23.08.2012
Zaś Prawo Mojżesza weszło bokiem…
(Rzymian 5,20; NBG)
J |
ak to bokiem? Dlaczego bokiem? Tak tłumacząc,
„obrażam” judaistów, a rabini gotowi podnieść wielki wrzask. Nadto poważna
grupa pastorów oraz rabini mesjanistyczni (stworzono takie pojęcie!). Z tego
się trzeba wytłumaczyć! Proszę bardzo. Tym bardziej, że powroty do Prawa
Przykazań (Mojżesza) zamiast maleć – stają się wręcz nagminne.
W gronie ortodoksyjnych Żydów, tych według cielesnej natury, nie
należy używać zwrotu – Stare Przymierze z Izraelem. Bo zaraz ktoś się obruszy i
zapyta: Dlaczego – stare? Ponieważ jest i nowe – Nowe Przymierze z Izraelem.
Jednak z różnych powodów się tego nie przyjmuje i kwita. No to wpierw
porozmawiajmy o Tanach. Tym bardziej,
że i Żydzi mają świadomość końca obecnego porządku rzeczy.
Zatem zapytam oponentów:
- Czy było wolą Boga byśmy znali co jest dobre, a co złe i w myśl
tego postępowali?
A sam odpowiem cytatem z Pisma: WIEKUISTY, Bóg, przykazał też człowiekowi, mówiąc: Możesz
spożywać z każdego drzewa ogrodu; ale z drzewa Poznania Dobrego i Złego - nie
będziesz z niego spożywał; bo gdy z niego spożyjesz, wydany śmierci - umrzesz
(I Mojżesza 2,16-17; NBG). A przecież Prawo Mojżesza opiera się na tym poznaniu.
Aby się zbliżyć do odpowiedzi na tak postawione pytanie,
wpierw winniśmy ustalić, komu zostało nadane? Ano Izraelowi według ciała,
naznaczonemu obrzezką. Wybranemu narodowi Boga Pisma; Boga Abrahama, Izaaka i
Jakóba; który objawił się Mojżeszowi w Imieniu: Jam Jest. Jemu i nikomu poza
tym. Inne narody mogły z niego czerpać, ale do cielesnego Izraela nie należały,
nie należą oraz nie będą należały (pomijam konwertytów na judaizm). A jacy są
Izrelelici? Czy to ludzie miłujący Boga i bliźniego? Nie. Gdyby to było prawdą,
nie potrzebne byłoby Prawo. W ich ustach nie ma szczerości;
ich wnętrze jest tchnące zgubą, grobem otwartym jest ich gardło, swój język wygładzili
(Psalm 5,10; NBG). Jak wąż ostrzą
swoje języki, jad żmii pod ich wargami (Psalm 140,4; NBG). To nie moje słowa – ale Boga! Wszyscy odstąpili, razem się zepsuli; nie ma takiego, co
czyni dobro - nie ma ani jednego (Psalm 14,3; NBG). A zatem to grzesznicy; ludzie wprawdzie wybrani, lecz
upadli! Dano im szansę się podnieść w oparciu o 613 uczynków Prawa Mojżesza
oraz na tej podstawie, kiedy będą je wykonywać w każdej chwili swojego życia,
nazywać się sprawiedliwymi - ale to okazało się mrzonką; nie tędy droga – mówi
Bóg. Zatem należy szukać innej, a tą wskazuje Nowe Przymierze z Izraelem.
Więc, po co nadano Prawo? Zaś przed przyjściem wiary (tej
od Boga, zgodnie z Habakukiem) byliśmy pilnowani pod Prawem Mojżesza, będąc
osaczeni dla przyszłej wiary, która została objawiona. Tak, że Prawo stało się
naszym nauczycielem (także: odprowadzającym do szkoły)
do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali uznani za sprawiedliwych. A kiedy przyszła
wiara - nie jesteśmy już pod nauczycielem (Galacjan 3, 23-25; NBG).
Słyszycie? Pytam, gdyż
szerokie i pewne siebie grono, nie może przyjąć jednego – istnienia dwóch Praw
i dwóch rodzajów sprawiedliwości. Bowiem jak z powodu nieposłuszeństwa
jednego człowieka (Adama) - wielu zostało uczynionych
winnymi; tak i z powodu posłuszeństwa jednego (Jezusa) -
wielu zostanie uznanych sprawiedliwymi. Zaś Prawo Mojżesza weszło bokiem, aby
ten fałszywy krok mógł zaobfitować; zaś gdzie zaobfitował grzech, o wiele
bardziej obfitowała łaska, aby jak grzech panował w śmierci, tak i łaska mogła
panować dzięki sprawiedliwości, ku życiu wiecznemu przez naszego Pana Jezusa
Chrystusa (Rzymian 5,10-21; NBG). Przecież to takie proste.
A że
bokiem, to także oczywiste. Bowiem Słowo zostało przeznaczone do wcielenia
jeszcze przed założeniem świata. Jezus-Człowiek,
modląc się, powiedział: Ojcze, chcę aby ci, których mi dałeś, gdzie ja
jestem i oni byli ze mną, aby oglądali moją chwałę, którą mi dałeś, bowiem
umiłowałeś mnie przed założeniem świata (Jan 17,24; NBG).
Tego (Jezusa), co
został przewidziany przed początkiem świata, a został objawiony przy końcu
czasów (1Piotra 1,20; NBG). Bóg
wiedział, że Adam upadnie, a za nim, pogrąży się w odstępstwie każdy człowiek.
Bóg wiedział, że nikt nie wytrwa w uczynkach Prawa Mojżesza, a zatem nie będzie
mógł w nim żyć. Zresztą, celem był świat Miłości, a nie zakazów i nakazów, i
nieustannych ofiar. Droga wiodła wprost do Chrystusa. Lecz aby ten świat mógł
zaistnieć, potrzebna była jednorazowa ofiara doskonała, którą niewinny
Jezus-Człowiek złożył na zawsze Bogu.
Ofiar bitych oraz darów nie żądasz,
w uszy mi to wpoiłeś,
nie wymagasz całopalenia, ani
zagrzesznej ofiary.
Zatem powiedziałem:
Oto przybyłem, w Zwojach jest o mnie napisane.
Pragnę spełniać Twą wolę,
Boże,
Twoje Prawo jest w moim wnętrzu.
Zapowiadam zbawienie w licznym
zborze,
oto moich warg nie powściągam,
wiesz o tym, WIEKUISTY.
W moim sercu nie ukrywam Twojej
sprawiedliwości,
o prawdzie i Twej pomocy
opowiadam;
przed licznym zborem nie taję
łaski oraz Twojej niezawodności.
(Psalm 40, 7-11; NBG)
O kim tu mowa? Kto to mówi? A że nie wolno łączyć obu Praw, czyli
lać młodego wina (Prawa Wiary) do starych bukłaków (Prawa Mojżesza), bo psuje
się i jedno i drugie, napisano w Liście do Galatów: Oto
ja, Paweł, mówię wam, że jeżeli się dacie obrzezywać, Chrystus wam nic nie
pomoże. A świadczę każdemu człowiekowi, co daje się obrzezywać, że winny jest
wypełnić całe Prawo Mojżesza. Zostaliście odłączeni od Chrystusa, wy, którzy
uznajecie się za sprawiedliwych w Prawie; wypadliście z łaski. Bowiem my,
Duchem, z wiary, oczekujemy nadziei sprawiedliwości. Gdyż w Chrystusie Jezusie
ani obrzezanie nie ma nic znaczenia, ani nieobrzezanie - ale wiara działająca
pośród miłości (Do Galacjan 5,2-6; NBG). Znowu to przypominam.
Kiedy dzisiaj stawia się pytanie, czemu Bóg dopuścił do zburzenia
Świątyni Jerozolimskiej na okres 2000 lat, to odpowiedź nasuwa się sama: Aby
okazać wspomożenie swojemu narodowi wybranemu. By odrzucili uczynkowość… Nie
mniemajcie, że ja was oskarżam przed Ojcem; oskarżającym was jest Mojżesz, w
którym wy macie nadzieję (Jan 5,45; NBG)… oraz zwrócili się do łaski. Ponieważ podstawą życia nie są dobre
uczynki, te z drzewa Poznania – lecz szlachetne, jak gdyby lepsze, te
pochodzące od Boga. Na ich czele kroczy Wiara i Ufność. Zaś wiara jest bazą tego, w czym pokładamy
nadzieję, dowodem rzeczy niewidzialnych. Bowiem w niej zostali też poświadczeni
starsi.
Wiarą poznajemy, że za
sprawą Boga uporządkowana jest doczesność, a to, co jest widzialne, stało się z
niewyjawionych.
Z wiary Abel przyniósł
znaczniejszą ofiarę w porównaniu z Kainem. Dzięki niej zostało poświadczone, że
jest sprawiedliwym, gdyż nad jego darami otrzymał świadectwo Boga. A kiedy
przez nią umarł - jeszcze mówi. Z wiary został przeniesiony Enoch, więc nie
zobaczył śmierci i nie był znajdowany dlatego, bo Bóg go przeniósł; ponieważ
przed przeniesieniem otrzymał świadectwo, że był bardzo miłym Bogu. A bez wiary
nie można się podobać; gdyż kto się zwraca do Boga musi uwierzyć, że On
istnieje oraz że wynagradza tych, którzy Go szukają. Z wiary co do spraw nie
będących jeszcze widzialnymi, Noe - oddając cześć Bogu - kiedy otrzymał
ostrzeżenie, zbudował arkę do ratunku swojego domu i dzięki niej skazał świat
oraz stał się dziedzicem sprawiedliwości z wiary.
Z wiary Abraham, gdy został
powołany, zgodził się wyjść na miejsce, które miał wziąć za dziedzictwo, oraz
wyszedł, nie wiedząc dokąd idzie. Z wiary był jako przybysz na ziemi obiecanej,
jakby obcej; zamieszkując w namiotach razem z Izaakiem i Jakóbem -
współdziedzicami tej samej obietnicy. Gdyż oczekiwał na ojczyznę mającą
podwaliny, której twórcą i budowniczym jest Bóg. Z wiary i ta bezpłodna Sara
otrzymała zdolność do rozpoczęcia rodu, i urodziła wbrew okresowi starości,
gdyż uznała za godnego wiary Tego, co obiecał. Więc dlatego z jednego i to
zamierającego łona, zostali zrodzeni liczni jak gwiazdy nieba oraz jak
niezliczony piasek na brzegu morza.
Ci
wszyscy umarli podczas wiary, nie odebrawszy obietnic - lecz zobaczyli, zaufali i powitali je z dala. Przyznali
też, że są tułaczami oraz obcokrajowcami na ziemi. Bo ci, co tak mówią,
pokazują, że odczuwają brak ojczyzny. A jeśli przypominają sobie tą, z której
wyszli - mają też czas zawrócić. Ale teraz pragną lepszej, to jest
niebiańskiej; dlatego nie zawstydza się nimi Bóg, gdy jest nazywany ich Bogiem,
bo przygotował im miasto.
Z
wiary ten doświadczany Abraham ofiarował Izaaka, a ofiarował jedynaka kiedy
otrzymał obietnice. Do niego zostało powiedziane: W Izaaku zostanie ci powołane potomstwo.
Zatem wnioskował sobie, że Bóg jest zdolny też wskrzesić z martwych; i stąd go
- w podobieństwie wskrzeszenia - otrzymał z powrotem. Z wiary co do przyszłych
wydarzeń, także Izaak pobłogosławił Jakóba i Ezawa. Z wiary, kiedy umierał
Jakób, pobłogosławił każdego z synów Józefa oraz się pokłonił nad szczytem
swojej laski. Z wiary, kiedy umierał
Józef, nakazał odnośnie wyjścia dzieci Israela i względem swoich kości.
Z
wiary, gdy został urodzony Mojżesz, na trzy miesiące został ukryty przez jego
rodziców dlatego, że zobaczyli piękne dziecko i nie bali się rozporządzenia
władcy. Z wiary, gdy Mojżesz stał się znaczącym, wzbraniał nazywać siebie synem
córki faraona. Bo wybrał raczej znoszenie przeciwności wraz z ludem Boga, niż
posiadanie przemijającej rozkoszy grzechu. Uznał też hańbę Chrystusa za większe
bogactwo od skarbów Egiptu; ponieważ spoglądał na zapłatę. Z wiary opuścił
Egipt, nie bojąc się gniewu króla; bo był silnym, jak gdyby widząc
niewidzialne. Z wiary uczynił Paschę oraz
przelanie krwi, aby Ten, co zabijał pierworodne, ich nie dotknął. Z wiary
przeszli przez morze Czerwone jak przez stały ląd, a Egipcjanie zostali
pochłonięci kiedy podjęli tego próbę. Z wiary upadły mury Jerycha, obchodzone
dookoła przez siedem dni. Z wiary prostytutka Rachab, kiedy przyjęła szpiegów
wraz z pokojem - nie zginęła wraz z tymi, co byli nieposłuszni.
Co
więc, mam jeszcze mówić? Bo mi zabraknie czasu, by opowiadać odnośnie Gedeona,
Baraka, Samsona, Jefta, Dawida, lecz także i Samuela oraz proroków, którzy z
powodu wiary pobili królestwa, spełniali sprawiedliwość, dochodzili obietnic,
zamykali paszcze lwów; stłumili moc ognia, uniknęli ostrzy miecza, zostali
umocnieni z powodu słabości, stali się silni w walce, pochylili zastępy obcych.
Kobiety odbierały swych martwych z powodu wskrzeszenia; zaś drudzy zostali
zatłuczeni kijami nie uznawszy wykupienia, by dostąpić lepszego
zmartwychwstania. Zaś inni przyjęli próbę szyderstw, biczowań, a nadto pęt i
więzienia; zostali ukamienowani, przepiłowani, doświadczani, umarli poprzez
mord mieczem, chodzili wokół w owczych i kozich skórach, cierpiąc biedę, będąc
uciskanymi i krzywdzonymi. (Ci,
których świat nie był godny); błąkający się na pustkowiach, w górach,
jaskiniach i w dziurach ziemi.
Zatem ci wszyscy otrzymali
świadectwo z wiary, ale nie odebrali obietnicy, gdyż Bóg przewidział względem
nas coś lepszego, oraz by bez nas nie zostali uczynieni doskonałymi
(Hebrajczyków 11; NBG).
Otóż, właśnie! Aby otrzymać
życie wieczne, trzeba mieć Wiarę od Boga, która jest równocześnie Ufnością.
Wiara człowieka nie wystarcza, zresztą często jest myląca i zawodna. Gdyż
jeśli ktoś przychodzi i ogłasza innego Jezusa, którego myśmy nie ogłaszali;
albo bierzecie innego ducha, którego nie otrzymaliście; albo inną ewangelię, której
nie przyjęliście łaskawie - znosicie to dobrze (2 do Koryntian 11,4; NBG). Zatem
w skrusze, powtórzę – w skrusze, proście o Wiarę od Boga. Bo to Bóg jest dawcą
wszystkiego.
Żywy
WIEKUISTY,
niech
będzie pochwalona moja Skała,
niech
będzie wywyższony Bóg zbawienia.
(Psalm 18,47; NBG)
26.08.2012
Ale
proszę was, bracia, aby obserwować tych, co czynią podziały i zgorszenia wbrew
nauce, której wyście się nauczyli;
nawet
odwróćcie się od nich.
Bo tacy nie służą naszemu Panu Jezusowi
Chrystusowi,
ale
swojemu brzuchowi;
także
zwodzą serca niewinnych pośród pięknej mowy i sławy.
(Rzymian 16,17-18; NBG)
30.08.2012
Pośród Mojego domu nie
zamieszka obłudnik,
a ten, kto głosi fałsz nie
ostoi się przed Moimi oczami.
(Psalm 101,7; NBG)
O |
błuda zawsze mi była
wstrętna, nawet w
pogańskim życiu; natomiast w uczniostwie Pana, uważałem, ze winna zniknąć.
W języku hebrajskim – obłudnik (chaneph), to człowiek przewrotny, bezbożny, kłamliwy; natomiast w
grece (hipokrytes), to udawacz, hipokryta,
człowiek grający jakieś role, aktor. I o tym współczesnym aktorstwie chcę
napisać.
Zauważcie, jeszcze 150-200 lat temu, świat chował aktorów poza
murami cmentarza – dziś stanęli na piedestale. Zdanie aktora w jakiejś sprawie jest
niemal wiążącą opinią. To ci dopiero przełom! Co go spowodowało? No, przede
wszystkim film, telewizja… znaczenie wizerunku; tych, co są bardzo znani, ale
też i przeciętnych. Nie ważne jakim jesteś szubrawcem – ważne abyś się dobrze
prezentował i mówił, czego się oczekuje - choćby i jawne kłamstwa. Liczy się
twoja maska, poza, sztucznie uformowana osobowość. Działają nawet specjaliści,
którzy ci w tym pomogą. Świat przyznaje aktorom „Złote i Srebrne maski”, a
przecież owym zaszczytem trzeba by było objąć szerokie gremium ludzi. I dodać
jeszcze „Gazmaski”. Bowiem płoniemy w udawaniu. A podpałkę stanowi reklama.
Niewątpliwie przykrym faktem jest to, że owa obłuda, aktorstwo,
wkracza też w sferę świętości, do Zgromadzenia Wybranych, do domu samego Pana.
WIEKUISTY,
wysłuchaj mojej
słuszności, miej wzgląd na moje wołanie;
skłoń ucho do mojej
prośby, co nie płynie z obłudnych ust.
Niech sprzed Ciebie
wyjdzie mój sąd; bo Twe oczy spoglądają na prawość.
Kiedy zbadasz me serce,
nawiedzisz mnie w nocy i doświadczysz – nic nie znajdziesz, zła myśl nie
przeszła przez moje usta.
(Księga Psalmów 17,1-3 )
Tymczasem potrzebne są jakieś lejce, aby obłudę
powstrzymać. Bo kto grzeszy – uważa, że wszyscy grzeszą i będzie to propagował,
bez względu na zdanie Pisma. Każdy, kto w nim mieszka nie grzeszy; każdy, kto grzeszy nie
ujrzał go, ani go nie poznał (1 Jana 3,6; NBG).
Kto wchodzi w skład hierarchii – staje się
budowniczym hierarchii i choć mówi o powszechnym braterstwie – to czynami temu
zaprzecza. Ale
wy nie bądźcie nazywani nauczycielem mistrzem; bowiem jeden jest wasz Mistrz
Chrystus; zaś wy wszyscy jesteście braćmi (Mateusz 23,8;NBG).
Kto „węszy” – podejrzewa, że wszyscy „węszą” i
szuka źdźbła w oku brata, a belki w swoim własnym nie widzi. Ale wasza mowa niech będzie:
Tak, tak; nie, nie; a co nadto więcej, jest od złego (Mateusz 5,37; NBG).
Obłudnik ceni obłudnika – a człowieka prostego
serca się wystrzega; podejrzewa, że knuje podstęp, albo jest buntownikiem. Obłudnicy, dobrze o was
prorokował Izajasz, mówiąc: Ten lud przybliża się do mnie swymi ustami, i
wargami okazuje mi szacunek, ale ich serce daleko jest ode mnie. Lecz daremnie
mnie czczą, nauczając nauk wynikających z przykazań ludzi (Mateusz 15,7-9; NBG).
Kto wlewa młode wino do starych bukłaków –
jeszcze nie poznał drogi Pańskiej; odwołując się do rozeznania dobrego i złego,
siłą rzeczy wpada w obłudę i pcha innych do udawania. Mądrością roztropnego
jest zrozumienie swojej drogi, zaś obłuda jest niedorzecznością głupców
(Przypowieści Salomona 14,6-10; NBG).
Kto wywyższa cielesną naturę i propaguje jej
dobroć – ma wrażenie, że głosi słowo Boga; lecz najczęściej wpada w pułapkę,
którą zastawia na drugich. Słodkim jest dla człowieka chleb obłudy; lecz w następstwie
jego usta napełniają się żwirem (Przypowieści Salomona 20,17; NBG).
To was proszę i do was apeluję, wszelkiej maści
przewrotni udawacze, tak Starego, jak i Nowego Przymierza: Zerwijcie ze swym
aktorstwem. Ten teatrzyk nie podoba się Bogu! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze,
obłudnicy, że jesteście podobni do grobów pobielanych, które z wierzchu wydają
się piękne, ale wewnątrz pełne są kości martwych i wszelkiej nieczystości.
Także i wy, wprawdzie z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, ale
wewnątrz jesteście pełni obłudy oraz bezprawia (Mateusz 23,27-28; NBG). Skruszcie się! Proście o
więcej łaski, aby zrozumieć swą drogę, sprawiedliwość i wejść do odpocznienia.
Napisał do mnie brat Mariusz, załączając fragment wypowiedzi
Witnessa Lee, zatytułowanej „Studium życia”. Jest na tyle ciekawa, że postanowiłem
ją rozpropagować. Oto jej treść:
Księga Wyjścia 12,16 mówi: W pierwszym
dniu będziecie mieli zwołanie święte, tak samo w dniu siódmym. Nie będziecie
wtedy wykonywać żadnej pracy. Będzie wam tylko wolno przygotować pożywienie.
Werset ten oznajmia, że w pierwszym i ostatnim dniu święta niekwaszonych
chlebów, nie należało wykonywać żadnej pracy. Oznacza to, że gdy korzystamy
z Bożego zbawienia, nie ma w tym miejsca na nasze własne działanie. Musimy
nauczyć się zaprzestać własnych działań. Wszelka nasza praca musi ustać. Nie
postanawiaj, że będziesz kochającym mężem, uległą żoną ani dzieckiem, które
szanuje swoich rodziców. To wszystko, to ludzka praca. Jedyne, co wolno nam
robić, to jeść. Wynika stąd, że kiedy uczestniczymy w Bożym zbawieniu, jest w
tym tylko miejsce na korzystanie, radowanie się, a nie na działanie. Nie próbuj
nic robić - tylko jedz i się raduj.
W dzisiejszym chrześcijaństwie panuje
dokładnie odwrotna sytuacja. Zamiast jedzenia jest praca. W jednym kazaniu za
drugim każe się ludziom podejmować przeróżne działania. Jest to sprzeczne z
zasadą Bożego zbawienia. Boże zbawienie nie pozwala nam wykonywać żadnej pracy.
Wskutek naszej wężowej natury zaraz po
tym, jak zostaliśmy zbawieni czy też ożywieni, podjęliśmy rozmaite
postanowienia. Niektórzy z nas postanowili, że przestaną się denerwować; inni -
że będą pokorni. Pan jednak nie dopuszcza do takiej pracy. W Bożym
zbawieniu wolno nam tylko jeść.
W przeciwieństwie do pism, na których
opierają się ludzkie religie, Biblia każe Bożemu ludowi w odniesieniu do
pierwszego i ostatniego dnia święta nie robić nic, tylko jeść. Gdyby dzieci
Izraela w tych dniach pracowały, złamałyby zasadę Bożego zbawienia. Zbawienie
służy temu, byśmy z niego korzystali; nie wymaga od nas pracy ani działania.
Tymczasem wielu gorliwych chrześcijan zostaje odciętych od społeczności
duchowej tylko dlatego, że angażują się w szereg działań. Dodawanie
ludzkiego trudu do Bożego zbawienia stanowi zniewagę dla Boga i odcina nas od
społeczności.
Trudno nam przestać pracować i zająć
się tylko jedzeniem. Zamiast jeść bez pracy, zwykliśmy pracować bez jedzenia.
