne będzie stwierdzenie,
że Jezus się przejęzyczył? A jeśli nie, to spytajmy: Kto należy do tej małej
trzódki? Kto, według Boga, jest świętym?
Opowiem
pewną historię. W jednej z prywatnych firm załatwiałem osobisty interes. A
ponieważ doszło do komplikacji, podeszła do mnie właścicielka, kobieta o
niezwykłej urodzie. Gadu – gadu sprowadziło nas do kantorku, gdzie ona
zapytała: Czemu pan mi się tak przygląda? A ja na to, niczym obuchem w głowę:
Czy pani jest Żydówką?
-
Ciii… Proszę po cichu. Ależ mnie pan zaskoczył! Z czego pan tak wnioskuje? To
widać?
-
Bywałem w Oświęcimiu na „Marszach żywych” i tam przypatrzyłem się uczestnikom,
w tym również dziewczętom żydowskim. Jest w pani pewien tamten rys…
-
Powiem szczerze: Tak, jestem Żydówką. Ale problem polega na tym, że nikt ze
znajomych tego nie wie. Nie wie nawet mój mąż, który tam stoi pod oknem. To
moja wielka tajemnica, którą się boję wyznać.
-
A wie pani coś o Izraelu?
-
Nic. No, piąte przez dziesiąte. Omijam gminę żydowską, bo to także jest
niebezpieczne.
Więc
zacząłem jej opowiadać o Abrahamie, Izaaku, Jakóbie, o powołaniu narodu
wybranego oraz o obietnicach Boga, które się wypełniły w Jezusie. A ona?..
Kobieta mniej więcej trzydziestpięcioletnia, o nienagannych manierach i
ubiorze, naraz przybrała pozycję uczennicy: Buzia w ciup, plecy wyprostowane,
dłonie równo położone na stole. I tak słuchała bez słowa. Kiedy skończyłem
wypowiedź, wydawała się rozanielona.
-
Nareszcie się, że tak powiem, napiłam! Proszę pana, bo ja się męczę! Niby mam
wszystko, co potrzeba, ale brak mi najważniejszego! Zrozumiałam, że będąc
Żydówką jestem inna! Nie interesują mnie rozmowy personelu, nie śmieszą mnie
ich dowcipy i nie podzielam ich pragnień. Choć mam kochającego męża, czuję się zawsze
obca. Zawsze stojąca z boku. Samotna. Nie moglibyśmy się spotkać, gdzieś w
kawiarni i pan by mi wszystko opowiedział. Bardzo mi tego brakuje!...
Inność
to cecha Izraela. To właśnie oddzielenie od świata; od jego wzorców i pragnień,
ambicji i bałwochwalstwa. Oto lud, co oddzielnie mieszka i między narody (także:
pogan) się nie zalicza (IV Mojżesza 23,9; NBG). Tak przechodzimy do pryncypiów. Słuchaj
Israelu! WIEKUISTY, nasz Bóg, WIEKUISTY jest jeden! (także:
ten sam, jedyny). Będziesz więc miłował WIEKUISTEGO, twojego Boga, całym twoim
sercem, całą twoją duszą i całą twoją mocą. I niech te słowa, które ci dziś
przekazuję, będą na (także: w) twoim sercu. Wpajaj je twoim dzieciom oraz o
nich rozmawiaj, bawiąc w twoim domu, idąc drogą, kładąc się oraz wstając. Także
przywiążesz je jako znak na twoją rękę oraz niech będą przepaską pomiędzy
twoimi oczyma. Napiszesz je na podwojach twojego domu oraz na twoich bramach (V
Mojżesza 6, 4-9; NBG). Izraelita według ciała, wypisuje te słowa na papierze, po
czym wkłada ten zwitek do specjalnych pudełek, przyczepianych do ręki i czoła.
Są one częścią modlitewnego stroju, zwanego tefillin.
Te słowa znajdują się też w mezuzach,
przymocowanych do odrzwi. Żyd, kiedy wchodzi do domu, zawsze ręką dotyka mezuzy. Wreszcie te słowa ma wypisane na
swym sercu każdy Izraelita według Ducha. Bóg jest jeden. Zatem oddawanie czci
komukolwiek, lub czemukolwiek poza Bogiem, jest czcią oddawaną demonom.
Patrzcie na Israela według ciała wewnętrznego; czyż ci, którzy jedzą ofiary,
nie są wspólnikami ołtarza? Co zatem, mówią? Że wizerunek jest czymś? Lub, że
to, co ofiarowane wizerunkom, jest czymś? Nie. Ale, że to, co poganie składają
na ofiarę, składają na ofiarę demonom, a nie Bogu; a nie chcę abyście byli
wspólnikami demonów. Nie
możecie pić kielicha Pana oraz kielicha demonów; nie możecie być częścią stołu
Pana i stołu demonów (1 Koryntian 10,18-21; NBG). Tak mówi Pismo
Święte!
Drugą sprawą, wspólną dla Izraela
(według ciała i według Ducha) jest umiłowanie Słowa. Tego spisanego, czy
mówionego, które nazywamy - Żywą Wodą. W synagogach niemalże dniem i nocą
przesiadują brodaci Żydzi, rozkoszując się pięknem Pisma oraz szukając
pocieszenia. Podobnie Izraelici według Ducha pożądają tego pokarmu. Wiecznie
głodni, choć przecież syci; i spragnieni, choć przecież napojeni. Jest jednak i
różnica. Izrael według Ducha wielbi Boga i w Żywym Słowie. Tym, co przyjęło
postać Człowieka, aby w wielkim Imieniu Jezus dokonać odkupienia. No i ta
właśnie mała trzódka obdarzona jest Wiarą. I to nie bylejaką, ale cennym darem
od Boga. Sprawiedliwy będzie
żył z (także: z powodu) Mojej wiary! – powiedziano przez Habakuka
(2,4); a w Liście do Efezjan wyjaśniono: Gdyż jesteście
zbawieni łaską z powodu wiary; i to nie z was, Boga to dar; nie z uczynków, aby
się ktoś nie chlubił (Efezjan 2,8-9; NBG). Trudno do tego coś dodać i nie da
się tego przekręcić, choć wielu chce ową trzódkę sprowadzić na manowce.
Czytając
owe zdania, niby wiemy o co w nich chodzi, lecz pozostaje niedosyt. Co to za
dzieci? Jacy młodzieńcy? Czyimi są ci rodzice? Dopiero duchowe spojrzenie
rozwiewa wątpliwości. I pamięć o Drodze ucznia - od otrzymania łaski Wiary (niemowlęctwa
w Chrystusie), poprzez okres młodzieńczy (przemarszu „przez pustynię”), do
dojrzałości w Jezusie („rodzicielstwa” kolejnych uczniów). Jeśli tak popatrzymy
na sprawę, wyłania się inny obraz.
Co
Pan mówi do tych najmłodszych (przed chrztem oraz zanurzeniem w Duchu): Piszę wam, dzieci, że są wam odpuszczone (także: unieważnione, darowane) grzechy z powodu
(także:
przez, dla) jego Imienia. O tym winni
pamiętać nowonawróceni uczniowie i nie dawać się wciągać w ludzkie prawa oraz
na nich opartą „grzeszność”. I dodaje: Napisałem wam, dzieci, że poznaliście Ojca.
A
co pisze do uczniów „na pustyni”, miotanych wichrami różnych nauk: Piszę wam młodzieńcy, że zwyciężyliście
złego… Napisałem wam, młodzieńcy, że jesteście mocni, a Słowo Boga w was
mieszka, więc zwyciężyliście złego. Nie miłujcie tego porządku świata, ani
rzeczy w tym porządku. Jeśli ktoś miłuje ten porządek, nie ma w nim miłości
Ojca. Ponieważ wszystko w tym porządku - pożądanie ciała wewnętrznego,
pożądanie oczu oraz chełpliwość życia - nie jest z Ojca, ale jest ze świata.
Lecz ten porządek i jego pożądanie przemija, ale kto czyni wolę Boga, pozostaje
na wieczność.
Natomiast
do „rodziców”, a więc uczniów, co przeszli duchowy Jordan; są odziani płaszczem
sprawiedliwości z Boga oraz walczą jako żołnierze Chrystusa, Pismo kieruje
takie słowa: Piszę wam,
rodzice, że poznaliście (także: uznaliście, zrozumieliście) Tego od początku (także: rogu kąta, czyli Boga w
wielkim Imieniu Jezus).
I
wreszcie słowo – miłość, inaczej pojmowane przez świat, a inaczej przez
Izraela. Miłość, która jest najważniejsza. Wielu z was pyta siebie: Czy we mnie
jest ta Miłość? Więc odpowiem wersetem z Pisma: Zaś kto strzeże jego słowo, w tym naprawdę wypełniła się (także: dokonała się, urzeczywistniła się, doszła do dojrzałości) miłość
Boga (1 Jana 2,5; NBG). Po tym więc, poznajemy, że należymy do tej trzódki. Małej – lecz silnej
Bogiem.
Takie
stawianie sprawy budzi najczęściej odpór. Predystynacja… wybrani… mała trzódka,
a co ma powiedzieć „reszta”? Pisałem o tym dziesiątki razy i z ochotą piszę
kolejny. Pan Jezus umarł za wszystkich! Drzwi zbawienia stoją otworem! Aby
jednak „przejść na drugą stronę”, trzeba obmyć się Żywą Wodą (czytać i czytać
Biblię), skruszyć serce przed Bogiem oraz pukać, kołatać, wołać; prosić o miłosierdzie
i łaskę Wiary poprzez ofiarę Jezusa. Każdy bowiem, kto prosi -
otrzymuje; a kto szuka - znajduje; a temu, który kołacze - będzie otworzone.
Albo, kto z was jest człowiekiem, który da swojemu synowi kamień, gdy ten
poprosi o chleb? A gdy poprosi o rybę, da mu węża? Jeśli więc wy, będąc złymi,
umiecie dawać waszym dzieciom dobre dary, tym bardziej wasz Ojciec, który jest
w niebiosach, da dobre rzeczy tym, którzy Go proszą (Mateusz
7,8-11; NBG).
Ps.
Na forum protestanckim miała miejsce ożywiona dyskusja. Nie popieram takiego
działania, ponieważ większość uczestników nie mając argumentów, posługuje się
inwektywami i oskarża. Rozmowa zeszła na swój krzyż i zaczęły się przepychanki
– nosić, czy też odrzucić? Większość chciała go chlubnie nosić i broniła jak
niepodległości. Między tymi ostrymi słowami, dało się też usłyszeć „beczenie”
pewnej owieczki o imieniu Hardi: W
języku greckim ten wyraz (airo) ma 3 znaczenia: usunie, zgładzi, weźmie. Jednak tłumacze Nowej Biblii Gdańskiej
byli na tyle uczciwi, że o tym fakcie poinformowali; zaznaczyli gwiazdą słowo -
usunie i na końcu rozdziału, w
legendzie, podali pozostałe tłumaczenia (szkoda, że Ty tego nie zrobiłeś). A
teraz najciekawsze: to słowo – weźmie,
nie oznacza np. wziąć i mieć przy
sobie, ale w sensie właśnie usunięcia.
N.p. stosuje się je w takim zdaniu: weź to ode mnie, albo: weź
to z moich oczu. Tak więc ci skromni tłumacze zrobili tak, jak powinno
być, natomiast inni tłumacze… totalnie zmanipulowali sens tego słowa,
zmieniając całkowicie sens wypowiedzi Jezusa. To nie przez swoje uczynki, nie
przez swój krzyż mamy zbawienie, ale przez krzyż Jezusa; natomiast
zmanipulowane wersję sugerują, że to nasz krzyż bierze udział w zbawieniu.
Zmanipulowane wersje po raz kolejny, w zakamuflowany sposób, stawiają ludzkie
poświęcenia, na równi z ofiarą Jezusa.
Radujcie się w BOGU,
cieszcie się sprawiedliwi i weselcie się wszyscy
szczerego serca.
(Psalm 32,11; NBG)
15.02.2012
W |
iele
razy zachęcałem uczniów Pana do starań o wejście do odpocznienia
(odpoczynku). Starałem się też wyjaśnić, na czym ono polega. Przede wszystkim
na zaprzestaniu walki z grzechem, a zatem zrozumieniu, że nie jesteśmy już pod
prawem zakazów i nakazów – ale pod Prawem Wiary/Ufności/Łaski/Prawem Chrystusa;
zaś w Jezusie jesteśmy wolni. Lecz, jak z powyższego wersetu wynika, to wejście
w odpocznienie wiąże się z ochłodzeniem - nie w stosunku do Boga, oczywiście,
lecz w stosunku do własnego postępowania. Jak to rozumiem? To ochłodzenie
przychodzi, gdy wszystko oddamy Panu. Ponieważ jesteśmy Jego
dziełem i w Chrystusie Jezusie
zostaliśmy stworzeni dla szlachetnych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował,
abyśmy w nich żyli (Efezjan 2,10; NBG). Bowiem staje
się jasne, że nowy człowiek w nas, jest od początku - do końca dziełem Boga.
Nie „lepimy go” z Prawa Mojżesza, ani z dobrych uczynków spod drzewa Wiadomości
– lecz winniśmy wydawać te szlachetne, przygotowane przez Pana wraz z wyborem.
Są to uczynki z Wiary, z Ufności, z Miłości i z pilnego słuchania Jego Słowa.
Ten, kto dźwiga swój własny krzyż – jeszcze wszystkiego nie oddał, więc nie
może się znaleźć w odpocznieniu. A aniołowi zgromadzenia
wybranych w Sardes napisz: To mówi ten, co ma siedem duchów Boga i siedem
gwiazd: Znam twoje czyny, ponieważ masz imię, że żyjesz, a jesteś nieożywiony.
Bądź czuwającym i utwierdź te pozostałe, co miały zamiar zginąć; gdyż nie
znalazłem w komplecie twych czynów spełnionych wobec Boga. Więc przypominaj
sobie, jak wziąłeś i usłyszałeś, oraz zachowuj i skrusz się (Objawienie 3,1-3; NBG). Otóż, właśnie! Uczeń, który się
koncentruje na swoich dobrych uczynkach, pragnąc dowieźć, że przez nie
zasługuje na życie – nie narodził się w pełni z Boga (…masz
imię, że żyjesz, a jesteś nieożywiony…). Nie tylko czyni starania, aby okazać
się „dobrym”, ale może też i zaniedbać prośbę o bardzo ważne; o te szlachetne
uczynki omówione na przykładzie Abrahama i Rachab. Zapomniał jak
wziął i usłyszał - że darmo, z wyboru, z łaski; a powinien o
tym pamiętać, to zachowywać i się skruszyć. Tak, tak, moi bracia i siostry,
doprowadzić skruchę do końca! Przyjąć w pełni zbawienny krzyż Jezusa.
Człowiek taki już nie powinien już
sądzić, ani też nie oskarżać nikogo w żadnej sprawie. Bowiem stale winien
pamiętać, że wszystko otrzymał z łaski. Byłby więc taki sam, lub gorszy, gdyby
do miłosierdzia nie doszło. Ale archanioł Michał, gdy rozmawiał odnośnie
ciała Mojżesza, oddzielając się od tego oszczerczego (cecha
szatana), nie odważył się na bezbożną mowę, aby wnieść ocenę (także: oddzielenie;
sąd; zasądzenie), lecz powiedział: Oby
cię Pan ukarał (Judasa 1,9; NBG). A więc ocena,
czy zasądzenie – są nazwane bezbożną mową. Byłaby bezbożną i dla Michała. A dlaczego?
Bowiem Michał miał też świadomość miłosierdzia oraz wyboru Pana. Stanowczo
zaświadczam przed Bogiem i Panem Jezusem Chrystusem oraz wybranymi aniołami… (1
Tymoteusza 5,21; NBG). I on by się stał demonem, gdyby
nie powstrzymała go łaska.
I wreszcie o Miłości, która zakwitła
miłosierdziem. Miłości Boga, co jest w nas. Dlatego jest powiedziane: Miłujcie
waszych nieprzyjaciół, wielbijcie Boga tym, którzy was przeklinają, czyńcie
szlachetnie tym, którzy was nienawidzą, i módlcie się za tymi, którzy was
złośliwie traktują, i prześladują was; abyście
byli synami waszego Ojca, który jest w niebiosach; bo On to czyni, że Jego
słońce wschodzi na złe i dobre, i deszcz spuszcza na sprawiedliwe oraz
niesprawiedliwe. Bo jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, jaką
macie zapłatę? Czyż i poborcy podatków tak nie czynią? A jeśli tylko
pozdrawiacie waszych braci, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poborcy podatków
tak nie czynią? Zatem wy bądźcie doskonałymi, tak jak doskonały jest wasz
Ojciec, który jest w niebiosach (Mateusz 5,44-48; NBG).
Jak
to rozumieć? Czy winniśmy się łączyć z narodami i przytakiwać, żeśmy jedno? W
żadnym razie! Przecież to zaprzeczenie Biblii! Czy przez Miłość rozumieć
„przytulanki, wspólne trzymanie się za rączki i pląsy”? Także nie! A więc, co?
Głoszenie pełnej Prawdy Ewangelii… Zaś
kto strzeże jego słowo, w tym naprawdę wypełniła się (także: dokonała się, urzeczywistniła się, doszła do dojrzałości) miłość
Boga (1 Jana 2,5; NBG)…oraz wstawianie się do Pana za tymi, co pohukują w
ciemności. Modlitwa – a nie urojona wspólnota, ani nie
oskarżenia!
Żyło na
świecie dwóch garbatych.
Byli
odrażający.
Nagle Bóg się
nad jednym ulitował i wyprostował jego plecy.
Ale ten
zamiast głosić Słowo i modlić się do Pana o uzdrowienie drugiego,
zaczął wytykać go palcem
i krzyczeć po ulicach:
Garbus!
Garbus!
Czy postępował
właściwie?
Raczej
wstrętnie!
Żyło na
świecie dwóch pogan.
Po prostu dwa
żywe trupy.
Nagle Bóg się
na jednym….
20.02.2012
Podał im inne podobieństwo, mówiąc: Upodobnione jest Królestwo
Niebios do człowieka siejącego na swej roli szlachetne nasienie. A gdy ludzie
zasnęli, przyszedł jego nieprzyjaciel oraz nasiał kąkolu między pszenicę, i
odszedł. A gdy źdźbło urosło oraz wydało owoc, wtedy pokazał się i kąkol. Wtedy
słudzy gospodarza podeszli oraz mu powiedzieli: Panie, czyż na twej roli nie
posiałeś szlachetnego nasienia? Zatem, skąd ma kąkol? A on im rzekł:
Nieprzyjaciel to uczynił. Zaś słudzy powiedzieli do niego: Chcesz więc, abyśmy
poszli i go zebrali? A on rzekł: Nie; abyście czasem zbierając kąkol, nie
wykorzenili wraz z nim pszenicy. Pozwólcie obojgu razem rosnąć do
żniwa; a w czas żniwa powiem żeńcom: Najpierw zbierzcie kąkol oraz zwiążcie go
w snopki ku jego spaleniu; a pszenicę zgromadźcie do mojej stodoły (Mateusz 13,24-30; NBG).
K |
iedy Adam zjadł z drzewa poznania Wiadomości Dobrego i
Złego,
Bóg powiedział do niego: Za to, że usłuchałeś głosu twojej żony i jadłeś z
drzewa, o którym ci przykazałem, mówiąc: Nie będziesz z niego jadł - niech
dzięki tobie (także: z
powodu ciebie; S w twoim czynie) będzie
przeklętą ziemia; w utrapieniu przyjdzie ci się z niej żywić, po wszystkie dni
twojego życia. Będzie ci rodziła cierń i oset, przyjdzie ci się żywić polnym
zielem. W pocie twojego oblicza będziesz spożywał chleb, aż powrócisz do ziemi,
gdyż jesteś z niej wziętym; bowiem ty jesteś prochem, więc w proch się obrócisz
(I Mojżesza 3,17-19; NBG). Tak wygląda
sytuacja i dzisiaj. Mało. Ludzie nie chcą odejść od drzewa Wiadomości, wciąż
spożywają jego owoc i chlubią się tym poznaniem. Przesiąknięci przez złe
sumienie, zajmują pozycje „bogów” na wszystkich szczeblach działania. Nie
zważając na Prawo Mojżesza – jedyne Prawo Boga dla upadłego człowieka, sami
chcą ustalać swoje prawa, swoje zasady moralne i swe władztwo na tej przeklętej
ziemi. To nasz świat, nasza wspaniała perspektywa, nasze królestwo bez końca.
Wystąpimy przeciw Izraelowi, zwyciężymy na Armagedonie i jak wieści światu New Age -
zapanujemy w Millennium. Pismo Święte to opowiastki dla Żydów.