Niektórzy narzekają na nadmiar duchowego pokarmu. Mówią wręcz, że nudzi ich
takie jedzenie. To gadanie krążyło kiedyś pośród nas. Słowa takie pochodzą od
szatana, Bożego wroga. Gdy tylko padają słowa przeciwko jedzeniu Pana,
następuje po nich propozycja, żebyśmy podjęli jakieś działanie. Co
za szatańskie zaprzeczenie zasady Bożego zbawienia! Powtarzam, Boże zbawienie
wymaga tego, byśmy przestali pracować i nie robili nic, tylko jedli.
Nawet modlitwa może się stać
dziełem, którego Bóg zabrania. Załóżmy, że święci postanawiają poświęcić więcej
czasu na modlitwę, powiedziałbym tak: Nie pozwól, by modlitwa stała się
pracą.
W młodości bardzo
zaangażowałem się w pracę dla Pana. Czytałem książki o tym jak być
świętym, jak się modlić i jak zwyciężać grzech. Książki te zachęciły mnie do
tego, by pracować i robić pewne rzeczy. Następnie, pewnego dnia zobaczyłem światło:
uświadomiłem sobie, że Bóg nie chce, abyśmy pracowali - chce, żebyśmy jedli.
Jeżeli pragniemy świętować dla Niego musimy zaprzestać własnych działań.
Przypuścimy, że jakiś brat zaprasza was
do siebie na ucztę. Wy zaś przychodzicie do niego, lecz spędzacie mnóstwo czasu
na pracy dla niego. Kosicie trawnik, przycinacie drzewa i myjecie okna. Cała
wasza praca jest dla tego brata obrazą. On pragnie, żebyście usiedli przy stole
i poucztowali z nim. Im więcej będziecie ucztować, tym więcej zaznacie
szczęścia.
Musimy nauczyć się porzucać swoje
naturalne działanie. Niełatwo jednak to zrobić. Porzucając swoje działanie, musimy
wciąż jeść. Jeżeli jednak nie jemy, nie powinniśmy przestawać pracować.
Większość chrześcijan pracuje bez jedzenia, leczy my musimy się nauczyć jeść
bez działania. Porzucimy nasze działanie, lecz nie przestawajmy jeść.
Tak, w poetyckich słowach, brat Lee pisze o
odpocznieniu (z hebr. szabatowaniu).
Temu jest poświęcony List do Hebrajczyków. Bowiem nasz szabat nie jest zwieńczeniem
tygodnia, jak w Starym Przymierzu z Izraelem. Ale nasz szabat jest wieczny. W końcu szabatów (co
znaczy: dni odpoczynku - wyznaczonych przez Boga w Starym Przymierzu z Israelem), owego dnia, wtedy rozbłyskującego aż do jedności
szabatów, poszła Maria Magdalena oraz druga Maria, aby obejrzeć grób (Mateusz
28,1; NBG).
Otóż, właśnie! Kto mówi o
permanentnej grzeszności na tym świecie i każe pracować na zbawienie –
lekceważy wezwanie Ducha o wejściu do odpocznienia w Bogu. Uczy tego, czego sam
został nauczony w seminarium, ma się rozumieć - zawodowo. Najczęściej sam nie
wchodzi do odpocznienia, ale też i przeszkadza, względnie zabrania wejść
drugim. A jeśliby ów zły sługa powiedział w swoim sercu: Zwleka mój Pan z
przyjściem, i zaczął bić współsługi, a jeść i pić z tymi, co się upijają,
przyjdzie Pan tego sługi w dniu, którego nie oczekuje, i w godzinie, której nie
zna, oraz rozdzieli go na dwoje, a jego część położy z obłudnikami. Tam będzie
płacz i zgrzytanie zębów (Mateusz 24,48-51; NBG).
Panie! Ukróć obłudę. I napełnij
nas Miłością bez miary, abyśmy skończyli z nakazami!
Bo końcem nakazu jest
miłość z czystego serca,
prawego sumienia
i nieobłudnej wiary,
czego niektórzy chybili jako celu, i zboczyli
do próżnego gadania.
Chcą być nauczycielami Prawa,
a nie rozumieją ani tego,
co mówią, ani o czym zapewniają.
(1 do Tymoteusza 1,3-7;
NBG)
2.09.2012
Zachęcam więc, by przede
wszystkim były czynione prośby, modlitwy,
wstawiennictwa i dziękczynienia
za wszystkich ludzi;
za władców oraz wszystkich będących we władzy,
byśmy ciche i spokojne życie
wiedli, w całej nabożności oraz godności.
(1 Tymoteusza 2,1-2; NBG).
Otóż, właśnie!
Zmieniaj nas Panie.
Byśmy cichości oraz spokoju pożądali,
Tego, co tak brakuje na tym świecie.
Co rusz, to słyszę o pieniądzach, których bez przerwy jest za
mało. Zrobiło by się to, czy tamto, ale Bóg skąpi gotówki. Mało tego, powiada: Zaś
pobożność jest wielkim zyskiem pośród samowystarczalności. Bo niczego nie
wnieśliśmy na świat, więc oczywiste, że i wynieść coś nie możemy; a mając
wyżywienia i okrycia, będziemy z nich zadowoleni. Zaś ci, co postanawiają się
wzbogacić, wpadają w doświadczenie, sidło oraz liczne, bezmyślne i szkodliwe
pożądania, które pogrążają ludzi aż do ruiny i zatracenia. Gdyż korzeniem
wszystkich złych rzeczy jest ukochanie pieniędzy, po które niektórzy sięgając,
zostali sprowadzeni z drogi wiary oraz dręczą się licznymi boleściami (1 Tymoteusza
6,3-10; NBG).
Zatem porozmawiajmy i o
tym, kierując się prowadzeniem Ducha. Nasz Pan jest hojny w darach, które służą
szczytnemu celowi. Tym celem będzie głoszenie Ewangelii, słowa Prawdy oraz
chwały naszego Boga. Na te cele środki się znajdą. Jeżeli będą czyste. Nie
myślę o pieniądzach wydzieranych, o nowotestamentowych dziesięcinach. Bo
pobożność nie jest sposobem zarobkowania. Od takich trzeba się trzymać z dala.
(1 Tymoteusza 6,3-10; NBG).
Wspominałem już o pewnej
studentce, ateistce, która w czasach „komuny”, na wycieczce, szlifowała ulice
Wiednia, będąc bez grosza przy duszy. Naraz się odezwała do Boga: „Panie!
Jestem tu pierwszy raz i najprawdopodobniej ostatni. A nie mam nawet kilku szylingów
na kawę, albo bluzkę. To nie wydaje się w porządku”. I oto po kilku krokach
zobaczyła małą paczuszkę, a w niej zwinięty rulon banknotów. Osłupiała! Bóg
spełnił jej drobną prośbę, ale także dostała dowód, że Bóg naprawdę istnieje.
A, że nam często nie daje,
to zupełnie oddzielna sprawa. Bo kogo Pan miłuje tego uczy, a każde dziecko,
które przyjmuje, to ćwiczy (Hebrajczyków 12,6; NBG). W
Wierze, która jest także Ufnością.
Skarżył mi się jeden z
braci, że prosi o dar uzdrawiania, a go nie otrzymuje. I pytał mnie – dlaczego?
Z tym darem jest jak z pieniędzmi – oba są cenione przez świat. Zatem go
zapytałem: A czy spojrzałeś w głąb siebie? Czy twoje serce jest czyste? Czy
chcesz go wykorzystać na szczytne cele, czy też dla własnej chwały?
Moi bracia i miłe siostry!
My przecież jesteśmy bogaci! Bogatsi od Rotszyldów i Rockefellerów! Zapewnił o
tym sam Pan: Bogaci żebrzący u Ducha, bowiem ich jest Królestwo Niebios. Bogaci, którzy boleją,
bowiem oni będą pocieszeni. Bogaci łagodni, bowiem oni odziedziczą ziemię. Bogaci,
którzy łakną i pragną sprawiedliwości, bowiem oni będą nasyceni. Bogaci, którzy
proszą o litość, bowiem oni dostąpią miłosierdzia. Bogaci czystego serca,
bowiem oni Boga oglądają. Bogaci, którzy dostają pokój, bowiem oni zostaną
nazwani synami Boga. Bogaci, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości,
bowiem ich jest Królestwo Niebios. Bogaci jesteście, gdy będą wam złorzeczyć
oraz was prześladować i mówić każde
złe słowo przeciwko wam, kłamiąc co do mnie (Mateusz 5,3-11; NBG). Ileż
znaczy 70, czy nawet 100 lat życia – naprzeciwko wieczności i to we wspólnocie
z Panem? Wszelkie budowle na tym świecie, to przecież tylko szałasy, namioty,
prowizorki; nawet te betonowe. Żydom przypomina o tym Święto Szałasów.
Ludzie chcą robić dobre
interesy, zaś na liche patrzą z pogardą. Nasz „interes” nie przynosi kokosów, a
jednak w pełni zadawala. I ma w sobie wielką zapłatę - zbawienie i życie
wieczne.
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, bo
ja jestem życzliwy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek dla waszych
dusz; gdyż moje jarzmo jest zbawienne, a mój nędzny interes ulgę przynosi
(Mateusz 11,29-30; NBG). I dodatkowo Pan
zapewnia: Spójrzcie na ptaki nieba, że nie sieją,
ani nie żną, ani nie zbierają do stodół, a przecież wasz niebiański Ojciec je
żywi; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? Bo któż z was, troszcząc
się, może dodać jeden łokieć do swojego wzrostu? A o odzienie dlaczego się
troszczycie? Przypatrzcie się polnym liliom, jak rosną; nie trudzą się, ani
nie przędą. A powiadam wam, że ani
Salomon w całej swojej sławie nie był przyodziany jak jedna z nich. Zatem jeśli
polną trawę, która dziś jest, a jutro w piec jest wrzucana, Bóg tak
przyodziewa, czyż nie daleko więcej
was, o małej wiary? Więc nie troszczcie się, mówiąc: Co
będziemy jeść? Albo, co będziemy pić? Albo, czym się będziemy przyodziewać? Bo
tego wszystkiego narody szukają; gdyż wie wasz Ojciec niebiański, że tego
wszystkiego potrzebujecie. Ale
szukajcie najpierw Królestwa Boga, i Jego sprawiedliwości, a to wszystko
będzie wam dodane. Dlatego nie troszczcie się o jutro,
bowiem jutro samo będzie się troskać o swe potrzeby. Dosyć ma dzień swojego
utrapienia (Mateusz 6,26-34; NBG).
Lepiej
z małym sprawiedliwemu,
niż
wielu niegodziwcom w dostatku.
(Psalm
37,16; NBG)
Pieniądze nie dają
szczęścia – mówi przysłowie, niemniej bardzo ułatwiają życie. Tak, to prawda.
Ale ja tu nie piszę o pieniądzach jako takich, te oczywiście można mieć, ale o
stanie serca. O pragnieniu ich zdobywania. Nikt nie może dwóm panom
służyć; gdyż albo jednego będzie miał w nienawiści, a drugiego miłował; czy
jednego będzie się trzymał, a drugim pogardzi; nie możecie służyć Bogu oraz
mamonie (Mateusz 6,24; NBG). Bowiem latając za pieniędzmi – nie osiągniemy
pełni, zaś radość z ich zdobycia będzie niezmiernie krótka. Kto
miłuje pieniądze - pieniędzmi się nie nasyci; a kto miłuje bogactwo nie znajdzie
w nim pożytku. To też jest marność (Koheleta 5,9; NBG).
Co zatem jest naszą
radością? Ano, Pan! On jest naszym szczęściem, naszą mądrością, Prawdą, naszą
sprawiedliwością i naszym życiem. On jest także naszym bogactwem.
Dalej,
moi bracia, cieszcie się w Panu (Filipian 3,1; NBG)
Wszyscy inni doznają zawodu.
Wielu już takich spotkałem. Nas czeka sama radość, jeśli chcemy i potrafimy ją
przyjąć.
Cieszcie
się zawsze w Panu. Jeszcze raz powiem: Cieszcie się (Filipian 4,4; NBG)
Naucz
nas Panie odpoczywać,
byśmy ciche oraz spokojne życie wiedli,
w całej nabożności oraz godności,
i daj nam przekonanie, że czuwasz
nad każdym krokiem swych dzieci.
Ps. Wiele razy pisałem o czasach końca; o tym, że zbliża się
pochwycenie, kończy się Okres Łaski (Pogan) oraz nastaje Okres Kary. Mamy tego
rozliczne zapowiedzi. Teraz dochodzi jeszcze jedna. Południowe stany USA
pustoszy huragan, nietypowo nazwany biblijnym imieniem Izaak. Warto się nad tym
zastanowić. Kim był Izaak? Lecz
nie ma możliwości, że upada Słowo
Boga. Gdyż nie wszyscy z Israela, to Israel. Także nie wszyscy są dziećmi
dlatego, że są nasieniem Abrahama; ale: W
Izaaku zostanie powołane tobie potomstwo. To jest - nie dzieci cielesnej
natury są tymi dziećmi Boga, lecz za potomstwo liczone są dzieci obietnicy
(Rzymian 9,6-8; NBG). Ano, właśnie! Tak jak Abraham zapowiadał
działanie Boga, tak Izaak był zapowiedzią Jezusa. Jaki to ma związek z
huraganem? Ano taki, że „Izaak” zapowiada huragan, który roznieci Bóg w wielkim
i świętym Imieniu Jezus.
Zatem wołam: Kto mi da
skrzydło gołębicy, bym uleciał oraz odpoczął? Bym się oto oddalił lotem i
osiadł na pustyni. Przed wirującym wichrem oraz przed nawałnicą pospieszę do
mojego schronienia. Zniwecz ich, Panie, rozdziel ich język, gdyż w mieście widzę
grabież i rozbój. Dzień i noc krążą po jego murach, a krzywda i bezprawie w
jego wnętrzu (Psalm 55, 7-11; NBG)
Jego tchnienie jak bystry
potok, który chwyta za gardło, by przetrząsnąć narody poprzez sito zniszczenia
oraz zwodnym wędzidłem okiełznać paszcze ludów. A wy będziecie śpiewać, jak w
noc obchodzenia uroczystości oraz serdecznie się weselić jak ci, co
pielgrzymują przy odgłosie fletu, zdążając do góry WIEKUISTEGO, do israelskiej
Skały. Zaś WIEKUISTY podniesie Swój majestatyczny głos, a ciężar Jego ramienia
okaże się wrzącym gniewem i płomieniem niszczącej pożogi, wichrem, ulewą oraz kamiennym
gradem (Księga Izajasza 30,28-30; NBG)
Boże
mój, uczyń im tak, jak czyni zamieć oraz jak źdźbłu przed wiatrem.
Jak ogień, który zapala las, i płomień, co
ogarnia góry pożarem,
tak ich rozpędź Twą nawałnicą, a Twoim
huraganem ich zatrwóż.
Okryj hańbą ich twarz, by zapragnęli Twojego
Imienia, WIEKUISTY.
Niech będą pohańbieni i zatrwożeni na zawsze;
niech pobledną i zginą.
(Psalm 83,14-18; NBG)
11.09.2012
Przypomnijcie sobie żonę
Lota.
(Łukasz 17,32; NBG)
N |
o
to ją sobie przypomnijmy…
I ci mężowie powiedzieli do
Lota: Kogokolwiek ty jeszcze masz - zięciów, twoich synów, twoje córki i
wszystkich, których masz w mieście - wyprowadź z tego miejsca. Bo zburzymy to
miejsce, gdyż wzmogła się na nich skarga przed obliczem WIEKUISTEGO, i PAN nas
posłał, aby je zburzyć. Zatem Lot wyszedł i powiedział to swoim zięciom, co
mieli pojąć jego córki, mówiąc: Wstańcie, wyjdźcie z tego miejsca, gdyż
WIEKUISTY zburzy to miasto. Ale w oczach jego zięciów wydawało się, że
żartował. Lecz zaledwie wzeszła zorza, aniołowie nalegali na Lota, mówiąc:
Wstań, zabierz twą żonę i obecne tu twoje dwie córki, abyś nie zginął za winę
tego miasta. Gdy się jednak ociągał, owi mężowie - w miłosierdziu nad nim WIEKUISTEGO
- uchwycili go za rękę, za rękę jego żony i za rękę dwóch jego córek, po czym
go wyprowadzili, i zostawili poza miastem. A gdy ich daleko wyprowadzili, jeden
powiedział: Uchodź z twoim życiem; nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj w
całej tej okolicy; uchodź w góry, abyś nie zginął. A Lot do nich powiedział: O,
nie, panie. Otóż, twój sługa znalazł łaskę w twoich oczach oraz wielkim uczyniłeś
miłosierdzie, które mi okazałeś, ocalając me życie - lecz ja nie zdążę ujść w
te góry, więc i tak może mnie doścignąć nieszczęście, i mogę umrzeć. Oto
bliskie jest miasto, by tam uciec i ono jest małe. Raczej tam ujdę, bo przecież
jest ono małe, i niechaj żyje moja dusza. Zatem powiedział do niego: Oto
wysłuchałem cię i w tej sprawie, bym nie spustoszył miasta o którym mówisz.
Więc prędzej, uchodź tam, bo nie mogę dokonać dzieła, dopóki się tam nie
znajdziesz. Dlatego imię tego miasta nazwano - Coar. Słońce wzeszło nad ziemią,
kiedy Lot przybył do Coaru. Zaś WIEKUISTY spuścił na Sedom oraz Amorę deszcz
siarki i ognia - spuścił z Nieba, od WIEKUISTEGO. I zniszczył te miasta oraz
całą okolicę, wszystkich mieszkańców tych miast oraz roślinność ziemi. Ale jego
żona idąc za nim się oglądała i stała się słupem soli (I Mojżesza 19,12-26;
NBG).
Mówiąc o winie Sedomu i
Amory (Sodomy i Gomory), najczęściej uwypukla się sprawy seksualne. Jednak Bóg
wskazuje na inny problem, który współczesny świat przemilcza. Taka oto była wina Sedomu – twojej
siostry: W pysze, w obfitości chleba i niewzruszonej pewności, żyła wraz ze
swoimi córkami – lecz nie wspierała ręki żebrzącego oraz biednego (Ezechiela
16, 49; NBG). A ogólna ocena
jest druzgocąca i dotyczy całego pogaństwa. Bo nie jak nasza Skała – ich skała, co nasi wrogowie osądzą.
Gdyż z winnicy Sedomu ich winnica, a ich jagody z pól Amory – jagody jadowite,
co mają cierpkie grona. Jadem węży ich wino i okrutną trucizną żmij. Czyż to
nie u Mnie schowane, zapieczętowane w Moim schowku? (V Księga Mojżesza 32,
30-34).
Drugą wskazówką są zięciowie, co mieli pojąć córki
Lota, czyli potencjalnie najbliżsi, można rzec – rodzina człowiecza. Ale w
oczach zięciów wydawało się, że Lot żartuje. Tak też dzisiaj, gdy mówimy o
Okresie Kary, na obliczu naszych znajomych względem ciała, pojawia się skrywany
uśmieszek. Nic takiego nie może się wydarzyć!
Lecz i podobnie jak Lot,
wielu wybranych nie rwie się jakoś do niebios; mają szereg oporów, i na miejscu
- sprawy do załatwienia. Nadto dom, znajomych, przyjaciół, pracę, zamówioną
wycieczkę do Egiptu, oszczędności w niejednym banku. Trudno to tak bez słowa
opuścić. A niebawem dojdzie do pochwycenia. Gdy się jednak
ociągał, owi mężowie - w miłosierdziu nad nim WIEKUISTEGO - uchwycili go za rękę,
za rękę jego żony i za rękę dwóch jego córek, po czym go wyprowadzili, i
zostawili poza miastem. Niejeden zauważy: Tak, oczywiście, sprawa Lota,
ale rzecz dotyczyła Sodomy, konkretnego miasta w przeszłości. Gdzie tu jest
analogia? No, popatrzmy… Dzisiejszy świat przypomina jedno miasto, tak bardzo
jest połączony. Za chwilę wrzucę ten tekst do Internetu, a gdy nacisnę enter – w tej samej sekundzie będzie on
dostępny dla mieszkańca Nowej Zelandii. Choć ważniejszy jest aspekt duchowy. A
ich zwłoki spoczną na placu wielkiego miasta, które duchowo nazywa się Sodomą i
Egiptem; gdzie też ich Pan został ukrzyżowany (Objawienie 11,8; NBG).
Lot prosi o schronienie w
Coarze (co znaczy: Małe); taka była nazwa miasta schronienia. Mała też była
arka Noego i „niewielkie” jest Ciało Jezusa, wbrew poglądom przywódców
religijnych i poetów, co piszą o „czwórkach do nieba”. Nie
bój się, mała trzódko, bowiem spodobało się waszemu Ojcu dać wam królestwo
(Łukasz 12,33; NBG).
Tak doszliśmy do żony Lota,
która się oglądała do tyłu, przez co stała się słupem soli. Trzeba przy tym
pamiętać, że Sedom i Amora leżały u wybrzeży morza Martwego, nadmiernie
zasolonego; przy którym słupy soli nie są rzadkością do dzisiaj. Ale nas interesuje
co innego – przyczyna owego stanu, właśnie to spoglądanie do tyłu. Dotyczy to
całej historii. Ci wszyscy umarli podczas wiary, nie odebrawszy
obietnic lecz zobaczyli, zaufali i powitali je z dala. Przyznali też, że są
tułaczami oraz obcokrajowcami na ziemi. Bo ci, co tak mówią, pokazują, że
odczuwają brak ojczyzny. A jeśli przypominają sobie tą, z której wyszli mają
też czas zawrócić. Ale teraz pragną lepszej, to jest niebiańskiej; dlatego nie
zawstydza się nimi Bóg, gdy jest nazywany ich Bogiem, bo przygotował im miasto (Hebrajczyków
11,13-16; NBG).
Rodzina
świętych oznacza, że jej członkowie są czyści przez krew Jezusa i oddzieleni od
świata. Jakie są tego konsekwencje? Przede wszystkim ta podstawowa, że Jezus
jest dla nas wszystkim. Bóg także wybrał sobie to nisko urodzone świata,
zlekceważone, to nieistniejące, by wniwecz obrócić istniejące; aby się nie
przechwalała wobec Niego żadna cielesna natura. Ale wy jesteście z Niego w
Jezusie Chrystusie, który stał się dla nas mądrością od Boga, sprawiedliwością,
lecz także uświęceniem i odkupieniem, aby było, jak jest napisane: Kto się
przechwala, w Panu niech się przechwala (1 do Koryntian 1,28-31; NBG). Zbawienie
jest Dziełem Boga, w całej swej rozciągłości. Dodawanie do tego ludzkich
recept, nawet tych najszczytniejszych, może się okazać trucizną. My ogłaszamy Chrystusa
ukrzyżowanego, dla Żydów pewnie obrazę, zaś dla Greków głupotę; ale dla samych
powołanych, zarówno Żydów jak i Greków - Chrystusa, przejaw mocy Boga oraz
mądrości Boga. Ponieważ niedorzeczne Boga jest mądrzejsze od ludzi, a słabe
Boga jest silniejsze od ludzi. Popatrzcie na wasze powołanie, bracia, że
niewielu jest mądrych według ciała wewnętrznego, niewielu silnych, niewielu
szlachetnie urodzonych. Ale Bóg wybrał sobie to głupie świata, aby zawstydzić mądrych;
Bóg też wybrał sobie to słabe świata, aby zawstydzić silne (1 do Koryntian
1,23-27; NBG). Drugą rzeczą jest oddzielenie. Oddzielenie od czego? Od świata. Nie
miłujcie tego porządku świata, ani rzeczy w tym porządku. Jeśli ktoś miłuje ten
porządek, nie ma w nim miłości Ojca. Ponieważ wszystko w tym porządku -
pożądanie ciała wewnętrznego, pożądanie oczu oraz chełpliwość życia nie jest z
Ojca, ale jest ze świata. Lecz ten porządek i jego pożądanie przemija; a kto
czyni wolę Boga, pozostaje na wieczność. (1 list Jana 2,15-17; NBG). Ano
właśnie! Gdyż jeśli ktoś nie miłuje tego porządku - nie będzie się też oglądał.