W tym ponurym na wskroś krajobrazie
musi wzrastać pszenica Boga. I jakby tego było mało, pośród niej pleni się
kąkol. Po upadku pojawił się
różny chwast. Jednak jeden jest wyjątkowy – zagnieździł się pośród zboża. Jego nasiona dojrzewają równocześnie z nasionami
zbóż i co ciekawe, jest gatunkiem występującym wyłącznie na uprawach rolnych. Poza zbożem nie ma kąkolu. Jego cykl życiowy jest
doskonale dostosowany do cyklu życiowego zbóż. A teraz najważniejsze: Cała
roślina jest trująca, zarówno dla ludzi, koni, bydła i świń.
Także mąka z domieszką zmielonego kąkolu jest gorzka i trująca.
Inne chwasty, choć bardziej przypominają pszenicę (np. życica), tej szczególnej
cechy nie mają. Kąkol charakteryzują podobne nasiona i podobne początki
wzrostu. Dopóki nie zapyszni się swoim kwiatem (fioletowym), może zwodzić
człowieka, że jest zbożem.
Już
w latach 50-tych, brat Wiliam Branham w proroczych słowach zapowiedział, że w
czasach końca, odstępstwo tak się upodobni do pszenicy, że będzie dzielił ich
„włos”. Lecz, ten „włos” jest przepaścią nie do przebycia.
Powracam
do tej sprawy nie bez przyczyny. Jesteśmy w czasach końca, więc kąkol
rozkwitnie na całego. Zatem powinniśmy rozważyć, jakie jest w tej materii Słowo
Pana. Czy trzeba odchwaszczać zagon i kąkol zgoła piętnować? Czy takie oceny są
słuszne? Zaś słudzy powiedzieli do niego: Chcesz więc, abyśmy poszli i go
zebrali? A on rzekł: Nie; abyście czasem zbierając kąkol, nie wykorzenili wraz
z nim pszenicy. Pozwólcie obojgu razem rosnąć do żniwa; a w czas
żniwa powiem żeńcom: Najpierw zbierzcie kąkol oraz zwiążcie go w snopki ku jego
spaleniu; a pszenicę zgromadźcie do mojej stodoły. Ano, właśnie!
W okresie wzrastania „obu roślin”, człowiek nie zdoła stwierdzić, z czym ma
dokładnie do czynienia. Pszenica, w okresie „pustyni”, też zachowuje się
„podejrzanie”. Miotana wichrami różnych nauk, czasem wydaje się być kąkolem.
Jednak to jest szlachetne nasienie, które prędzej, czy później, wyda swój
odpowiedni owoc. Zaś owoc kąkolu to trucizna. Wypełniają go wartości świata. I
zauważmy, to nie my –
ale Pan ową truciznę wykorzeni. I zobaczyłem - a oto
biały obłok; a ten, co siedział na obłoku, był podobny do Syna Człowieka; miał
na swej głowie złoty wieniec chwały, a w swojej ręce ostry sierp. I wyszedł ze Świątyni inny anioł, wołając za
pomocą wielkiego głosu do siedzącego
na obłoku: Poślij twój sierp i zeżnij, gdyż przyszła pora zżąć, ponieważ
zostało wysuszone żniwo ziemi. Zatem ten, co siedział na obłoku rzucił swój
sierp na ziemię i ziemia została zżęta.
A ze Świątyni w Niebie
wyszedł inny anioł. On także miał ostry sierp. Zaś od ołtarza wyszedł drugi
anioł, który miał władzę nad ogniem. I zawołał wielkim głosem do tego, co miał
ostry sierp, mówiąc: Poślij twój ostry sierp oraz zbierz winne grona winorośli
ziemi, gdyż dojrzały kiście jej winogron. Zatem anioł rzucił swój sierp na
ziemię i zebrał winorośl ziemi oraz wrzucił do wielkiej kadzi gniewu Boga. A
kadź została udeptana na zewnątrz miasta, więc z kadzi wyszła krew aż do
wędzideł koni z tysiąca sześciuset stadionów (Objawienie
14,14-20; NBG).
Zatem
postępujmy ostrożnie, delikatnie, aby piętnując odstępstwo, nie dokonać i osądu
pszenicy. Najlepiej to ktoś ujął w internecie, pisząc o używaniu ostrych słów: Niby to poprawnie, ale nie w tym duchu,
panie oskarżycielu kościoła. Czy nie znajdzie się kąkol w
pszenicy? Może i wyrwałeś trochę chwastów, ale i pszenica została podeptana. Lepiej będzie po prostu się odsunąć. Zostawić
wszystko Panu.
No,
a co z chwastami „na zewnątrz”? – zapytacie. Nie dość,
że sieją zgorszenie – to jeszcze się szarogęsią i pysznią! Czasem nie sposób
wytrzymać! Czy i ich powinniśmy zostawić? Oczywiście. Do
mnie pomsta należy, Ja oddam w zamian, mówi Pan. W trakcie
pisania tego rozdziału zadzwoniła do mnie siostra Basia i zgadało się również w
tej kwestii. Skoro głosimy wybór Boga – powinniśmy być konsekwentni. Żaden
wybrany nie zginie! Nikt nie jest w stanie go zwieźć! Prędzej, czy później (jak
komu dane!), znajdzie właściwą Drogę. Bo sam Pan
wyłuska go spośród chwastów. Przecież Jezus powiedział do Ojca: Nie zgubiłem
nikogo z tych, których mi dałeś. Oczywiście
działania pewnych wspólnot dotykają Zgromadzenie Wybranych – lecz przecież to
świat, to ciemność i człowiek tu nic nie poradzi. Światło zaświeca sam Bóg.
Rolę
Pańską pokrywają przepiękne grządki. Zrasza ją Słowo Boga i opromienia Duch. A tu
nagle zbliżają się ślepi, rozpychają się, wszystko depczą i owe grządki chcą
zniszczyć. Co z nimi zrobić? Popchnąć, nakrzyczeć i zrugać, czy raczej
delikatnie wyjaśnić, gdzie się znajdują, co depczą, jakie są tego konsekwencje?
Pozostawiam to pod rozwagę.
Wielbijcie Boga tym, którzy
was prześladują, wielbijcie i nie złorzeczcie. Radujcie się z radującymi się i
płaczcie z płaczącymi. To samo myśląc jedni o drugich, nie myśląc wysoko, ale
dostosowując się do pokornych. Nie stawajcie się mądrymi przed sobą. Nikomu złego za złe nie oddając; troszcząc się o to
szlachetne przed wszystkimi ludźmi. Jeżeli to z waszego powodu możliwe -
zachowujcie pokój ze wszystkimi ludźmi; nie mszcząc się sami, umiłowani; wszak
gniew ma wyznaczone miejsce, bowiem
jest napisane: Zatem jeśli łaknie twój nieprzyjaciel - karm go; jeśli pragnie -
dawaj mu pić; bo gdy to czynisz, zgromadzisz węgle ognia na jego głowę. Nie
bądź zwycięzcą na skutek złego, ale zło przez szlachetne
zwyciężaj (Rzymian 12,14-21; NBG).
24.02.2012
Bowiem aż do Prawa grzech był na świecie,
ale grzech nie jest zliczany, nie będąc z Prawa.
(Rzymian 5,13; NBG)
O |
jakim bogu ja tu piszę? Ano, o Bogu Biblii;
Bogu Abrahama, Izaaka i Jakóba; Bogu Wszechmocnym i Wszechogarniającym; Bogu
świętym i sprawiedliwym;
Stworzycielu Nieba i ziemi; którego Imię brzmi - Jestem, Który
Jest (Będę); i Który przyjął Imię Jezus, by dokonać zbawienia ludzkości.
O jakich ludziach chcę porozmawiać? No,
powiedzmy o starych, to znaczy odstępcach od Boga, których Pismo charakteryzuje
tak: Ani jeden nie jest
sprawiedliwy, nie jest
rozumiejącym, nie jest szukającym Boga.
Wszyscy się odwrócili, razem zostali zmarnowani; nikt nie jest
czyniącym dobroć, nie jest aż do jednego. Otwartym grobem jest ich gardło, oszukiwali swoimi językami, jad żmij
przy ich wargach; ich usta są pełne
klątwy i goryczy; a ich nogi skore by
wylać krew; bieda i spustoszenie na
ich drogach, a drogi pokoju nie
poznali; bojaźń Boga nie jest naprzeciwko ich oczu (Rzymian
3,10-18; NBG). W tym i o Izraelu według ciała, który choć tworzy naród
wybrany, zalicza się do grzeszników i podlega powyższej ocenie.
A więc, z jednej strony Bóg
Wszechmogący – a z drugiej oikoumene,
na którym żyją odstępcy, ludzie zamieszkałego świata. O Izraelitach według
Ducha (czyli właściwym Izraelu) powiem krótko, że nie zaliczają się do świata i
już dziś, choć jeszcze żyją w starych ciałach, duchowo są osadzeni na okręgach
niebiańskich. Ale Bóg, co jest bogaty w miłosierdzie, przez swoją wielką miłość,
którą nas umiłował, i nas, będących umarłymi w fałszywych krokach - ożywił
razem z Chrystusem (bowiem łaską jesteście ocaleni od śmierci). Pomógł też się
podźwignąć i w niebiosach, razem posadził (czas przeszły, dokonany) w
Chrystusie Jezusie, by w nadchodzących czasach, w dobrotliwości dla nas, okazać
niezmierne bogactwo Jego łaski w Jezusie Chrystusie (Efezjan
2,4-7; NBG). Zatem, kto nie otrzymał łaski Wiary i nie narodził się z
Wody i Ducha, nadal zalicza się do odstępców. Na ziemi żyje mnóstwo grzeszników
(bez Prawa, lub nieprawych) i trzódka sprawiedliwych.
Jakie są tego konsekwencje dla każdego,
nienarodzonego z Boga? Można rzec – ze wszech miar opłakane. Lecz nie tak niegodziwi; gdyż są jak plewy,
które rozwieje wiatr. Dlatego niegodziwi się nie ostoją na sądzie,
ani grzesznicy w gronie sprawiedliwych.
Bowiem WIEKUISTY uznaje drogi sprawiedliwych, zaś ślad po niegodziwych
zaginie (Psalm 1,4-6; NBG). Oto
ze srogością i zapalczywością nadchodzi okrutny dzień WIEKUISTEGO, by obrócić
ziemię w pustynię, a jej grzeszników
z niej wytępić (Izajasz 13,9; NBG). Wyginą od miecza
wszyscy grzesznicy Mojego ludu;
ci, którzy powiadają: Nie przypadnie i nie pochwyci nas niedola (Amos 9,10; NBG). Dlatego
prorocy wołali i także dzisiaj wołają: Zbliżcie się ku Bogu, a zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, oraz obmyjcie serca ludzie
dwoistego umysłu. Znieście
trudy, ubolewania i zapłaczcie; niech wasz śmiech się obróci w smutek, a radość
w przygnębienie. Dajcie się uniżyć przed obliczem Pana, a
wywyższy was (Jakóba 4,8-10; NBG).
Odstępstwo…
grzech… grzesznicy – słowa, które winny przestraszać, a tymczasem ni ziębią, ni
grzeją. Ot, jakieś drobne grzeszki!.. A przecież stoi za nimi śmierć oraz
gehenna ognia!
Jeszcze
raz rozpatrzmy wszystko po kolei.
Dlatego, że jak z powodu
jednego człowieka grzech wszedł na świat, a z powodu grzechu - śmierć, tak też
śmierć przeszła na wszystkich ludzi za Adamem, za którym wszyscy zgrzeszyli
(Rzymian 5,12; NBG). Więc wszyscy do gehenny? No,
wszyscy! Bowiem aż do nadania Prawa grzech nie był zliczany, nie
będąc z Prawa.
Co to oznacza? Znaczy to tyle, że ludzie wyposażeni w sumienie spod drzewa
Wiadomości, nie są w żadnej relacji z Bogiem. Chociaż ustanawiają sobie własne
prawa i według tych praw starają się postępować - jednak nie ma to wpływu na
ich stan przed Bogiem oraz na przyszły osąd. Do wyjątków zaliczeni są ludzie
Wiary. Z wiary Abel przyniósł znaczniejszą ofiarę w porównaniu z Kainem.
Dzięki niej zostało poświadczone, że jest sprawiedliwym, gdyż nad jego darami
otrzymał świadectwo Boga. A kiedy przez nią umarł - jeszcze mówi. Z wiary
został przeniesiony Enoch, więc nie zobaczył śmierci i nie był znajdowany
dlatego, bo Bóg go przeniósł; ponieważ przed przeniesieniem otrzymał
świadectwo, że był bardzo miłym Bogu. A bez wiary nie można się podobać; gdyż
kto się zwraca do Boga musi uwierzyć, że On istnieje oraz że wynagradza tych,
którzy Go szukają. Z wiary co do spraw nie będących
jeszcze widzialnymi, Noe - oddając cześć Bogu - kiedy otrzymał ostrzeżenie,
zbudował arkę do ratunku swojego domu i dzięki niej skazał świat oraz stał się
dziedzicem sprawiedliwości z wiary.
Z wiary Abraham, gdy został
powołany, zgodził się wyjść na miejsce, które miał wziąć za dziedzictwo, oraz
wyszedł, nie wiedząc dokąd idzie. Z wiary był jako przybysz na ziemi obiecanej,
jakby obcej; zamieszkując w namiotach razem z Izaakiem i Jakóbem -
współdziedzicami tej samej obietnicy. Gdyż oczekiwał na ojczyznę mającą
podwaliny, której twórcą i budowniczym jest Bóg. Z wiary i ta bezpłodna Sara
otrzymała zdolność do rozpoczęcia rodu, i urodziła wbrew okresowi starości,
gdyż uznała za godnego wiary Tego, co obiecał. Więc dlatego z jednego i to
zamierającego łona, zostali zrodzeni liczni jak gwiazdy nieba oraz jak
niezliczony piasek na brzegu morza.
Ci wszyscy umarli podczas
wiary, nie odebrawszy obietnic -
lecz zobaczyli, zaufali i powitali je z dala. Przyznali też, że są tułaczami
oraz obcokrajowcami na ziemi. Bo ci, co tak mówią, pokazują, że odczuwają brak
ojczyzny (Hebrajczyków 11,4-14; NBG). Lecz przecież
to tylko garstka!..
A dalej? Z owej garstki powstaje naród
wybrany. Czy to ludzie obdarzeni przez Boga łaską Wiary? Nie. W żadnym wypadku!
To ludzie wyposażeni, jak wszyscy, w złe sumienie, którym jednak nadano Prawo,
by poznali istotę grzechu. Jaka więc jest przewaga Żyda, lub jaka pomoc z
obrzezki? Wielka na każdy sposób. Przede wszystkim dlatego, że im powierzono
słowa Boga (Rzymian 3,2; NBG). Od pierwszej –
aż do ostatniej litery! Kto im powierzył? Bóg. Czy to ma być powodem
nienawiści? Dla szatana z pewnością – tak. Jego
władztwo zostało zakłócone. Czy powodem do haniebnych oszczerstw? Oczywiście! Z
tego „bagna” może się wykluć „większa bieda”! I tak się, niestety, stało.
Pośród narodu wybranego przyszedł na świat Jezus Chrystus. Zatem trzeba to
teraz odkręcić – zakłamać, pozmieniać, przeinaczyć; Prawdę zastąpić kłamstwem!
Rozniecić piekielne tygle i szczelnie je zamaskować! Ludzie to kupią bez słowa!
Żydom dano też mądrość, by starali się
pojąć Słowo i stali się światłem świata. Gdyż przez Prawo przyszło poznanie
grzechu. Nie zbawienie – lecz rozpoznanie stanu. Bezsilności upadłego
człowieka, wyposażonego w sumienie. Z uczynków Prawa nie
zostanie przed Nim uznana za sprawiedliwą żadna osobowość oparta na cielesnej
naturze; bo wśród Prawa jest rozpoznanie grzechu
(Rzymian 3,20; NBG). Czy były to lepsze warunki? Można
powiedzieć – lepsze, dla człowieka pozbawionego obłudy. Ten się natychmiast
poddał i zaczął prosić o ratunek na jakiejś innej drodze. Dla reszty, trzeba
powiedzieć – „gorsze”. Dla upadłego człowieka, z jego pychą, walka o własną
sprawiedliwość jest niechybnie dużym brzemieniem (krzyżem) i niestety, kończy
się klęską. A ponieważ Prawo Mojżesza stanowi drogę życia, przestępstwo wobec
tego Prawa jest w Biblii nazwane grzechem. Mocnym; oj, bardzo mocnym oraz
znamiennym słowem. Bo za grzechem, jak wiemy, stoi śmierć oraz gehenna ognia.
Powróćmy do początków, by rozwiać
złudne nadzieje. Bowiem aż do Prawa grzech był na świecie, ale
grzech nie jest zliczany, nie będąc z Prawa (Rzymian 5,13;
NBG). Grzech
był na świecie od upadku Adama i u pogan jest aż do teraz. Grzech ten nie jest
zliczany (czy człowiek zrobił to, czy też tamto), bowiem nie ma takiej
potrzeby. Ludzie ci stanowią grono odstępców, bez żadnego przymierza z Bogiem
(no, za wyjątkiem Przymierza z Noem)! Są synami Adama i Chawy (Ewy)! O ich odstępstwie
zaświadcza złe sumienie (rozeznanie dobrego i złego), które ich stale oskarża
oraz oddziela od Boga. Zatem w wyniku Sądu, im wszystkim grozi gehenna.
Z cielesnym Izraelem jest nieco inna
sprawa. Ponieważ przez Prawo Mojżesza otrzymali szansę na życie (stale
wypełniając 613 nakazów), należy im udowodnić, że z ową szansę stracili.
Popełniając przestępstwa wobec Prawa, pogrążali się w wielu grzechach, zatem te
grzechy się zlicza, by dowieźć ich nieprawości. Kara jest taka sama.
Tak przechodzimy do Biblii oraz do jej
znaczenia dla człowieka. Skoro wszyscy ludzie to kłamcy, dbający tylko o
marność – czysty Bóg zakrył się dla odstępców; a ponieważ jest On Miłością,
zostawił im Skrzynię Prawdy. Tą „Skrzynią” jest właśnie Pismo Święte. Ta Księga
ksiąg, to Wezwanie, ta wspaniała Pieśń nad pieśniami! Bóg także nie dopuści, by
znikła, lub by ją zakłamano do reszty! Ona będzie świadkiem do końca, a koniec
wydaje się tuż, tuż.
Jak wygląda krajobraz przed bitwą?
Oczywiście Armagedonem, czyli Przeklętą Wojną. Rozejrzyjmy się dookoła,
poszperajmy w gazetach, w Internecie, a wyłoni się straszny obraz. Nienawiść do
Izraela wzrasta. I to bez osobistych powodów. Nienawiść „irracjonalna”, rodem z
piekła, wynik szaleństwa człowieka, opętanego przez demony. I nic ich nie powstrzyma.
Społem wyruszą przeciw Żydom, bez racjonalnych podstaw. Cały świat przeciw
garstce brodaczy. Już zaczynają brać ich w kleszcze. Więc każdy powinien się
zastanowić – gdzie ja jestem? Po której stoję stronie? No, popatrzmy… Przecież
to oczywiste! Z jednej strony potęga świata – a z drugiej kupa piasku i
przestraszeni krzykacze. Na dodatek bez przerwy lewicowi. Wystarczy kichnąć – a
upadną! Za zwycięstwo można już mrozić szampany oraz przyjmować gratulacje!
Hura! W tych ludzkich kalkulacjach jednak się zapomina, że za tą garstką narodu
stoi sam Bóg, Wszechwładca. Zaś z jego ust wychodzi ostry miecz, żeby uderzył
(także:
ugodził; zabił) nim narody (Objawienie 19,15; NBG). Co jest tym
ostrym mieczem? Słowo Boga! Słowo, przez które wszystko powstało - zatem od
Słowa zginie.
Kto
mnie odrzuca i nie przyjmuje moich słów, ma Tego, kto go sądzi;
Słowo,
które powiedziałem, to go osądzi w dniu ostatnim.
(Jan 12,48; NBG)
Ps.
Biblia, Biblia, nic tylko Biblia, jakby nauka wręcz nie istniała! Czemu się tym
nie zajmuję? Bo mi to niepotrzebne. Owe źródła, tak zwane naukowe, nie wydają
się wiarygodne, ni pewne. Wprawdzie bada się takie zjawiska jak: Zanikanie pola
magnetycznego ziemi, ocieplenie i grożące nam kataklizmy, jednak ludzie, w
swojej beztrosce, śmieją się z tego do rozpuku. Jak za czasów patriarchy Noego. Ale jak przyszły dni Noego,
takie będzie i przyjście Syna Człowieka. Bo jak za owych dni przed potopem
jedli, pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, którego Noe wszedł
do arki, i nie dowiadywali się, aż przyszedł potop i wszystkich zabrał, tak też
zdarzy się przyjście Syna Człowieka (Mateusz 24, 37-39; NBG). Codziennie, prócz gwaru świata, napływają też zastraszające
wiadomości! Brat Jakub przysłał mi link do strony, na której piszą o możliwości
zatrzymania się ziemi. Noc i dzień oraz zmieniające się pory roku to zjawiska, które każdy
człowiek przyjmuje jako normalne, istniejące od zawsze, a przy tym wpływające
znacząco na nasze życie. Co by się stało, gdyby Ziemia nagle przestała się
obracać? Zwolennicy teorii zagłady gatunku ludzkiego,
wywołanej globalnym kataklizmem, najczęściej ostrzegają przed upadkiem
asteroidy, gigantycznymi wybuchami wulkanów lub potopem. Ostatnio do tego
repertuaru dodano nowe zjawisko - zatrzymanie się ziemi. Geofizyk, prof. Joseph
Jankowski na łamach czasopisma "Weekly Word News" napisał, że ziemia
będzie stopniowo wygaszać ruch obrotowy, aż się zatrzyma zupełnie. Podał nawet
przybliżoną datę tego wydarzenia - 16 stycznia 2013 roku! Podaję link: Czy Ziemia
przestanie się kręcić? - odkrywcy.pl
Jedni
twierdzą, że ziemia przyspiesza; inni, że staje. To śmieszne!.. Ale, czy
bardzo? Można też dodać - nie dla wszystkich. A jeżeli ten człowiek ma rację?
My już siedzimy w „Arce”, którą jest Jezus Chrystus oraz wołamy do was –
wchodźcie! Wchodźcie! Bo za chwilę może być już za późno! A
Duch i oblubienica mówią: Przychodź! I kto słyszy, niech powie: Przychodź! A
kto pragnie - niech
przychodzi; a kto chce - niech darmo weźmie Wodę Życia (Objawienie 22,17; NBG).
28.2.2012
Bowiem z powodu twoich słów zostaniesz uznany za sprawiedliwego,
i z
twoich słów zostaniesz skazany.
(Mateusz 12,37; NBG)
P |
rawie wszystkie religie świata odwołują
się do dobrych uczynków i w nich
upatrują swój ratunek. A tu nagle przychodzi Pan Jezus i wypowiada powyższe
zdanie: Nie z uczynków, ale… z powodu twoich słów zostaniesz uznany za
sprawiedliwego, albo też potępiony. Tym zdaniem, mówiąc najogólniej,
chrystiaństwo różni się od oikoumene.
Rozważmy, o co tu chodzi?
Religie są tworami, które odwołują do rozeznania
dobrego i złego spod drzewa Wiadomości (czyli starego, złego sumienia - piętna
odstępstwa od Boga), do którego dodały otoczkę „filozofii”. Ich bogowie
umacniają prawidłowość takiego postępowania. Zatem mówiąc o bogu, tak naprawdę
mówią o szatanie, który skusił Adama i Ewę, a efekt
ich postępku jest znany. Oto porządek świata.
Oponentom chciałbym przypomnieć, że ten, kto za
Adamem dostał się pod wpływ drzewa Wiadomości oraz to rozeznanie wywyższa, ma
zamkniętą drogę do drzewa Życia. Nadto WIEKUISTY, Bóg,
powiedział: Oto człowiek stał się jak jeden z Nas, co do wiedzy dobrego i
złego. A teraz może sięgnie swą ręką i weźmie też z drzewa Życia, i spożyje,
aby żył na wieki. Więc WIEKUISTY, Bóg, wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał
ziemię z której został wzięty. Tak wypędził człowieka, a na wschód od ogrodu
Eden usadowił cherubów oraz płomienny miecz wirujący dla strzeżenia drogi do
drzewa Życia (I Mojżesza 3,22-24; NBG). Co szatan
przedstawił jako dobre, w gruncie rzeczy jest zgubne i złe.
No, a Żydzi?
Przecież mają stare sumienia, a i Prawo Mojżesza w znacznej części opiera się
na tym rozeznaniu. Tak, tak, oczywiście. Powinniśmy jednak pamiętać, że Prawo
zostało nadane grzesznikom. I że dobrych uczynków, składających się na
sprawiedliwość człowieka, nikt z ludzi nie wykonuje. Dlatego
z uczynków Prawa nie zostanie przed Nim uznana za sprawiedliwą żadna osobowość
oparta na cielesnej naturze; bo wśród Prawa jest rozpoznanie grzechu (Rzymian
3,20; NBG). Rabini powiadają, że Prawo Mojżesza uczy ludzi jak żyć, jak
postępować. Dla upadłego człowieka będzie to pewna wskazówka, jednak w słowach
rabinów kryje się też i wielkie bałamuctwo. Uczą jak sporządzić koszerną
jajecznicę, czy w szabat nosić klucze – a pomijają najważniejsze; że Tora
stanowi Prawo, za którym stoi sąd i wyrok. I nie wskazują na ratunek. Biada
wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo dajecie dziesięcinę z mięty,
anyżku i kminku, a zaniedbujecie cięższe rzeczy Prawa - sąd, prośbę o litość i wiarę;
te rzeczy mieliście wydawać, a tamtych nie zaniedbywać. Ślepi przywódcy, którzy
odcedzacie komara, a połykacie wielbłąda (Mateusz 23,23-24; NBG).
No, a
chrystianie? Ci Jezusa? Co ich odróżnia od reszty? Właśnie mowa! Rodzaju
żmijowy, jakże możecie mówić dobre rzeczy, będąc złymi? Gdyż usta mówią z
obfitości serca. Szlachetny człowiek z dobrego skarbu serca wynosi prawe
rzeczy, a zły człowiek ze złego skarbu wynosi rzeczy złe (Mateusz 12,34-35; NBG). Czym są te prawe rzeczy? Ano, mową.
Przede wszystkim wyznaniem Pana oraz przyjęciem jego ofiary. Głoszeniem
Ewangelii! Obroną Prawdy Słowa! Wreszcie stwierdzeniem faktu, że ofiara Pana
Jezusa stanowi wystarczający okup; a jego śmierć, wskrzeszenie i w efekcie
ustanowienie nowej sprawiedliwości – jest Wielkim Dziełem Boga.
Ze
szlachetnego serca pochodzą także uczynki z Wiary – znamienne dowody zaufania.
Kto nie jest ze mną, jest
przeciwko mnie, i kto ze mną nie zbiera, rozprasza.
(Mateusz 12,30; NBG)
Kto
nie jest przeciwko wam - jest przed wami.
(Łukasz 9,50; NBG)
3.3.2012
Wy nie wejdziecie do tej ziemi względem której podniosłem Moją
rękę,
że was w niej osiedlę, za wyjątkiem Kaleba, syna Jefunny oraz Jezusa,
syna Nuna. Zaś wasze dzieci o których mówiliście, że będą łupem - te wprowadzę;
i one umiłują ziemię, którą wy wzgardziliście.
Jednak wy
- wasze trupy zalegną na tej
pustyni.
(IV Mojżesza 14,30-32; NBG)
W |
iele
razy pisałem o drodze przez pustynię, tej dosłownej (Izraela według ciała)
oraz tej symbolicznej (Izraela według Ducha, czyli właściwego Izraela). O tym,
że wszyscy spisani, którzy wyszli z Egiptu wraz z Mojżeszem (symbolicznie –
wyszli ze świata), poumierali na pustyni (także w Drodze umiera stary człowiek),
a do Kanaanu, zwanego Ziemią Odpocznienia, weszły dzieci, które narodziły się
na pustyni (symbolicznie - nowi ludzie, w pełni zrodzeni z Boga). Dlaczego tak
się stało? Ano, z powodu braku zaufania oraz lęku dziesiątki wywiadowców. Zaś
oni pociągnęli i resztę. Jedynie dwóch było wiernych i ufnych - Jezus i Kaleb. A
Jezus, syn Nuna i Kaleb, syn Jefunny, ci z wywiadowców ziemi, rozdarli swoje
szaty i powiedzieli do całego zboru synów Israela, mówiąc: Ziemia, którą
przeszliśmy, by ją przepatrzeć - to dobra ziemia, bardzo dobra. Jeśli upodoba
nas Sobie WIEKUISTY - wtedy nas zaprowadzi do tej ziemi i nam ją odda; tą
ziemię, co opływa mlekiem i miodem. Tylko nie bądźcie przekorni WIEKUISTEMU (IV
Mojżesza 14,6-9; NBG).
Zatem dzisiaj się zastanówmy kim byli:
Jezus (w wielu przekładach nie wiedzieć czemu zwany - Jozuem) i Kaleb, oraz
czego są zapowiedzią.
Genealogię Jezusa (co znaczy: Jam Jest
Zbawia) syna Nuna (co znaczy: Ryby), zwanego przedtem Hozeaszem (jeszcze
dokładniej: Hoszeą, czyli: Zbawieniem), podano w 1 Kronik
7,27 oraz w IV Mojżesza 13,9+17. Urodził się on w Egipcie i pochodził z
pokolenia Efraima. Po raz pierwszy występuje w II Mojżesza
17,10, jako wódz Izraelitów w walce przeciwko Amalekitom; a następnie
spotykamy go w różnych miejscach, aż do objęcia następstwa po Mojżeszu,
wkroczenia do Kanaanu i podziale kraju pomiędzy pokolenia. Jezus syn Nuna jest
niewątpliwie zapowiedzią Jezusa syna Boga, który przed swoim człowieczeństwem,
już towarzyszył Izraelowi w ich drodze przez pustynię. Nie
chcę też, bracia, abyście nie wiedzieli, że wszyscy nasi przodkowie byli pod
obłokiem oraz wszyscy przeszli przez morze. Także wszyscy zostali zanurzeni w
obłoku i w morzu względem Mojżesza. Wszyscy też zjedli tą samą strawę duchową, oraz wszyscy
wypili ten sam napój duchowy; bowiem pili z duchowej, towarzyszącej im Skały, a
tą Skałą był Chrystus (1 Koryntian 10,1-4; NBG).
Jezus, syn Nuna, staje na czele po
Mojżeszu i przynależnym mu Prawie Mojżesza przed wejściem do ziemi odpocznienia
– tak jak Jezus, syn Boga i przynależne mu Prawo Wiary, staje na czele Izraela
przed wkroczeniem do odpocznienia w Bogu. Zauważmy – Mojżesz, choć sam należy
do zbawionych, symbolicznie nie przekracza Jordanu, lecz Ziemię Odpocznienia
ogląda tylko z daleka. Tak też każdy, kto jeszcze się odwołuje do Mojżesza, nie
może przejść „duchowego Jordanu”, a odpocznienie w Bogu widzi również tylko „z
daleka”.
Jezus, syn Nuna, dzieli Kanaan oraz
daje go Izraelitom według ciała – natomiast Jezus, syn Boga, wyznacza miejsca
Izraelitom w nadchodzącym Królestwie Boga.
No, a Kaleb? Kaleb najprawdopodobniej
symbolizuje Ducha. Ci dwaj są wierni i ufni, i od początku zachęcają: Wchodźcie
do ziemi odpocznienia!
Ale co znaczy imię Kaleb? Z tym mamy
pewien problem, bowiem w szeregu przypadków „problemem jest” język hebrajski.
Więc przy okazji i kilka słów na ten temat. Słowo Kaleb pisze się jak poniżej i
czyta z prawa na lewo:
כלב
BLK
Jak
widzicie, brakuje samogłosek i czytający winien je dodać „z głowy”.
Słowem, wpierw trzeba znać dane słowo, aby je prawidłowo odczytać. Mało.
Literki bet (ב
- b) i wet (ב
- w) pisze się w hebrajskim tak samo. Co więc zrobić? Z pomocą przyszli masoreci, za którymi w bet powinniśmy postawić w środku kropkę.
Alfabet hebrajski, jak większość alfabetów semickich, składa się wyłącznie ze spółgłosek; zaś stałe struktury samogłoskowe języka hebrajskiego
trzeba znać niejako na pamięć. Jednak po roku 70 n.e., kiedy Rzymianie zniszczyli „Drugą” Świątynię, a większość Żydów znalazła się w diasporze, język
hebrajski zaczął wychodzić z codziennego użycia i zanikała znajomość systemu
samogłoskowego. Mogło to powodować błędne odczytanie Pisma. Stąd brak zapisu
samogłosek stał się zagrożeniem dla samego Prawa Mojżesza, a tym samym dla
tożsamości narodowej. Udało się temu zapobiec w wyniku kilkusetletniej pracy
trzech niezależnych grup kopistów Tory, zwanych dziś masoretami (VI-IX
w). U Żydów wprowadzanie zmian w świętym tekście zostało surowo zabronione,
dlatego choć masoreci zaznaczyli
zarówno samogłoski, jak i akcenty (w postaci kropek i znaczków), w najmniejszym
stopniu nie ingerowali w sam tekst. Umożliwił to fakt, że stworzony przez nich
system samogłoskowy składa się tylko ze znaków umieszczanych nad literami i pod
nimi. Dzięki temu dzisiejsze przekłady Biblii w minimalnym stopniu różnią się od oryginału - przekłady z XX wieku są niemal identyczne z analogicznymi fragmentami zwojów z
Qumran.
Zatem
teraz popatrzmy, jak wygląda słowo Kaleb w zapisie masoreckim (dodane znaczki
oznaczają samogłoski oraz literę chaw - כ (ch), zmieniają na kaf
(k), poprzez dodanie kropki.
כָּלֵב
BeLaK
Lecz
istnieje też inne słowo – pies (kelew),
które się pisze tak samo (כלב), chociaż w ujęciu masoreckim ma ono nieco
inny wygląd:
כֶּלֶב
WeLeK
I
dlatego tłumaczenie imienia Kaleb – jako „Pies” pisze się najczęściej w cudzysłowie,
nie podając żadnego innego.
Tak
przechodzimy do realiów, pytając, czy towarzyszem Jam Jest Zbawia, syna Ryby,
mógł być „Pies”, a ten „Pies” symbolizować Ducha? Nie sposób jest dać
jednoznaczną odpowiedź, bo sprawa, jak widzicie, się gmatwa. Formalnie – przez masoreckie znaczki, ale i uczuciowo.
Przecież mówimy: Ty psie! – z odcieniem negatywnym. W
opozycji do tej powszechnej obrazy stają osobiste doświadczenia jednostek.
Powiadamy także, że pies jest jedynym przyjacielem człowieka. Szczerym i najwierniejszym. Te dwie, przeciwstawne opinie, są jakby
bolesną prawdą, na tym świecie upadłych stworzeń.
Jaka
zatem, jest sytuacja psa? Hm! Trudne pytanie. W szóstym dniu stworzenia, Bóg
uczynił ludzi i zwierzęta, po czym oddał je pod panowanie człowieka. Może
należy dodać – pod opiekę, gdyż człowiek, choć panował nad zwierzętami, miał
być po prostu przyjacielem. Świat cechował się zależnością pionową. Panem
wielkich, czy zgoła małych, pozostawał jedynie Stwórca. Trzeba przy tym
nadmienić, że Bóg obejrzał wszystko, co uczynił. A było to bardzo dobre. Oraz dodać, że
ludzie nie zjadali zwierząt, jak dziś; na to Bóg pozwolił dopiero po potopie.
(Pamiętam film, na którym właściciel owcy, umywał jej nóżki przez zabiciem. W
Izraelu zwierzę przeznaczone na rzeź, musiało być poświęcone Bogu).
Kiedy doszło do upadku Adama, zmieniła
się sytuacja także tych „mniejszych braci”. Jedne
stały się drapieżcami – inne ich ofiarami. Jedne były, jak powiadamy – dzikimi,
czyli niezależnymi od człowieka; inne poszły, jak gdyby do niewoli i stały się
jego sługami. Pośród tych drugich był pies. Skalany rodzajem „nierządu”… Na
skutek jakiegoś ślubu, nie wnoś do domu WIEKUISTEGO, twojego Boga, zapłaty
nierządnicy, ani zapłaty za psa; bowiem jest wstrętem dla WIEKUISTEGO, twojego
Boga, jedno i drugie (V Mojżesza 23,18; NBG). Bowiem panem
psa stał się od teraz człowiek, naruszając pierwotny porządek.
Język grecki doprecyzuje jego służbę,
gdyż kyon - to znaczy pies i stróż.
Taka przypadła mu rola. Patrząc więc, symbolicznie – można być stróżem złej
sprawy, lecz można i szlachetnej. Można pilnować spraw Boga, lecz można i szatana. Można pilnować Prawa Mojżesza oraz w nim
pozostawać, bądź poddać się Prawu Wiary. Słowem, służba - służbie nierówna.
Jak jest dokładnie tym imieniem – nie
wiem, oraz niczego nie przesądzam. Ale Duch, strzegąc
szlachetnych spraw, może objawić wszystko, w tym też przekład imienia Kaleb
oraz jego symboliczne znaczenie.
Ps. A że Kaleb symbolizuje Ducha
potwierdza i inny fakt. Kaleb dostał w dziedzictwie wzgórze Hebron (co znaczy:
Stowarzyszenie), a swej córce (realnie, ale i symbolicznie - oblubienicy) oddał
w dziedzictwo źródła wód (Jezusa syna Nuna 15,18-19; NBG, symbolicznie
– źródła wypływu Słowa Boga).
8.3.2012
Bogaci czystego serca, bowiem oni Boga oglądają.
(Mateusz 5,8; NBG)
L |
udzie
są zgoła różni. Jedni snów w ogóle nie miewają, drudzy mają je bardzo
rzadko; inni, na przykład ja – miewają je niemal codziennie. Są pośród nich sny
od Boga… A w ostatnich dniach zdarzy
się, mówi Bóg, że wyleję z mojego
Ducha na wszelkie ciało wewnętrzne, zatem wasi synowie i wasze córki będą
prorokować, wasi młodzieńcy ujrzą
wizje, a wasi starsi śnić będą snami (Dokonania apostołów 3,17; NBG)… są też
i „rozrywkowe”. Wrażenie jest tak ogromne, że budząc się, po
prostu nie wiem, gdzie jestem. Przed chwilą spacerowałem po Manhattanie, a tu…
szafa, stół, telewizor, bałagan – jakaś „nora”! I ze zdumieniem stwierdzam, że
to moje mieszkanie w Katowicach oraz, ma się rozumieć, sen.
Medycyna próbuje leczyć ciało. Przy
pomocy „sierpa i młota” ingeruje w delikatną strukturę. Ma ambicje dotrzeć do
duszy, ale ciągle te przedsięwzięcia wydają się nietrafione, wręcz śmieszne.
Natomiast duch człowieka to już jest wielka zagadka. Poruszyłem ten temat,
ponieważ kwestia snów to obszar jakby „bezludny, niezbadany”. Niemalże inny
wymiar. Co ciekawe, w tej przestrzeni również widzimy, dotykamy, możemy
porozmawiać, coś pachnie – a przecież aparat zmysłów nie bierze w tym udziału. Zatem, jak to się dzieje? Nie wiadomo.
Pewien mój znajomy z Warszawy dał się
skusić na zażycie narkotyku. Z ciekawości – jak mi powiedział i tylko jeden
raz. W samotności siadł na fotelu, jeszcze raz pooglądał pigułkę, zamknął oczy,
odsapnął i ma się rozumieć, połknął. No, teraz zobaczymy… Mija pięć minut,
dziesięć, a tu się nic nie dzieje. Nieźle mnie ci koledzy nabrali – pomyślał,
po czym wstał, aby otworzyć okno. Ale zaraz po jego otwarciu, zamiast powrócić
na fotel, po prostu wyfrunął na zewnątrz. Polatał nad Marszałkowską, wszystko
dokładnie obserwując, i zaleciał pod Pałac Kultury. Ponieważ był wysoko, zaczął
oglądać iglicę – z czego jest zbudowana, jak spojona; podpory oraz muterki.
Kiedy już wszystko pooglądał, nagle „obudził się” w fotelu. Wrażenie było
piorunujące, po czym nadeszła refleksja. Mam was! – trzeźwo
pomyślał, zaraz się przekonamy, i pojechał pod Pałac Kultury. Po co? Szczegóły
budowy iglicy z dołu są niewidoczne, więc wyjechał na najwyższe piętro i
znalazł się tuż pod szczytem. Tam zdumiał się po raz drugi. Wszystko, co
zobaczył w tym narkotycznym widzeniu, potwierdziło się co do joty. Iglica była
„jak ze snu”. Żadnej lipy. No i co na to powiesz? – zapytał.
A ja rozłożyłem ręce. Taak… Niewiele wiemy o sobie… Zaś pewien rodzaj widzenia,
nie jest tylko domeną zmysłów.