Bo i za czym? Pamiętajcie o tym przed pochwyceniem.
Człowiek,
który otrzymał łaskę Wiary i przyjął Pana Jezusa, to wszystko ma w swoim sercu.
Lecz często nie ma w umyśle. Nie do końca rozumie różnicę pomiędzy Starym, a
Nowym Przymierzem oraz dokładnie nie wie, dlaczego Pan Jezu Chrystus musiał
zawisnąć na krzyżu. Bracia, nie stawajcie się dziećmi umysłem, lecz
bądźcie dziecinni w występku; zaś rozumem stawajcie się dorosłymi. (1 do Koryntian
14,20; NBG). To dlatego od lat głosimy słowo o sprawiedliwości Boga, i dlatego
powstała Nowa Biblia Gdańska, która nie gmatwa tej sprawy.
Za niewątpliwą wartość
świata uchodzi rozeznanie dobrego i złego. Na nim się opierają wszystkie
religie. Ono także wchodzi w skład Prawa Mojżesza, wraz z uczynkami
sprawiedliwości i służbą ofiarniczą. To jest własny „płaszcz sprawiedliwości”
Izraelity. Jednak teraz – my wszyscy jesteśmy jak
nieczysty, a cała nasza sprawiedliwość jest jak plugawa szata; my wszyscy więdniemy
jak liść, a nasze winy unoszą nas jak wiatr (Izajasz 64,5; NBG). Dlatego odrzućmy tą szatę… Zatem
zawołano ślepego, mówiąc mu: Ufaj, wstań, woła cię. Zaś on odrzucił swój
płaszcz, powstał i przyszedł do Jezusa
(Marek 10,49-50; NBG)… odrzućmy całkowicie, i złóżmy nadzieję w łasce.
Po ten płaszcz nie wolno zawracać! Zaś gdy ujrzycie
obrzydliwość opuszczenia, zapowiedzianą przez proroka Daniela oraz postanowioną
w świętym miejscu, gdzie nie powinna być (kto czyta, niech uważa), wtedy ci,
którzy będą w Judei, niech uciekają w góry. A kto na dachu, niech nie schodzi
do domu i nie wchodzi, aby coś zabrać ze swego domu. A kto będzie na roli,
niech nie zawraca do tyłu, aby zabrać swój płaszcz (!).
Ale biada brzemiennym i ssącym w owe dni (Marka 13,14-18; NBG). Zapragnijcie
twardego pokarmu!
Zaś
Jezus powiedział do niego:
Nikt,
kto przyłoży swoją rękę do pługa, a jest zwrócony do tyłu,
nie
jest zdatny do Królestwa Boga.
(Łukasz
17, 29-30; NBG)
Powiadam wam:
Owej nocy dwaj będą na jednym łożu;
jeden zostanie wzięty do siebie, a drugi
zostanie pominięty.
(Łukasza 17,34; NBG)
15.09.2012
Mężowie wierności porwani,
a nikt nie zwraca uwagi, że
przed złym został porwany sprawiedliwy.
(Izajasz 57,1; NBG)
W |
tradycji wielu ludów południa, a w Polsce także Cyganów, utrzymuje
się zwyczaj porwania. Czym on jest i kiedy do niego dochodzi? Jeśli rodzina
dziewczyny nie zgadza się na poślubienie jej chłopca, wtedy do związku młodych
może doprowadzić porwanie. Przed laty czytałem wyznania pewnej księżniczki cygańskiej,
która opisując swe życie, wspomniała i o tym fakcie. „Miałam narzeczonego –
mówiła, z którym już byłam „po słowie”, ale cała moja rodzina sprzeciwiała się
temu związkowi. Ale myśmy się bardo kochali. Miałam też wielkie szczęście, bo
mój narzeczony mnie porwał i tak zostałam jego żoną”.
Zwróciła mi na tą sprawę siostra Basia, rozmawiając o pochwyceniu.
Kiedy to dokładniej sprawdziłem, okazało się, że greckie słówko harpadzo, najczęściej tłumaczone jako –
pochwycenie, przede wszystkim znaczy: Porwanie, lecz także: Uprowadzenie,
ukradnięcie.
Przejdźmy do aspektu biblijnego. Mówimy wam to przez
Słowo Pana, że my, żyjący, którzy będziemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie
prześcigniemy tych, co zasnęli. Ponieważ sam Pan - na wołanie, na głos
archanioła oraz na trąbę Boga - zstąpi z Nieba i najpierw wstaną ci, którzy
śpią w Chrystusie. Potem my, żyjący, którzy nadal będą przy życiu,
równocześnie, razem z nimi zostaniemy pochwyceni (także: porwani, uniesieni w górę) na chmury (także: w chmurach,
wśród chmur), ku powietrzu, na spotkanie Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z
Panem. Dlatego pocieszajcie jedni drugich przez te słowa (1 do Tesaloniczan
4,15-18; NBG). Lecz, czy i w tym przypadku
możemy mówić o porwaniu? Czy nasza „rodzina ludzka” akceptuje naszego Oblubieńca?
Pozory wykazują, że tak – lecz prawda wygląda inaczej. Głosi się innego Jezusa
i inną ewangelię, zaś Jezusa Biblii się nie cierpi. A gdy oni to pojmowali, mówiąc dalej, powiedział
podobieństwo dlatego, że był blisko Jerozolimy, a im się wydawało, że natychmiast
ma się objawić Królestwo Boga. Zatem powiedział: Pewien szlachetnie urodzony
człowiek wyruszył do dalekiej krainy, by odebrać dla siebie panowanie i powrócić.
Więc wezwał dziesięciu ze swoich sług, dał im dziesięć min oraz do nich powiedział:
Zajmijcie się sprawami aż do mojego przyjścia. Ale jego obywatele go nie
cierpieli i z powrotem odesłali jego poselstwo, mówiąc: Nie chcemy aby ten zapanował nad nami…(Łukasz 19,12-14;
NBG). Nie róbmy sobie złudzeń, świat kocha, co
jego, a nienawidzi Jezusa. Świat nie może was
nienawidzić, ale mnie nienawidzi, gdyż ja o nim świadczę, że jego czyny są złe
(Jan 7,7; NBG). Sytuacja jednak się zmienia,
gdy ktoś się opowie za Jezusem; kiedy otrzyma „pierścień Wiary” i słowo o
zaręczenia. Jeśli świat was nienawidzi,
wiedzcie, że mnie znienawidził wpierw niż was. Gdybyście byli ze świata świat
by kochał co własne; ale że nie jesteście ze świata, lecz ja was sobie wybrałem
ze świata, dlatego świat was nienawidzi (Jan 15,19-20; NBG). Gdy człowiek nagle zrozumie, że został pokochany bez
żadnych zasług, tak, po prostu. Zaś przed świętem
Paschy, Jezus wiedząc, że nadeszła jego godzina, aby przeszedł z tego świata do
Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, umiłował ich aż do końca (Jan 13,1; NBG). Jak
mnie umiłował mój Ojciec tak i ja was umiłowałem; mieszkajcie w mojej miłości
(Jan 15,9; NBG). Jestem ukrzyżowany razem z Chrystusem, więc nie żyję już ja,
lecz żyje we mnie Chrystus. A taki, jaki teraz żyję w cielesnej naturze żyję w
wierze Syna Boga, który mnie umiłował i w ofierze oddał za mnie samego siebie
(Galacjan 2,20; NBG). Kiedy pozna, jak wiele
dla niego zrobił Pan i sam Go serdecznie pokocha. Miłością nie z tej ziemi.
Boską. Dałem im też poznać i dam im poznać
Twoje Imię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś była w nich i ja w nich (Jan
17,26; NBG). My go miłujemy, bo on pierwszy nas umiłował (1 Jana 4,19; NBG). No i kiedy zrozumie, że jest częścią większej całości –
Ciała Pana Jezusa Chrystusa, połączonego Miłościwa. Umiłowani, miłujmy jedni drugich, gdyż miłość jest z Boga i
każdy, kto miłuje jest narodzony z Boga oraz poznaje Boga (1 Jana 4,7; NBG). Ta Miłość połączyła na zawsze Oblubieńca z Oblubienicą.
Na nic więc, zakusy
szatana; na darmo starania najbliższych; na próżno wyśmiewanie i poniżanie –
Oblubienica czeka na swego Oblubieńca, aż przyjdzie i ją porwie ze świata, po
czym zabierze do Siebie. Dlatego we wszystkim polecajcie
samych siebie jako sługi Boga - w wielkiej wytrwałości, w uciskach, w bólu, w
trudnych położeniach, w chłostach, w więzieniach, w niepokojach, w znużeniu, w
czuwaniu, w postach, w czystości, w poznaniu, w wyrozumiałości, w łagodności, w
Duchu Świętym, w nieobłudnej miłości, w słowie prawdy, w mocy Boga, wśród oręża
sprawiedliwości z prawej i lewej strony; pośród chwały i wzgardy, pośród złorzeczeń
i dobrej sławy. Jakby zwodzący - a prawdomówni; jakby się mylący - a uznawani;
jakby umierający - a oto żyjemy; jakby karani - a nie straceni; jakby zasmucani
- ale zawsze się radujący; jakby ubodzy - ale wielu ubogacający; jakby nic nie
mający - a wszystko zawładniający (2 Koryntian 6,4-10; NBG). I
bez przerwy czekający na Pana. Jest już dla mnie odłożony wieniec sprawiedliwości,
który Pan sędzia sprawiedliwy wyda mi w owym dniu. Lecz nie tylko mnie, ale i
wszystkim, którzy umiłowali jego przybycie (2 do Tymoteusza 4,8; NBG).
Gdy znękany
obłudą tego świata
wśród ucisków podążam drogą Twą
wtedy widzę cudowną Twoją łaskę
oraz wzdycha strudzona dusza ma.
Przyjdź Panie Jezu
Synu Człowieczy
Przyjdź Panie Jezu
Królu Wszechrzeczy
Przyjdź Panie Jezu
Przedwieczny Boże
Przyjdź po nas sługo sług.
Przyjdź Panie Jezu
bo tak czekamy
przyjdź Panie Jezu
bo tak kochamy
przyjdź Panie Jezu
bo tak tęsknimy
przyjdź Panie Jezu, przyjdź!
Gdy się karmię słowami Ewangelii
oraz w Tobie schronienie moje mam
moje serce umacnia się nadzieją
a z ust płynie wołanie na Twą cześć.
Gdyby nie WIEKUISTY, który był z
nami - niech to powie Israel.
Gdyby nie WIEKUISTY, który był z
nami,
kiedy ludzie powstali przeciw
nam,
kiedy zapłonął na nas ich gniew - wtedy żywcem
by nas pochłonęli.
Wtedy by nas wody zalały, a strumień wezbrał nad naszą duszą.
Wtedy burzliwe wody by naszły nad naszą duszę.
Wysławiony WIEKUISTY, który nas
nie wydał na łup ich zębom.
Jak ptak z sideł ptaszników, tak
uszła nasza dusza;
sidła się porwały, a myśmy uszli.
Nasza pomoc w Imieniu WIEKUISTEGO
- Stwórcy Nieba i ziemi.
(Psalm
124; NBG)
11.10.2012
- nie szlachetnie;
chcą was tylko powstrzymać (także: wykluczyć),
abyście ich zazdrośnie pożądali.
(Galacjan 4,17; NBG)
O |
kim tu mowa? Ano, o stale, wciąż od
nowa, tworzących się hierarchiach. Do czego to prowadzi? No, do niczego
dobrego. Wystarczy prześledzić historię poszczególnych kościołów, od powstania
– do chwili obecnej, aby sprawa stała się jasna. Podobnie ma się rzecz z
Biblią. Pierwsze jej przekłady na języki narodowe były w miarę dokładne i
spójne. Lecz z czasem dochodziło do tzw. ”rewizji i poprawek”, w których
oryginał zaczął mieć drugorzędne
znaczenie. Bardziej liczyły się doktryny oraz potrzeby hierarchii. Zatem mamy,
kochani, to co mamy. Lecz „konia z rzędem” takiemu, kto w oparciu o teksty po
„rewizjach”, zrozumie Pismo Święte. Ma się rozumieć – umysłem, gdyż w sercu,
przez działanie Ducha Świętego, może mieć większe poznanie.
Gdzie się podziały dawne wzorce,
świadczące o wspólnocie wybranych? Zaś po odczytaniu
Prawa i Proroków, przełożeni bóżnicy wysłali do nich, mówiąc: Mężowie, bracia;
jeśli jest w was słowo zachęty (także: wezwania,
apelu, pocieszenia) do ludu, mówcie. Więc Paweł wstał, dał znak ręką oraz
powiedział: Mężowie Israelici oraz ci, którzy się boicie Boga, posłuchajcie
(Dokonania apostołów 13,15-16; NBG).
Obie hierarchie, żydowska i
chrystiańska, czyli rabini i pastorzy, nie mają oparcia w Biblii; nie zostały ustanowione
przez Boga. To ich i podobnych wola, tworzy „drabiny” i tytuły. Gdyż judaizm i
chrystiaństwo są „płaskie” – a jedynym Rabinem i Pasterzem jest Bóg. Ma się
rozumieć, w obu Przymierzach, Pan wyznaczył przeróżne służby, lecz nikt nie
stoi wyżej, czy niżej, pełniąc swą określoną posługę. Jest także służba
pasterska i nauczycielska. Choć w przypadku powyższych służb, zagrożenie jest
nieco większe. Moi bracia, nie bądźcie liczni nauczycielami, wiedząc, że
przyjmiemy surowszą ocenę (Jakób 3,1; NBG).
Biblia jest Księgą dwóch
Praw, opisanych niezmiernie precyzyjnie. Tymczasem mami się Żydów i chrystian
jakimiś urojonymi prawami (najczęściej moralnymi i na dodatek, oczywiście –
dziesięciną), które nie mają nic wspólnego z Prawem Mojżesza… A świadczę każdemu człowiekowi, co daje się obrzezywać, że
winny jest wypełnić całe Prawo Mojżesza (Galacjan 5,3; NBG)…czy Prawem Wiary… Dziwię
się, że tak szybko przenosicie się od
Tego, który was powołał w łasce Chrystusa, do innej ewangelii, która nie jest
inna; lecz tylko są pewni ludzie, co was niepokoją i chcą odmienić Ewangelię
Chrystusa. Ale choćbyśmy my, czy też anioł z Nieba opowiadał wam ewangelię,
wbrew tej, którą wam ogłosiliśmy, niech będzie osobą przeklętą. Jak wcześniej
powiedzieliśmy i teraz znowu mówię, że jeśli ktoś wam głosi ewangelię wbrew
tej, którą przyjęliście, niech będzie osobą przeklętą. Gdyż w tej chwili, ludzi
zjednuję - czy Boga? Czy pragnę przypodobać się ludziom? Bo jeśli jeszcze chcę
się ludziom podobać, nie stałem się sługą Chrystusa (Galacjan 1,6-10; NBG).
Pisałem o tym dziesiątki
razy i wciąż wkoło tego „krążę”. Choć sprawa się uprościła, poprzez wydanie
Nowej Biblii Gdańskiej, uwolnionej od różnych „rewizji i poprawek”. Lecz, mimo
to, przyjmowanej z oporem. Bowiem wali się wiele nauk, zgotowanych przez ludzi
– dla ludzi. Gdyż nie znając sprawiedliwości Boga oraz pragnąc własną
sprawiedliwość utwierdzić - nie poddali się sprawiedliwości Boga. Ponieważ
należnością Prawa jest Chrystus, ku sprawiedliwości każdego wierzącego (Rzymian
10,3-4; NBG).
Gdyż jesteście zbawieni
łaską z powodu wiary; i to nie z was, Boga to dar; nie z uczynków, aby się ktoś
nie chlubił. Ponieważ jesteśmy Jego dziełem
i w Chrystusie Jezusie zostaliśmy stworzeni dla szlachetnych uczynków,
które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich żyli (Efezjan 2,8-10; NBG).
Otóż,
właśnie! Jesteśmy dziełem Boga, powtórzę, dziełem Boga – nie własnym. Jesteśmy
stworzeni do szlachetnych uczynków (tych z Boga; tych z Wiary oraz Ufności) – a
nie bezczynnego w naukach Prawa Przykazań (Efezjan 2,15; NBG),
albo starego sumienia. Jesteśmy przeznaczeni do wolności, a jedynym, naszym
Panem jest Jezus. Istotnie, Chrystus nas wyzwolił dla wolności.
Stójcie i nie bądźcie znowu poddani jarzmu niewoli (Galacjan 5,1; NBG).
A jednak…chcą
was powstrzymać (także: wykluczyć), abyście ich
zazdrośnie pożądali. Powstrzymać? Ale, od czego? Ano, od wejścia do
odpocznienia; od zerwania na zawsze z grzechem; od wolności w Panu Jezusie.
Mimo, że napisano: Każdy, kto w nim mieszka - nie grzeszy; każdy,
kto grzeszy - nie ujrzał go, ani go nie poznał (1 Jana,6; NBG),
upewnia się uczniów w grzechu, wciska grzechy, a nawet praktykuje spowiedź w
oparciu o urojone prawa. Zaś tego, kto wszedł do odpocznienia i twierdzi, że
nie grzeszy – należy bezwzględnie wykluczyć.
Na co się najczęściej
wskazuje? Otóż na 1 List Jana. Zatem to jest obwieszczenie,
które od niego usłyszeliśmy oraz wam oznajmiamy, że Bóg jest światłością (także:
światłem) i nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeśli byśmy powiedzieli, że mamy z
Nim wspólnotę, a chodzilibyśmy w ciemności - kłamiemy i nie wywołujemy prawdy.
Zaś jeśli chodzimy w światłości, jak On jest w światłości - mamy wspólnotę
między sobą, a krew Jezusa Chrystusa, Jego Syna, oczyszcza nas z każdego
grzechu (także: błędu, winy). Jeśli byśmy powiedzieli, że
grzechu nie mamy, samych siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy. Jeśli byśmy
wyznawali (także: uznawali) nasze grzechy, godny zaufania jest Bóg
i sprawiedliwy, aby nam darował (także:
odpuścił, wybaczył) grzechy i oczyścił (także:
uzdrowił) nas od wszelkiego bezprawia (także: nieprawości,
niesprawiedliwości, zła, grzechu, przestępstwa). Jeśli byśmy powiedzieli, że
nie zgrzeszyliśmy (także: zbłądziliśmy, zawiniliśmy,
chybiliśmy celu), czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego Słowa.
Moje dzieci, to wam piszę,
abyście nie grzeszyli (także: błądzili, zawiniali,
chybili celu), a jeśliby ktoś zgrzeszył, przy Ojcu mamy wspomożyciela (także:
wzywanego na pomoc, orędownika, pocieszyciela), sprawiedliwego Jezusa Chrystusa. On jest sposobem przebłagania
za nasze grzechy; i nie tylko za nasze, ale też za całego świata (1 Jana
1,5-2,2 NBG). Na ten fragment zwrócił mi
też uwagę brat Przemek, pisząc:
Prosiłbym, jeśli to możliwe, o wytłumaczenie mi fragmentu z 1 listu Jana
1;5-2;2. Pozdrawiam! Przemek. Krótko oraz treściwie! I jak tu odpowiedzieć? Zacznę od zdania wtrąconego - jeśli to możliwe. Drogi Przemku!
Niestety, niemożliwe! Żaden człowiek nie wytłumaczy ci tego, co powiedziano
przez Jana. Będzie próbował, oczywiście, lecz tego nie dokona; zaś ty nie
przyjmiesz jego słów, bowiem ich nie zrozumiesz. Przy czytaniu, czy też głoszeniu
Pisma, potrzebny jest drugi Światek – Duch. To Jego trzeba prosić o wykład, w
wielkim i świętym Imieniu Jezus.
Temat
z Jana rozwijałem na różny sposób w książkach: „Poza murami Babilonu oraz „Dzienniczku
ucznia”. Obie je znajdziesz na naszej stronie internetowej. Gdyż powyższego
cytatu nie da się omówić „po inżyniersku”, krótko, w punktach; lecz aby go zrozumieć,
trzeba być przesiąkniętym Słowem. Niemniej, coś trzeba odpowiedzieć. Więc
spróbuję…
Twoje słowo jest pochodnią
mojej nogi oraz światłem na mojej ścieżce (Psalm 115,105; NBG). Bóg
jest światłem (w sensie duchowym). I owa światłość zaświeciła ludziom przez
Słowo. Bowiem Jezus, nasz Nauczyciel i Pan, jest przecież Słowem wcielonym.
Zatem, kto się kieruje owym światłem (odrzuciwszy filtry rewizji, czy przekłamań,
wynikające z braku poznania), ten będzie chodził w świetle. I odwrotnie. Kto
tłumi owo światło, albo je lekceważy, chociaż naucza innych – będzie kłamcą i
nie wywoła prawdy. Bo Biblia, w swej nieskalanej formie, jest
niewątpliwie „Skrzynią Prawdy”. Zaś jeśli chodzimy w
światłości, jak On jest w światłości - mamy wspólnotę między sobą, a krew
Jezusa Chrystusa, Jego Syna, oczyszcza nas z każdego grzechu (także:
błędu, winy). Otóż, właśnie! Przejdźmy do aspektu praktycznego. Słowo Boga ma tą
cudowna moc, że oczyszcza wnętrze człowieka, przygotowując go do przyjęcia
Pana. Jeśli dojdzie do skruchy, wyznania grzechu (grzechów) i prośby,
oczyszczony przez Słowo człowiek może doświadczyć łaski Wiary i na Drodze,
którą jest Jezus, stawać się nowonarodzonym stworzeniem. Zaś gdy do tego nie
dojdzie – możliwa jest katastrofa. A gdy nieczysty duch
wyjdzie z człowieka, przechodzi przez bezwodne (stroniące od Słowa,
nazywanego Żywą Wodą) miejsca szukając odpoczynku, ale nie znajduje.
Wtedy mówi: Wrócę do mojej siedziby, skąd wyszedłem; więc przychodzi i znajduje
ją niezajętą, wymiecioną i przygotowaną.
Wtedy idzie i bierze ze sobą siedem innych, gorszych od siebie
duchów, i wchodzą, i tam mieszkają; więc końcowy stan tego człowieka staje się
gorszy niż początkowy. Tak się stanie i temu złemu pokoleniu (Mateusz 12,
43-45; NBG).
Są
także tacy ludzie, którzy mimo odstępstwa oraz nieznajomości Boga, starają się
żyć według własnego, stworzonego do swoich potrzeb prawa i w tym prawie,
powiedzmy - moralnym uznają się za sprawiedliwych. Znałem i takie osoby. Jeśli
byśmy powiedzieli, że grzechu nie mamy, samych siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy.
Nie uznają oni odstępstwa, na skutek grzechu Adama, nie czują winy przed
Bogiem, a kiedy słyszą Ewangelię, natychmiast przerywają, mówiąc: Co ty ode
mnie chcesz? Ja jestem ze wszystkimi w porządku! A oto podszedł jeden
człowiek i mu powiedział: Nauczycielu dobry, co dobrego mam uczynić, abym mógł
mieć życie wieczne? Ale on mu rzekł: Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie
jest dobry, tylko Jeden, Bóg (Mateusz
19,16; NBG). A ludzie? Jeśli byśmy powiedzieli, że
nie zgrzeszyliśmy (także: zbłądziliśmy, zawiniliśmy,
chybiliśmy celu), czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego Słowa. Oraz
szerzej… Co zatem? Górujemy? Nie, w ogóle; bo wcześniej dowiedliśmy, że Żydzi
jak i Grecy, wszyscy są pod grzechem. Tak jak jest napisane: Ani jeden nie jest sprawiedliwy, nie jest rozumiejącym, nie jest szukającym
Boga. Wszyscy się odwrócili, razem
zostali zmarnowani; nikt nie jest czyniącym dobroć, nie jest aż do jednego. Otwartym
grobem jest ich gardło, oszukiwali swoimi językami, jad żmij przy ich wargach; ich usta są pełne klątwy i goryczy; a ich nogi skore by wylać krew; bieda i spustoszenie na ich drogach, a drogi pokoju nie poznali; bojaźń Boga nie
jest naprzeciwko ich oczu (Rzymian 3,10-16; NBG). Ma
się rozumieć – z uczynków, z Prawa Mojżesza oraz starego sumienia.
I teraz rzecz bardzo ważna:
Aby omówić fragment z Jana,
wpierw musimy uściślić pojęcia. Przede wszystkim greckiego słowa hamartia, które w języku polskim można
przetłumaczyć jako: Błąd, przewinienie, winę, grzech – lecz także: Zgładzenie
grzechu, ofiarę za grzech. Winniśmy także pamiętać, że Biblia opisuje stan w
jakim znajdują się Żydzi, poganie, oraz uczniowie Jezusa. Bo przecież każdy
jest inny. Nie będzie więc, błędu w tekście, jeśli powyższe zdania z Jana
przetłumaczymy następująco: Jeśli byśmy wyznawali (także:
uznawali) nasze ofiary za grzech, godny zaufania jest Bóg i sprawiedliwy,
aby nam podarował zgładzenie grzechów i oczyścił (także:
uzdrowił) nas od wszelkiego bezprawia (także: nieprawości,
niesprawiedliwości, zła, grzechu, przestępstwa). W Starym Testamencie
ofiarami za grzechy były niewinne zwierzęta; w Nowym pozostaje nią Jezus
Chrystus. Jeśli tą ofiarę wyznajemy i uznajemy,
Bóg gładzi nasz wszelki grzech (błąd, przewinienie, winę), lecz i także
prowadzi do wyzwolenia z bezprawia.
Lecz, co to takiego -
grzech? Oczywiście w sensie biblijnym. Każdy, kto powoduje grzech,
powoduje też nieprawość, bo grzech jest bezprawiem (1 Jana 3,4; NBG). A
więc grzech jest przestępstwem Prawa, opartego na Słowie Boga; czyli Prawa Mojżesza,
lub Prawa Wiary. Piszę – lub, bowiem nie wolno ich łączyć. Albo jest się pod Prawem
Mojżesza, albo pod Prawem Wiary. Albo pije się stare wino, ze starych bukłaków
Mojżesza; albo spożywa młode wino, zgotowane przez Pana Jezusa i wlane do
nowych bukłaków. A więc – grzech… Kto uchybi wymaganiom jednego z tych Praw
(jeśli w którymś się znalazł i do niego się odwołuje), robi fałszywy krok,
błąd, przewinienie, grzech i tym samym spoczęła na nim wina. Wkroczył w obszar
bezprawia.
Ale i oba Prawa dzieli
kolosalna różnica. Kto się odwołuje do Prawa Mojżesza, znajduje się „w jarzmie”
613 nakazów i zakazów, które powinien wykonywać w każdej chwili swojego życia.
Jeżeli uchybi choćby w jednym (zgrzeszy) – znajdzie się pod przekleństwem.
Ponieważ ci, co są z uczynków Prawa - są pod przekleństwem. Gdyż jest napisane:
Przeklęty każdy, który nie trwa we
wszystkich przykazaniach, które są napisane w zwoju Prawa, by je uczynić.
A, że w Prawie Mojżesza nikt nie jest uznawany za sprawiedliwego przed Bogiem,
to oczywiste, gdyż: Sprawiedliwy będzie
żył z wiary. Zaś Prawo Przykazań nie jest z wiary, lecz człowiek, który by je uczynił, w nich będzie
żył (Galacjan 3,10-12; NBG).
Natomiast Prawo Wiary mówi
zupełnie coś innego. A to jest Jego przykazanie, abyśmy uwierzyli
Imieniu Jego Syna, Jezusa Chrystusa i miłowali jedni drugich, jak nam dał
przykazanie (1 Jana
Moje dzieci, to wam piszę,
abyście nie grzeszyli (także: błądzili, zawiniali,
chybili celu), a jeśliby ktoś zgrzeszył, przy Ojcu mamy wspomożyciela (także:
wzywanego na pomoc, orędownika, pocieszyciela), sprawiedliwego Jezusa Chrystusa. Zdziwię cię, drogi
Przemku, lecz powiem wprost; także krótko i węzłowato. Grzechem dla ucznia
Pana, powołanego do Zgromadzenia Wybranych i obdarzonego Wiarą, będzie
każdorazowe odwołanie się do własnej sprawiedliwości (na przykład w
przestrzeganiu 10 Przykazań), co wynika z cytowanego Listu do Galacjan, ale i
innych miejsc. Słowem, to, co pozornie jest dobre – w istocie stanowi
przestępstwo (grzech). Bowiem podważa nowotestamentowe dzieło Boga i łaskę –
owoc Miłości. Możliwy jest także grzech wobec własnego ciała. Wystrzegajcie
się prostytucji. Wszelki grzech, który mógłby uczynić człowiek jest na zewnątrz
ciała; zaś kto uprawia prostytucję grzeszy co do własnego ciała (1 do Koryntian
6,18; NBG).
Zatem, jak
postępować? Co robić? W pełni zaufać Bogu. Zatem
was proszę, ja - więzień w Panu, abyście żyli w sposób godny powołania, którym
zostaliście wezwani. Według wszelkiej pokory, życzliwości i według wyrozumiałości,
w miłości znosząc cierpliwie jedni drugich, oraz starając się, aby w więzi
pokoju dochować jedności Ducha (Efezjan 4,1-3; NBG).
W
Twojej ręce są moje losy;
wybaw
mnie z mocy wrogów oraz mych prześladowców.
Zaświeć
Twoim obliczem nad twym sługą;
wspomóż
mnie w Twojej łasce.
WIEKUISTY,
obym się nie zawstydził, że Cię wzywałem;
niech
zawstydzą się niegodziwi oraz zamilkną w grobie.
Niech
oniemieją kłamliwe usta,
które
hardo, wyniośle i pogardliwie mówią o sprawiedliwym.
(Psalm
31,16-19; NBG)
18.10.2012
Podręczny, dość spory - Matrix
U |
czniowie Pana Jezusa wciąż i w gorączce o tym samym. Nie rozmawiają o pogodzie,
stronią od polityki, jednym okiem patrzą na telewizję, nie przejmują się kłopotami.
Tylko im w głowie Jezus Chrystus oraz głoszenie Ewangelii. Wszystkich w około
chcą „zanudzić”.
Lecz,
popatrzmy… Kiedy zdarzy się jakiś wypadek i zagrożone jest życie ludzi, wielu
innych spieszy im na pomoc, podnosi się wielki krzyk oraz ratuje
nieszczęśników. Postawa temu przeciwna uważana jest za hańbiącą. Chociaż chodzi
o działania doraźne. Człowiek ocalony z wypadku może natychmiast wpaść w
kłopoty, a jego życie, prędzej, czy później i tak zakończy się śmiercią.
W
przypadku głoszenia Ewangelii, sprawa wygląda inaczej. Ogół ludzi mieszkających
na ziemi znajduje się w strasznym położeniu. W wyniku odstępstwa od
Boga-Stwórcy nie tylko zagrożone jest ich życie, lecz rysuje się i straszna
perspektywa. Na dziś, jutro, pojutrze… Był pewien bogaty człowiek,
który wkładał na siebie purpurę i bisior, co dzień wspaniale się zabawiając.
Ale żył też pewien żebrzący, owrzodzony imieniem Łazarz, wyrzucony przy jego
bramie. Więc pragnął nasycić się z okruchów, które spadały ze stołu bogatego; a
tylko chodzące psy lizały jego wrzody. Ale zdarzyło się umrzeć biednemu i przez
aniołów został on odniesiony na łono Abrahama. Umarł także bogaty i został
pogrzebany. A w Krainie Umarłych, będąc w męczarniach, podniósł swoje oczy i widzi
z daleka Abrahama oraz Łazarza na jego łonie. Zatem wołając, powiedział: Ojcze
Abrahamie, zmiłuj się nade mną oraz poślij Łazarza, aby zanurzył w wodzie
czubek swojego palca i ochłodził mój język, bo cierpię w tym płomieniu. Ale
Abraham powiedział: Dziecko, przypomnij sobie, że twoje dobra odebrałeś w twoim
życiu; a Łazarz, podobnie - nieszczęścia. Zaś teraz, on tutaj jest pocieszany,
a ty cierpisz. I przy tym wszystkim, pomiędzy nami - a wami jest przytwierdzona
wielka przepaść, aby ci, co chcą stąd do was przejść - nie mogli, ani stamtąd -
nie mogli się do nas
przeprawić. Ale powiedział: Proszę cię więc, ojcze, abyś posłał go do domu
mojego ojca, bowiem mam pięciu braci. Niech im wyda świadectwo, aby także i oni
nie przyszli do tego miejsca cierpienia. A Abraham mu mówi: Mają Mojżesza oraz
proroków; niech ich posłuchają. A on powiedział: Nie, ojcze Abrahamie; ale
skruszeją, jeśli pójdzie do nich ktoś z nieboszczyków. Zaś on mu powiedział:
Skoro nie słuchają Mojżesza i proroków, więc nawet jeśliby wstał ktoś z
martwych - nie będą posłuszni (Łukasz 16,19-31; NBG). Na okres 7- miu lat, zwanych Wielkim Uciskiem (patrz:
Objawienie); nawet na czas Millennium. Wreszcie,
w wyniku Sądu, również na całą wieczność… Ujrzałem także wielki,
jasny tron oraz Tego, co na nim siedział, od oblicza Którego uciekła ziemia i
niebo, i nie zostało znalezione dla nich miejsce. Ujrzałem też umarłych,
wielkich i małych, stojących wobec Boga, a zwoje zostały otwarte. Został także
otwarty inny zwój - to jest Zwój Życia;
a umarli zostali osądzeni według ich uczynków, które są zapisane w zwojach.
Więc morze wydało w nim umarłych, także śmierć i Kraina Umarłych przekazały
umarłych, którzy są w nich, oraz zostali osądzeni, każdy według swoich
uczynków. A śmierć i podziemny świat zostały wrzucone do jeziora ognia. To jest
druga śmierć. Zatem jeśli ktoś nie został znaleziony jako zapisany w Zwoju Życia, został wrzucony do jeziora ognia
(Objawienie 20, 11-15; NBG). Więc jakże tego nie głosić!? Ludzie! Doszło do
katastrofy! Jak milczeć w obliczu zagrożenia!? Czy nie byłoby to hańbiące!?
Więc wybaczcie, jeśli bywamy natrętni oraz krzyczymy wielkim głosem.
Przed kilkoma dniami,
„jednym okiem” oglądałem kawałek filmu
pt. Matrix. Jest to australijsko-amerykańska
produkcja science fiction, napisana i
wyreżyserowana przez braci Larry’ego i
Andy’ego Wachowskich, ukazująca życie-sen. Ludzie widzą tylko
wrażenie rzeczywistości. Z reguły nie oglądam tego typu produkcji, gdyż
najczęściej propagują demonizm i oczywiście antychrysta; „mesjasza”, który
powstrzyma zło i zaprowadzi porządek. Tak było również tym razem, z tą
zasadniczą różnicą, że uciśniona i nędzna ludzkość, znajdowała się pod wpływem
Matrixu. Złudnie widziała rzeczywistość, jako niezmiernie różową. Kiedy
przerwałem oglądanie oraz zrobiłem sobie kawkę, pomysł autorów filmu wydał mi
się wyrwany prosto z życia. Matrix działa po domach i za oknem. Plącze się obok
nogi. Jego twórcą jest nie kto inny - a szatan, zaś w szponach tego
szatańskiego Matrixu znajduje się cała ludzkość, ma się rozumieć - upadła. Wmawia
się wszystkim, bez ustanku, że sprawy są na najlepszej drodze, że wszystko jest
very i cacy, a zatem należy spać
spokojnie. I wielu w te baje wierzy, choć rzeczywistość aż skrzeczy. Fatalne są
systemy i zakłamani ludzie, skażona jest przyroda. Nawet na obu biegunach. Ale
ludzi poprzebierano w złotko, zaś trucizny powleczono sreberkiem, angażując
nawet świstaka. I to się wszystkim podoba. To rajcuje. Matrix bezwzględnie
cieszy. O bogu się wprawdzie mówi i wręcz go dokoła wciska; lecz może ktoś mi
pokaże, co on ma wspólnego z Bogiem Biblii, choćby w najdrobniejszym szczególe.
Ale tego się nie dochodzi. Bo i po co? Matrix pieści oko i ucho. Matrix przygrywa
kołysanki. Tylko ta Biblia wadzi. Ale
nie chcę, abyście nie wiedzieli
odnośnie duchowych rzeczy. Wiecie, że kiedy byliście poganami, byliście
kierowani do niemych wizerunków, jakby będąc prowadzeni do więzienia (1 do
Koryntian 12,1-2; NBG). Czyni się wielkie starania, by powołać światowy
rząd. Bo przecież jesteśmy jedno. Owo hasło z doliny Szynear, znowu jest
aktualne. Zaś cała ziemia była jednej mowy oraz nielicznych wyrażeń. I stało
się, że gdy ciągnęli od wschodu, znaleźli równinę w kraju Szynear i tam się osiedlili.
Więc jeden powiedział do drugiego: Oto wyrabiajmy cegły oraz rozżarzmy je do żaru.
I tak cegła służyła im zamiast kamienia, a smołowiec służył im za wapno. Także
powiedzieli: Oto zbudujmy sobie miasto i wieżę, której wierzch byłby w niebie;
uczynimy sobie też znamię (także:
znak !), abyśmy się nie rozproszyli po powierzchni całej ziemi. Wtedy
WIEKUISTY zstąpił, aby zobaczyć owo miasto i wieżę, którą budowali synowie
ludzcy. I WIEKUISTY powiedział: Oto jeden lud oraz jedna mowa u wszystkich; a
taki jest początek ich przedsięwzięć. Od teraz nic im nie chybi, co by
zamierzyli wykonać. Oto zstąpmy i tam pomieszajmy ich mowę, aby nie zrozumieli
- jeden mowy drugiego. Zatem WIEKUISTY rozproszył ich stamtąd po powierzchni
całej ziemi; tak ze strachu przestali budować (I Mojżesza 11,1-8; NBG). Lecz
oto ziemię, całą ziemię, znowu się łączy w jedno miasto. A
gdy zakończą swoje świadectwo (dwaj świadkowie czasu końca)
bestia, która wychodzi ze świata podziemnego, wywoła z nimi bitwę, zwycięży ich
i ich zabije. A ich zwłoki spoczną na placu wielkiego miasta, które duchowo
nazywa się Sodomą i Egiptem; gdzie też ich Pan został ukrzyżowany (Objawienie
11, 7-10; NBG; przypomnę, że Pan Jezus został ukrzyżowany poza murami Jerozolimy). Nie
ma podziałów, nie ma barier; Matrix zalewa ziemię. Czym to się wszystko
skończy? I na to odpowiada Słowo Boga. Podobnie jak w filmach science fiction,
świat wyda swojego arcykapłana (fałszywego proroka) oraz swojego mesjasza
(antychrysta). Wprowadzi się także znamię/znak i będzie to „dobrodziejstwo”
Matrixu. Ludzie domagają się czipów, które uproszczą wiele spraw. Matrix jest
im na rękę, dosłownie oraz w przenośni. Lecz uczniowie Jezusa wiedzą, że będzie
to znak antychrysta.
Wreszcie Żydzi… No, z tymi
Żydami trzeba w końcu zrobić porządek! Tego chcą wszystkie narody. Czy się
przechrzczą, czy przefarbują, dla Matrixu pozostaną Żydami, bo Żydami są z
urodzenia. Matrix to wie, Matrix czuwa, Matrixu się nie nabierze. Koniec z
narodem wybranym! Bez Żydów wkroczymy w New Age!
No, a uczniowie Jezusa,
chrystianie, czy i oni podlegają złudzeniu? Otóż, nie! Nowy człowiek, który
jest w nas, już teraz, tu na ziemi, choć cieleśnie ogląda Matrix, zaczepiony
jest na okręgach Prawdy. Ale Bóg, co jest bogaty w miłosierdzie, przez
swoją wielką miłość, którą nas umiłował, i nas, będących umarłymi w fałszywych
krokach - ożywił razem z Chrystusem (bowiem łaską jesteście ocaleni od
śmierci). Pomógł też się podźwignąć i w niebiosach, razem posadził w Chrystusie
Jezusie, by w nadchodzących czasach, w dobrotliwości dla nas, okazać niezmierne
bogactwo Jego łaski w Jezusie Chrystusie (Efezjan 2,4-7; NBG). Zatem
Matrix staje się coraz bardziej widzialny, aż do pełni w drugim przejrzeniu.
A dlaczego mówimy i
„nudzimy”? Powody są jakby dwa. Pierwszy to szukanie wybranych. Wy
zatem, słuchajcie podobieństwa o siejącym. Gdy ktoś słucha słowa Królestwa, a
nie rozumie, przychodzi zły i porywa to, co posiano w jego serce; ten jest tym,
zasianym obok drogi. A zasiany na skalistych miejscach jest ten, który słucha
słowa i zaraz, z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest
trwający jakiś czas; bo gdy z powodu słowa przychodzi ucisk albo
prześladowanie, od razu jest zgorszony. A zasiany między cierniami jest ten,
który słucha słowa, ale troska tego życia i oszustwo bogactwa dusi słowo, i
staje się bezowocny. A zasiany na dobrej ziemi jest ten, który słucha słowa i
rozumie; ten właśnie wydaje owoc i uzyskuje: Jeden stokrotny, a jeden
sześćdziesięciokrotny, a jeszcze jeden trzydziestokrotny (Mateusz 13,18-23;
NBG). Zaś drugi jest owocem Miłości. Bo to jest szlachetne
i możliwe do przyjęcia wobec Boga, naszego Zbawiciela, który chce, aby wszyscy
ludzie zostali wyratowani (także: zostali uzdrowieni, ocaleni od śmierci, zbawieni) oraz
doszli do znajomości prawdy (1 do Tymoteusza 2,3-4; NBG). I to chcenie zaszczepił także w nas, którzy codziennie mówimy:
Skruszcie serca przed Bogiem-Stworzycielem! Proście o miłosierdzie! Zabiegajcie
o łaskę Wiary w wielkim i świętym Imieniu Jezus, w którym przyszło zbawienie
przez Chrystusa. A wyciągnie was z podręcznego Matrixu, skrojonego przez
„rogatego” krawca.
26.10.2012
Jeśli ktoś ma ucho - niech usłyszy!
Skoro ktoś gromadzi (także: zbiera, sprowadza) do niewoli - idzie do
niewoli.
(Objawienie
13, 9-10; NBG)
J |
est sprawą oczywistą, że pośród uczniów Pana,
słowo – grzech odmieniane jest stale oraz we wszystkich przypadkach. Grzechy
faktyczne i urojone potrafią zatruć życie i przy okazji społeczność. Zatem znów
powracamy do grzechu, oczywiście w ujęciu biblijnym.
Czym jest grzech? Spróbuję
wpierw uogólnić. Bóg jest bytem Najwyższym, Panem, Wszechmocnym i Wszechogarniającym,
Stwórcą. Takie też jest Jego Słowo (gr. Logos),
przez które powstaliśmy. A wszystko przenika Duch. Jeśli do tego dodamy, że Bóg
jest Święty oraz, że pozostaje Miłością – wnioski nasuną się same. Grzechem będzie
przeciwstawienie się/przestępstwo/brak wiary, czy też ufności wobec Słowa Boga.
Przecież to oczywiste. Takim był grzech Adama i Ewy, który znamionował odstępstwo
i pociągnął za sobą śmierć. Bowiem karą za grzech jest śmierć. Wtedy i także
dzisiaj. W tej sprawie nic się nie zmienia. Stworzenie nie może chodzić w
niezgodzie ze swoim Stwórcą. To wstrętne, ale i absurdalne. Kim
ty jesteś, że sprzeczasz się z Bogiem? Czy twór powie temu, który go uformował:
Dlaczego mnie w ten sposób uczyniłeś? Czyż garncarz nie ma władzy nad gliną,
aby z tego samego ciasta uczynić jedno naczynie o wartości, zaś drugie o
niskiej cenie? (Rzymian 9,20-21; NBG). Takie też pojmowanie sprawy
przynosi definicja: Wszystko co nie jest z wiary (także:
ufności, przekonania) - jest grzechem (Rzymian 14,23; NBG). Chodzi
o Wiarę w Boga i Ufność względem Niego, to znaczy wobec Słowa; tak, tego
spisanego w Biblii, czy też wystąpień prorockich. Kto owej Wiary nie posiada i
nie zna Słowa Boga, nie może Mu także Ufać oraz tkwi permanentnie w grzechu. W
tym przypadku nie można mówić o grzechach – grzech człowieka żyjącego bez Boga
ma wymiar jednostkowy; można powiedzieć jest błędem, fałszywym krokiem, winą
(gr. hamartia), ale także -
chybieniem celu. Życie bez Boga obok Boga to mówiąc najogólniej –
niedorzeczność. Tak przedstawia się sytuacja pogan. Jej efektem jest śmierć i
gehenna.
Ale przecież Bóg jest
Miłością, więc pragnie uratować stworzenie; to, które po upadku Adama, w
całości od Niego odstąpiło.
Zatem
wybiera jeden naród – Izraela, i nadaje mu Prawo Mojżesza. Tym samym odstępcy
od Boga mogą walczyć o własną sprawiedliwość w oparciu o 613 nakazów i zakazów,
zwanych uczynkami sprawiedliwości. Teraz popatrzmy inaczej. Co to jest Prawo
Mojżesza? Ano, Słowo. A występek przeciwko temu Słowu Boga znowu nazwano
grzechem. Podsumujmy. Życie człowieka bez Boga – to życie człowieka w grzechu,
będącego pojęciem jednostkowym. W przypadku Izraela mamy do czynienia z narodem,
który Bóg wyłączył z pogan, przygarnął, po czym rozbił to pojęcie jednostkowe
na Prawo. Izraelita, który będzie wypełniał całe Prawo Mojżesza, w każdym swoim
postępowaniu, otrzymał szansę na życie, stale trwając w swojej sprawiedliwości
i ciągle będąc pod tym Prawem. I będzie to naszym czynem
sprawiedliwości, gdy będziemy spełniali wszystkie te przykazania przed
WIEKUISTYM, naszym Bogiem, jak nam przykazał (V Mojżesza 6,25; NBG).