Bogaci
czystego serca, bowiem oni Boga oglądają – stwierdził Pan Jezus Chrystus. Nie –
będą oglądać, zobaczą; lecz właśnie - oglądają. Jak to się może dziać? Tego
dokładnie nie wiemy, ale fakt pozostaje faktem. Wiele możliwości człowieka
pozostaje zakryte przed człowiekiem. Tu musimy powrócić do cielesności i
duchowości ucznia Pana, gdyż na różnym etapie Drogi, i ta sprawa wygląda
inaczej. A Bóg objawił to nam przez swojego Ducha; bo Duch bada wszystko,
także głębie Boga. Bo któż z ludzi zna te człowieka, jeśli nie duch człowieka,
który w nim jest? Także tych Boga nikt nie poznał, tylko Duch Boga. Ale my nie
otrzymaliśmy ducha świata, ale Ducha od Boga, abyśmy znali te rzeczy darowane
nam przez Boga; o których też mówimy nie w wyuczonych słowach ludzkiej mądrości
- ale w nauczonych przez Ducha Świętego, porównując (także:
łącząc, zestawiając, tłumacząc) duchowe
do duchowych. Zaś człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych Ducha Boga, bo są mu
głupotą i nie może zrozumieć, że są badane duchowo. Ale duchowy bada wszystko,
zaś sam nie jest osądzany z powodu niczego. Bowiem kto poznał myśl (także:
rozum, intelekt, mądrość, usposobienie, sposób myślenia) Pana, kto Go pouczy? A
my mamy sposób myślenia (j.w) Chrystusa (1 Koryntian
2,10-16; NBG). Otóż, właśnie! Człowiek cielesny rozumuje jeszcze cieleśnie
oraz liczy na fizyczne (zmysłowe) doznania. A przecież Bóg jest Duchem (Jan 4,24; NBG); zatem mówiąc o oglądaniu Boga, nie możemy stosować
kryteriów cielesności. Boga się ogląda duchowo. Poprzez Słowo (także element
duchowy) i poprzez objawienia.
Jednak
człowiek jest tylko stworzeniem i Boga chciałby zobaczyć rzeczywiście. Czy jest
to aby możliwe? Chyba nie. Bowiem tak zwany świat stworzony zaistniał po prostu
w Bogu, który ogarnia wszystko.
Gdybym się wzniósł ku niebu - Ty
tam jesteś;
gdybym sobie usłał w Krainie Umarłych - jesteś
tuż
(także: S jesteś blisko, jesteś obecny).
Gdybym wziął skrzydła jutrzenki i
spoczął na krańcu morza -
nawet tam zaprowadzi mnie Twoja ręka i ujmie
Twoja prawica.
A gdybym powiedział:
Przecież ukryje mnie ciemność –
i nocą stanie się światło wokół mnie.
Bo ciemność nie zaciemnia przed
Tobą, a noc jaśnieje jak dzień;
ciemność jest dla Ciebie jak światło.
(Psalm
139,8-12; NBG)
Zatem, nigdy nie zobaczymy Stwórcy? Ależ, nie. Bóg
wyszedł temu pragnieniu naprzeciw. Pan Jezus, siedzący na tronie chwały, jest
obrazem Boga niewidzialnego. Mówi mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a nam
wystarczy. Mówi mu Jezus: Tak długi czas jestem z wami, Filipie, a nie poznałeś
mnie? Kto widzi mnie - ujrzał Ojca; jakże ty mówisz: Pokaż nam Ojca? Nie
wierzysz, że ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Sprawy, które ja wam mówię,
nie mówię od samego siebie; ale Ojciec, co we mnie mieszka, to On czyni te
dzieła (Jan 14,8-10; NBG). Pan Jezus, już
w materialnym ciele, stanowił obraz Ojca, natomiast w nowym ciele (duchowym)
jest jego wyraźnym odbiciem. Zaś my – odbiciami Chrystusa. Zatem
Żydzi znowu porwali kamienie, aby go ukamienować. Jezus im odpowiedział:
Przedstawiłem wam wiele szlachetnych uczynków od mego Ojca; z powodu którego z
tych uczynków mnie kamienujecie? Odpowiedzieli mu Żydzi, mówiąc: Nie
kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo; że ty, będąc
człowiekiem, samego siebie czynisz Bogiem.
Jezus im odpowiedział: Czy nie jest napisane w waszym Prawie: Ja powiedziałem: Jesteście bogami ? (Jan 10,31-34; NBG). Więc my także mamy przymioty boskie –
życie wieczne oraz usposobienie Chrystusa. Nadto widzimy to, czego nie widzą
„ślepi”. Oglądamy Boga duchowo. Po otrzymaniu łaski Wiary – jeszcze słabo, a po
„drugim przejrzeniu” – już wyraźnie.
Jezus
powiedział: Ja przyszedłem na ten świat na sądową sprawę,
aby
nie widzący - widzieli, a widzący - stali się ślepymi.
Usłyszeli to niektórzy spośród faryzeuszów, co
z nim byli, zatem mu powiedzieli:
Czy
i my jesteśmy ślepi? Jezus im powiedział:
Jeślibyście
byli ślepymi - nie mielibyście winy;
ale
teraz mówicie – widzimy, więc wasza wina trwa.
(Jan 9,39-41; NBG)
14.3.2012
Bowiem i współczuliście moim pętom,
i przyjęliście z radością grabież waszych majętności,
wiedząc, że macie lepszy, czekający majątek w Niebie.
(Hebrajczyków 10,34; NBG)
J |
akże świat ma rozumieć wybranych, skoro oni się cieszą z grabieży swych majętności?
Garstka szaleńców, i tyle!
Za
czasów „realnej komuny” nie odczuwałem braków. Pracowało się, zarabiało, robiło
interesy, a gotówką upychało materac. Liczył się własny spryt. I leciało… Szatan pewnie „patrzał z uznaniem”. Gdy doszło do nawrócnia,
sprawy zaczęły się komplikować. Przede wszystkim straciłem zapał do budowy
„własnego królestwa”, zaś pieniądze zaczęły się same rozłazić. Nie wiedziałem
jak i dlaczego. W końcu doszło do krachu i zostałem ze złotówką w kieszeni.
Lecz zamiast biegać, zawodzić oraz rwać sobie włosy z głowy, usiadłem spokojnie
na krześle i ku mojemu zdziwieniu, wydawałem się zadowolony. Bo wraz z odpływem
mamony i kłopoty się rozpłynęły. Nagle poczułem się wolny. Ale też nie
wiedziałem, co z tą wolnością zrobić? Lecz nasz Pan, nasz ukochany Pan to
wiedział. I zatrudnił mnie na roli Pańskiej. Od „siewu oraz pielenia chwastów -
po prace melioracyjne”. I była to wielka przyjemność, jakiej wcześniej nie
doświadczałem.
Pracując
w przedsiębiorstwach i widząc mankamenty, trapiłem się niepewnością, czy aby
dyrektor o tym wie. Teraz też doświadczałem różnych rzeczy, ale mogłem mieć
pewność, że Pan Jezus zna wszystkie sprawy i zadziała w stosownej porze. Jaka
to wielka ulga! Przestałem też myśleć o pieniądzach,
bo dostrzegłem ich zgubny wpływ. Jak Paweł, zadawalałem się małym.
I o dziwo, na wszystko potrzebne wystarczało. Zamiast „własnego
królestwa” z tysiącem dokuczliwych kłopotów - powstawał „maleńki raj”.
Tak więc, każdy z was, kto nie wyrzeka się wszystkich swoich majętności - nie
może być moim uczniem (Łukasz 14,33; NBG). Otóż, właśnie!
Do mnie też przyszła pewność, że Bogu należy oddać wszystko; nie w przenośni,
ale dosłownie. Tak powinien wyglądać stan serca. Jeśli kiedyś mam mieć
pieniądze – pomyślałem, nie będzie to mamona świata, ale prezent od Pana Boga.
Na jednej ze społeczności, brat Jacek
zaczął rozważać werset o darowaniu długów. Był pewien bogaty
człowiek, który miał zarządcę, i ten został przed nim oskarżony, że trwoni jego
dobra. Więc zawołał go i mu powiedział: Co to słyszę o tobie? Zdaj rachunek z
twojego zarządzania, bo nie możesz już rządzić. Zaś zarządca powiedział sam w
sobie: Co uczynię, gdyż mój pan odbiera ode mnie zarządzanie? Kopać nie mam
siły, żebrać się wstydzę. Wiem, co mam zrobić, by kiedy zostanę usunięty z
zarządzania, przyjęli mnie do swych domów. Zatem zawołał do siebie każdego z
dłużników swego pana i powiedział pierwszemu: Ile jesteś winien mojemu panu?
Zaś on rzekł: Sto baryłek oliwy. A on mu powiedział: Weź twoje papiery
wartościowe, szybko usiądź i napisz pięćdziesiąt. Potem powiedział drugiemu: A
ty ile jesteś winien? Zaś on mu powiedział: Sto korców pszenicy. Mówi mu: Weź twoje papiery wartościowe i napisz
osiemdziesiąt. Więc pan pochwalił zarządcę niesprawiedliwości, że rozumnie
uczynił. Gdyż synowie tego porządku są rozumniejsi względem swojego plemienia,
z powodu synów światła.
Na czym polega ta rozumność? Ano na
odpuszczaniu długów, win, na darowaniu urazów. Choć w świecie, pełnym
gangsterstwa, takie „głupie” postępowanie nie uchodzi. Ale przyszedł Pan Jezus
Chrystus i zaczął odpuszczać wszystko; nie 50%, osiemdziesiąt, ale pełne 100%.
Pojawili się też Jego uczniowie, którzy postępują podobnie. W całości zarzucili
pretensje. To wzbudziło niepokój świata. Czy mądrość, a przy tym racja, nie
jest przypadkiem po ich stronie?
Także ja wam powiadam:
Uczyńcie sobie przyjaciół z mamony niesprawiedliwości, aby - gdy ustaniecie -
powitali was na wieczystych przybytkach. Wierny w najmniejszym - jest także
wierny w wielkim. A niesprawiedliwy w najmniejszym - i w wielkim jest niesprawiedliwy.
Jeśli zatem, nie byliście wiernymi przy niesprawiedliwej mamonie, kto wam
powierzy nie sfałszowane? A jeśli nie byliście wiernymi w nieprzyjacielskim, kto
wam wyznaczy wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć; bowiem albo jednego
znienawidzi, a drugiego będzie miłował; bądź jednego będzie się trzymał, a drugiego
zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie (Łukasz 161-13; NBG).
19.3.2012
Proście, a będzie wam dane;
szukajcie, a znajdziecie;
kołaczcie, a będzie wam otworzone.
Każdy bowiem, kto prosi -
otrzymuje;
a kto szuka - znajduje;
a temu, który kołacze - będzie otworzone.
(Mateusz
7,7-8; NBG)
N |
owa
Biblia Gdańska jest już dostępna, zatem nadchodzą także listy. Wybrałem
jeden z nich, ponieważ jest przykładem pewnej, określonej postawy – szukaniem
Boga „na skróty”. Na czym taka postawa polega? Ano na tym, że podważa się jakiś
fragment tłumaczenia (nawet na internetowych forach), nie próbując tego udowodnić,
ani dociekać Prawdy. Zarzuty są stawiane w oparciu o inne tłumaczenie, bądź – w
skrajnych przypadkach – na podstawie własnych wyobrażeń.
Oto
list od Grzegorza Z., który dostałem: Dzień dobry, mam pewne pytanie
dotyczące tłumaczenia Nowej Biblii Gdańskiej: czym Państwo się sugerowało
uwspółcześniając ten przekład Biblii Gdańskiej z XVII wieku, który mimo słów
archaicznych słynął jednak z wiernego dosłownego przekładu? Chodzi mi o
przykład z Księgi Przypowieści Salomona 3:6 - w NBG
przetłumaczyli Państwo "Pamiętaj o Nim na wszystkich twoich drogach, a
wtedy On wyrówna twoje ścieżki." Podczas gdy w Biblii Gdańskiej z XVII
wieku jest prawidłowo, bowiem znajduje się słowo "znać";
chodzi o poznanie Boga. "We wszystkich drogach twoich znaj go, a on
prostować będzie ścieżki twoje." Czy słowo "znać" jest aż tak archaiczne,
że należało je zmienić? Czyż nie było ono wtedy przez Kalwinów i Braci Czeskich
w XVII w. wiernie przetłumaczone? Czym więc Państwo
się sugerowali w tym wersecie jak i w ogóle w innych fragmentach?
Zatem
przesyłam odpowiedź i umieszczam ją w Dzienniczku Ucznia. Gdyż na tak
sformułowane teksty (ogólnikowo, zaczepnie oraz bez żadnych argumentów), raczej
nie będę odpowiadał. Zbrzydły mi gołosłowne stwierdzenia. Nie chcę przez to
powiedzieć, że NBG jest tłumaczeniem idealnym, bo taki przekład w ogóle nie
istnieje. Nie pozwala na to specyfika języków – hebrajskiego oraz greckiego.
Pisałem na ten temat w Dzienniczku Ucznia już wiele razy, zatem radzę wpierw to
przeczytać, poszperać w Internecie, w słownikach, w literaturze, a potem pisać
listy o jednoznacznej wymowie. Słowem – prosić, kołatać, szukać, a
potem stawiać zarzuty. Można zapytać: Kogo prosić? W jaki sposób kołatać? I
gdzie szukać? Zatem odpowiem: W każdym rodzaju postępowania należy się
odwoływać do prowadzenia Ducha. To wszystko jest u Boga, poprzez Pana Jezusa
Chrystusa. Nie w Śląskim Towarzystwie Biblijnym i nie u mnie! Choćbym coś komuś
wytłumaczył jak dziecku z pierwszej klasy, to i tak nikt tego nie przyjmie, bo
nie będzie miał potwierdzenia w sercu. Tylko Bóg jest dawcą wszystkiego w
wielkim Imieniu Jezus. A Duch jest Tym, co świadczy, ponieważ Duch jest
prawdą. Gdyż trzej są Ci, którzy świadczą w Niebie: Ojciec, Słowo i Duch
Święty; a Ci trzej są jednym. Także trzej są, co świadczą na ziemi: Duch, woda
oraz przelana krew; a ci trzej są ku jednemu (1 Jana 6-8; NBG).
A teraz
przejdę do rzeczy. Nowa Biblia Gdańska nie jest uwspółcześnioną formą Biblii
Gdańskiej, lecz całkowicie nowym przekładem. Jednak została tak nazwana, gdyż
stanowi jej duchową kontynuację. Korzystaliśmy z tych samych manuskryptów i
przyjęliśmy takie same zasady tłumaczenia. Chodzi o przekład dosłowny,
literalny. W NBG posuwamy się nawet do tego, że każde
słowo dodane do tekstu oryginału, zaznaczone jest innym drukiem. Stąd oba
przekłady wydają się podobne w wielu miejscach, gdyż nie sposób uniknąć
podobieństwa tego samego tekstu. Lecz w wielu miejscach są też różne, bo
upłynęły wieki, a wraz z czasem zwiększyło się też poznanie. Lecz ty, Danielu, zamknij te słowa i
zapieczętuj zwój aż do wyznaczonego czasu. Wtedy wielu ich będzie krążyć, zatem
i zrozumienie będzie wielkie (Daniela 12.4; NBG).
W
przytoczonym wersecie z Przypowieści Salomona 3,6 chodzi
o hebrajskie słówko JDA, które ma
szereg znaczeń, między innymi: Wiedzieć
(o Nim), dowiadywać się, pamiętać, odczuwać, dostrzegać, rozumieć, poznawać,
uznawać, potwierdzać, wyznawać, rozważać, posiadać wiedzę, stawać się znanym,
być poinstruowanym, ogłaszać, oznajmiać, deklarować. W słowniku, którym się
posługuję, nie ma odpowiednika – znać (zastosowanego
w Biblii Gdańskiej. Zresztą i słowa zmieniają z czasem znaczenia). Ot, problem!
Przede wszystkim i dla tłumacza. W języku polskim nie ma słowa, które obejmuje
wszystkie podane wyżej znaczenia; zatem tłumacz wybiera jedno z nich, kierując
się prowadzeniem Ducha. Ktoś inny - może wybrałby inne.
Czytałem
artykuły, opracowania, ba, słuchałem całych doktryn opracowanych na podstawie
jednego słowa, czy słów, z jakiegoś tłumaczenia. No i włosy się jeżyły na
głowie. Dochodzono do zaskakujących, niepewnych, wręcz absurdalnych wniosków,
gdyż wybrano drogę „na skróty”. Wniosek stąd oczywisty. Chcesz poprawiać
drugiego, czy uczyć innych – musisz sięgnąć do manuskryptów (to dzisiaj nic trudnego!)
i poznać dokładnie dane słowo. „Wymacać” jego
znaczenie, a następnie tworzyć opinie. Inaczej się pogrążysz.
Drugą
rzeczą o której trzeba pamiętać, jest zgodność tekstu z Duchem całości Biblii.
Zatem teraz rozważmy ten werset pod tym kątem. Grzegorz wyraźnie się upiera, że
przekład Biblii Gdańskiej jest prawidłowy, a cała Biblia znakomita. Ja nie
chciałbym podważać tej opinii, gdyż sam, a także moi bliscy uważaliśmy go za
najlepszy. I to się potwierdziło przy pracy. Konfrontacja naszego przekładu z
Biblią Gdańską zawsze nas wprowadzała w zdumienie. Mimo tego znalazła się ona
„na boku”. Zastąpiło ją inne tłumaczenie. I teraz zapytajmy: Czy tekst: We wszystkich drogach twoich znaj go, a on
prostować będzie ścieżki twoje – jest zgodny z całością Pisma? Mam
wrażenie, że nie. Izraelita według ciała, będący w Starym Przymierzu, poznał
Boga, lecz nie mógł go przecież znać. Znajomość Boga przyszła dopiero w
Jezusie.
Dlatego z uczynków Prawa nie zostanie przed Nim uznana za
sprawiedliwą żadna osobowość oparta na cielesnej naturze; bo wśród Prawa jest
rozpoznanie grzechu (Rzymian 3,20; NBG).
Z czym to porównać? Grzegorzowi
zostanie przedstawiony jakiś Adam. Na pytanie: Grzegorzu, czy znasz Adama?
Musiałby odpowiedzieć, że tak. Lecz w istocie – czy Grzegorz zna Adama? O, musi
upłynąć „wiele wody” by go dokładnie poznał. Przechodząc do naszego wersetu,
można powiedzieć tak: Izraelita według ciała poznał Boga, lecz musi upłynąć
wiele Wody (Słowa) oraz zostać mu okazana łaska, by mógł powiedzieć, że zna
Boga. W omawianym wersecie nie chodzi o znanie Boga, bowiem w Starym Przymierzu
było to ograniczone, ale o… pamiętanie o Nim, dopytywanie się o Niego,
uznawanie Go i wyznawanie, dostrzeganie i odczuwanie Jego obecności, rozważanie
Jego Słowa i gruntowanie o Nim wiedzy; ogłaszanie, oznajmianie i deklarowanie
Boga Jedynego.
Powiem więcej: A czy uczniowie Pana,
chrystianie, znają Boga? Tak, bowiem Go poznali przez łaskę Wiary. Lecz czy Go
znają (w rozumieniu: znają dokładnie)? Raczej, nie. I oni muszą poznawać Boga
na Drodze, którą jest Jezus Chrystus; od oddzielenia od świata – do wejścia w
odpocznienia (o tym też wielokrotnie pisałem). Od „pierwszego przejrzenia” – po
„drugie”. Zresztą Boga będziemy poznawać przez wieczność, bo jesteśmy tylko stworzeniem.
Wnioski nasuwają się same: Można nie
czytać Nowej Biblii Gdańskiej. Nie ma takiego obowiązku! Ale jeśli się zgłasza
uwagi (o które zresztą zabiegaliśmy przez okres 15 lat), niechże to będą racje
oparte na argumentach - tych formalnych oraz tych z Ducha. A Pan niechaj będzie
z wami!
22.3.2012
Bogaci, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości,
bowiem ich jest Królestwo Niebios.
Bogaci jesteście, gdy będą wam złorzeczyć oraz was prześladować
i mówić każde złe słowo przeciwko wam, kłamiąc co do mnie.
(Mateusz
5,10-11; NBG).
N |
ieprzypadkowo
połączyłem te dwa wersety, by wykazać jak ważne jest słowo (nauka)
o sprawiedliwości i co grozi za jej głoszenie. Biblia rzadko porusza sprawę
„sprawiedliwości” ludzkiej, a jej sędziów nazywa sędziami bezprawia. W
jednym mieście był pewien sędzia, który się nie bał Boga oraz nie szanował
człowieka. Ale była w tym mieście wdowa i przychodziła do niego, mówiąc: Weź
mnie w obronę z powodu mego przeciwnika. Lecz nie chciał przez pewien czas, zaś
potem powiedział w sobie: Chociaż i Boga się nie boję, ani człowieka nie
szanuję; w istocie, z powodu sprawiania mi przykrości przez tą wdowę - wezmę ją
w obronę, by przychodząc, nie dokuczała mi do końca. Zaś Pan powiedział:
Posłuchajcie co mówi ten sędzia bezprawia (Łukasz 18,2-6; NBG).
Otóż,
właśnie! Bóg jest Panem niebios i ziemi. Tylko On może ustalać Prawa. Tym
zbiorem Praw jest Biblia. Każde inne ustawodawstwo ludzkie z punktu widzenia
niebios jest bezprawiem. O tym winien pamiętać każdy człowiek; tak sędzia, jak
i „najmniejszy”. Gdyż w ostatecznym rozrachunku tylko ta sprawiedliwość
dosięgnie każdego z ludzi. Nie troszczcie się, mówiąc: Co będziemy jeść?
Albo, co będziemy pić? Albo, czym się będziemy przyodziewać? Bo tego
wszystkiego narody szukają; gdyż wie wasz Ojciec niebiański, że tego
wszystkiego potrzebujecie. Ale
szukajcie najpierw Królestwa Boga, i Jego (chodzi o sprawiedliwość Boga)
sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane (Mateusz
6,31-33; NBG).
Wagę sprawy znamionuje i górny werset.
Przykre są niesprawiedliwe wyroki na podstawie ludzkiego prawa, jednak nie o
nie tu chodzi. Jest coś, co plasuje się znacznie wyżej – to właśnie
sprawiedliwość Boga i związany z nią sprawiedliwy sąd. I o niego też chodzi w
Piśmie. To z powodu tej sprawiedliwości można cierpieć rozliczne prześladowania.
Bowiem jej zrozumienie szerzej otwiera nam Biblię. Sięga poza jej literalne znaczenie.
Daje większe poznanie Boga oraz uznanie Izraela. Oddziela czyste od nieczystego.
Pieczętuje pewność zbawienia. Jesteście bogaci, jeśli możecie też cierpieć dla
(także: z
powodu) sprawiedliwości. Ale ich strachem się nie bójcie, ani nie poruszajcie,
lecz uczyńcie Pana Boga świętością w waszych sercach. Z łagodnością,
szacunkiem, mając prawe (także: dobre, doskonałe) sumienie, bądźcie zawsze
gotowi do obrony tej nadziei, która jest w was, względem każdego, kto się
domaga waszych racji (1 Piotra 3,14-15; NBG).
Głoszenie słowa o sprawiedliwości
powoduje olbrzymi odpór. Wielu walczy o własną sprawiedliwość, a przed
sprawiedliwością z Boga się broni. Mowę o odrzuceniu swojego krzyża traktuje
jako sekciarstwo. Otóż, właśnie! Choć Pismo zachęca do wejścia w odpocznienie,
rodzi się rodzaj niedowiarstwa. Jak przy pierwszej próbie wkroczenia Izraela do
Kanaanu. Duch wprawdzie jest ochoczy, ale cielesna natura
oponuje. No i te „olbrzymy dzisiejszych czasów” przed którymi powstaje obawa.
Trzeba więc wrócić „na pustynię” i czekać na śmierć starego.
Stwierdzenie, że się nie grzeszy,
najczęściej kwituje się uśmieszkiem i nawet nie zamierza słuchać, jak to się
stało i dzieje. A przecież sprawy, o których piszę nie są wyssane z palca. To
nie jakaś nowa doktryna, ale Prawda Bożego Słowa. Każdą z nich mógłbym opatrzyć
dziesiądkami wersetów z Biblii. Jaki stąd wniosek? Nie wiem szeregu spraw, lecz
w wielu zostałem upewniony. I mam też świadków – Pismo i Ducha. Zatem jeśli
ktoś mówi inaczej – kłamie co do Jezusa. Zamiast w pokorze milczeć – głosi
innym nieprawdę. Gdyż jeśli ktoś przychodzi i ogłasza innego
Jezusa, którego myśmy nie ogłaszali; albo bierzecie innego ducha, którego nie otrzymaliście;
albo inną ewangelię, której nie przyjęliście łaskawie - znosicie to dobrze (2
Koryntian 11,4; NBG).
Jest znacznie gorzej niż myślimy.
Prawda zaczyna koleć. Staje się niewygodna dla twórców własnych teorii, a przy
okazji hierarchii. Zatem ja, zaświadczam przed Bogiem i Panem
Jezusem Chrystusem, który ma sądzić żyjących i umarłych, o jego przybyciu oraz
o jego królestwie. Ogłoś to słowo; stań obok w porę, czy nie w porę; wykaż,
krytykuj, zachęcaj, w całej wyrozumiałości i nauczaniu. Ponieważ zdarzy się
czas, kiedy nie zniosą zdrowej nauki, a nadto nagromadzą sobie nauczycieli
według własnych tęsknot, dając sobie drapać ucho. Więc zaiste, odwrócą słuch od
prawdy, a będą się zwracać do bajek. Ale ty we wszystkim bądź trzeźwy, wycierp
zło, wykonaj pracę głosiciela Dobrej Nowiny, wypełnij twoją służbę (2
Tymoteusza 4,3; NBG). Bo i od braci, od braci w Panu,
można być wyprowadzonym „za krawat”. A skoro tak się dzieje na niwie Pańskiej –
czego oczekiwać od reszty? To wam powiedziałem, abyście nie zostali zgorszeni.
Bo będą was czynili wykluczonymi z miejsc zgromadzeń; ale przychodzi też pora,
w której każdy, kto was zabije, będzie uważał, że składa kult Bogu. To także
uczynią, bo nie poznali Ojca ani mnie (Jan 16,1-3; NBG).
Co zatem, powiem tym, co mówią o
uczynkach; co szatkują Prawo Mojżesza i do tego się odwołują; co leją młode
wino do starych bukłaków; co tworzą prawa moralne, a przy tym powiadają, że
zbawienie można utracić? Powtórzę słowa Jezusa: Powiadam wam: Jeśli
wasza sprawiedliwość nie będzie przewyższać sprawiedliwości uczonych w Piśmie i
faryzeuszów, żadnym sposobem nie wejdziecie do Królestwa Niebios (Mateusz 5,20; NBG). Bowiem wasz sposób myślenia przypomina
rozumowanie faryzeuszów. Ale
powiedział też do niektórych, przekonanych w sobie, że są sprawiedliwi - więc
mieli za nic pozostałych - to podobieństwo: Dwaj ludzie weszli się pomodlić do
Świątyni, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz, gdy stanął, tak się od
siebie modlił: Dziękuję ci, Boże, że nie jestem jak inni z ludzi - drapieżni,
niesprawiedliwi, cudzołożni; albo i jak ten celnik. Poszczę dwa razy na tydzień
i daję dziesięcinę ze wszystkiego co zyskam. Zaś celnik, stojąc z daleka, nie
chciał nawet podnieść oczu ku niebu, ale bił się w swoją pierś, mówiąc: Boże,
bądź miłosiernym mnie grzesznemu. Powiadam wam, że ten odszedł usprawiedliwiony
do swego domu - w przeciwieństwie do tamtego; bo każdy, kto się wywyższa -
zostanie uniżony, zaś kto się uniża - zostanie wywyższony (Łukasz 18, 9-14;
NBG).
Można zapytać:
Do czego zmierzam? Co ja chcę udowodnić? Czemu ciągle do tego wracam? Bo nad
Drogą, po której szedłem, wciąż powiewało zdanie Pana:
Zatem wy bądźcie doskonałymi, tak jak doskonały jest wasz Ojciec, który jest w
niebiosach (Mateusz 5,48; NBG). To zdanie nie
dawało mi spokoju. Dokonując samooceny nie mogłem liczyć na uczynki, zatem
liczyłem na Prawdę. Że stanie się cud nade mną, po którym jasno zrozumiem, że i
dla mnie jest także szansa. I to się dokonało. Wpierw jako zapowiedź faktu: Bowiem
Prawo Mojżesza - zawierając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy
- tymi samymi ofiarami, które ludzie co roku, nieprzerwanie przynoszą, nigdy
nie może uczynić doskonałymi tych, co przychodzą. Bo czyżby nie zatrzymało się
składanie ofiar, gdyby ci, którzy pełnią służbę, raz będąc oczyszczeni, nie
mieli już żadnej świadomości grzechów? (Hebrajczyków 10, 1-2; NBG). A przecież się
zatrzymało! – myślałem. Więc czegoś wciąż nie pojmuję.
W końcu przyszło i zrozumienie reszty. Gdyż jedną ofiarą uczynił na
zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęcani (Hebrajczyków
10,14; NBG). Rozważcie te słowa „pasterze”, co mówicie o utracie
zbawienia. Moi bracia, nie bądźcie liczni nauczycielami, wiedząc, że
przyjmiemy surowszą ocenę. Gdyż wszyscy często się potykamy. Jeśli ktoś nie
potyka się w słowie, ten jest mężem doskonałym, zdatnym powściągać też całe
ciało. Oto wędzidła koni, które umieszczamy w pyskach; wtedy one są nam uległe
i prowadzimy ich całe ciało. Oto okręty, choć są tak wielkie oraz wprawiane w
ruch przez silne wiatry - są kierowane przez bardzo mały ster, gdziekolwiek
życzy sobie wola sternika. Tak też język jest małym członkiem, a bardzo się
chlubi. Oto mały ogień zapala wielki las. Zatem język jest ogniem, zaś świat
należy do bezprawia. Język jest ustanowiony w naszych członkach jako ten, co
plami całe ciało i zapala początek kręgu; a sam jest zapalany od ognia gehenny
(Jakóba 3,1-6; NBG). Nie odrzucajcie Pisma nawet w
najmniejszym fragmencie.
Ci, co ufają WIEKUISTEMU są jak
góra Cyon –
niewzruszona, wiecznotrwała.
Jeruszalaim - wokół niej góry,
a WIEKUISTY wokół swojego ludu, odtąd i na
wieki.
Bo nie spocznie laska niegodziwych na dziale sprawiedliwych,
by prawi nie wyciągali swoich rąk ku
nieprawości.
WIEKUISTY,
poszczęść szlachetnym (także: doskonałym) i prawym w swoich sercach.
Zaś tych, którzy zbaczają na swe
manowce,
oby WIEKUISTY wygubił razem ze złoczyńcami.
Pokój Israelowi.
(Psalm
125; NBG)
23.3.2012
Zatem jacy
jesteśmy dojrzali
- tak rozumiemy;
a jeśli coś inaczej rozumiecie, to także Bóg wam
objawi.
Jednak do
czego my przybyliśmy pierwsi
- tej normy przestrzegajmy oraz to samo rozumiejmy.
(Filipian 3,15-16; NBG)
J |
est dla mnie zupełną oczywistością, że jedynym
Pasterzem i Nauczycielem jest Bóg, przez działanie Ducha Świętego. Z Pisma
wiemy, że są też bracia obdarzeni przez Boga darem pasterstwa i nauczania, a
więc większą wiedzą niż pozostali.
By jakąś rzecz
zrozumieć oraz przyjąć, potrzebne jest świadectwo dwóch, albo trzech świadków.
Kto to są ci świadkowie? Świadkami mogą być ludzie, lecz ich świadectwo
przeważnie wydaje się wątpliwe. Dlatego świadczy i Bóg, a Jego świadectwo jest
Prawdą. On jest tym, który przyszedł z powodu wody (mówionego,
lub spisanego Słowa Boga) i krwi - Jezus Chrystus; nie tylko pośród wody,
ale pośród wody i we krwi. A Duch jest Tym, co świadczy, ponieważ Duch jest
prawdą. Gdyż trzej są Ci, którzy świadczą w Niebie: Ojciec, Słowo i Duch
Święty; a Ci trzej są jednym. Także trzej są, co świadczą na ziemi: Duch, woda (a więc
mówione, bądź spisane Słowo) oraz przelana krew; a ci trzej są ku jednemu (1
Jana 5,6-8; NBG).
Dlaczego do
tego powracam? Powodują to listy od braci oraz ich zapytania. Skąd się to
bierze? Ufam, że w każdej społeczności istnieje taki brat, który ma dar
nauczania, choć niekoniecznie idzie to w parze z tworzącą się hierarchią. Rolą
starszych jest rozeznanie sytuacji i w efekcie dopuszczenie go do głosu. Lecz z
reguły tak się nie dzieje. Stąd nauczanie w wielu zborach sprowadza się do
ewangelizacji osób już nawróconych. Ja także wiem tylko tyle, ile Pan w
łaskawości swojej mi objawił. Lecz nie ustaję w modlitwach o większe
zrozumienie oraz dary łaski dla całej naszej, domowej społeczności. Można się
zatem spytać: A czemu u nas tak nie ma? Odpowiem cytatem z Pisma: Wierny
w najmniejszym - jest także wierny w wielkim. A niesprawiedliwy w najmniejszym
- i w wielkim jest niesprawiedliwy (Łukasz 16,10; NBG).
Starajcie
się być wiernymi w małym (chodzi o zalecenia Jezusa), a z pewnością otrzymacie
więcej.
To wszystko
przyszło mi do głowy w wyniku listu od brata:
Witam Pokojem Naszego Pana!
Są trzy rodzaje tłumaczeń (według
mojego poglądu) - poetycki, zrozumiały i wierny (dokładny). Biblię Gdańską
zawsze uważałem za wierną; na przykład katolicką, Jerozolimską, za poetyckie tłumaczenie;
a tzw. Brytyjkę za zrozumiałą. Używałem Gdańskiej, bo wierność cenię najbardziej.
Cieszę się że została wydana tzw. Nowa Gdańska, ponieważ dla przeciętnego
czytelnika wierność połączono ze zrozumieniem (w znacznej mierze). Choć u
mnie w zborze są głosy, że niektóre słowa, czy całe frazy są ciężkie. Ja
osobiście… nie widzę problemu, z wyjątkiem kilku miejsc o które chce się zapytać:
1) Mateusza 11,30 -
nie rozumiem: a mój nędzny interes ulgę przynosi
2) mateusza 19,12 -
czemu przyświecało użycie słowa eunuchami, choć potocznie jest to słowo
obraźliwe i wiemy czego tej osobie brakuje…
3) Rzymian 11,25 nie
jestem specjalistą od greki, ale czy tam występuje liczebnik ilość pogan? a nie przypadkiem - czasy?
4) 2 Tesaloniczan 2,7
- dopóki nie pojawi się z centrum? W ogóle nie rozumiem jak to się
pojawi Z…. Z góry dziękuje za odpowiedzi. Niech Bóg was błogosławi i wasze
dzieło. Robert.
Jak
wiemy z wersetu na wstępie, a także szeregu innych (Zaś Jezus powiedział: Ja
przyszedłem na ten świat na sądową sprawę, aby nie widzący - widzieli, a
widzący - stali się ślepymi (Jan 9,39; NBG; Ale jego
uczniowie pytali go, mówiąc: Na co by
było to podobieństwo? A on powiedział: Wam dane jest poznać tajemnice Królestwa
Boga; ale innym mówi się w podobieństwach, aby patrząc nie widzieli i słysząc nie rozumieli (Łukasz
8,9-10; NBG). Otóż, właśnie! Pisma nie napisano „po inżyniersku”, w punktach,
ale skrywa je tajemnica, którą odsłania Duch. Cała Biblia usłana jest podobieństwami,
metaforami, alegoriami, głębszymi od literalnych znaczeniami. Dlaczego? Aby
człowiek mógł szukać Boga oraz wciąż bardziej Go poznawał. Droga „na skróty”
wydaje się człowiekowi prostsza, lecz po pierwsze nie gwarantuje efektu (sprawę
musi potwierdzić Duch); zaś po drugie dostarcza mniej przyjemności (odkrywanie
samemu Prawdy Słowa można przyrównać do rozkoszy). Ale skoro padły pytania,
zajmijmy się odpowiedziami:
Ad.1 a mój nędzny interes ulgę przynosi. W filmie Andrzeja Wajdy „Ziemia obiecana”, Żyd Moric
rozmawia ze swymi kolegami o religiach. Do Niemca, protestanta, mówi mniej
więcej tak: Byłem u was, poszedłem, ale nie było na co patrzeć. Ściany obdrapane,
liche krzesła, całość wygląda marnie. I do tego te długie kazania… Kiepska sprawa!
Co innego u katolików. O, papież! Papież to jest
interes!
Również
Żydzi za czasów Jezusa byli przekonani, że Mesjasz pojawi się jako wspaniały
władca, odnowi Izraela i zniszczy wszystkich jego wrogów. Jak wiemy, stało się inaczej. Jezus urodził się w stajence, zamieszkiwał w
ogrodach, nie miał „kasy”, i tylko jedną szatę. Jeśli do tego dodamy jego
wygląd – według kryteriów świata będzie to „nędzny interes”. Kto by uwierzył wieści, co do nas doszła i
nad kim się objawiło ramię WIEKUISTEGO? Bo wyrósł przed Nim jak różdżka i jak
korzeń ze spierzchłej ziemi; nie miał postawy, ani urody; widzieliśmy go, ale
nie w tej postaci, byśmy go sobie upodobali. Wzgardzony był, unikany przez
ludzi, mąż boleści, zżyty z cierpieniem; jakby zakrywał swe oblicze, wzgardzony
był i go mieliśmy za nic. Ale on nosił nasze cierpienia, dźwigał nasze
dolegliwości; a myśmy uważali go za dotkniętego, rażonego przez Boga i znękanego.
Zaś on był raniony za nasze przestępstwa, skruszony za nasze winy; za nasz
pokój – kaźń na nim, a przez jego potłuczenie – my wyzdrowieliśmy (Izajasz 53,1-5; NBG). Otóż,
właśnie! Bo ulgi nie przynosi ani posiadanie pieniędzy, ani władza, ani okazałe
zamki… (Bowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na
swojej duszy doznał kary? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?; Mateusz 16,26; NBG)…ale ulgę przynosi
właśnie ten „nędzny interes” (Pójdźcie
za mną! Uwierzcie!) oraz
Ten „biedaczyna”, który go oferował.
Ad.2. Nie wydaje mi się, by słowo eunuch było obraźliwe.
Raczej będzie to oczywiste i zrozumiałe dla każdego stwierdzenie faktu. Inne
tłumaczenia używają np. słowa – trzebieniec; może delikatniejszego, ale dla wielu
niejasnego. W NBG posługiwałem się określeniami powszechnie zrozumiałymi:
Zamiast nierządnicy – prostytutka, nie śmiecie – ale odchody (Filipian 3,8), nie
wypluję – lecz zwymiotuję (Objawienie
3,16)… Dlaczego? No, cóż… W wielu
przypadkach, tak zwana „protestancka delikatność” ma się nijak do tekstu
Biblii, który był pisany greką-koine, zatem potocznym językiem ulicy. Używanie
słów uznawanych za delikatne, najczęściej rozmywa obraz sprawy, albo wypacza
jej sens. Omówię to na przykładach. Biblia Warszawska (nie wdając się w krytykę,
a jedynie chcąc to omówić) tak tłumaczy werset z Filipian: Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za
szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla
którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby
zyskać Chrystusa. Słowo śmiecie – być
może delikatniejsze, wyraźnie fałszuje obraz sprawy i może być wręcz obraźliwe.
Bowiem, o co tu chodzi? Ano, o Prawo Mojżesza, które jest Słowem Boga, więc
nigdy nie było śmieciami. Natomiast po Chrystusie stało się odchodami. Szło na
przedzie, będąc nauczycielem dla Izraela według ciała, lecz kiedy przyszło
Prawo Wiary, stało się odchodami. Z czym to porównać? Najprościej z pokarmem
człowieka. Jemy przeróżne wspaniałości, lecz organizm przyswaja tylko to, co
jest najlepsze, najpotrzebniejsze, zaś resztę zamienia w odchody. Zatem to porównanie
z życia.
A teraz o… zwymiotuję. A tak, żeś letni, a nie
gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich
(Objawienie 3,16; BW). Wypluję - znowu jest pozornie „delikatne”, lecz czy
oddaje obraz sprawy? Kogo Pan Jezus zwymiotuje na moment przed pochwyceniem?
Ano 50% jego uczniów, członków Zgromadzenia Wybranych. Tych, którzy nie są
przyodziani białym płaszczem sprawiedliwości z Boga (szatą godową), wciąż nie
stanowią Ciała, więc w tym stanie nie mogą wejść na wesele. Z czym to porównać?
Zgromadzenie Wybranych Boga stanowi Ciało Jezusa. Uczniowie stają się jego
„komórkami”. Lecz aby do tego doszło muszą być w pełni narodzonymi z Boga.
Pozostali, zanurzeni, ale nie napełnieni Duchem,
ciągle stanowią „ciało obce”. Tak jakbyśmy połknęli „plastik”. Organizm nie
może ich przyjąć, zatem zostają zwymiotowani – nie wypluci
(gdyż to raczej jest obraźliwe).