Zatem
przestrzegajcie Moich ustaw i Moich sądów, które gdy człowiek spełnia - w nich
żyje. Ja jestem WIEKUISTY (III Mojżesza 18,5; NBG).
Zatem
Prawo Mojżesza nie stanowi drogi zbawienia, raz na zawsze – a drogę życia, w
której bez przerwy trzeba chodzić. Lecz uwaga! Najdrobniejsze przestępstwo
wobec Prawa Mojżesza (Słowa Boga) znowu nazwane jest grzechem i pociąga za sobą
śmierć. Przeklęty każdy, kto nie dotrzyma słów tego Prawa, by je spełniał.
A cały lud powie: Amen (V Mojżesza 27,26; NBG). Koniec. Kropka. A
ponieważ Bóg również stwierdził, że nie ma takiego człowieka, który by Prawa
nie złamał, dlatego napisano: A wiemy, że cokolwiek mówi Prawo - mówi do tych
w Prawie, aby wszystkie usta mogły zostać zamknięte oraz cały świat okazał się
winny Bogu. Dlatego z uczynków Prawa nie zostanie przed Nim uznana za
sprawiedliwą żadna osobowość oparta na cielesnej naturze; bo wśród Prawa jest
rozpoznanie grzechu (Rzymian 3,19-20;
NBG). Czyli stanu, w jakim jest człowiek po odstępstwie.
Jest
sprawą oczywistą, że przeróżne religie i kościoły rozgrzebały Prawo Mojżesza
oraz powyciągały to, co im się wydawało
słuszne (np. 10 Przykazań, czy też prawo moralne), oraz ustanowiły to swoim
prawem (choć tego robić nie wolno, bowiem Prawo Mojżesza jest niepodzielną
całością). Odstępstwa od takich, ludzkich praw nazwano również grzechami. To
”siedzi” w każdym człowieku, który z pogan przyszedł do Pana. Jednak nie ma
niczego wspólnego z Bogiem Biblii. Że jest tak, a nie inaczej, potwierdza
poniższy cytat: Ponieważ jacykolwiek zgrzeszyli bez Prawa - bez Prawa też poginą; a jacykolwiek zgrzeszyli w
Prawie - przez Prawo zostaną osądzeni (Rzymian 2,12-13; NBG). Bez
Prawa żyją poganie, stale trwając w tym grzechu jednostkowym – zatem bez Prawa
też poginą w wyniku Sądu Ostatecznego. Natomiast Izraelici, będąc w Prawie,
przez Prawo zostaną osądzeni. Przedstawione zostaną im dowody złamania Prawa
Mojżesza, zaś wyrok będzie ten sam. Bo karą za uchybienie Słowu Boga pozostaje
bez przerwy śmierć (wpierw pierwsza, a potem druga).
Tak
przechodzimy do Prawa Wiary, Prawa Chrystusa, Prawa Łaski, Wolności oraz Miłości.
I znowu wielu zapyta: A co w tym Prawie jest grzechem? Zacznijmy od obietnicy
Pana, danej jeszcze przed złożeniem ofiary: Zatem Jezus mówił do
Żydów, którzy mu uwierzyli: Jeśli wy wytrwacie (także:
zamieszkacie, pozostaniecie, zaczekacie) w moim słowie, na pewno jesteście
moimi uczniami; i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Odpowiedzieli mu:
Jesteśmy nasieniem Abrahama i nikt, nigdy nie jest poddany. Jakże ty mówisz:
Staniecie się wolni? Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że
każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie mieszka
w domu na wieczność, ale Syn mieszka na wieczność. Zatem jeśli Syn was wyzwoli
- będziecie prawdziwie wolni (Jan 8,31-36; NBG). O czym nasz Pan tu
mówi? Ano, o wyzwoleniu z grzechu, drogą łaski, przez prawdę Bożego Słowa. O
tej prawdziwej wolności, którą Bóg zaplanował dla swych dzieci. Drogą do tego
wyzwolenia jest sam Jezus, a warunkiem – poszanowanie Słowa. Jeśli
wy wytrwacie (także: zamieszkacie, pozostaniecie, zaczekacie) w moim
słowie… A ile trzeba czekać? Ano, różnie. Od łaski Wiary – przez
„pustynię” – po wejście do odpocznienia. Teraz to „rozwałkujmy”…
Człowiek, który otrzymuje
od Boga łaskę Wiary, natychmiast wchodzi pod Prawo Wiary, które wyraża się w
stwierdzeniu: A to jest Jego przykazanie, abyśmy uwierzyli/zaufali Imieniu Jego
Syna, Jezusa Chrystusa i miłowali jedni drugich, jak nam dał przykazanie (1
Jana
Co w takim razie jest grzechem? Ano, podobnie jak
w Prawie Mojżesza - przestępstwo wobec nowego Prawa: Wierz i Ufaj! A jeśli
zwątpisz, gdy się cofniesz, tworząc sobie inne warunki, z pewnością popełniasz
uchybienie. Zaś jeśli dopiero w tych warunkach uznajesz siebie za
sprawiedliwego - bracie, popełniasz grzech, wypadłeś z Prawa Łaski! A
świadczę każdemu człowiekowi, co daje się obrzezywać (czy
też wciągać w inne nakazy), że winny jest wypełnić całe Prawo Mojżesza.
Zostaliście odłączeni od Chrystusa, wy, którzy uznajecie się za sprawiedliwych
w Prawie; wypadliście z łaski. Bowiem my, Duchem, z wiary, oczekujemy nadziei
sprawiedliwości (Galacjan 5,3-5; NBG). Nikt nie wlewa młodego wina
do starych bukłaków. A jeżeli tak robi – niszczy jedno (Prawo Mojżesza) i
drugie (Prawo Wiary). A jeśli pragnąc, byśmy zostali uznani za
sprawiedliwych w Chrystusie, zostaniemy też przekonani, że sami grzeszymy, czy
Chrystus jest sługą grzechu? Nie może być. Lecz skoro znowu buduję to, co
zburzyłem (!!!) - samego siebie robię przestępcą. Gdyż ja z
powodu Prawa Mojżesza umarłem dla Prawa Mojżesza, abym żył dla Boga. Jestem
ukrzyżowany razem z Chrystusem, więc nie żyję już ja - lecz żyje we mnie
Chrystus. A taki, jaki teraz żyję w cielesnej naturze - żyję w wierze Syna
Boga, który mnie umiłował i w ofierze oddał za mnie samego siebie. Nie odrzucam
łaski Boga (!!!); bo jeśli przez Prawo Mojżesza byłaby
sprawiedliwość, wtedy Chrystus umarł bez powodu (Galacjan 2,17-21; NBG).
Więc jak to się dzieje i
dlaczego, tak wielu uważa, że grzeszy? Powróćmy do początku naszego nowonarodzenia.
Byliśmy Żydami, bądź poganami, których Bóg nagle obdarzył łaską Wiary. Wraz z
tym darem, natychmiast zostaliśmy objęci sprawiedliwością wynikającą z Prawa
Wiary. Lecz niestety, ta nowa istota, „w 5%” była nowym człowiekiem; zaś „w
95%” jeszcze starym, ze swoją cielesną naturą, odwołującą się do Prawa
Mojżesza, starego sumienia, bądź jakichś urojonych praw. Następnie, na Drodze
jaką jest Pan, „przybywało nowego człowieka”, natomiast starego „ubywało”, we
wzrastaniu na podobieństwo Chrystusa. Sercem byliśmy przy Panu – zaś rozumem,
bardziej lub mniej na manowcach. Dlatego Jezus powiedział: Ja
jestem Drogą dla ucznia. Więc jak to jest z tym grzechem? Wychodząc spod Prawa
Wiary, czy poważnie uchybiając Miłości, można popełnić grzech. Ale Pan nie
zostawił nas samych! Zaś jeśli chodzimy w światłości, jak On jest w
światłości - mamy wspólnotę między sobą, a krew Jezusa Chrystusa, Jego Syna,
oczyszcza nas z każdego grzechu (1 Jana 1,7; NBG).
Zaś naszym celem jest
wolność! Otóż właśnie, bracia i siostry, nie nowa niewola – lecz wolność.
Całkowite uwolnienie od grzechu oraz władzy duchowej innych! Nie „praca i
walka” z grzechem - lecz odpocznienie w Panu. Istotnie, Chrystus nas wyzwolił dla wolności. Stójcie i nie
bądźcie znowu poddani jarzmu niewoli (do Galacjan 5,1; NBG). Zrozumienie tego przychodzi z czasem,
razem z ukształtowaniem w nas Chrystusa. Właśnie wtedy. Ale uważajcie, by przypadkiem ta wasza
wolność nie stała się zgorszeniem słabych. (1 do Koryntian 8,9; NBG).
Jeśli ktoś z niewierzących was zaprasza, a
chcecie iść, jedzcie wszystko, co wam jest podawane, nic nie oceniając przez
sumienie. Ale jeśliby ktoś wam powiedział: To jest ofiarowane wizerunkom nie
jedzcie z powodu tego, który to oznajmił oraz sumienia; ponieważ Pana jest
ziemia i jej zawartość. Ale mówię nie twojego sumienia, ale tego drugiego; bo
czemu moja wolność ma być oceniana przez inne sumienie? (1 do Koryntian 10,
27-29; NBG). Bo jedni tą
wolność mają, a inni do niej dążą.
Nie można tej wolności przyjmować
„mechanicznie, bo tak pisze”. Trzeba dojść do punktu wolności, zatem mieć
przeświadczenie od Pana. Gdyż wolność może być źle rozumiana, opacznie pojęta,
a przy tym nadużyta. Bowiem
wy, bracia, zostaliście powołani do wolności, ale nie tej wolności względem
skłonności cielesnej natury (!!!), lecz jedni drugim służcie z miłości (do
Galacjan 5,13-15; NBG).
Zatem, bracia, prowadźcie do wolności.
Nie gromadźcie do żadnej niewoli!
Bo Pan jest Duchem; zaś gdzie
Duch Pana, tam i wolność.
(2 do Koryntian 3,17; NBG)
2.11.2012
A końcem nakazu (także:
przepisu, przykazania)
jest miłość z czystego serca, prawego (także:
odpowiedniego, szlachetnego, doskonałego) sumienia
i nieobłudnej (także: nie udawanej) wiary,
czego niektórzy chybili jako celu,
i zboczyli do próżnego gadania.
Chcą być nauczycielami Prawa, a nie rozumieją ani tego, co mówią,
ani o czym zapewniają.
(1 Tymoteusza 1,5-7; NBG)
Witam serdecznie!
Od jakiegoś czasu korzystam z NBG. Bardzo mi się podoba, znajduje w niej
mnóstwo wersetów których nie ma w Brytyjce.
Mam jedno pytanie odnośnie listu do Hebrajczykowi 4:9, mianowicie: w
Tysiąclatce jak i w TX jest słowo szabat. Dlaczego tu go nie ma? Myślę, że jest
to istotny werset (cały), bo rzuca inne światło na szabat i tą naszą bardzo
bronioną niedzielę (chociaż nie wiem dlaczego). Serdecznie pozdrawiam i
dziękuje za NBG. Dominika.
I drugi:
Witam!
Nominalnie jestem baptystą, ale na pewne zagadnienia biblijne mam swoje indywidualne
zdanie, m.in. na temat ważności sabatu sobotniego. Uważam w tej kwestii, że to
on powinien być obchodzony, nie zaś niedziela z jej nieciekawą konotacją.
Wertuję teraz wasze strony i nasuwa mi się szereg pytań. M.in. jeśli uważacie
Jezusa Chrystusa za jedynego, jednoosobowego Boga, wobec tego do kogo modlił
się Pan Jezus np. w Łuk. 22:42? Mam pewne wątpliwości co do słuszności
doktryny "Trójcy", głównie do odrębnej osobowości Ducha Św., lecz z
drugiej strony widzę niekiedy u niektórych antytrynitarzy jakby doktrynę
"Dwójcy"? Tak m.in. postrzegam w tej sprawie nauczanie
K.Ch.D.S. Poproszę o komentarz. Pozdrawiam – Leszek.
Dominika oraz brat Leszek są niewątpliwie „na
pustyni”. Pisałem o niej dziesiątki razy w „Poza murami Babilonu” oraz w
„Dzienniczku ucznia”. Co na jej temat mówi Biblia?
Także Jezus, rzeczywiście, dał -
apostołów, proroków, ewangelistów, pasterzy oraz nauczycieli. Dał ze względu na
doskonalenie świętych, na dzieło służby dla budowania ciała Chrystusa, aż
wszyscy dojdziemy do jedności przekonań (także:
zaufania, wiary, dowodu, świadectwa) i znajomości Syna Boga, do męża
doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa. Abyśmy już nie byli
niemowlętami, rzucanymi przez fale każdym wiatrem nauki i poprzez oszustwo
ludzi, na skutek przebiegłości błędu (także:
szaleństwa) - w nikczemności (także: podstępności, chytrości,
złośliwości, przebiegłości) prowadzonymi tam i z powrotem (Efezjan 4,11-14;
NBG).
Zatem
wszystkim, którzy w ten sposób do mnie piszą, radzę:
-
Z modlitwą studiujcie Biblię (najlepiej NBG, jeśli nie znacie języków
oryginałów i nie chce wam się „grzebać”), prosząc Pana Jezusa, by was prowadził
po tej Drodze, krok za krokiem, aż w końcu wejdziecie w odpocznienie.
-
Jako uzupełnienie, przeczytajcie na naszej stronie internetowej, książki:
„Dzieje grzechu”, „Poza murami Babilonu” oraz niniejszy „Dzienniczek ucznia”.
Wtedy dopiero piszcie, jeżeli coś jest niejasne. Bo większość odpowiedzi, na
tego typu pytania, znajduje się w tych książkach.
We
wstępie przytoczyłem cytat z Tymoteusza - gdyż pastorów jest cała rzesza, a jednak
dostaję takie listy. Powinienem zatem zapytać: A jak ci odpowiedział twój
pastor? Ten, który winien rozumieć Prawo, skoro daje się nazywać pasterzem. A
jeśli nie rozumie – nie powinien też i nauczać, bowiem może prowadzić na
manowce. Wielka tu rola starszych.
Każdy uczeń winien zdać
sobie sprawę z tego, że jego Droga zaczyna się od udzielenia łaski Wiary, a
potem przebiega „po pustyni” na podobieństwo Izraelitów według ciała. Ten nowy
człowiek w nas (zaraz od „niemowlęctwa”) jest szarpany wichrami różnych nauk.
Ale też stale wzrasta na podobieństwo Chrystusa. O co w tym wszystkim chodzi?
Ano o to, abyśmy już nie byli niemowlętami, rzucanymi przez fale każdym wiatrem
nauki i poprzez oszustwo ludzi, na skutek przebiegłości błędu (także:
szaleństwa) - w nikczemności (także: podstępności, chytrości,
złośliwości, przebiegłości) prowadzonymi tam i z powrotem,
lecz jak najszybciej przeszli „pustynię” oraz weszli do duchowego „Kanaanu”, a
zatem – do odpocznienia w Bogu. Czy tak was prowadzą pasterze? A może… Chcą
być nauczycielami Prawa, a nie rozumieją ani tego, co mówią, ani o czym
zapewniają (j.w.).
Odpowiadając Dominice,
przypomnę (bowiem już o tym pisałem!), że na świecie istnieją setki
manuskryptów Pisma i dość często, różnią się szczegółami. Skąd się to wzięło?
Ano, popatrzmy, co się i teraz dzieje. Dziś także działają „poprawiacze”, a przecież
Biblia mówi: Jak możecie
twierdzić: Jesteśmy mądrzy! Przy nas jest Prawo WIEKUISTEGO! Zaiste, w fałsz ją
zamienił kłamliwy rylec pisarzy! (Jeremiasz 8,8; NBG). Nowa Biblia Gdańska tłumaczona była
literalnie, słowo po słowie, na podstawie określonego zbioru manuskryptów
Nowego Testamentu, zwanego Textus Receptus. Dlaczego? Bo na nim jest oparta
Biblia Gdańska i tak nam podpowiedział Duch. Teraz przejdziemy do konkretnego
wersetu. Nie wiem z jakiego manuskryptu tłumaczyła ten werset Tysiąclatka, ale
coś tu jest nie w porządku. Bo popatrzmy… A zatem pozostaje odpoczynek
szabatu dla ludu Bożego (Hebrajczyków 4:9; BT). I teraz trzeba
wyjaśnić. Szabat – to po
hebrajsku - odpoczynek. Zatem powyższy przekład - to jakby masło maślane.
Bowiem dosłownie pisze: A zatem pozostaje odpoczynek odpoczynku dla ludu
Bożego. Nie wiem o co tu chodzi.
List do Hebrajczyków to
apel do uczniów Pana o wchodzenie do odpoczywania (z hebr. szabatowania). O
osiągnięcie dojrzałości w Chrystusie; zatem zerwanie z grzechem raz na zawsze i
osiągnięcie stanu wolności dzieci Boga. A końcem nakazu (także:
przepisu, przykazania) jest miłość z czystego serca, prawego (także:
odpowiedniego, szlachetnego, doskonałego) sumienia i nieobłudnej (także:
nie udawanej) wiary (j.w.)…
Izrael według ciała
odpoczywał każdego 7 Dnia tygodnia i dlatego nazwano ten dzień szabatem
(odpoczynkiem). Zaś o dniu w którym Pan Jezus miał być wskrzeszony, napisano: W
końcu szabatów (co znaczy: Dni odpoczynku - wyznaczonych przez Boga w Starym
Przymierzu z Izraelem; bowiem było to w święto Przaśników), owego dnia, wtedy rozbłyskującego aż do jedności szabatów (dni odpoczynku), poszła
Maria Magdalena oraz druga Maria, aby obejrzeć grób (Mateusz 28,1; NBG). Zatem w Starym Przymierzu z Izraelem szabatów (odpoczynków)
było wiele – zaś w Nowym Przymierzu z Izraelem owe dni zamieniły się w jeden
szabat, czyli stałe odpoczywanie w Bogu. Dla ucznia Pana Jezusa nie istnieją
soboty, czy niedziele. To domena różnych religii. Nie istnieją też żadne
święta. Gdyż każdy dzień jest świętem. Tak też mówi i Nowa Biblia Gdańska: Zatem wejście w odpoczywanie (z hebr. szabatowanie) jest pozostawione dla ludu Boga (Hebrajczyków 4,9; NBG).
A teraz pytanie Leszka: Wertuję
teraz wasze strony i nasuwa mi się szereg pytań. M.in. jeśli uważacie Jezusa
Chrystusa za jedynego, jednoosobowego Boga, wobec tego do kogo modlił się Pan
Jezus np. w Łuk. 22:42? Mam pewne wątpliwości co do słuszności doktryny
"Trójcy", głównie do odrębnej osobowości Ducha Św., lecz z drugiej
strony widzę niekiedy u niektórych antytrynitarzy jakby doktrynę
"Dwójcy"?
Na
ten temat pisałem we wszystkich książkach. Dlatego, bracie, poczytaj. Wszystkie
są w Internecie. Zaś najkrócej powiem ci tak: Jezus-człowiek modlił się do
Jezusa-Boga. Bowiem w Betlejem nie narodził się Bóg – ale człowiek. Człowiek co
chodził w Wierze. Bóg się nie rodzi – Bóg jest wieczny! Nie ma też wielobóstwa.
A że Słowo, czyli sam Bóg, wcieliło się w tego człowieka – stanowi wypełnienie
proroctw. Zaś jeśli powiesz – no, nadal nie wiem! Wtedy zaraz ciebie zapytam: A
czy wierzysz, że zamieszkał w tobie Duch Święty?
Uważajcie,
aby się wam ktoś nie zdarzył,
i
pusty fałsz - według religijnej tradycji ludzi (także:
przekazu, doktryny),
według
podstawowych zasad rozumowania (także: elementów,
żywiołów, składników dowodzenia) świata - a nie według Chrystusa.
Bowiem
w nim zamieszkuje cieleśnie cała pełnia natury Boga.
(Kolosan 2,8; NBG)
20.11.2012
Duch Pana we mnie - gdzie
mnie namaścił,
by biednym opowiadać Dobrą Nowinę;
i mnie wysłał, by uzdrawiać skruszone serca;
jeńcom zwiastować wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, by strzaskanych odesłać na
odpuszczenie;
i ogłosić mile widziany okres czasu Pana.
(Izajasz
61,1 – 2; Łukasz 4,18-19; NBG)
Jeńcom zwiastować wyzwolenie… Kto czyta Biblię i
dostrzega jedynie sprawy doczesne, cielesne, materialne – ten jeszcze stoi na
początku Drogi. Tak też rozumowali i Żydzi.
Zatem Jezus mówił do Żydów,
którzy mu uwierzyli: Jeśli wy wytrwacie w moim słowie, na pewno jesteście moimi
uczniami; i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Odpowiedzieli mu: Jesteśmy
nasieniem Abrahama i nikt, nigdy nie jest poddany. Jakże ty mówisz: Staniecie
się wolni? Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że każdy,
kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie mieszka w domu
na wieczność, ale Syn mieszka na wieczność. Zatem jeśli Syn was wyzwoli -
będziecie prawdziwie wolni. (Jana 8, 31-36; NBG). Otóż, właśnie! Droga, którą jest Jezus Chrystus, jest Drogą
do wolności. I to wolności duchowej. Uwolnieniem od wszelkich więzów,
bezgrzesznością, wyjściem na przestronność w Chrystusie oraz wielką swobodą
wypowiedzi. Bo każdy, kto jest pod nakazami, nosi w sobie pierwiastek
cielesności. Lecz ten
z niewolnicy został urodzony według cielesnej natury, zaś ten z wolnej z powodu
obietnicy. Te rzeczy są mówione w przenośni; gdyż są one dwoma Przymierzami;
jednym z góry Synaj rodzącym do niewoli, a jest nim Hagar. Zaś Hagar jest górą
Synaj w Arabii, a odpowiada teraźniejszej Jerozolimie, bo jest w niewoli z jej
dziećmi. Zaś Jerozolima w górze jest wolna; ta, która jest matką wszystkich
nas. 27 (List do Galacjan 4, 23-27; NBG).
Oto wielkie dobrodziejstwo Pana, przeznaczone dla wszystkich
powołanych. Tak, dla wszystkich! Jeszcze raz powtórzę – dla wszystkich! A czy
były tego zapowiedzi? Oczywiście. Potem naliczysz sobie siedem tygodni lat siedmiokroć po siedem lat
aby czas tygodni naliczył ci liczbę czterdziestu dziewięciu lat. A siódmego
miesiąca, dziesiątego dnia tego miesiąca, każesz zadąć w róg; w Dzień
Przebaczenia każecie zadąć w róg na całej waszej ziemi. Nadto poświęcicie rok
pięćdziesiąty i ogłosicie na ziemi świętej wolność dla wszystkich jej
mieszkańców. Będzie on dla was jubileuszem; więc wrócicie każdy wróci do swojej
posiadłości i każdy do swej rodziny. Rok Pięćdziesiąty ma być dla was
jubileuszem. Nie siejcie w nim, nie zżynajcie samorodnego plonu, ani nie
zbierajcie w nim nieobrzętych winorośli. Bo jest jubileuszem, będzie wam
święty; jego plon będziecie spożywać wprost z pola (III Mojżesza 25,8-12; NBG).