Ad.3. W manuskryptach Biblii są różnice, powstałe w wyniku
błędów, jak i celowego działania doktrynerów. Prawdę powiedziawszy, nie wiem o
co bratu dokładnie chodzi w tym punkcie, lecz analiza trzech tłumaczeń
wskazuje, że zarówno Biblia Gdańska, jak i Nowa Biblia Gdańska tłumaczone były
z tego samego zbioru manuskryptów (Textus Receptus). Natomiast Biblia
Warszawska musiała być tłumaczona z innego.
Rzymian 11,25
Gdyż nie chcę abyście się
mylili, bracia, odnośnie tej tajemnicy (żebyście przed samymi sobą nie byli
mądrymi), że zatwardziałość zdarza się po części Israelowi, aż nie wejdzie
pełna ilość pogan (NBG).
Bo nie chcę, abyście nie mieli wiedzieć, bracia! tej
tajemnicy, (żebyście nie byli sami u siebie mądrymi), iż zatwardzenie z części
przyszło na Izraela, póki by nie weszła zupełność pogan (BG).
A żebyście nie mieli zbyt wysokiego o sobie mniemania, chcę wam,
bracia, odsłonić tę tajemnicę: zatwardziałość przyszła na część Izraela aż do
czasu, gdy poganie w pełni wejdą (BW).
Ad.4. Tekst ten dokładnie brzmi: Ale
prosimy was, bracia, z powodu
przyjścia naszego Pana, Jezusa Chrystusa oraz naszego zgromadzenia się koło
niego, abyście nie dali się szybko zachwiać, przez wasz sposób myślenia
względem tego. Byście nie byli też zatrwożeni ani przez ducha, ani z powodu
mowy, ani z powodu listu, jak gdyby pisanego przez nas, że jakoby obecnie nastał
dzień Chrystusa. Aby nikt was nie
zwiódł w żaden sposób. Ponieważ nie nastanie, jeśli najpierw nie przyjdzie
odstępstwo i nie zostanie objawiony człowiek grzechu, syn zatracenia, który
jest przeciwnikiem oraz wynosi się ponad wszystko, mające na myśli Boga, lub
będące przedmiotem czci. Tak, że jak bóg zasiądzie on w Świątyni Boga,
przedstawiając samego siebie, że jest bogiem. Czyż nie pamiętacie, że jeszcze
będąc z wami, to wam mówiłem? A teraz wiecie, co go powstrzymuje, by został on
objawiony w swoim czasie. Gdyż tajemnica bezprawia już sobie działa, lecz w tej
chwili jest powstrzymywana, dopóki nie pojawi się z centrum. A wtedy zostanie objawiony ten bezbożny..
(2 Tesaloniczan 2,1-8; NBG). Dla każdego powinno być jasne, że te słowa dotyczą
antychrystusa (antychrysta), który się objawi w pierwszym okresie 3,5 lat z 7 lat Wielkiego Ucisku. W połowie tego okresu
wywyższy się w Świątyni Jerozolimskiej, po czym nastąpi 3,5
letni Okres Kary. Na czas Wielkiego
Ucisku, antychrystus wraz z fałszywym prorokiem obejmą władzę nad całą ziemią.
Wiemy także, że zbliżają się czasy końca i owe wydarzenia są „tuż przed naszymi
drzwiami”. Lecz aby do nich doszło, wpierw musi się połączyć świat –
politycznie i religijnie. Słowem, musi być założone - centrum. I to się właśnie
dzieje. Z tego centrum wyjdzie fałszywy prorok, który wskaże na antychrysta.
Drogi
Robercie! To tyle, co starałem się ci napisać. Polecam ci także książki:
„Dzieje grzechu”, „Poza murami Babilonu” oraz „Dzienniczek ucznia” na naszej
stronie internetowej. One być może ci pomogą w poszerzeniu znajomości Pisma
Świętego.
Zbierajcie
się na domowych grupach, gdzie w swobodnej wymianie poglądów, pod działaniem
Ducha Świętego, można się najwięcej dowiedzieć. Trwajcie w łasce.
26.3.2012
Objawiłem
Twoje Imię ludziom, których mi dałeś ze świata;
Twoi
byli i mnie ich dałeś, i zachowują Twoje słowo.
Teraz
poznali, że wszystko, cokolwiek mi dałeś, jest od Ciebie;
gdyż
dałem im słowa, które mi dałeś;
a
oni je wzięli oraz prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem,
i
uwierzyli, że Ty mnie posłałeś.
Ja
za nich proszę;
nie
proszę za tych, którzy są świata; ale za tymi, których mi dałeś, bo są Twoi.
Także wszystko moje jest Twoje, a Twoje moje,
oraz jestem w nich wyniesiony.
Nie jestem dłużej na świecie, bo ja idę do
Ciebie, a oni są na świecie.
Ojcze
Święty zachowaj ich w Twym Imieniu, które mi dałeś, aby byli jedno jak my.
Gdy byłem pośród nich na świecie,
ja
ich zachowałem w Twoim Imieniu, które mi dałeś.
Także
ustrzegłem, by nikt z nich nie zginął
- a
tylko syn potępienia, aby się wypełniło Pismo.
(Jan 17,6-12; NBG)
T |
a
modlitwa Jezusa – Człowieka oddaje istotę chrystiaństwa. Bóg, który
jest Miłością posyła Swojego Syna – Słowo (zatem jedną z Postaci Boga), by
przyjęło ciało człowieka oraz w Imieniu - Jam Jest Wspomaga/Zbawia dokonało
ratunku ludzkości. Nie istnieje też w nikim innym zbawienie; bo nie
istnieje inne Imię pod niebem, które zostało wyznaczone wśród ludzi, w którym
jest nam konieczne zostać zbawionymi (Dokonania 4,12;NBG).
Natomiast
po wskrzeszeniu, tego Nowego Człowieka, a zarazem Słowo wcielone, Bóg posadził
na Jego prawicy w niebiosach, powyżej
każdego urzędu, władzy, mocy i państwa, oraz każdego imienia wymienianego nie
tylko w tym porządku, ale i w przyszłym (Efezjan 2,20-231;
NBG). Po
trzykroć przeczytajcie te wersety wy wszyscy, co tworzycie różne rodzaje wielobóstwa.
Bóg jest jeden! I ten Bóg przyjmując ciało człowieka, i chodząc pośród nas,
dokonał odkupienia w wielkim Imieniu Jezus. Objawiłem Twoje Imię
ludziom, których mi dałeś ze świata… Jakie Imię objawił ludziom Jezus?
Właśnie – Jezus! Ojcze Święty zachowaj ich w Twym Imieniu, które
mi dałeś…
Każde inne było już znane. Imię Jezus jest też powyżej… każdego
imienia wymienianego nie tylko w tym porządku, ale i w przyszłym. A więc w Millennium
oraz w Królestwie Boga.
Każdy, kto
wszedł do Zgromadzenia Wybranych doznał wielkiego szczęścia. Bowiem na wybór
nie zasłużył, lecz został wskazany aktem łaski. A jeśli łaską, to już
nie z uczynków - gdyż łaska nie byłaby wtedy łaską (Rzymian
11,6; NBG). Zauważmy… Nie z uczynków, lecz z łaski został
powołany Abraham; nie z uczynków, lecz z łaski Bóg powołał naród wybrany
(Izrael według ciała), i nie z uczynków, lecz z łaski zostaje powoływany Izrael
(czyli Izrael według Ducha). Powracam do tego tematu, bowiem słyszę, że coraz
częściej w denominacjach mówi się o utracie zbawienia. Tak wyglądają czasy
końca. Dochodzi do paradoksów. W jednym ze śląskich zborów ogłoszono, że kto
nie płaci dziesięciny, ten jest na drodze do piekła. Tak wygląda nauczanie
„pasterzy”. Lecz sprawa wygląda inaczej. Każdy, kto wlewa młode wino (a zatem
Prawo Wiary), do starych bukłaków (choćby części Prawa Mojżesza) niszczy i
jedno, i drugie. Każdy, kto tworzy jakieś „prawo moralne” – zaczyna się bawić w
boga. Ci i tamci stoją jeszcze pod drzewem Wiadomości i spożywają jego owoce.
Ci i tamci podważają łaskę Stwórcy i zbawienie, które przyszło za darmo.
Podważają też wielką Miłość Boga, która na odkupienie skierowała Jezusa na
krzyż. Chcą się „odpłacić” Bogu, gdyż nie wierzą w wystarczalność ofiary. A
przecież napisano: Gdyż jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi
tych, którzy są uświęcani (Hebrajczyków 10,14; NBG).
Co jest bracia i siostry? Wierzycie
ludziom, czy Bogu. Dlaczego takich słuchacie? Jeśli ich znowu zobaczycie, zacytujcie
im słowa Pana: Jezus im odpowiedział: Powiedziałem wam, a nie wierzycie; dzieła,
które ja robię w Imieniu mojego Ojca - to one o mnie świadczą. Ale wy nie
wierzycie; bo, jak wam powiedziałem, nie jesteście z moich owiec. Moje owce
słuchają mego głosu, ja je znam i za mną idą; a ja im daję życie wieczne, zatem
nie zginą na wieczność; także nikt ich nie wyrwie z mojej ręki. Mój Ojciec,
który mi je dał, jest większy od wszystkich i nikt nie może ich wyrwać z ręki
mojego Ojca. Ja i Ojciec jesteśmy jedno (Jan 10,25-30; NBG).
A
jeśli to za mało i nadal będą siać zwątpienie, dodajcie na odchodne:
Lecz w tym wszystkim osiągamy pełne zwycięstwo, poprzez Tego, co nas miłuje. Bo
jestem przekonany, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani władze, ani
potęgi, ani rzeczy teraźniejsze, ani mające nastąpić, ani wyniesienie, ani głębia, ani jakieś
inne stworzenie nie będzie mogło nas odłączyć od miłości Boga w Jezusie
Chrystusie, naszym Panu (Rzymian 8,37-39; NBG). Wierzcie oraz ufajcie Bogu! Nie ulegajcie
zwodzicielom!
30.3.2012
Oto nadejdą dni - mówi
WIEKUISTY, w których spełnię dobrą zapowiedź,
jaką
wypowiedziałem o domu Israela oraz o domu Judy.
W owe dni i owego czasu
wyprowadzę Dawidowi zbawienny szczep,
więc
będzie pełnił na ziemi sąd i sprawiedliwość!
W owe dni Juda będzie
zbawiony, a Jeruszalaim spocznie bezpiecznie;
a tak go będą
nazywać:
„WIEKUISTY Naszą Sprawiedliwością!”
Ponieważ
tak mówi WIEKUISTY:
Nie zabraknie Dawidowi męża,
co zasiada na tronie israelskiego domu.
Także kapłanom i Lewitom,
nie zabraknie przede Mną męża, który na wszystkie czasy cofnął całopalenia,
spalanie ofiar z pokarmów
oraz
składanie ofiar sprawiedliwości!
(Jeremiasz 33,14-18; NBG)
Brat Leon mnie poprosił o
rozwinięcie wersetu z Jeremjasza,
co z przyjemnością czynię, na
miarę mojego poznania.
J |
ako młody uczeń Pana, pilnie wyszukiwałem w Starym Testamencie wersetów
mówiących o Jezusie. Dzisiaj, jako uczeń dojrzały, wiem na pewno, że cały, dosłownie
cały Tanach wskazuje na Jezusa –
wyjaśnia potrzebę odkupienia oraz zapowiada Mesjasza.
Bóg
znał przebieg historii jeszcze przed założeniem świata. Wiedział, że trzecia
część aniołów upadnie (Objawienie 12,4), a dwie trzecie, jak postanowił, będzie musiał powstrzymać
(1 Tesaloniczan 5,21); że upadnie ludzkość, którą uczynił z jednej krwi (Dokonania apostołów 17,26), gdyż stworzenie „nie udźwignie swej wspaniałości”,
zapragnie żyć poza Bogiem i pysznić się „swą potęgą”. Mimo tego, postanowił
uczynić świat. Wiedział także, że Sam, jako Jezus Chrystus, będzie musiał dokonać
odkupienia. Zatem Słowo przeznaczył do wcielenia zanim cokolwiek powstało. Ojcze,
chcę aby ci, których mi dałeś, gdzie ja jestem i oni byli ze mną, aby oglądali
moją chwałę, którą mi dałeś, bowiem umiłowałeś mnie przed założeniem świata
(Jan 17,24; NBG).
Po upadku, a więc po śmierci duchowej ludzi,
powiększaniu się obozu przeciwników oraz czynieniu zła, staje się oczywiste, że
dalsze działania Stwórcy mogą być tylko z łaski. Od Abla, obdarzonego
Wiarą/Ufnością, ale i zrozumieniem potrzeby odkupienia w myśl zasady
sprawiedliwości Boga – niewinne życie za grzeszne; po Abrama nazwanego
Abrahamem – ojcem mnóstwa narodów, ale i zapowiedzią wierzących/ufających. Ci
wszyscy umarli podczas wiary, nie odebrawszy obietnic - lecz zobaczyli, zaufali
i powitali je z dala. Przyznali też, że są tułaczami oraz obcokrajowcami na
ziemi. Bo ci, co tak mówią, pokazują, że odczuwają brak ojczyzny. A jeśli
przypominają sobie tą, z której wyszli - mają też czas zawrócić. Ale teraz
pragną lepszej, to jest niebiańskiej; dlatego nie zawstydza się nimi Bóg, gdy
jest nazywany ich Bogiem, bo przygotował im miasto (Hebrajczyków 11,13-16; NBG).
Wreszcie łaska dosięga naród wybrany
(Izrael według cielesnej natury), po to, by poznać grzech, uznać niemożność
utrzymania się w sprawiedliwości z Prawa oraz prosić o miłosierdzie. Bowiem
jak z powodu nieposłuszeństwa jednego człowieka - wielu zostało uczynionych
winnymi; tak i z powodu posłuszeństwa jednego - wielu zostanie uznanych
sprawiedliwymi. Zaś Prawo Mojżesza weszło bokiem, aby ten fałszywy krok mógł
zaobfitować; zaś gdzie zaobfitował grzech, o wiele bardziej obfitowała łaska,
aby jak grzech panował w śmierci, tak i łaska mogła panować dzięki
sprawiedliwości, ku życiu wiecznemu przez naszego Pana Jezusa Chrystusa
(Rzymian 5,19-21; NBG). Co to znaczy? Ano, znaczy to
tyle, że Prawo Mojżesza nie stanowiło celu. Od upadku Adama droga wiodła wprost
do Mesjasza. Zaś Prawo Mojżesza weszło bokiem, aby grzech zaobfitował w łamaniu
tego Prawa i by potrzeba łaski stała się oczywista, i zrozumiała. Dzisiaj
rabini bajdurzą, że Prawo uczy jak żyć (na przykład, jak zrobić koszerną
jajecznicę); lecz pomijają milczeniem najważniejsze, że nikt z Żydów Prawa nie
czyni i nie mówią o czekającym wyroku (gehennie ognia). Biada
wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo dajecie dziesięcinę z mięty,
anyżku i kminku, a zaniedbujecie cięższe rzeczy Prawa - sąd, prośbę o litość i wiarę;
te rzeczy mieliście wydawać, a tamtych nie zaniedbywać. Ślepi przywódcy, którzy
odcedzacie komara, a połykacie wielbłąda (Mateusz 23,23-24;
NBG).
Po latach tułaczki i wojen, nadchodzą
czasy Dawida, a więc potęgi Izraela, które są zapowiedzią Millennium oraz
Królestwa Boga. Sam Dawid, choć był mężem, co przelał wiele krwi, okazuje się
ulubieńcem, obdarzonym niechybnie wielką Wiarą oraz sprawiedliwością z Wiary.
Gdyż Bóg nie ma względu na osobę; daje, któremu chce i dla którego przeznaczył.
Takie stawianie sprawy budzi
najczęściej odpór ze strony obywateli świata stojących pod drzewem Wiadomości.
Tych, którzy się odwołują do swoich dobrych uczynków oraz w nich upatrują
ratunek. Jednak to jest w sprzeczności z Biblią. Bowiem każdy, kto nie ma
Wiary, zatem nie jest objęty sprawiedliwością z Boga – stoi na przegranej
pozycji i nie ma szans na życie (tak poganin, jak i Izraelita według ciała).
To właśnie o Dawidzie, największym
królu Izraela, mówił prorok Jeremjasz: Nie zabraknie Dawidowi męża, co zasiada na tronie israelskiego
domu. Tym mężem był od początku
Jezus Chrystus. Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, zawezwany apostoł,
powołamy dla Ewangelii Boga, która wcześniej została oznajmiona przez Jego
proroków w Pismach Świętych, odnośnie Jego Syna, który według cielesnej natury
urodził się z nasienia Dawida (Rzymian 1,1-3; NBG). Jak to się
dokładnie stało – nie wiemy, gdyż nie jest to nam potrzebne. Jednak
na powinowactwo z Dawidem wskazuje cielesna genealogia Jezusa spisana u
Łukasza, oraz na powinowactwo z Dawidem wskazuje Księga początku (z gr. genesis; także:
pierwocin, źródła życia, powstawania – nie mylić z genealogią) Jezusa
Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama - spisana przez Mateusza. Syna, w
rozumieniu - potomka. Są tutaj opisane Jego Duchowe
pierwociny, od Abrahama, zwanego „ojcem wierzących”… Dlatego z
wiary - by przez łaskę; żeby była mocną obietnica dla całego potomstwa, nie tylko
tego z Prawa, ale i z wiary Abrahama, który jest ojcem nas wszystkich. Jak napisano: Wyznaczyłem cię ojcem wielu narodów, przed obliczem Boga, któremu uwierzył. Boga, co ożywia umarłych oraz zaprasza nieżyjące
dopóki jest żyjące… A co do obietnicy Boga - nie został zachwiany brakiem
zaufania, lecz umocniony wiarą oddał chwałę Bogu, zostawszy przekonanym, że co
obiecał, jest też zdatny uczynić. I dlatego zostało mu to policzone ku
sprawiedliwości. Ale, że zostało mu policzone - nie jest napisane z powodu jego
samego; ale także z powodu nas, którym ma to być policzone. Owym wierzącym w
Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, naszego Pana. On został oddany w ofierze
z powodu naszych fałszywych kroków oraz został wskrzeszony w celu uznania nas
za sprawiedliwych (Rzymian 4,16-25; NBG) …poprzez
Dawida-króla i innych poprzedników Jezusa; nowych ludzi, którzy zostali
obdarzeni przez Boga łaską Wiary, więc należą do zrodzonych z Ducha. Ich Ojcem
jest zawsze Bóg, a matką Nowa Jerozolima. Zaś Jerozolima w górze jest wolna; ta, która jest matką wszystkich nas (Galacjan 4,26; NBG). W
Jezusie wypełniają się proroctwa Starego Testamentu: Nie bój się, Mario, bowiem znalazłaś łaskę u
Boga. Więc
oto poczniesz w łonie oraz urodzisz syna, a jego imię nazwiesz Jezus.
Ten będzie wielkim, będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da mu
tron jego przodka Dawida.
Na wieki będzie królował nad domem Jakóba, a królestwu Jego nie będzie
końca. W ten sposób się wypełniła
pierwsza część wspomnianego proroctwa Jeremjasza.
Zmieniło
się także kapłaństwo – z lewickiego wraz z ofiarami ze zwierząt, na judzkie
arcykapłaństwo Jezusa, który na odkupienie oddał swe ciało i krew. Bowiem
gdyby istniała doskonałość z powodu kapłaństwa lewickiego (ponieważ lud jest
wobec niego pod Prawem), jaka by była jeszcze potrzeba, aby podniósł się inny
kapłan, ten według porządku Melchicedeka, który nie jest nazywanym według
porządku Aarona? Bo kiedy jest zmieniane
kapłaństwo - z konieczności dokonuje się też zamiana Prawa (z Prawa Mojżesza na Prawo
Wiary). Gdyż ten, przez którego to jest mówione, zalicza się do innego
pokolenia, z którego nikt nie poświęca się ołtarzowi. Bowiem jest oczywiste, że
nasz Pan pochodził z Judy, a Mojżesz nic nie powiedział o tym pokoleniu
odnośnie kapłanów. Więc jest to jeszcze bardziej oczywiste, skoro powstaje inny
kapłan, na podobieństwo Melchicedeka, który nie pojawił się z powodu
przykazania Prawa odnoszącego się do cielesnej natury, ale z mocy
niezniszczalnego życia (Hebrajczyków 7,11-16; NBG). Tym samym niedoskonałe ofiary (z niewinnych zwierząt),
zastąpiła jedna ofiara doskonała (niewinny człowiek za grzesznych). Także kapłanom i Lewitom, nie zabraknie
przede Mną męża, który na wszystkie czasy cofnął całopalenia, spalanie ofiar z
pokarmów oraz składanie ofiar sprawiedliwości! I to się dokonało! Można się spytać – przez co? Ano, przez ofiarę
Jezusa. Bowiem Prawo Mojżesza
zawierając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy tymi samymi
ofiarami, które ludzie co roku, nieprzerwanie przynoszą, nigdy nie może uczynić
doskonałymi tych, co przychodzą. Bo czyżby nie zatrzymało się składanie ofiar,
gdyby ci, którzy pełnią służbę, raz będąc oczyszczeni, nie mieli już żadnej
świadomości grzechów? (Hebrajczyków 10,1; NBG).