Ano, właśnie. W Jubileusz
nie wolno było pracować. To rok szabatowania
(odpoczynku), no i oczywiście wolności; chociaż tej ludzkiej, cielesnej.
Zapowiedź rzeczy duchowych. Tą wolność głoszono także w pieśniach.
Niech głosi dom Aarona, że Jego łaska na
wieki.
Niech głoszą ci, co się boją WIEKUISTEGO,
że Jego łaska na wieki.
W
ucisku wzywałem WIEKUISTEGO – na wolność mnie wyprowadził.
(Psalm 118, 3-5; NBG)
Wiele się słyszy o postach, o różnych utrapieniach jakie nakłada
sobie człowiek, by się podobać Bogu. Nie je tego, czy też tamtego, zrywa z
mięsem, względnie nic nie je; czyni różne postanowienia. Bo najtrudniej mu
uczynić to, co okazuje się najważniejsze – promieniować miłością, miłosierdziem
i zerwać z wywyższaniem się wobec drugich. Oto pościcie w swarach, zwadach, by uderzać niegodziwą
pięścią; nie pościcie przez ustalony okres czasu, aby na wysokości był usłyszany
wasz głos. Czyż taki ma być post, który Sobie upodobałem? Czy po to jest dzień,
w którym człowiek trapi swą duszę, by człowiek zgiął swoją głowę jak trzcinę
oraz podścielił sobie wór i popiół? Czy to nazwiesz postem i dniem pożądanym
przez WIEKUISTEGO? Czy raczej nie jest
postem to, co Sobie upodobałem: Rozerwać pęta niegodziwości, rozwiązać więzy
ujarzmienia, wypuścić uciśnionych na wolność i złamać wszelkie jarzmo. I czy
nie to: Ułamać łaknącemu twego chleba i wyprowadzić do domu biednych, którzy
się tułają? Gdy zobaczysz nagiego, abyś go przyodział i nie ukrywał się przed
twoim współplemieńcem. Wtedy twe światło przeniknie cię jak zorza, twoje
uzdrowienie szybko się rozwinie, pójdzie przed tobą twoja sprawiedliwość, a
chwała WIEKUISTEGO będzie w twoim odwodzie (Izajasza 58, 4-8; NBG).
Nie mogło być inaczej – bowiem Miłość owocuje wolnością. Lecz aż do dzisiaj, gdy czytany jest
Mojżesz, na ich sercu leży zasłona. Zaś gdy ktoś się nawróci do Pana, zdejmowana
jest ta zasłona. A Pan jest Duchem; zaś gdzie Duch Pana, tam i wolność (2 list
do Koryntian 3,15-18; NBG).
Tak, tak, bracia i siostry! Pamiętajcie… Zostaliśmy powołani do
wolności. Zatem każdy, kto się narodzi z Boga, wchodzi w ten piękny stan. Nie
może grzeszyć i nie grzeszy, bo się narodził z Boga. Każdy, kto powoduje grzech, powoduje też
nieprawość, bo grzech jest bezprawiem. Wiecie też, że został on objawiony, aby
usunąć nasze grzechy; a grzechu w nim nie ma. Każdy, kto w nim mieszka nie
grzeszy; każdy, kto grzeszy nie ujrzał go, ani go nie poznał (1 Jana 3,4-8;
NBG). Prawda Słowa go
wyzwoliła z grzechu.
Zmierzajcie więc, do wolności. Nie ociągając się, marudząc, pełni
przeróżnych wątpliwości – ale biegiem; tak, bracia, biegiem. A wolność będzie
wam dana. Odwróćcie się od takich, którzy twierdzą: Wolni oraz bezgrzeszni
będziecie dopiero w niebiosach! Bowiem to jest nieprawda, nieprawda! A wszedłem z powodu
objawienia oraz przedstawiłem im Ewangelię, jaką ogłaszam wśród pogan. Zaś na
osobno tym, co cieszą się znaczeniem, abym przypadkiem nie biegł na daremne niż
biegł. Ale ani Tytus, ten razem ze mną który jest Grekiem, nie został zmuszony
dać się obrzezać. A to z powodu potajemnie wprowadzonych, fałszywych braci,
którzy wkradli się by śledzić naszą wolność, jaką mamy w Jezusie Chrystusie,
aby nas sobie podporządkować (List do Galacjan 2,2-6; NBG). Od takich uciekajcie, bowiem znowu chcą was zniewolić! A my
przecież jesteśmy Chrystusa – Króla królów i Pana panów!
Nie zamierzam nikogo krytykować, bowiem wszystko pochodzi z łaski
Pana. A każdy, kto to rozumie – w naturalny sposób wybacza inne zdanie, a nawet
przejawy agresji.
Niemniej
wolność – to też rozsądek. Przede wszystkim roztropność we wszelkich przejawach
cielesności oraz wzgląd na słabszego brata, który do tej wolności zmierza. Jeśli ktoś z niewierzących was zaprasza, a chcecie iść,
jedzcie wszystko, co wam jest podawane, nic nie oceniając przez sumienie. Ale
jeśliby ktoś wam powiedział: To jest ofiarowane wizerunkom nie jedzcie z powodu
tego, który to oznajmił oraz sumienia; ponieważ Pana jest ziemia i jej
zawartość. Ale mówię nie twojego sumienia, ale tego drugiego; bo czemu moja
wolność ma być oceniana przez inne sumienie (1 Do Koryntian 10,27-31; NBG).
Tu powiedziano o potrawach; lecz przecież można wymienić wiele rzeczy z tak
zwanych praw moralnych, które ustanawiają ludzie, by sobie podporządkować
innych i mieć podstawę osądu. Bo nie we wszystkich
jest wyższe poznanie; a niektórzy, z ich sumieniem, aż do teraz jedzą to, jak
gdyby ofiarowane wizerunkom, zaś ich sumienie będąc chore jest splamione. Choć
pokarm nas nie postawi przy Bogu; ani wtedy, gdy nie zjedliśmy, ani wtedy,
kiedy zjedliśmy; zatem nie pozostajemy w tyle. Ale uważajcie, by przypadkiem ta
wasza wolność nie stała się zgorszeniem słabych. Gdyż jeśli ktoś by cię ujrzał
a masz wyższe poznanie gdy zajmujesz miejsce przy stole w świątyni bałwana,
czyż sumienie tego, który jest słabym, nie nabierze śmiałości do jedzenia
potraw ofiarowanych wizerunkom? Bo ten słaby, dla którego umarł Chrystus, jest
zagubiony w twoim wyższym poznaniu (1 do Koryntian 8,7-11; NBG).
Zatem powtórzę jeszcze raz, o czym mówiłem wielokroć. A powtórzę
dlatego, moi bracia, aby świeciły wasze lampy; kiedy się obudzimy. Zatem
można się zatrwożyć nieaposłuszeństwem wtedy, kiedy jest zaniedbana obietnica
wejścia do Jego odpoczynku; gdy komuś z was się wydaje, że jest słabszym. Gdyż
i nam zwiastowana jest dobra nowina, tak jak i tamtym. Ale tamtym słowo relacji
nie pomogło, bo nie zostało połączone z wiarą tych, którzy usłyszeli. Bowiem
wchodzimy do odpoczynku gdy zaufamy, tak jak powiedział: Ponieważ przysiągłem w mojej zapalczywości, że nie wejdą do mojego odpoczynku;
a przecież dzieła dokonały się od założenia świata. Gdyż tak gdzieś powiedział
o siódmym: A w siódmym dniu Bóg odpoczął
od wszystkich Jego dzieł. I znowu w tym:
Skoro wejdą do mego odpoczynku. A ponieważ pozostawia niektórych, aby do
niego wejść; a z powodu nieposłuszeństwa nie weszli ci, którym wcześniej
zwiastowano dobrą nowinę, znowu ustala jakiś dzień - Dzisiaj, mówiąc po tak długim czasie przez Dawida, jak jest
oznajmione: Dzisiaj, jeśli Jego głos
usłyszycie, nie zatwardzajcie waszych serc. Gdyby Jezus, syn Nuna, zapewnił im odpoczynek (hebr.
szabat), nie mówiłby potem
odnośnie innego dnia. Zatem wejście w odpoczywanie (hebr.
szabatowanie)
jest pozostawione dla ludu Boga. Bowiem ten, co wszedł do Jego odpoczynku, sam
także odpoczął od swoich czynów, jak Bóg od swoich. Zatem postarajmy
się wejść do owego odpoczynku, aby ktoś nie chybił takim samym przykładem
nieposłuszeństwa.
Gdyż Słowo Boga jest żyjące,
skuteczne i ostrzejsze od każdego obosiecznego sztyletu, a przenika aż do
podziału duszy i ducha, lecz także stawów i szpików; zdolne do rozróżniania
myśli oraz zamiarów serca. Także przed Nim - od którego dla nas to Słowo - nie
ma żadnego ukrytego stworzenia, ale wszystkie są gołe i odkryte przed Jego
oczami.
Mając więc, wielkiego
Arcykapłana, co przejął niebiosa, Jezusa, Syna Boga, powinniśmy się trzymać
umowy. Bo nie mamy arcykapłana, który nie jest w stanie współczuć w naszych
słabościach, ale przez podobieństwo - doświadczonego we wszystkich sprawach,
oprócz grzechu. Zatem możemy z otwartością zbliżać się do tronu łaski, abyśmy
dostąpili miłosierdzia oraz odkryli łaskę do stosownej pomocy (Hebrajczyków 4;
NBG).
Jak
cenna jest Twoja łaska, Boże;
dlatego
synowie Adama chronią się pod cienie Twoich skrzydeł.
Nasycają się obfitością Twego domu,
poisz
ich strumieniem rozkoszy.
Gdyż u Ciebie jest źródło życia,
w
Twej światłości oglądamy światło.
Rozciągnij Twoją łaskę nad tymi, co Cię poznali;
a
Twoją sprawiedliwość na prawych sercem.
(Psalm
36,8-11; NBG)
8.12.2012
I jak Mojżesz wywyższył węża
na pustkowiu,
tak jest słuszne, by został
wywyższony Syn Człowieka;
aby każdy, kto w niego
wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.
(Jan 3,14-15; NBG)
.
N |
a naszej ostatniej
społeczności, Duch
poprowadził rozmowę tak, że zatrzymaliśmy się przy powyższym wersecie.
Powiedzmy, dość tajemniczym. Bo jaki związek ma wywyższony wąż – symbol
grzechu, z niewinnym Barankiem Boga, na którego złożono grzech? A jednak owe
dwa fakty zestawiono w jednym wersecie. Po pewnym czasie, z łaski Boga,
przyszło i zrozumienie.
Zacznijmy od wywyższenia węża.
Potem wyruszyli od góry Hor, drogą ku morzu Czerwonemu, aby obejść
ziemię Edomu; lecz po drodze zmalał duch ludu. Nadto lud narzekał na Boga i na
Mojżesza: Po co nas wyprowadziliście z Micraim? Abyśmy pomarli na pustyni?
Przecież nie ma chleba, ani wody, a nasza dusza obrzydziła sobie ten nędzny
chleb. Dlatego WIEKUISTY puścił na lud jadowite węże; więc gryzły lud i wymarło
wielu ludzi z Israela. Zatem lud przyszedł do Mojżesza, mówiąc: Zgrzeszyliśmy
narzekając na WIEKUISTEGO oraz na ciebie; pomódl się do WIEKUISTEGO, aby
oddalił od nas te węże. Więc Mojżesz się pomodlił za ludem. A WIEKUISTY powiedział
do Mojżesza: Zrób sobie węża i osadź go na drzewcu; i będzie, że gdy spojrzy na
niego ktokolwiek ukąszony - wyzdrowieje (IV Księga Mojżesza 21,4-8; NBG).
Zatem lud zrozumiał, że zgrzeszył i poprosił o oddalenie węży; w
każdym razie tak mówił Mojżeszowi. Na to Bóg kazał zrobić węża, po czym go
osadzić na drzewcu. Czego był on symbolem? Niewątpliwie węża z Edenu, który
zachęcał do odstępstwa, oraz następstwa tego kroku – starego, złego sumienia,
grzechu i kary śmierci. Izrael o tym wiedział. Zatem spojrzenie na węża nie było
zwykłym gestem. Za spojrzeniem powinna przyjść refleksja. Zaś ów ciąg zadarzeń
na pustyni miał prowadzić Izraela… ku skrusze.
Tak samo stało
się słuszne, by został wywyższony Syn Człowieka - niewinny Baranek Boga, na którego był przełożony grzech.
Bowiem świat wokół jest „pustynią” oraz czają się „jadowite węże”. Gdzie się
ruszysz – tam cię kąsają, a ich jad w formie fałszywych nauk, także prowadzi do
śmierci. Wpierw pierwszej, a potem drugiej. Lecz oto został ukazany ratunek –
Jezus wywyższony na krzyżu. A spojrzenie na Zbawiciela w dniu niedoli, ma
prowadzić człowieka ku… Wierze. Aby każdy, kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.
Wezwanie do skruchy przed Bogiem przenika całą Biblię. Jest
warunkiem udzielenia każdemu łaski Wiary. Trzeba złamać starego człowieka, z
jego wartościami i dążeniami, a swe życie bez reszty oddać Panu. Doświadczenie
i Pismo nam mówią, że do skruchy dochodzi na początku, przed udzieleniem łaski
Wiary. Lecz nie jest to skrucha zupełna, stary człowiek bez przerwy wierzga.
Dlatego drogę ucznia w pierwszej fazie, nazywamy też „drogą przez pustynę”. A
tam właśnie czatują „węże”. Nie od rzeczy więc będzie przypomnienie sobie węża
na drzewcu i świadomość starego sumienia, opartego na rozeznaniu dobrego i
złego. Bo z tym należy zerwać. Zaś skruchę doprowadzić do końca!
Ale mam przeciwko tobie, że zaniedbałeś twą pierwszą miłość. Zatem pamiętaj
czemu osłabłeś, skrusz się oraz rób czyny jak na początku. Zaś jeśli nie,
jeżeli się nie skruszysz, to szybko wyruszam
do ciebie oraz wstrząsnę twoją
podstawką lampy z powodu jej pozycji (Objawienioe 2,4-5; NBG).
Także i ty masz takich, co
trzymają się nauki nikolaitów (górujących nad ludem),
której nie cierpię. Zatem skrusz się (Objawienie 2,15-16; NBG).
Znam twoje czyny, ponieważ
masz imię, że żyjesz, a jesteś nieożywiony. Bądź czuwającym i utwierdź te
pozostałe, co miały zamiar zginąć; gdyż nie znalazłem w komplecie twych czynów
spełnionych wobec Boga (i pochodzących od Boga).
Więc przypominaj sobie, jak wziąłeś i usłyszałeś, oraz zachowuj i skrusz się.
Ale jeżeli nie będziesz czuwał - przyjdę jak złodziej; zatem nie poznasz o
której godzinie do ciebie przyjdę (Objawienioe 31-3; NBG).
A więc skrucha i Wiara. Następstwem owych postaw w Izraelu był
chrzest Jana, nazwany także chrztem skruchy; a potem chrzest Wiary w wielkim i
świętym Imieniu Jezus, który się rozlał po swiecie.
Ofiarami dla Pana jest duch
skruszony;
sercem skruszonym i złamanym,
Boże, nie wzgardzisz.
(Psalm 51,19; NBG)
18.12.2012
Nie wzdychajcie, bracia, jedni na drugich, abyście nie zostali
osądzeni;
oto Sędzia stanął u drzwi.
Weźcie za przykład, moi bracia, cierpienia i pobłażliwość proroków,
którzy mówili w Imieniu Pana.
Oto uważamy za bogatych tych, którzy pozostali wytrwali.
Usłyszeliście o wytrwałości Ijoba oraz zobaczyliście spełnienie
Pana,
że Pan jest wielce serdeczny i litościwy.
(Jakóba
5,9-11; NBG).
S |
iostra Monika zadała swemu mężowi
następujące pytanie: O jaki sąd tutaj chodzi i kto jest Sędzią? Zaś on rozumował tak: List ten jest skierowany
do uczniów, którzy przyjęli ofiarę Pana Jezusa. Przyjęcie tej ofiary w 100%
oczyściło nas z grzechu, więc jesteśmy czyści wobec Boga. Pan powiedział, że na
nasze upadki, czy grzechy już nigdy więcej nie wspomni. Idąc dalej tą myślą,
trzeba powiedzieć, że jeżeli uczeń został wybrany przed założeniem świata, to
Pan go prowadzi, czy on tego chce - czy nie. Odpadnięcie jest niemożliwe. Jak więc ma się
ostrzeżenie z listu Jakuba o sądzie - do tego, że Sąd nad nami już się odbył.
No cóż… Sprawa jest delikatnej materii. Po
pierwsze winniśmy uznać, że Pan nas powołuje w strasznym stanie. Jako ludzi
zupełnie cielesnych oraz żyjących w ciemnościach. Zatem wraz z powołaniem,
rozpoczyna się nowa Droga, najczęściej „przez pustynię”, ale już w świetle
Pisma i prowadzeniu przez Ducha. Czy jest to droga łatwa? W wielu wypadkach –
nie. Stary człowiek się broni, wierzga i najchętniej by wrócił do świata,
podobnie jak część Izraela chciała zawrócić do Egiptu. Ale się nie da… i kropka.
Ponieważ
nadeszła pora rozpoczęcia oceny od domu Boga. A jeśli najpierw od nas, jaki
będzie koniec tych, którzy są nieposłuszni Ewangelii Boga? I jeśli sprawiedliwy
z trudem jest ratowany w jaki sposób wydobędzie się bezbożny oraz grzeszny? Wobec
tego i ci, co cierpią z woli Boga, niech w szlachetnych uczynkach powierzają
swe dusze wiernemu Stwórcy (1 Piotra 4,17-19; NBG). Bądźmy szczerzy. Jeśli
człowiek otrzymał Wiarę, zakosztował nowego życia i poznał obietnice, a skłania
się ku staremu – nie od rzeczy stanie się „przyłożenie klapsa”. Zapomnieliście też o
zachęcie, która jest wam przedkładana jako dzieciom: Moje dziecko, nie lekceważ
karcenia Pana, ani nie bądź bez sił, kiedy jesteś przez niego doświadczany. Bo
kogo Pan miłuje tego uczy, a każde dziecko, które przyjmuje to ćwiczy. Jeśli znosicie
to wychowywanie dzieci, Bóg jest wam dany jako dzieciom; bo co to za dziecko,
którego ojciec nie uczy? Zaś jeśli żyjecie bez wychowywania, którego wszyscy
stali się uczestnikami, zatem jesteście nieślubnymi, a nie dziećmi (Hebrajczyków
12,4-8; NBG).
Sąd - to przecież ocena oraz nagroda, bądź
kara. A ocena zależy od tego, na jakim etapie Drogi znajduje się uczeń Pana i
co mu zostało dane. Pan powiedział: Kto zatem, jest wiernym oraz
roztropnym zarządcą, którego Pan ustanowił nad swoją służbą, aby w porę dawać
odmierzony przydział zboża? Szczęśliwy ten sługa, którego - gdy przyjdzie jego
Pan - znajdzie tak czyniącego. Zaprawdę, mówię wam, że ustawi go nad wszystkimi
swoimi majątkami. Ale gdyby ów sługa powiedział w swoim sercu: Zwleka mój Pan,
by przyjść, oraz zaczął ranić sługi i służebnice, jeść, pić i się upijać;
przyjdzie Pan tego sługi w dniu, którego się nie spodziewa i w godzinie, której
nie zna, oraz rozdzieli go na dwoje, a jego część umieści z niewierzącymi. Zaś
ten sługa, który poznał wolę swojego Pana, a nic nie przygotował, bądź nie
uczynił zgodnie z Jego wolą, będzie wielce zbity. A ten, który nie poznał, a
uczynił rzeczy należne nieszczęść, będzie mało zbity. Od każdego, któremu
zostało wiele dane - wiele od niego będzie wymagane; a któremu zostało wiele
powierzone - więcej od niego zażądają (Łukasz 12,42-48; NBG).
To jedna strona
zagadnienia, ale powróćmy do wzdychania. Dokładnie - do ciężkiego wzdychania, jęczenia,
opłakiwania. Dlaczego takie postępowanie jest też przedmiotem oceny/sądu? Ano
dlatego, że dany brat, czy siostra, ciężko wzdychając na drugiego, kieruje się
mylnymi przesłankami. Najczęściej ocenia go z uczynków resztek starego
człowieka i na podstawie rozeznania spod drzewa Wiadomości - zamiast widzieć w
nim nowego człowieka, który wciąż
wzrasta w Wierze i łasce na podobieństwo Chrystusa. Tak, jak też Pan
powiedział: Nie sądźcie, abyście nie byli osądzeni; bowiem jakim sądem
sądzicie, takim zostaniecie osądzeni, i jaką miarą mierzycie, taką wam zostanie
odmierzone. Czemu widzisz źdźbło w oku twojego brata, a nie zauważasz belki,
która jest w twoim oku? Albo, jak powiesz twojemu bratu: Pozwól, że wyjmę
źdźbło z twego oka, a oto belka jest w twoim oku? Obłudniku, wpierw wyjmij
belkę z twojego oka, a wtedy przejrzysz, by wyjąć źdźbło z oka twojego brata (Mateusza
7,1-5; NBG).
A jeśli brat, czy siostra,
będą okropnie uciążliwi, albo gorszący społeczność, to przecież Pismo określa
sposoby postępowania.
Wzdychanie też świadczy o
tym, że nie w pełni uznajemy łaskę Pana. Myślę o sprawach ważnych, zasadniczych
(Wierze, sprawiedliwości, Miłości), a nie o drugorzędnych, czy też nic
nieznaczących (miły brat, ale pije piwo). Otóż to, drodzy bracia i siostry,
pamiętajmy, że Nowy Testament jest poematem o łasce. Że bez Pana i kroku nie
postawimy. Tym bardziej ten, co doświadczył łaski w danej sprawie, nie powinien
bez przerwy wzdychać, czy też osądzać drugiego, który jeszcze jej nie otrzymał;
nawet i poganina.
Zaś ten, co wziął bardzo
dużo, nie będzie wzdychał na innych; bowiem ma świadomość, że wziął, od Kogo
wziął i jest wdzięczny za ogrom łaski. Weźcie za przykład, moi
bracia, cierpienia i pobłażliwość proroków, którzy mówili w Imieniu Pana.
Żadne też wzdychanie nad
tymi, którzy mogą podlegać doświadczeniu. Przypomnijcie sobie Ijoba i mylny osąd
jego towarzyszy, oparty nie na Wierze, lecz na uczynkach, tych właśnie spod
drzewa Wiadomości. Oto uważamy za bogatych tych, którzy pozostali
wytrwali. Usłyszeliście o wytrwałości Ijoba oraz zobaczyliście spełnienie Pana,
że Pan jest wielce serdeczny i litościwy. To smutne, że nawet pośród
braci… odcedza się komara, a połyka wielbłąda (Mateusz 23,26; NBG). Bowiem
nasz bój nie jest bojem uczynków, niczym w Starym Przymierzu z Izraelem – lecz
bojem Wiary. Wiary!
Na
koniec, moi bracia, bądźcie umacniani w Panu oraz w sile jego mocy.
Obleczcie
się pełną zbroją Boga,
abyście
potrafili stanąć przeciwko oszustwom tego oszczerczego.
Ponieważ nie toczymy walki przeciw krwi i
cielesnej osobowości,
ale
przeciw niebiańskim mocom,
potęgom,
przeciwko
rządcom świata ciemności tej epoki,
przeciwko
duchowej niegodziwości w niebiosach.