Potem, na Okres Łaski, doszło do
zburzenia Świątyni Jerozolimskiej, a tym samym ustała możliwość składania ofiar
ze zwierząt. Kapłaństwo lewickie zostało zawieszone. Jakby Bóg mówił do Żydów
pełnym głosem: Nikt nie wytrwał w Prawie Mojżesza! Nie liczcie na
sprawiedliwość z uczynków! Odwołajcie się do Mej łaski!
Jednak
dla tych, którzy będą się odwoływać do uczynków, Prawo to powróci w Millennium.
Natomiast dla uczniów Pana, nowych ludzi, zostało cofnięte na zawsze, wraz z
jego ofiarami.
Szczęśliwy mąż, który BOGA uczynił swą nadzieją,
a nie zwrócił się ku ludziom hardym i
zwolennikom kłamstwa.
Wiele dla nas spełniłeś –
Ty, WIEKUISTY, Boże mój
- Twoich cudów i Twych zamysłów;
nikt Ci nie dorówna;
są zbyt liczne by je wymienić, wymówić, czy
wygłosić.
Ofiar bitych oraz darów nie żądasz,
w uszy mi to wpoiłeś,
nie wymagasz całopalenia, ani zagrzesznej
ofiary.
Zatem powiedziałem:
Oto przybyłem, w Zwojach jest o mnie napisane.
Pragnę spełniać Twą wolę,
Boże,
Twoje Prawo jest w moim wnętrzu.
Zapowiadam zbawienie w licznym zborze,
oto moich warg nie powściągam,
wiesz o tym, WIEKUISTY.
W moim sercu nie ukrywam Twojej sprawiedliwości,
o prawdzie i Twej pomocy opowiadam;
przed licznym zborem nie taję łaski oraz Twojej
niezawodności.
(Psalm 40,5-11;
NBG)
5.03.2012
Przewracajcie bezustannie te karty.
(Talmud; traktat Aboth, rozdz. 5, miszna 25)
N |
ie lubię się powtarzać, lecz muszę. Co to jest Talmud
(hebr. Nauka)? To zbiór rozważań na temat judaizmu w różnych okresach
historycznych, ale i objaśnianie Pisma. Bowiem hebrajski tekst kryje w sobie
wiele tajemnic, w porównaniu z językami narodów. Wynikają one z głębi znaczeń
każdego nieomal słowa. Pisałem o tym wielokroć, choćby w Dzienniczku Ucznia.
Więc, dlaczego znowu powracam? Bowiem wielu jest takich braci, którzy pilnie
studiują Pismo, nie sięgając do oryginału - lecz porównując tłumaczenia.
Ponieważ nie poczytali o hebrajskim, czy greckim i nie zajrzeli do słowników,
zatem stale tylko pytają: Dlaczego, dlaczego, dlaczego?.. Idąc na takie
„skróty”, odbierają sobie przyjemność, a nawet rozkosz dociekań.
Jak
wiem, jeszcze przed wojną, w żydowskich synagogach
(co znaczy: miejscach spotkań), bez przerwy paliło się światło, bowiem dniem,
ale także nocą, zawsze siedział tam jakiś Żyd, czy Żydzi i studiowali Tanach. Dzisiejsze
synagogi uczniów Pana (tak, tak, synagogi
– miejsca spotkań, bowiem tak je nazywa Nowy Testament) przeważnie są zamknięte.
Jeśli nawet kupili podręczniki do poszerzania wiedzy (np. numerację Stronga,
zbiór kodów gramatycznych, słowniki, komputery…), to są one szczelnie zamknięte
w przepastnych szafach pastorów. Co znaczy: Nie grzeb, nie szukaj, nie kołataj…
raczej zapytaj pastora i uwierz w to, co odpowie. Lekka,
tania „konsumpcja”. Kto nie pyta i niczego nie drąży jest w niedzielę mile widziany. Lecz, czy tak być powinno? Bo wiadomo, jakie są
skutki.
Leon,
inspirator poprzedniego wpisu, postanowił mi nie odpuszczać. Pisze tak: Serdecznie
dziękuję za komentarz. Jest przejrzysty i zrozumiały. Jednak wiersz
18 Jeremiasza 33, NBG, odbiega treścią od innych tłumaczeń. Niżej przedstawiłem niektóre z nich. Jak jest rzeczywiście w oryginale? Jak
się do tego odnieść ?
Biblia
Warszawska:
I kapłanom lewickim nie braknie przede mną takiego męża,
który by składał całopalenie i spalał ofiary z pokarmów, i składał ofiary
krwawe po wszystkie dni.
Biblia
Tysiąclecia:
Kapłanom-lewitom zaś nie zabraknie
człowieka, który by stał przede Mną, by spalać ofiary z pokarmów i zabijać
żertwy po wszystkie dni.
Biblia
Gdańska:
Z kapłanów też i z Lewitów nie będzie wykorzeniony mąż od
oblicza mego, aby nie miał ofiarować całopalenia, i zapalać śniednej ofiary, i
sprawować ofiar po wszystkie dni.
A w Nowej Biblii Gdańskiej
Także kapłanom i Lewitom,
nie zabraknie przede Mną męża, który na wszystkie czasy cofnął całopalenia,
spalanie ofiar z pokarmów oraz składanie ofiar sprawiedliwości!
No, istotnie, różnica wydaje się zasadnicza, ale
tylko w języku polskim. Ponieważ Nowa Biblia Gdańska zawiera wiele takich
miejsc, czas odpowiedzi na takie pytania, może być dłuższy od pracy nad
tłumaczeniem, czyli 15-u lat. Ale, niech będzie…
W przytoczonym wersecie chodzi o hebrajskie słówko AlaH (piszę w transkrypcji fonetycznej -
cofnie), które w języku polskim niesie w
sobie różne znaczenia. Słownik, którym się posługuję, podaje na przykład takie:
Wchodzić, wspinać się; spotkać, odwiedzić,
wyskakiwać, rosnąć, unosić się, wprowadzić, wychowywać, pobudzić; a nadto
interesujące nas dwa znaczenia – ofiarować/składać
oraz… cofnąć/zabrać. Czyli jak gdyby
przeciwieństwa. To się zdarza w hebrajskim i w grece (dla przykładu, jak w owym
słówku airo, które znaczy: weźmie swój krzyż oraz odrzuci swój krzyż), czy w… polskim
(pyszny człowiek ma wydźwięk negatywny, zaś pyszne ciastko - pozytywny).
Dylemat tłumacza polega na tym, że z wielości
polskich znaczeń, musi się zdecydować na jedno. Niekiedy za tym stoi dość długi
proces myślenia. Jak było w tym przypadku, odtworzyłem po dłuższym czasie.
Oczywiście widziałem, że inni tłumacze użyli słowa – ofiarować/składać, ale rozumowałem tak:
Jeremjasz poprzedza najazd Kasdejczyków, zburzenie Jerozolimy oraz zabranie Żydów
do babilońskiej niewoli. Zatem na okres ok. 70 lat ofiary zostały wstrzymane.
Również po roku 70 n.e, gdy Rzymianie zburzyli Świątynię i rozpędzili Żydów,
zaprzestano składania ofiar - aż do czasów współczesnych.
Do tego trzeba dodać, że wiersz 17-ty wyraźnie mówi o
Jezusie, zwanym synem Dawida… Ponieważ tak mówi WIEKUISTY: Nie zabraknie Dawidowi męża, co
zasiada na tronie israelskiego domu… zatem
i 18-ty powinien się do niego odnosić. Na tej podstawie, w
oparciu o jednorazową
ofiarę Jezusa, wybrałem słówko - cofnie.
Dlaczego? Bo tak mnie prowadził Duch. Nowa Biblia Gdańska jest – można
powiedzieć – przekładem chrystocentrycznym; więc gdzie tylko jest możliwe,
wskazuje na Pana Jezusa, również i w Starym Testamencie.
Teraz, w wyniku dokładniejszych studiów, uważam, że
przekład – ofiarował/składał, nie
można beztrosko odrzucić, bo też jest na swój sposób poprawny. Popatrzmy
szerzej na tekst (Jeremjasza 33,14-18): Oto nadejdą dni - mówi WIEKUISTY, w których
spełnię dobrą zapowiedź, jaką wypowiedziałem o domu Israela oraz o domu Judy.
W owe dni i owego czasu wyprowadzę Dawidowi zbawienny szczep, więc będzie pełnił na ziemi sąd i sprawiedliwość! W
owe dni Juda będzie zbawiony, a Jeruszalaim spocznie bezpiecznie; a tak go będą
nazywać: „WIEKUISTY Naszą Sprawiedliwością!” Ponieważ tak mówi WIEKUISTY: Nie zabraknie
Dawidowi męża, co zasiada na tronie israelskiego domu. Także kapłanom i
Lewitom, nie zabraknie przede Mną męża, który na wszystkie czasy cofnął całopalenia,
spalanie ofiar z pokarmów oraz składanie ofiar sprawiedliwości! Teraz cofnął zastąpimy słowem ofiarował. Bowiem słowa i tekst biblijny
mienią się znaczeniami i między innymi na tym, polega ich wielkie piękno. Na
początku tego rozdziału, przez Jeremjasza zapowiedziano powrót z niewoli
babilońskiej, ale też i sięgnięto dalej, aż do okresu Millennium. Jeśli tak
popatrzymy na sprawę, wówczas i słowo – ofiarował, znajduje się na miejscu. W Millennium
zostanie przywrócona służba kapłańska według porządku lewickiego i z powrotem
będą składane ofiary ze zwierząt przez ludzi urodzonych w tym czasie.
Więc może dobrze by było, gdybym słowo cofnął zaopatrzył w gwiazdkę *, a w przypisach dodał
znaczenie ofiarował.
Czemu więc, tego nie zrobiłem? Ano dlatego, że niemal każde słowo hebrajskie musiało by mieć gwiazdkę, a w dole szerokie odnośniki. Tym
sposobem Biblia byłaby dwa, albo pięć razy grubsza. Zatem gwiazdką opatrzyłem
tylko te najważniejsze, dla czasów, w których żyjemy.
Kończąc
ten wywód, Leonie, zachęcam ciebie i innych do głębszych studiów biblijnych. Niekoniecznie
w formie pytań do tłumacza, gdyż to jest „lekkie i łatwe”, szczególnie w dobie
e-mail’i. Chcesz mieć prawdziwą przyjemność – sięgnij do oryginałów.
Ps.
Kilka dni temu zapytałem Leona do jakiego kościoła należy? Zapytałem nie z ciekawości,
ale chciałem mieć pewność, czy ów werset nie jest podstawą doktryny. Bowiem w
wielu przypadkach tak się dzieje, że „ubogie” słowa z tłumaczenia, stają się filarami
poglądów. Ale nic mi nie odpowiedział.
Za
to inni stawiają pytania, niczym współcześni inkwizytorzy. Dostałem też
e-mail’a, w formie jak gdyby przesłuchania. Poczytajcie. Odpowiedzi ŚTB
zaznaczyłem kolorem niebieskim.
-------- Original-Nachricht
--------
> Datum: Wed, 4 Apr 2012 15:45:05 +0200
> Von: "STB" <[email protected]>
> An: "Georg \\(Jerzy\\)
Siluschek" <[email protected]>
> Betreff: Re: Wiadomosc ze strony WWW
> > Chwala Bogu! - Chwała!
> > Kto stoi za tym Towarzystwem?
- Wierzymy, że Pan Jezus
> > Jakie zbory? - Pańskie (w tym szczególnie domowe)
> > Kim jesteście? - Należymy do Zgromadzenia Wybranych Boga (gr.
> ekklesii)
> > Jak wyglada z Ekumenią? - Nie interesuje nas.
> > Bo widze taki temat jak:
"Poza Murami Babilonu". Widzę to jako zwiedzenie ludu Bożego przes szatana (czarny papież, czyli zakon jezuicki).
6.04.2012
Zaś Mojżesz poprowadził Israelitów z dala od morza Sitowia,
więc weszli do pustyni Szur
i szli przez pustynię trzy dni, lecz nie znaleźli wody.
Potem przybyli do Mara, lecz nie mogli pić wód z Mara, bo były
gorzkie;
dlatego też nazwano jego imię - Mara.
Zatem lud szemrał przeciwko
Mojżeszowi, mówiąc: Co będziemy pić?
Więc zawołał do WIEKUISTEGO, a WIEKUISTY wskazał mu drzewo.
Zatem je wrzucił do wody, i woda się osłodziła.
(II
Mojżesza 15,22-25; NBG)
C |
zy
owa opowieść sprzed tysięcy lat ma jakieś odniesienie do
współczesności? Czy Izrael (ten według cielesnej natury, ale i ten z Ducha,
czyli właściwy Izrael) winien o niej bez przerwy pamiętać? Zobaczymy…
Bez przerwy, jak jakiś duchowy
bumerang, wraca sprawa uczynkowości. Wyszukuje się w Piśmie wersety, które mogą
tą tezę podpierać oraz stawia jako poważny problem, podważając słowo (naukę) o
sprawiedliwości. Zatem uporządkujmy temat.
Izrael według
ciała
został wyrwany z
egipskiej niewoli i ruszył do Kanaanu, zwanego ziemią odpocznienia.
Izrael z Ducha
jest wyrywany ze
świata i rusza do odpocznienia oraz Królestwa Boga
(List do
Hebrajczyków).
Czy jedni, albo drudzy byli lepsi od
pozostałej ludzkości? Nie. Wcześniej byli to odstępcy od Boga, wyposażeni w złe
sumienie (spod drzewa Wiadomości Dobrego i Złego) oraz rozliczne przywary,
których jednakże Bóg wskazał oraz na drodze ratunku postanowił z nich uformować
naród wybrany, względnie ciało Pana Jezusa Chrystusa. Wybór i idąca tuż za nim
łaska przesądziły o przynależności. Żyd nie może przestać być Izraelitą według
ciała, bowiem stał się nim z urodzenia. Izraelita z Ducha nie może przestać być
chrystianinem, bowiem stał się nim z nowonarodzenia. Tego się nie da cofnąć!
Dary Boga są nieodwołalne. Różne są jednak drogi obu grup. Jedna jest ziemska
(pustynia, Prawo Mojżesza, Kanaan, ziemska Świątynia oraz nieustanne,
niedoskonałe ofiary ze zwierząt), natomiast druga - niebiańska („pustynia”,
Prawo Wiary, wejście do odpocznienia, Świątynia Niebiańska oraz jedna,
wystarczająca ofiara, jaką złożył Pan Jezus Chrystus).
Prawo Mojżesza
to 613 (jak
wyliczyli Żydzi) nakazów i zakazów opartych na rozeznaniu dobrego i złego oraz
sprawiedliwości Boga, wraz z niedoskonałymi ofiarami, wynikającymi z tej
sprawiedliwości. Izraelita według ciała walczy o własną sprawiedliwość w
oparciu
o uczynki
wyszczególnione przez Mojżesza.
Prawo Wiary
zawiera jeden nakaz –
Wierz/Ufaj, obmyła cię krew Baranka. Jesteś zbawiony darmo,
z łaski, przez
doskonałą ofiarę Jezusa. Wydawaj owoce Miłości.
Obu Praw nie można ze sobą mieszać, bo
się niszczy jedno i drugie. Nikt nie przyszywa łaty wydartej z nowej szaty (Prawa Wiary) do
szaty starej (Prawa
Mojżesza); zaś jeśli nie - i nową szatę rozerwie (umniejszy
zbawienie z łaski), i łata wzięta z nowej, nie będzie się zgadzała ze starą (Nie to Prawo!
Nie te uczynki!). Nikt też nie leje świeżego wina (Prawa Wiary) w
stare bukłaki (Prawo
Mojżesza); zaś jeśli nie - świeże wino rozedrze skórzane bukłaki (gdyż Bóg
powołał nas do wolności) i samo się wyleje, a bukłaki będą zniszczone.
Ale świeże wino należy wlewać do nowych bukłaków (nowych zasad chodzenia w Wierze); a
obydwa bywają zachowane. Nikt też, kiedy się napije starego, nie chce zaraz świeżego;
gdyż mówi: Stare jest dobre (Łukasz 5,36-39; NBG). Ano, właśnie!
Człowiek w Chrystusie, zwłaszcza Żyd, boi się tej wolności, w niej się gubi i
woli mieć „jasne” zasady.
Jak to się odbija w społeczności? Tak,
jak u Izraelitów na pustyni. Uczeń Pana po wyjściu ze świata, bez przerwy
pragnie Wody (spisanego, bądź mówionego Słowa Boga). Lecz jak w Mara, gdy czyta
Pismo Święte, ta Woda jawi się gorzka (widzi, że nie podoła nakazom Prawa
Mojżesza i bez przerwy pogrąża się w upadkach). Lecz gdy, jak Mojżesz na rozkaz
Boga, wrzuci do Wody Krzyż Jezusa (w języku greckim – drzewo, jest tym samym
słowem, co krzyż), Woda natychmiast się osładza, a zbawienie jawi się pewne.
Lecz w Zgromadzeniu Wybranych są
również niecierpliwe owce. Zamiast w spokoju czekać aż dotrą do odpocznienia,
zaczynają „patrzeć do tyłu” i ustalać własne zasady. Są to tak zwane „prawa
moralne”. Nie wolno zapalić papierosa – ale wolno pić kawę i herbatę (choć to
wszystko są słabe narkotyki, choć spożywane inną drogą); wolno wypić butelkę
piwa – ale wina pić nie należy i w żadnym wypadku kieliszka wódki (choć nie
zabrania tego Prawo Boga, nazwane Prawem Mojżesza). Wyruszcie
więc i czyńcie uczniami wszystkie narody, zanurzając ich w Imię Ojca i Syna i
Ducha Świętego; ucząc
ich zachowywać wszystko, tyle właśnie, ile wam poleciłem… (Mateusz 28,19-20;
NBG). Lecz
my pójdziemy szerzej! W Pamiątce, biblijne wino, zastąpimy sokiem z winogron. I
tak dalej, i tym podobne… Mam prośbę do owych twórców „praw”. Weźcie i spiszcie
je w spójną całość. Co wolno, a czego nie wolno według was. A
potem do mnie wyślijcie (zapłacę za znaczek pocztowy). Dla ułatwienia dodam, że
powstał już „zalążek” takiego zbioru. Nazywa się „Dziesięć przykazań”, a jego
autorem jest Henryk Turkanik. Lecz czy aby jest on poprawny? Czy się ze
wszystkim zgadzacie? A może czegoś brakuje? Najlepiej by było zwołać sobór i
przyjąć to jednogłośnie.
Warto jest przy tym zauważyć, że owe
„prawa moralne” są przede wszystkim stosowane do napomnień i oceny współbraci. Nie sądźcie, abyście nie
byli osądzeni; bowiem jakim sądem sądzicie, takim zostaniecie osądzeni, i jaką
miarą mierzycie, taką wam zostanie odmierzone. A czemuż widzisz źdźbło w oku
twojego brata, a nie zauważasz belki, która jest w twoim oku? Albo, jak powiesz
twojemu bratu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z twego oka, a oto belka jest w twoim
oku? Obłudniku, wpierw wyjmij belkę z twojego oka, a wtedy przejrzysz, by wyjąć
źdźbło z oka twojego brata (Mateusz 7,1-5; NBG). Dochodzi do
paradoksów. W oparciu o te „prawa moralne” mówi się o utracie zbawienia. A
przecież Jezus im odpowiedział: Powiedziałem wam, a nie wierzycie; dzieła,
które ja robię w Imieniu mojego Ojca - to one o mnie świadczą. Ale wy nie
wierzycie; bo, jak wam powiedziałem, nie jesteście z moich owiec. Moje owce
słuchają mego głosu, ja je znam i za mną idą; a ja im daję życie wieczne, zatem
nie zginą na wieczność; także nikt ich nie wyrwie z mojej ręki. Mój Ojciec,
który mi je dał, jest większy od wszystkich i nikt nie może ich wyrwać z ręki
mojego Ojca. Ja i Ojciec jesteśmy jedno (Jan 10,25-30; NBG).
Kto
dodaje, albo ujmuje ze Słowa, w gruncie rzeczy podważa łaskę oraz wielkie
Dzieło Zbawienia, które przecież jest Dziełem Boga, a nie dziełem
poszczególnego człowieka. Brat Andrzej, słuchając o
tych problemach z uczynkami, wskazuje na króla Dawida i mówi: To był „niewąski
szubrawiec”! Nie dość, że przelał morze krwi, to jeszcze był mordercą oraz, ma
się rozumieć, jawnym i wstrętnym cudzołożnikiem. Czy palił jakąś trawkę – nie
wiemy, lecz łatwo się domyślić, że pił wino, czy nawet żłopał koniak. Prawa Mojżesza nie przestrzegał. Dla twórców „praw
moralnych” mógł być zerem. Lecz zerem nie był dla Boga. A dlaczego? Bo został
obdarzony łaską Wiary. Wierzył/Ufał! Nie był pod Prawem Mojżesza, a tym
bardziej pod ludzkimi „prawami”. Nawet nie czytaliście tego,
co uczynił Dawid, kiedy sam zgłodniał oraz ci, którzy z nim byli? Jak wszedł do
domu Boga oraz wziął chleby pokładne, których nie wolno zjeść, chyba że samym
kapłanom; a jadł, oraz dał tym, co z nim byli? (Łukasz 6,3-4;
NBG). Przecież za takie przestępstwa groziła kara
śmierci! Lecz Dawid mógł robić wszystko. I wiele z tego uczynił. Za swoje
niegodziwe uczynki doświadczał napomnień od Boga, czasem kary; jednak żył
ogarnięty Wiarą. A o Jezusie, synu Dawida, w proroczym natchnieniu powiedział: Przez cały czas widziałem przede mną Pana, że jest po mojej prawicy, abym nie został
zachwiany. Przez to zostało
rozweselone moje serce oraz rozradował się mój język, ale też moja cielesna
natura rozbije namiot nadziei. Gdyż
nie zostawisz mojej duszy dla Krainy Umarłych, ani Twojemu czystemu nie dasz
doświadczyć zepsucia. Dałeś mi
wyjaśnić drogi życia, z Twego oblicza napełnisz mnie radością (Dokonania 2,25-28; NBG).
Tak jak i Dawid mówi o
dziękczynieniu człowieka, któremu Bóg liczy sprawiedliwość bez uczynków: Bogaci, których bezprawie zostało darowane i
których winy zostały przykryte;
bogaty mąż, którego grzechu Pan nie policzy (Rzymian
4,6-8; NBG). Bowiem… Wszystko mi wolno w Prawie Wiary,
ale nie wszystko jest pożyteczne… (1 Koryntian 6,12; NBG). Co będzie niepożyteczne?
Czyny, które uchybiają Miłości - do Boga, do współbraci, do całego Bożego
stworzenia. Takie czyny domagają się kary, względnie nauki, czy doświadczenia,
ale nigdy nie przekreślają łaski oraz Miłości względem nas, w Panu Jezusie
Chrystusie. Bowiem Bóg Siebie się nie zapiera. Co raz wybrał – wybrał na zawsze! Bo jestem przekonanym do tego samego, że Ten, co
rozpoczął w was szlachetne dzieło, dokona je do dnia Jezusa Chrystusa (Filipian 1,6; NBG).
Czy głosząc słowo o sprawiedliwości
mówimy komuś: Czyń źle!? Przecież mówimy: Rób dobrze! Ba, czyń doskonale! I na
miarę swojego poznania osądzaj samego siebie! Kim ty jesteś, że
sądzisz cudzego sługę? Dla swojego własnego Pana stoi lub pada; ale zostanie
postawiony, bo Bóg jest władny go postawić (Rzymian 14,4; NBG).
Gdy społeczność jest w moim domu,
nieraz patrzę zdumiony na zebranych: Od profesora uniwersytetu - po kloszarda.
Taką grupę, pod moim dachem, mógł zebrać tylko Pan. Każdy z nich ma jakieś
przywary i mógłby człowieka denerwować; ale ja staram się nie patrzeć na
starych ludzi, z resztkami ich cielesnej natury – lecz na nowe stworzenia w
Jezusie. Wtedy każdy jest piękny i doskonały.
Dziękujcie BOGU, bo
jest dobry
(także: szlachetny, sprawiedliwy, hojny, łaskawy,
doskonały),
bowiem Jego łaska na wieki.
Niech głosi Israel, że Jego łaska
na wieki.
Niech głosi dom Ahrona, że Jego
łaska na wieki.
Niech głoszą ci, co się boją
WIEKUISTEGO,
że Jego łaska na wieki.
W ucisku wzywałem WIEKUISTEGO –
na wolność mnie wyprowadził.
WIEKUISTY ze mną, nie ulęknę się;
cóż mi uczyni człowiek?
WIEKUISTY ze mną, do mej pomocy,
a ja będę patrzeć na moich nieprzyjaciół.
Lepiej ufać WIEKUISTEMU, niż na człowieku
polegać.
Lepiej ufać BOGU, niż polegać na możnych.
Wszystkie ludy mnie otoczyły;
wyciąłem je w Imię WIEKUISTEGO.
Obległy mnie oraz otoczyły;
wyciąłem je w Imię WIEKUISTEGO.
Obległy mnie jak pszczoły, zapłonęły jak
płomień cierni;
wyciąłem je w Imię WIEKUISTEGO.
Nacierałeś, nacierałeś na mnie, aby mnie powalić;
lecz BÓG mi dopomógł.
WIEKUISTY moją sławą i pieśnią;
On był moim zbawieniem.
W namiotach sprawiedliwych ludzi głos
radości oraz zwycięstwa;
prawica BOGA okazała potęgę.
Prawica WIEKUISTEGO wywyższona;
prawica BOGA okazała potęgę.
Nie umrę, będę żył i głosił czyny PANA.
Karcił, karcił mnie PAN, ale nie poddał mnie
śmierci.
Otwórzcie mi bramę sprawiedliwości,
wejdę w nią i podziękuję PANU.
Oto brama WIEKUISTEGO, w nią wejdą sprawiedliwi.
Dziękuję Ci, że mnie wysłuchałeś i stałeś się
moim zbawieniem.
Kamień porzucony przez budowniczych –
stał się kamieniem węgielnym.
Od WIEKUISTEGO to wyszło
i jest tak cudowne w naszych oczach.
BÓG sprawił ten to dzień;
cieszmy się nim i radujmy.
Proszę BOŻE - dopomóż;
proszę BOŻE - poszczęść.
Błogosławiony ten, kto przychodzi w Imię
WIEKUISTEGO;
błogosławimy wam z domu BOGA.
Wszechmocny WIEKUISTY nam zajaśniał;
mirtami przywiążcie ofiarę do rogów ołtarza.
Tyś moim Bogiem i składam Ci dzięki;
moim prawdziwym Bogiem i Cię wynoszę.
Dziękujcie WIEKUISTEMU bo jest dobry,
(także: szlachetny,
sprawiedliwy, hojny, łaskawy, doskonały)
bowiem Jego łaska trwa na wieki.
(Psalm 118; NBG)
Ps. Zaś tym wszystkim, którzy się powołują na werset
z 1 do Koryntian 3,7:
A
jeśli ktoś skaża Świątynię Boga - tego Bóg niszczy, bowiem przybytek Boga,
którym wy jesteście, jest święty, brat Jacek radzi przeczytać cały
kontekst oraz się zastanowić, kto jest tym, co kazi Świątynię Boga? Ten, co
pali, czy raczej ten, co czyni rozłamy w ciele Pańskim i buduje nie na
uczynkach z Boga, ale na „prawach moralnych”. Także ja, bracia, nie mogłem wam mówić jako duchowym, ale jako
wewnętrznie cielesnym, jak niemowlętom w Chrystusie. Napoiłem was mlekiem - nie
pożywieniem, bo jeszcze nie byliście w stanie, ale i teraz jeszcze nie możecie,
bo wewnętrznie jesteście jeszcze cieleśni. Gdyż są wśród was: Zazdrość (także:
gwałtowność, zawiść), kłótnia (także: spór, walka, niezgoda)
i podział (także:
bunt). Czyż nie jesteście wewnętrznie cieleśni i żyjecie według cielesnego
człowieka? Bo gdy ktoś mówi: Ja jestem Pawła, a drugi: Ja Apollosa, czyż nie
jesteście wewnętrznie cieleśni? Kim więc, jest Paweł? A kim Apollos? Tylko
inaczej sługami, przez których uwierzyliście, oraz tymi, jak Pan każdemu dał.
Ja zaszczepiłem, Apollos podlewał, ale wzrost dał Bóg. Tak, że ani ten, co
zaszczepia nie jest kimś, ani ten, co podlewa - ale Bóg, który daje wzrost. Ale
ten, co zaszczepia oraz ten, co podlewa są jednym i każdy weźmie swoją zapłatę według własnego trudu. Gdyż jesteśmy
pomocnikami Boga; polem Boga, jesteście budowlą Boga.
Według łaski Boga, która została mi dana,
założyłem fundament podobnie jak mądry budowniczy, lecz kto inny na nim buduje.
Ale niech każdy uważa jak nadbudowuje. Gdyż innego fundamentu nikt nie może
położyć, na równi z tym, co jest ustanowiony i którym jest Jezus Chrystus. A czy
ktoś na tym fundamencie nadbudowuje złotem, srebrem, kosztownymi kamieniami,
drewnem, sianem, słomą, każdego praca stanie się jawna, bo w ogniu zostanie
objawiona; gdyż ów dzień ją pokaże i ogień
wypróbuje jaką jest praca. Jeśli czyjaś praca pozostanie - ta, którą nadbudował
- ten otrzyma nagrodę. Jeśli czyjaś praca spłonie - ten poniesie stratę; jednak
on sam będzie zbawiony, ale tak tylko jak wśród ognia. Nie wiecie, że jesteście
Świątynią Boga oraz że Duch Boga w was mieszka? A jeśli ktoś skaża (także: gubi, pustoszy, gwałci, niszczy) Świątynię Boga - tego Bóg niszczy,
bowiem przybytek Boga, którym wy jesteście, jest święty (1 Koryntian 3,1-17; NBG).
13.4.2012
Zatem ja, zaświadczam przed Bogiem i Panem Jezusem Chrystusem,
który ma sądzić żyjących i umarłych, o jego przybyciu
oraz o jego królestwie. Ogłoś to słowo; stań obok w porę, czy nie w porę;
wykaż (także:
badaj, próbuj, rozsądź, popraw),
krytykuj (także: zgań, ukarz),
zachęcaj, w całej wyrozumiałości i nauczaniu.
Ponieważ
zdarzy się czas, kiedy nie zniosą zdrowej nauki,
a nadto nagromadzą sobie nauczycieli według
własnych tęsknot,
dając sobie drapać ucho.
Więc
zaiste, odwrócą słuch od prawdy, a będą się zwracać do bajek.
Ale ty we
wszystkim bądź trzeźwy, wycierp zło,
wykonaj pracę głosiciela Dobrej Nowiny, wypełnij twoją
służbę.
(2
Do Tymoteusza 4,1-5; NBG)
I |
my również to zaświadczamy. Nie spieramy
się, nie kłócimy, nie „nawracamy” na siłę - lecz ogłaszamy Słowo Boga, rychłe
przyjście Pana Jezusa i nadchodzące Królestwo. Mówimy: Skruszcie się! – nie przed duchownymi i bałwanami, lecz przed Żyjącym Bogiem
Jedynym! Mówi jej Jezus: Kobieto, wierz mi, że przychodzi godzina, kiedy ani
na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawać Ojcu czci. Wy oddajecie
cześć Temu, którego nie znacie; my oddajemy cześć Temu, którego znamy; ponieważ
zbawienie jest od Żydów. Lecz
nadchodzi godzina i jest teraz, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca w Duchu
i prawdzie. Bo i Ojciec szuka tych, którzy Go tak czczą. Bóg jest Duchem, więc
owi czciciele powinni Go czcić w Duchu i prawdzie (Jan
4,21-24; NBG). Zmieńcie też sposób myślenia! Proście o miłosierdzie i
łaskę! Bo czasu jest bardzo niewiele.
Potem słowo WIEKUISTEGO doszło Jonasza po
raz drugi, głosząc: Wstań, wyrusz do Ninewy (spolszczone: Niniwy),
tego wielkiego miasta oraz krzycz do niego zwiastowanie, które ci polecę. Wtedy
Jonasz wstał i udał się do Ninewy, stosownie do słowa WIEKUISTEGO. Zaś Ninewa
było to wielkie miasto przed Bogiem – długości na trzy dni drogi. A gdy Jonasz
zaczął wchodzić do miasta, po jednym dniu drogi, wołał i mówił: Jeszcze
czterdzieści dni, a Ninewa będzie obalona! Zaś Ninewejczycy uwierzyli Bogu,
ogłosili post i oblekli się w wory, od największego do najmniejszego. A kiedy o
tym wieść doszła do króla Ninewy, powstał ze swego tronu, złożył swój płaszcz,
okrył się worem oraz usiadł w popiele. Także z rozporządzenia króla i jego
wielkich, kazał ogłosić i polecić w Ninewie, taką mądrość: Zarówno ludzie, jak
i bydło, rogacizna i trzody, niech niczym się nie posilą; niech się nie pasą,
ani nie piją wody! Lecz niechaj się przyobleką w wory – zarówno ludzie, jak i
bydło – oraz usilnie wołają do Boga. Niech każdy się odwróci od swojej niecnej
drogi i od grabieży, która jest w jego ręce. Kto wie, może cofnie, może użali
się Bóg oraz odwróci się od Swojego płonącego gniewu, abyśmy nie zginęli! A gdy Bóg widział ich postępki, że odwrócili się od
swojej niecnej drogi - WIEKUISTY użalił się nad złem, którym zagroził, że je na
nich sprowadzi. I tego nie uczynił (Jonasz 3,1-10; NBG).
Dziś,
cały świat jest jak gdyby wielkim miastem, w którym słychać wielkie wołanie:
Niebawem pochwycenie! Nadchodzi Wielki Ucisk! Więc, jaka jest twa sytuacja? A
gdy Baranek otworzył pierwszą z pieczęci, ujrzałem i usłyszałem jedną z
czterech żywych istot, która mówiła jak głos grzmotu: Przybądź i uważaj! Więc
zobaczyłem - a oto biały koń, a ten, co na nim siedział miał łuk; i został mu
dany wieniec chwały; wyszedł też zwyciężając i aby mógł zwyciężyć.
A kiedy złamał drugą
pieczęć, usłyszałem drugą istotę żywą, która mówiła: Przybądź i uważaj! Wyszedł
też drugi, czerwony koń; a temu, co na nim siedział zostało dane wziąć pokój z
ziemi (ew.
wziąć pokój za ziemię świętą), by jedni drugich zarzynali. Zatem został mu
dany znaczący sztylet.
A kiedy złamał trzecią
pieczęć, usłyszałem trzecią istotę żywą, która mówiła: Przybądź i uważaj! I
zobaczyłem - a oto czarny koń, a ten, co na nim siedział miał w swojej ręce
wagę. A w centrum owych żywych istot
usłyszałem głos, który mówił: Chojniks zboża za denara oraz trzy chojniksy jęczmienia za denara; a oliwie i winu
nie możesz uczynić
niesprawiedliwości. Słowem – drożyzna!
A kiedy złamał czwartą
pieczęć, usłyszałem głos czwartej istoty żywej, która mówiła: Przybądź i
uważaj! I zobaczyłem - a oto siwy koń, a temu, co na nim siedział było na imię
Śmierć; więc szła za nim Kraina Umarłych. Została im też dana władza nad
czwartą częścią ziemi, by zabijać mieczem, wśród głodu, w śmierci i przez
dzikie zwierzęta ziemi.
A kiedy złamał piątą
pieczęć, poniżej ołtarza zobaczyłem dusze zabitych z powodu Słowa Boga oraz z
powodu świadectwa, które mieli. I
zakrzyknęły wielkim głosem, mówiąc: Aż do jakiego czasu - święty oraz prawdziwy
Władco Absolutny - nie oddzielasz i nie bierzesz
w obronę naszej przelanej krwi od tych, co zamieszkują na ziemi? Więc każdemu z
nich zostały dane białe szaty i zostało im powiedziane, że jeszcze odpoczną
mały czas, aż zostaną dopełnieni ich współsłudzy oraz ich bracia, którzy mają
być zabici, jak i oni.
A kiedy złamał szóstą
pieczęć zobaczyłem - a oto wydarzyło się wielkie trzęsienie, a słońce stało się
czarne jak włosiany wór, a cały księżyc stał się jak krew. Także gwiazdy Nieba
spadały ku ziemi, podobnie jak wstrząsany przez wielki wiatr figowiec zrzuca
swe niedojrzałe figi. Nadto został oddzielony niebieski firmament - podobnie
jak zwój, który jest zwijany. A każda
góra i wyspa zostały poruszone ze swoich miejsc. Zaś królowie ziemi, wielcy
panowie i bogaci, dowódcy wojskowi i gwałtownicy, każdy niewolnik i wolny,
ukryli się do jaskiń oraz na skały gór. Mówili też górom i skałom: Spadnijcie
na nas oraz ukryjcie nas od oblicza Tego, który siedzi na tronie oraz od
uniesienia Baranka; bowiem przyszedł wielki czas jego gniewu, zatem kto może
przetrwać? (Objawienie 6,1-17; NBG).
To głosimy w porę i nie w porę;
poprawiamy, krytykujemy, zachęcamy… Bóg – mówimy, nie zwraca uwagi na pozory;
wstrętna Mu jest każda obłuda; dla Niego liczy się stan serca.
Gdzie bywałem,
słyszałem o zdrowej nauce, jaką się głosi w tych murach. I
o prawdzie, jaka się stamtąd wylewa. Jednak szereg wersetów Pisma, a nawet całe
Księgi (np. List do Hebrajczyków) było w tej „prawdzie” pomijanych, gdyż
kłóciły się ze „zdrową nauką”. Zatem powtórzę jeszcze raz: Nauka jaką się głosi
jest prawdziwa, jeżeli każdy jej element nie jest sprzeczny z całością Pisma.
Nie z doktryną, z omawianym wersetem, nie z wybranymi cytatami – lecz z każdym
słowem Biblii, i to tej niezakłamanej. Według łaski Boga, która
została mi dana, założyłem fundament podobnie jak mądry budowniczy, lecz kto
inny na nim buduje. Ale niech każdy uważa jak nadbudowuje. Gdyż innego
fundamentu nikt nie może położyć, na równi z tym, co jest ustanowiony i którym
jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym fundamencie nadbudowuje złotem, srebrem,
kosztownymi kamieniami, drewnem, sianem, słomą, każdego praca stanie się jawna,
bo w ogniu zostanie objawiona; gdyż ów dzień ją pokaże
i ogień wypróbuje jaką jest praca (1 Koryntian 3,10-13; NBG). Nie
spoglądajcie do tyłu na drzewo Wiadomości Dobrego i Złego, lecz trzymajcie się
drzewa Życia! Wydawajcie szlachetne uczynki, te, które są od Boga! Gdyż jesteście zbawieni łaską z powodu wiary; i
to nie z was, Boga to dar; nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Ponieważ jesteśmy Jego dziełem i w Chrystusie Jezusie zostaliśmy
stworzeni dla szlachetnych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował,
abyśmy w nich żyli (Efezjan 2, 8-10; NBG).
Dlaczego więc,
widząc sprzeczności; mając w pamięci wersety, których cytować się „nie godzi”;
albo fragmenty Pisma, których wcale się nie rozumie – nie wpadamy w rodzaj
paniki przed Bogiem? Ponieważ zdarzy się czas, kiedy nie zniosą
zdrowej nauki, a nadto nagromadzą sobie nauczycieli według własnych tęsknot,
dając sobie drapać ucho. Więc zaiste, odwrócą słuch od prawdy, a będą się
zwracać do bajek. Otóż, właśnie! Bajki też będą nazywane „zdrową nauką”, a
kłamstwo – szczerą prawdą. Będzie głoszony inny Jezus i inna ewangelia! Lecz
my, uczniowie Pana, powinniśmy od tego uciekać. Chronić się pod „skrzydłami
Boga”! Tylko tam, nie u żadnego z ludzi, jest Zdrowa Nauka i Prawda.
Mym
pasterzem jest WIEKUISTY, niczego
mi nie brakuje.
Daje
mi się wylegiwać na zielonych błoniach,
do spokojnych wód mnie prowadzi,
duszę
moją orzeźwia.
Dla
Swojego Imienia prowadzi mnie po ścieżkach sprawiedliwości.
Choćbym
szedł po dolinie cieni śmierci,
nie będę się bał złego, bo Ty jesteś ze mną;
Twoja
laska i Twa podpora – one mnie pocieszą.
Wobec
moich wrogów zastawiasz przede mną stół;
moją głowę namaszczasz olejem;
mój kielich się przelewa.
Tak,
szczęście i łaska podążają za
mną po wszystkie dni mojego życia,
i zamieszkam w domu WIEKUISTEGO na długie
czasy.
(Psalm
23; NBG)
cd. rozdz.17