(Efezjan 6,10-12; NBG)
23.12.2012
Wobec tego - my, od dzisiaj, już nie znamy nikogo według cielesnej
natury;
a jeśli nawet poznaliśmy
Chrystusa według cielesnej natury
- jednak już teraz nie znamy.
Dlatego, że jeśli ktoś jest
w Chrystusie - nowym jest stworzeniem;
dawne przeminęło, oto całe powstało nowe.
(2 do Koryntian 5,16-17;
NBG)
23.01.2013
Szlachetny człowiek z
dobrego skarbu serca wynosi prawe rzeczy,
a zły człowiek ze złego
skarbu wynosi rzeczy złe.
Ale powiadam wam, że z
każdego bezowocnego słowa,
które by ludzie wypowiedzieli,
zdadzą sprawę w dzień sądu;
bowiem z powodu twoich słów
zostaniesz uznany za sprawiedliwego,
i z twoich słów zostaniesz
skazany.
(Mateusz 12, 34-38; NBG)
O |
tóż, właśnie! Słowa są bardzo ważne, szczególnie przy
tłumaczeniu Biblii, ale i przy jej komentowaniu. Pisałem o tym dziesiątki razy
i muszę napisać jeszcze raz:
My także, kiedy byliśmy razem z nim na świętej górze, usłyszeliśmy
ten głos, który był skierowany z Nieba. Więc posiadamy pewniejszą, proroczą
mowę, którą się zajmując jak kagankiem co świeci w ciemnym pokoju słusznie
czynicie, aż do tego czasu, gdy dzień zaświta i jutrzenka pokaże się w waszych
sercach. To najpierw wiedząc, że całe proroctwo Pisma nie jest do prywatnego
wykładu. Bowiem proroctwo nigdy nie zostało przyniesione z pragnienia
człowieka, ale mówili je ludzie Boga, prowadzeni przez Ducha Świętego (2 list
Piotra 1, 18-21). Co tutaj pisze? Ano,
Piotr przypomina, że jego apostolstwo i nauczanie zostało potwierdzone przez
Boga na świętej górze; czyli, że jest człowiekiem wiarygodnym. Po drugie, że
posiadając Biblię (proroczą mowę) i Wiarę (dar od Boga), mamy jakby kaganek, co
świeci w ciemnym pokoju (w nas); zatem słusznie czynimy, zajmując się Słowem,
aż do czasu gdy… dzień zaświta i jutrzenka (także: gwiazda poranna - w języku
greckim słowo rodzaju męskiego; porównaj: Objawienie
22,16; dosłownie: Niosący Światło, patrz: Objawienie
3,20) pokaże się w naszych sercach. Kto jest ową Jutrzenką, tą Gwiazdą
Poranną, czy też Niosącym Światło? Ano Pan Jezus Chrystus. To On musi
zamieszkać w naszych sercach i wtedy uczeń Pana będzie mógł z całą
stanowczością powiedzieć, że jest narodzonym na nowo. Wcześniej to jakby
„ciąża”. Radzę ci, byś się wzbogacił; nabądź u mnie
złotą ozdobę, która jest wypalona pośród ognia. I białe szaty, byś się odział,
oraz by nie została ukazana hańba twojej nagości. Nadto by twoje oczy były
namaszczone maścią poprawiającą wzrok, abyś widział. Ja, ilukolwiek pokocham,
tych poprawiam i uczę. Ubiegaj się więc, gorliwie oraz skrusz się. Oto stoję u
drzwi i pukam; jeśli ktoś usłyszy mój głos oraz otworzy drzwi, wejdę do niego i
będę z nim spożywał posiłek, a on ze mną. Temu, kto zwycięża, dam ze mną
zasiadać na mym tronie; jak i ja zwyciężyłem i zasiadłem z moim Ojcem na Jego
tronie. Kto ma ucho niech usłyszy, co Duch mówi zgromadzeniom wybranych. (Objawienie
3,18-22; NBG).
Jaki stąd wniosek? No taki, że wszystko, co szlachetne, pochodzi
wyłącznie od Boga. Nie od pastora, nie od braci, w tym także nie ode mnie – ale
od Pana Jezusa, poprzez świadectwo Ducha. Inna droga po prostu nie istnieje.
I sprawa druga. W ”Dzienniczku ucznia” kilkukrotnie pisałem o
specyfice języków: Hebrajskiego oraz greckiego. Każdego więc, kto się pyta, lub jeszcze lepiej – chce krytykować,
bardzo proszę, aby to wcześniej przeczytał. Najprościej powiem tak: Język hebrajski
(ale i w pewnym sensie grecki) ma to do siebie, że każde słowo „ma 7 znaczeń”,
a zdanie można przetłumaczyć „na 70 sposobów”. Potwierdzi to każdy rabin. Te
znaczenia nie są bez sensu, lecz prezentują głębię Słowa i dają możliwość
rozkoszowania się Żywą Wodą.
Wracam do tego dlatego, że z jednej strony opowiadają mi o
internetowych dyskusjach, a z drugiej przychodzą także listy. Napisała do mnie
dość rezolutna osóbka – Sylwia, która domaga się jednoznacznych, a przy tym
pewnych opinii. Pisze tak: Witam! Mam sporo pytań odnośnie tej Biblii, bo
została ona bardzo zmieniona w każdym słowie. Przeglądałam cały Internet i
forum, i jestem zaskoczona. Skąd się wziął zwrot: "a mój nędzny interes
ulgę przynosi"? Dlaczego po prostu nie zostawiono "a mój ciężar lekki
jest", jak mają pozostałe przekłady? Czym jest ów nędzny interes? Chodzi
mi o Mateusza 11,30.
Droga
Sylwio! Gdyby przetłumaczono tak samo, to jaki byłby sens robienia nowego
przekładu? Sięgnęliśmy do głębi greki i to zdanie przybrało taką formę. Jak
wiadomo, Jezus narodził się w stajence, chodził po Izraelu, sypiał w ogrodach i
nosił prostą szatę. Nadto zachęcał wszystkich, by podążali za nim i jego
naśladowali. Czy dla Żydów był to… dobry interes? A dla twoich znajomych –
spytam, czy jest dobrą, czy raczej kiepską postawą? Każdy obeznany w sprawach
tego świata ci powie, że wikłanie się w tak zwane „dobre interesy”, to niezmierna
i stała udręka. A jednak się wikłają! Chociaż do szczęścia człowieka potrzeba
bardzo niewiele. W tym sensie „kiepski interes” Jezusa – zwiastowanie Królestwa
Boga, ludzi tego świata nie zachwyca.
I dalej: W tym poznawajcie Ducha Boga: Każdy duch,
który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w cielesnej naturze * jest z Boga (1
Jana 4:2 w tłumaczeniu NBG).
W przypisie do tego zwrotu „cielesna natura” w NBG jest opisana tak -
także: osobowości opartej na cielesnej naturze, ciele wewnętrznym.
Gnostycy w czasach Jana wierzyli w „duchowe”, a nie fizyczne przyjście Jezusa
na ziemię i myślę, że z tym właśnie polemizował Jan, chcąc wykazać, ze Duch
Boży naucza nas o FIZYCZNYM przyjściu Jezusa na ziemie i Jego FIZYCZNYM
zmartwychwstaniu. Ale z powyższych tekstów zawartych w NBG nie wynika, ze Jezus
przyszedł fizycznie na ziemie. Mowa jest tylko o jakimś mistycznym „ciele
wewnętrznym”.
Inaczej jest w UBG, jak i we wszystkich innych ze znanych mi tłumaczeń Biblii.
„Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, ze Jezus
Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest”.
Zatem sięgnijmy nie do
gnostyków, ale do oryginałów Pisma. Bowiem chodzi o prawdę Słowa i to o prawdę
pogłębioną. W greckich manuskryptach mamy 2 określenia: Sarks i soma. Wiele Biblii tłumaczy je tak samo, jako – ciało.
Jedynie w języku angielskim są różne odpowiedniki tych słów. Napisałem o tym w
książce „Poza murami Babilonu”: „Biblia wyróżnia trzy składniki tajemniczo
złączone w jedność: ciało zewnętrzne (fizyczne), ciało wewnętrzne (osobowość
opartą na cielesnej naturze) oraz ducha. Te trzy części, znowu stanowią ”trzy
postacie”, choć nadal są jednym bytem. Kiedy mówimy - człowiek, którą z nich
przede wszystkim powinniśmy mieć na myśli? Drugą. Ciało wewnętrzne. Ciało to
wyznacza osobowość i nadaje jej wyraz ogólny. Jednak nie samo. W pełni bytu
współdziała z pozostałymi składnikami - ciałem fizycznym (bodźce odbierane
przez zmysły zostają przekazane do mózgu, a proces ich analizy określamy mianem
intelektu) oraz duchem (duch udziela wskazówek w oparciu o rozeznanie sumienia).
Polskie tłumaczenia Biblii nie wyróżniają obu ciał. Prostuję ten ważny
szczegół, w oparciu o manuskrypty. Nowa Biblia Gdańska jest przekładem - w
miarę możności - literalnym. Pierwszemu z ciał, odpowiada greckie pojęcie - sarks
(piszę w transkrypcji fonetycznej). Język polski nie ma odpowiednika tego
słowa. Zatem sarks - osobowość człowieka, opartą na cielesnej naturze -
nazwiemy ciałem wewnętrznym. Drugim pojęciem jest soma - czyli ciało
fizyczne (wyłącznie ciało materialne, mięso). W angielskim przekładzie Biblii
pod nazwą King James Version, obu tym pojęciom odpowiadają słowa: flesh
i body. Takie też rozróżnienie będę stosował dalej. Pisząc - ciało, mam na
myśli ciało fizyczne. Pisząc - ciało wewnętrzne, myślę o osobowości człowieka.
Dlaczego to takie ważne? Otóż, bez rozróżnienia obu ciał, trudno mówić o
narodzeniu się z Boga, a tym bardziej wnikać w szczegóły”.
O człowieczeństwie Jezusa
mówimy na każdym kroku, piszemy o tym w książkach i licznych artykułach. Dla
nas to sprawa zasadnicza! Lecz nie powód, by spłycać Pismo.
I
dalej: Zajmijcie się sami sobą i całą
trzodą, w której Duch Święty ustanowił was doglądającymi, aby paść zgromadzenie
wybranych Boga, które nabył dla siebie poprzez szczególną krew. Dla porównania
UBG: Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym was Duch Święty
ustanowił biskupami, abyście paśli kościół Boga, który on nabył własną krwią
(Dokonania apostołów 20, 26-30).
I
co ci na to napisać? Mniej słuchaj internautów – a więcej Ducha Świętego. I
sięgnij do opracowań z kodami gramatycznymi oraz tych z numeracją Stronga. W
Piśmie nie ma słowa – biskupi, to wymysł religijny. Nowy Testament określa rolę
starszych (gr. presbyteros), jako
doglądających (gr. episkopos). To
jest – można powiedzieć - rzeczownik
odczasownikowy, który w polskim przybrał formę przymiotnika.
No
i sprawa… szczególnej krwi. To greckie słowo można przetłumaczyć jako… własnej,
ale także jako… szczególnej. Że to była własna krew Jezusa pisze w Piśmie dziesiątki
razy. Dlatego w Dokonaniach Apostołów NBG zastosowano zamiennik – krwi szczególnej.
Bo o szczególności tej krwi bardzo niewiele się mówi. Otóż, szczególność krwi
Jezusa polegała na tym, że była ona czysta, nie skalana żadnym upadkiem, grzechem,
ani tym pierworodnym, ani późniejszym. I dlatego, właśnie dlatego, krew Pana
Jezusa Chrystusa stała się krwią odkupienia. Gdyby za nas chciał umrzeć
grzeszny człowiek – jego ofiara byłaby bezwartościowa. Nie spełniała by wymogu
sprawiedliwości: Niewinne życie – za grzeszne. A i człowiek nie zdoła się sam
odkupić. Nie zapracuje na zbawienie dobrymi uczynkami. Nie mam pojęcia, dlaczego nie widzisz tutaj problemu. Przecież tekst
Pisma w Dz. Ap. 20:28 mówi o Krwi Boga. Tłumaczenie NBG usuwa Boskość Jezusa z
tego tekstu. Nie wystarczy to zamaskować "szczególnością" ani
"odrębnością". Bóg nabył Kościół swoją własną krwią. Z przekładu ta
fundamentalna prawda o Wcieleniu po prostu została usunięta. I tym
podobnie, i tak dalej… Wcześniej piszesz o FIZYCZNYM przyjściu Jezusa, a tu
nagle wyskakujesz z krwią Boga. No, cóż… Bóg, moja droga, nie ma krwi. Bóg się
nie rodzi i nie umiera – Bóg jest wieczny. Jest Duchem, jak mówi Pismo. W
Betlejem nie narodził się Bóg, ale Jezus-Człowiek, który od zawsze był Bogiem.
Na krzyżu nie umarł Bóg, lecz Jezus-Człowiek. Zresztą… Przecież Bóg odstąpił od
niego przed wraz z przełożeniem grzechu i okresem męki Zbawiciela. I dlatego
Jezus zakrzyknął: Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś?
I to mnie nie dziwi, bo na stronie
„Śląskiego Towarzystwa Biblijnego” jest zamieszczonych też dużo artykułów
autorstwa Władysława Karbowicza, który po części prezentuje poglądy
kalwinistyczne (pogląd o „zbawieniu wybranych”). Ja bym raczej powiedział, że nie kalwinistyczne, a
biblijne. Podobne poglądy miał Kalwin. Przecież to w Biblii pisze o zapisanych
w Księdze Życia, i to przed założeniem świata. A zatem o wybranych Boga. Ekklesia to Zgromadzenie Wybranych/Wywołanych
– nie wszystkich. Takie też mam poglądy. Nie są wyssane z palca, wydumane, czy
też przejęte od Kalwina – lecz wyczytane w Biblii.
Brat
Jan, polonista, zwrócił mi uwagę na inną sprawę. Otóż ekklesii nie
da się dobrze przetłumaczyć na język polski, ponieważ brakuje odpowiednika. Ekklesia, w grece, jest słowem rodzaju
żeńskiego. W Biblii odpowiada Ciału Pana Jezusa Chrystusa, Oblubienicy, która
również jest elementem żeńskim. W grece więc to pasuje – w polskim nie; chyba,
że zamiast Zgromadzenia zastosujemy słowa: Gromada, czy gromadka
wybranych/wywołanych.
Takie to są dylematy tłumacza.
I wreszcie sprawa krzyża. W wielu wersetach Biblii nie chodzi o
krzyż Pana Jezusa na Golgocie i to rozumiany nie jako drzewo, krzyż (przedmiot, narzędzie męki) – lecz symbolicznie,
jako odkupieńcza męka oraz śmierć Zbawiciela. Przyjęcie tego krzyża, a dokładnie
ofiary Pana, jest podstawą całego chrystiaństwa. Ale istnieje i własny krzyż
człowieka, pojmowany jako walka o własną sprawiedliwość na podstawie uczynków
Prawa Mojżesza oraz udręka życia. To ten krzyż należy odrzucić. Kiedy Jezus
mówił do Żydów było jasnym, że chodzi o
własny krzyż człowieka. O krzyżu Pana Jezusa nikt wtedy jeszcze nie wiedział.
Zresztą sama cytujesz zdanie … a mój
ciężar lekki jest. A to znaczy, że Jezus, przed męką, nie dźwigał dużych
ciężarów. W Piśmie jest napisane: Bez przerwy się radujcie… Radujcie się i weselcie, bowiem wasza obfita nagroda jest w
niebiosach (Mateusza 5, 10-14; NBG). Czy można
się radować dźwigając swój krzyż na ramieniu? Zatem
można się zatrwożyć nieposłuszeństwem wtedy, kiedy jest zaniedbana obietnica
wejścia do Jego odpoczynku (List do Hebrajczyków 4,1-3). Czy można odpoczywać dźwigając na plecach swój krzyż?
Przecież to nonsens, absurd! Sprawa sprzeczna z przesłaniem Biblii. Pan powołał
nas do wolności dzieci Boga! Widziałaś kiedyś dzieci z krzyżami?
Resztę twojego listu zostawię bez komentarzy, bo unikam polemik z
ludźmi oraz krytyk doktryn kościelnych. I ciebie, Sylwio, i innych, nie mam
zamiaru przekonywać w jakichś zażartych dyskusjach. Zresztą nikogo nie
przekonam. Bo tylko Bóg przekonuje. Chcesz czytać Nową Biblię Gdańską – to ją czytaj.
Nie chcesz – nie czytaj. Tu nie ma żadnego nakazu. A, że poglądy będą różne, to
całkiem inna sprawa i także zgodna z Biblią.
6.02.2013
Przypomnijcie sobie żonę Lota.
(Łukasz 17, 32)
Z |
reguły nie biorę udziału w tak zwanych „akademickich dyskusjach” na
temat Biblii, gdyż najczęściej są to rozmowy okołobiblijne; zaś argumenty,
jakie w nich padają, nie mają bezpośredniego odniesienia. Chcemy wnikać głębiej
niż nam dano i dla nas ustalono. A to jest dość niebezpieczne. Mało. Zostało
powiedziane…
Jeśli ktoś głosi inną naukę, a nie zajmuje się zdrowymi słowami
naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz nauką w celu pobożności, ten jest
zarozumiały, nic nie rozumie, ale ma bzika co do badań i sporów o słowa, z
których powstaje zazdrość, kłótnia, zniesławianie, niegodziwe domysły (1 do
Tymoteusza 6,3-5).
Niemniej, w dość sprytny sposób, dałem się wciągnąć w rozważania
na temat… porządku świata. Pewien brat dobitnie mi dowodził, że jest to
porządek szatański, porządek zabijania; zatem bez związków z Bogiem.
Ale jednak pewien porządek…- nieśmiało oponowałem, po czym
zostałem zakrzyczany. Przy okazji postawiono mi zarzut, że nie szanuję ludzi,
nawet znanych oraz wielkich postaci (Miłosza, Różewicza, Pendereckiego, czy
Händla), a przecież ten ostatni napisał oratorium Mesjasz, więc opory powinny zniknąć. I te de, i te pe, i te de.
W obliczu tych argumentów oraz stanowczych racji, umysł mi się
splątał, oniemiałem, lecz pojawił się też i niepokój. Więc dopiero kiedy zostałem
sam – zgarnąłem wszystko do kupy.
A piszę o tym w „Dzienniczku”, gdyż problem nie wydaje się być
marginalny. W czasach końca, pozornie słusznymi argumentami, zarówno siostry,
jak i bracia, mogą być wręcz przywaleni. Chodzi o zerkanie, albo cofanie się do
tyłu.
Przypomnijcie sobie żonę Lota… Bóg nie zarzucał jej tego, że w trakcie swojego życia,
wspominała czasy młodości, miała znajomych w Gomorze, czy jakieś koleżanki –
ale to, że w obliczu zniszczenia, w trakcie zbawiennej ucieczki, pośród trwogi,
jeszcze spoglądała do tyłu, pewnie żałując Sodomy i tego, co tam zostawia. Tak
też może być teraz, w przededniu pochwycenia.
Ale do rzeczy… Czy panujący porządek jest
porządkiem na wskroś szatańskim? Takie stawianie sprawy jest po pierwsze
wybielaniem człowieka, odmianą „humanizmu”. Ziemia została przeklęta nie z
uwagi na szatana - lecz Adama. To Adam sprofanował święte Imię Boga, swojego
Stwórcy, gdyż nie uwierzył Jego Słowu. Więc Bóg do Adama powiedział: Za to, że usłuchałeś głosu
twojej żony i jadłeś z drzewa, o którym ci przykazałem, mówiąc: Nie będziesz z
niego jadł - niech dzięki tobie (także: z
powodu ciebie; w twoim czynie) będzie
przeklętą ziemia; w utrapieniu przyjdzie ci się z niej żywić, po wszystkie dni
twojego życia. Będzie ci rodziła cierń i oset, przyjdzie ci się żywić polnym
zielem. W pocie twojego oblicza będziesz spożywał chleb, aż powrócisz do ziemi,
gdyż jesteś z niej wziętym; bowiem ty jesteś prochem, więc w proch się obrócisz
(I Mojżesza 3,17-19; NBG). Zatem nie wszystko na szatana, drodzy bracia,
pamiętajcie także o sobie oraz o swoich żonach, których jesteście głowami. I
nie dajcie się w żaden sposób kusić.
Stan
w jakim się znalazła ziemia, był wynikiem odstępstwa Adama, natomiast jego
skutkiem… wypędzenie z Edenu. To także dokonał Bóg – a nie szatan. Jednak Bóg,
w Swoim miłosierdziu, nie zostawił ludzi samopas, ustalając inny porządek;
porządek na czas odstępstwa i upadku. Gdyż to Bóg, wyłącznie Stwórca jest
prawowitym władcą – szatan to tylko uzurpator. Każda osoba niech się
podporządkuje władzom wyższym; bo nie istnieje władza, jeśli nie od Boga; a te,
które istnieją, są umieszczone na stanowiskach poniżej Boga. Wobec tego, kto
przeciwstawia się władzy sprzeciwia się postanowieniu Boga; a ci, co się
sprzeciwiają, sami sobą odbiorą wyrok. Bo władcy nie są na postrach przeciwko
szlachetnemu czynowi - ale złemu. Chcesz się nie bać władzy? Czyń szlachetne, a
będziesz miał od niej pochwałę, gdyż jest sługą Boga, tobie ku dobremu. Zaś
jeślibyś czynił zło - bój się; wszak nie na próżno nosi miecz. Ponieważ jest
sługą Boga, co tego, kto czyni zło karci aż do zapalczywości. Dlatego trzeba
się podporządkować, nie tylko z powodu zapalczywości, ale także z powodu
sumienia. Bo przez to i podatki płacicie, gdyż są publicznymi sługami Boga,
którzy ku temu trwają (List do Rzymian 13,1-7)
Dlaczego
Bóg to ustalił? A dlatego, aby wszystko nie pogrążyło się w chaosie i liczyło
się ze wskazaniami sumienia. Czyli ustanowił porządek. Zaś inną sprawą jest to,
kto w tym specyficznym porządku decyduje o obsadzie stanowisk i co czynią
konkretni ludzie na zajmowanych pozycjach. Z doświadczenia wiem, że nawet
największy łapówkarz, na swój sposób pilnuje stanowiska. Ludzie, tuż po upadku,
znaleźli się w obozie przeciwnika; stali się wasalami szatana i podlegają
wpływom demonów. Są moi – mógłby oświadczyć szatan. Zatem ten uzurpator powiedział
prawowitemu władcy: Znowu ten oszczerczy bierze go na
bardzo wysoką górę i pokazuje mu wszystkie królestwa tego porządku świata oraz
ich sławę, i mu mówi: To wszystko ci dam, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon.
Wtedy Jezus mu mówi: Idź precz, szatanie, bowiem jest napisane: Panu Bogu twemu oddawał będziesz pokłon i Jemu
samemu będziesz służył (Mateusz 4,8-10; NBG).Jednak nie zawsze tak bywało. Bóg również ustanawiał konkretnych władców
i może się sprzeciwić postanowieniom szatana.
Po
odstępstwie zmieniła się też natura. Do głosu doszła pycha i chciwość,
cielesność i nienasycenie. Otwartym grobem jest ich gardło, oszukiwali
swoimi językami, jad żmij przy ich wargach; ich usta są pełne klątwy i goryczy;
a ich nogi skore, by wylać krew; bieda i spustoszenie na ich drogach, a drogi
pokoju nie poznali (List do Rzymian 3, 13-17). To jest opis
człowieka – nie szatana, szanowni humaniści! (Choć słowa – humaniści, nie
ogarniam; przypuszczam, że są to tak zwani „dobrzy ludzie”). Szatan jedynie wspiera
postępowanie upadłego człowieka, i w tym oraz poprzez to odbiera własną chwałę.
W
porządku po odstępstwie mieści się zabijanie oraz konsumpcja zwierząt. Lecz przecież
czytelnicy Biblii dobrze wiedzą, że to Bóg, tuż po potopie, zezwolił na zabijanie.
Wszystko co się rusza i co żyje, będzie wam na pokarm; wszystko to
wam oddałem, podobnie jak zieloną roślinę. Jednak nie będziecie jeść mięsa z
jego duszą, z krwią jego (I Mojżesza 9,3-4; NBG). Pan,
w Prawie Mojżesza ustanowił zwierzęta czyste i nieczyste; zaś w Nowym
Przymierzu z Izraelem oczyścił cały świat zwierząt. Także
pojawił się głos do niego: Wstań Piotrze, zabij i zjedz. Zaś Piotr powiedział:
Wcale nie, Panie, gdyż nigdy nie zjadłem niczego powszechnego i nieczystego.
Zatem głos znowu do niego, po raz drugi: Te, które Bóg oczyścił, ty nie
poniżaj. A stało się to po trzykroć i zaraz owo naczynie zostało wzięte do
Nieba (Dokonania apostołów 10,13-17).
Wreszcie
to zabijanie weszło dla oczyszczenia, a i zbawienia człowieka. Tak przez ofiary
ze zwierząt, jak i przez śmierć Jezusa.
Odtąd
Jezus zaczął tłumaczyć swoim uczniom, że musi odejść do Jerozolimy oraz wiele
wycierpieć od starszych, od przedniejszych kapłanów i uczonych w Piśmie; być
zabitym, a trzeciego dnia być wzbudzonym. Zaś Piotr, wziął go na bok i zaczął
go strofować, mówiąc: Zmiłuj się sam nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na
ciebie. A on się obrócił oraz powiedział Piotrowi: Idź precz ode mnie,
szatanie; jesteś mi zgorszeniem, bowiem nie pojmujesz tego, co Boga, ale co
ludzi (Mateusz 16, 21-25; NBG).
Niełatwo
to wszystko wyjaśnić, ubrać w słowa, bowiem nie wszystko rozumiemy, i dlatego
dyskusję na ten temat nazywam „akademicką”.
A zwierzęta? Czemu w tym
świecie, bez ustanku, trwa równoległe zabijanie? Cóż… Zwierzęta podporządkowano
ludziom. Kiedy ludzie się pogrążyli w upadku – zmieniły się i zwierzęta. W
jakim celu? Zaprawdę, zapytaj zwierząt, a cię nauczą i odpowie ci ptactwo
nieba. Albo przemów do ziemi, a ci wskaże i objaśnią ci ryby morza (Księga
Ijoba 12,7-8). Otóż, właśnie! Świat zwierząt jest jakby lustrem, w którym widać
postępowanie ludzi. W tym także humanistów, krytykujących zabijanie przy
zastawionym stole, na którym żona postawiła dość gruby kotlet schabowy z
ziemniaczkami oraz kapustą zasmażaną. Tak, tak, mój drogi bracie, na czas upadku
ludzkości Bóg ustanowił szczególny porządek; w tym i to zabijanie. Oczywiście
tęsknimy za światem w którym to wszystko ustanie i nazywa się Królestwem Boga.
Ale to przyszłość, przyszłość.
I
sprawa druga, z tą związana. Teraz, w okresie ekumenii, można usłyszeć
oskarżenia: Ty, człowieku, nie kochasz ludzi! Nie szanujesz wielkich postaci!
Co z tobą?! Czy dla ciebie obcym jest świat miłości?! Patrz, jak śpiewają,
wspólnie tańczą, całują się i ściskają! Czemu ty stoisz na uboczu?! A przy tym kręcisz
nosem na największe osiągnięcia ludzkości.
Co
na to odpowiedzieć?... Tak najkrócej… Chociaż grałem w studenckim teatrzyku – w
tym przedstawieniu nie wystąpię.
Zaś kto strzeże jego słowo, w tym naprawdę wypełniła się miłość
Boga. Przez to poznajemy, że w nim jesteśmy (1 Jana 2,3-7; NBG). Miłość oraz szacunek dla innych,
przejawia się właśnie w tym, że staram się głosić Słowo i ewangelizować
każdego, kto Prawdy nie odrzuca. Ludzkie osiągnięcia i zaszczyty są chwilowe, a
przy tym marne. Na przykład wielcy poeci… Nazywani są „sumieniem narodu”, lecz
jest to stare sumienie, oparte na rozeznaniu dobrego i złego, zatem sumieniu
odstępców. Propagując „dobre postępowanie” pięknie złożonymi słowami, pchają
się na czołowe miejsca na liście zwodzicieli.
Różewicz był na swój sposób uczciwy. Kiedy przeczytał nam wierszyk
zachęcający do ustępowania miejsc w tramwajach, pewien młody aktor,
wstrząśnięty - nie zmieszany, zapytał zdławionym głosem: Co za draństwo! Nie
ustąpili panu w tramwaju? (Różewicz miał wtedy ok. 45 lat). Zatem spojrzał na
niego zdziwiony i odpalił: Skądże! To ja nie ustąpiłem!
Lecz nam chodzi o znacznie więcej – wspólnotę z naszym Stwórcą, a
przy tym życie wieczne. Więc mówimy: Trzeba narodzić się na nowo! I to jest
sprawa zasadnicza! Najważniejsza! Kto tego nie doświadczy – znajdzie się w
Wielkim Ucisku, lub nawet w ogniu gehenny.
Bo to jest szlachetne i możliwe do przyjęcia wobec Boga, naszego
Zbawiciela, który chce, aby wszyscy ludzie zostali wyratowani oraz doszli do
znajomości prawdy (1 do Tymoteusza 2,3-4; NBG). I to wspaniałe pragnienie zaszczepił w naszych sercach. Co
mu dorównuje, drogi bracie? Co ową służbę przewyższa?
Na koniec - „sprawa Händla”. Ja nie znam duszy Händla – zna ją
jedynie Bóg. Ja nie wiem, czy Händel przeżył skruchę, otrzymał Wiarę i wyznał
Pana – wie to jedynie Bóg. Argument, ze napisał Mesjasza, nie jest dla mnie żadnym argumentem. Händel był kościelnym
organistą, potem pisał na zlecenia hierarchów (jest autorem także Salve Regina). To niewątpliwie wielki
talent, ale tak to już jest z tymi talentami, że służą do różnych celów. Nie
każdy, kto wielbi boga, ma na myśli Boga Biblii; Boga Abrahama, Izaaka i
Jakóba; Boga Izraela. W „biblijnych dekoracjach”, drogi bracie, wielbi się
różnych bogów. Jak było w przypadku Händla – tego nie wiem; nikogo też nie
przekreślam, lecz wolę być ostrożny. A muzyki Pendereckiego nie lubię. Co nie
znaczy, że jacyś inni, nie będą mdleć z wrażenia. De gustibus non est disputandum.
Co zatem przetrwa z osiągnięć? – można się zastanawiać. Co przejdzie
do Millennium, a może i do wieczności. Inny mój brat w Chrystusie mówi tak:
Przetrwa matematyka, bo jest czysta. Reszta nauk skażona jest doktrynami
świata. Mogą przejść także utwory artystyczne, ale wyłącznie te, które z
czystego serca sławiły Boga Jedynego. Reszta pójdzie na przemiał.
Po doświadczeniu z tobą, jeszcze bardziej będę się starał unikać
„akademickich dyskusji”. Skoncentruję się na głoszeniu kazań. Bowiem możliwość
głoszenia Ewangelii uważam za wielki zaszczyt. Zaś ten…
kto przyłoży swoją rękę do pługa,
a jest zwrócony do tyłu,
nie jest zdatny do Królestwa Boga.
(Łukasz 9,62; NBG)
19.03.2013
Gdyż jesteście zbawieni
łaską z powodu wiary;
i to nie z was, Boga to dar;
nie z uczynków, aby się ktoś
nie chlubił.
Ponieważ jesteśmy Jego
dziełem
i w Chrystusie Jezusie
zostaliśmy stworzeni dla szlachetnych uczynków,
które Bóg wcześniej przygotował,
abyśmy w nich żyli.
(Efezjan 2, 8-10)
M |
iałem ostatnio rozmowę z pewnym,
młodym rabinem, ale
jakoś się nie kleiła. Były to raczej monologi wygłaszane w obecności drugiego.
I chociaż dotyczyły Biblii, brakowało spoiwa poglądów, jakim może być tylko
Jezus Chrystus.
Rabin słyszał, że tłumaczyłem Pismo, więc traktował mnie jako
prostaczka, co nie wiedział, na co się porwał. Proszę pana – poinformował mnie
dość surowo – ja i wszyscy rabini obchodzimy do dzisiaj post, związany z
tłumaczeniem Septuaginty. Wie pan dlaczego? Ponieważ żaden przekład nie odda
piękna i głębi Ksiąg. Pisma się nie da przetłumaczyć. Trzeba je czytać w
oryginale. Wiem – krótko odpowiedziałem, nie wdając się w polemikę. Chociaż
zaraz przyszedł mi na myśl cytat z Mateusza: Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo
dajecie dziesięcinę z mięty, anyżku i kminku, a zaniedbujecie cięższe rzeczy
Prawa - sąd, prośbę o litość i wiarę; te rzeczy mieliście wydawać, a tamtych
nie zaniedbywać. Ślepi przywódcy, którzy odcedzacie komara, a połykacie
wielbłąda. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że z zewnątrz
oczyszczacie kubek i misę, a wewnątrz pełne są łupiestwa oraz braku opanowania.
Ślepy faryzeuszu, oczyść najpierw wnętrze kubka i misy, aby i to, co z ich
zewnątrz, mogło się stać czystym (Mateusza 23, 22-26).
Otóż, właśnie! Wiele się mówi o datkach oraz pochwala obłudę, a
przemilcza kluczowe sprawy: Przeklęty
każdy, kto nie dotrzyma słów tego Prawa, by je spełniał ( V Księga Mojżesza 27,
26). W tym i łamanie praw
byłych pogan, których Bóg wszczepił do Izraela. Przeklęty każdy, kto nagina prawo cudzoziemca... (V Księga
Mojżesza 27,19). Uczy się
jak zrobić koszerną jajecznicę, czy nosić klucze w szabat, a pomija surową
ocenę, jaką Bóg wydał Izraelitom: Ani
jeden nie jest sprawiedliwy, Psalm
14,3, nie jest rozumiejącym, nie jest szukającym Boga. Wszyscy się odwrócili, razem zostali zmarnowani; nikt nie jest
czyniącym dobroć, nie jest aż do jednego. Psalm 53,4. Otwartym grobem jest ich gardło, oszukiwali
swoimi językami, jad żmij przy ich wargach; Psalm 5,10 + 140,4; ich usta są pełne klątwy i goryczy; Psalm
10,7, a ich nogi skore, by wylać
krew; Izajasz 59,7; bieda i
spustoszenie na ich drogach, a drogi
pokoju nie poznali; bojaźń Boga nie jest naprzeciwko ich oczu. Psalm
36,2 (Rzymian 3, 9-13). Wreszcie, jakby go w ogóle
nie było, ukrywa się werset z Habakuka: …zaś sprawiedliwy będzie żył
z Mojej wiary! (Habakuka 2, 2-6; NBG). Zniechęca się do przekładów,
aby utrzymać swój „monopol” oraz nie zważa na to, że Księgi Starego Przymierza
mogą być też nauczycielem pogan, chociażby w stopniu minimalnym.
Podobnie jest w
denominacjach. W sprzeczności z Nowym Testamentem narzuca się dziesięciny;
wyrywki z Prawa Mojżesza, czy jakieś zasady moralne; za to przemilcza drogę
ucznia, nie mówi o wolności, bezgrzeszności, nie prowadzi do odpocznienia. W
głowach kłębią się koloratki i stroje. Zajęci odcedzaniem komarów, czy zgoła
dziwnych owadów, tak jedna, jak i druga hierarchia nie przejmuje się połykaniem
wielbłądów.
Te refleksje przyszły mi na
myśl przy czytaniu listu od Daniela. Zacytuję: Dziękuję za przekład NBG - jestem pod
wrażeniem, choć jeszcze całej Biblii nie przeczytałem. Jednak, jeśli to możliwe
bardzo proszę o wyjaśnienie wersetu z Dziejów 15,11, gdzie nie rozumiem
przetłumaczenia ostatnich słów zdania - "z powodu sposobu życia”.
Niestety, nie znam tak dobrze jęz.angielskiego, by sobie to samemu sprawdzić.
Czytając i porównując werset z Biblią Gdańską mam wrażenie, że nie brzmi on w
drugiej części tak samo. Zbawieni z łaski przez wiarę, czy z powodu sposobu
życia? Byłbym wdzięczny za pomoc.
Zatem
przeczytajmy ten fragment w obu, wymienionych przekładach:
A gdy był wielki spór o tem, powstawszy Piotr, rzekł do nich:
Mężowie bracia! wy wiecie, że od dawnych dni Bóg mię obrał między wami, aby
przez usta moje poganie słuchali słowa Ewangielii i uwierzyli. A Bóg, który zna
serca, wydał im świadectwo, dawszy im Ducha Świętego, jako i nam. I nie uczynił
żadnej różnicy między nami a nimi, wiarą oczyściwszy serca ich. Przetoż teraz,
przecz kusicie Boga, kładąc jarzmo na szyję uczniów, którego ani ojcowie nasi,
ani myśmy znosić nie mogli? Ale przez
łaskę Pana Jezusa Chrystusa wierzymy, iż będziemy zbawieni tym sposobem, jako i
oni (Dz.Ap. 15:7-11; BG)
Zatem czemu teraz
doświadczacie Boga, kładąc na szyję uczniów jarzmo, którego ani nasi
przodkowie, ani my nie mieliśmy siły nosić (także:
unieść, wytrzymać)? Przecież z powodu łaski Pana Jezusa Chrystusa jesteśmy
przekonani, że zostaliśmy zbawieni jak i tamci - z powodu sposobu życia (także:
usposobienia, charakteru; NBG).
Nie chcę się wdawać w
rozbiór zdania, by udowodnić większą precyzję tłumaczenia Nowej Biblii
Gdańskiej. Każdy może to zrobić sam w oparciu o dostępne pomoce (w języku
greckim – nie angielskim!). A piszę o tym liście dlatego, by wskazać na sposób
myślenia uprawiany w denominacjach. Na owe komary i wielbłądy.
Jednym z kluczowych słów
Nowego Testamentu jest gr. metanoea –
skrucha. Człowiek, bez udawania, musi się skruszyć przed Bogiem, by jego prośby
zostały wysłuchane. Z Pisma wiemy, że nie jest to prosta sprawa i że uczeń
kruszy się przed swym Panem przez całą drogę „po pustyni”. Ale
mam przeciwko tobie, że zaniedbałeś twą pierwszą miłość. Zatem pamiętaj czemu
osłabłeś, skrusz się oraz rób czyny jak na początku. Zaś jeśli nie, jeżeli się
nie skruszysz, to szybko wyruszam do ciebie oraz wstrząsnę twoją podstawką
lampy z powodu jej pozycji (Objawienie 2, 4-7).
Należy
przy tym pamiętać, że słówko metanoea,
kryje też inne znaczenia; przede wszystkim - zmienienie zdania, zmianę sposobu
myślenia. I to ten spory wielbłąd, o którym chcę napisać.
Dlaczego
Danielowi się wydało, że werset z Dokonań apostołów nie brzmi w obu przekładach
tak samo? Mam wrażenie, że zawinił… właśnie sposób myślenia. Zbawieni z
łaski przez wiarę, czy z powodu sposobu życia? – pisze i jest to modelowa rozbieżność w sposobie
myślenia „pastorów”. A powinna być przecież spójna - Zbawieni z łaski, przez wiarę, co jest nowym sposobem życia. Bowiem
to Wiara, właśnie Ufność - ten najcenniejszy dar od Boga, określa nasz sposób
bycia, myślenia i zachowania. Nie uczynki Prawa Mojżesza, a tym bardziej
określane przez ludzkie gremia – ale Wiara, jedynie Ufność. Z nią się łączą uczynki
z Wiary, Miłości i prowadzenia Ducha. I nie radzę ich nikomu (prócz Boga)
osądzać. Bo może się okazać, że te „fatalne, według wartościach świata,
uczynki” (np.: Abrahama i Rachab) stają
się podstawą sprawiedliwości.
…czy ze sposobu życia? Danielu! To właśnie Wiara i Ufność jest naszym
sposobem życia. Adam w Edenie naruszył święte imię Pana, gdyż nie
uwierzył/zaufał Bogu - a Ewie i przede wszystkim szatanowi. Ten właśnie czyn
Adama nazywamy wielkim odstępstwem, czy grzechem pierworodnym. Zaś nasze życie
– życie w Wierze/Ufności, jest tego grzechu zaprzeczeniem, zmianą sposobu
myślenia, no i najczęściej życia. To zupełnie odmienna rzeczywistość, której
świat nie rozumie i nie zna; a „pastorzy”, przecedzając owady, bezsprzecznie ją
zaniedbują.
Każde
drzewo, które nie wydaje szlachetnego owocu, zostaje wycinane i w ogień rzucane.
Zatem z ich owoców poznacie ich. Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie
do Królestwa Niebios; ale ten, kto czyni wolę mojego Ojca, który jest w niebiosach.
Wielu mi powie w owym dniu: Panie, Panie, czy nie w Twoim Imieniu prorokowaliśmy,
nie w Twoim Imieniu wyrzuciliśmy demony i nie czyniliśmy wielu cudów w Twym Imieniu?
A wtedy im wyznam: Nigdy was nie poznałem; odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie
niesprawiedliwość (Mateusz 7,19-23).
Oto
będą pytania zasadnicze: Co ja czynię? Sprawiedliwość, czy niesprawiedliwość?
Jestem prawym, czy też nieprawym człowiekiem? Co uznaję za podstawę prawości?
Moje dobre uczynki z drzewa Wiadomości, czy Wiarę?
25.03.2013/14 Nissan 5773
Ponieważ jestem zazdrosny o
was zazdrością Boga;
bo przygotowałem was dla
jednego męża,
aby postawić przy Chrystusie
jako dziewicę bez skazy.
Ale boję się, aby jakoś, tak jak wąż w jego
podstępności oszukał Ewę,
nie zostały skażone wasze
zamiary, z dala od prostoty względem Chrystusa.
Gdyż jeśli ktoś przychodzi i ogłasza innego
Jezusa,
którego myśmy nie ogłaszali;
albo bierzecie innego ducha,
którego nie otrzymaliście;
albo inną ewangelię, której
nie przyjęliście łaskawie - znosicie to dobrze.
(2
do Koryntian 11,2-6; NBG).
B |
ywają dni w których czuję
się nieco zniesmaczony.
Przede wszystkim w tak zwane święta i to postawą braci w Panu Jezusie
Chrystusie; ludzi, którzy w swej wierze odwołują się bezpośrednio do Biblii.
Tak jest i w tym roku, gdyż w wielu parkach, jak mi mówiono, trwają
przygotowania do tak zwanych świąt Wielkanocnych.
Nie mam niczego przeciwko obchodzeniu biblijnych rocznic, jednakże
trzeba pamiętać, że Bóg wyznaczył różne święta jedynie w Starym Przymierzu. W
Nowym Testamencie nic nie pisze o jakichś świętach. Dla ucznia Pana Jezusa,
który wszedł do odpocznienia w Bogu, każdy dzień powinien być świętem. Cieszcie się zawsze w Panu. Jeszcze raz powiem: Cieszcie się
(Filippian 4,4; NBG).
Jednak w drodze za Panem
zdarza się jeszcze świętowanie według ziemskiego porządku. Czy to jest słuszne?
Wobec tego my, od dzisiaj, już nie znamy nikogo według cielesnej
natury; a jeśli nawet poznaliśmy Chrystusa według cielesnej natury jednak już teraz
nie znamy. Dlatego, że jeśli ktoś jest w Chrystusie nowym jest stworzeniem;
dawne przeminęło, oto całe powstało nowe (2 do Koryntian 5,16-18.; NBG). Patrzymy
na to, co w górze, a nie na przeszłe na ziemi.
Ale gdy ktoś się uprze, że
ten dzień należy do szczególnych. Wtedy niech święci, niech święci, ale na chwałę
Pana – nie ludzi. Zatem w zgodzie ze Słowem Boga. A więc, kiedy? Przypomnę
Stary Testament: Weźmiecie zdrowe jagnię, jednorocznego samca;
możecie je wziąć z owiec, albo kóz. I
będziecie je chowali do czternastego dnia tego miesiąca (Nissan); a
wtedy, pomiędzy dwoma wieczorami, zarżnie je cała rzesza zboru israelskiego. I
wezmą z jego krwi oraz pokropią oba odrzwia oraz nadproże w domach, w których
będą je spożywali. Tej samej nocy będą też jedli jego mięso, upieczone na
ogniu; będą je jedli z przaśnikami oraz gorzkimi ziołami (II Księga Mojżesza
12, 5-8). Czas ten został określony przez Boga i wyznaczono go na 14 dnia
miesiąca Nissan. Dzień ten zwie się dniem Przygotowania, ponieważ w następnym
dniu (po zachodzie słońca) rozpoczyna się święto Paschy.
Ta coroczna, krwawa ofiara
znalazła swoje odbicie w Nowym Przymierzu z Izraelem. Bowiem to właśnie 14
Nissan, gdy Żydzi według ciała zabijali swoje baranki paschalne, jako Baranek
Boga został zabity również Pan Jezus Chrystus – jako ofiara jednorazowa i doskonała.
Od tego czasu Piłat pragnął
go uwolnić, ale Żydzi zawołali, mówiąc: Jeśli go uniewinnisz, nie jesteś
przyjacielem cezara; gdyż każdy, kto czyni siebie królem, sprzeciwia się
cezarowi. Więc Piłat, gdy usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i
usiadł koło trybuny, na miejscu zwanym Litostrotos, a po hebrajsku Gabbata. A było Przygotowanie Paschy, zaś godzina jakoś szósta. Mówi też Żydom: Oto
wasz król. Ale wykrzyknęli: Zabierz, unieś wzwyż, ukrzyżuj go. Mówi im Piłat:
Waszego króla mam ukrzyżować? Odpowiedzieli przedniejsi kapłani: Nie mamy
króla, tylko cezara. Wtedy im go powierzył, aby został ukrzyżowany. Zatem
wzięli Jezusa oraz odprowadzili (Jan 19, 12-16).
A był tam ustawiony pojemnik
pełny winnego octu; więc włożyli na hyzop gąbkę wypełnioną octem i przybliżyli
ją do jego ust. A gdy Jezus przyjął ocet, powiedział: Jest wykonane; skłonił
głowę i oddał życie. Następnie Żydzi ponieważ
było Przygotowanie aby w odpoczynek (święto Paschy)
ciała nie pozostały na krzyżu (bowiem czas tego odpoczynku był długi),
poprosili Piłata by zostały połamane ich golenie oraz zostali usunięci. Zatem
przyszli żołnierze i połamali golenie pierwszego oraz drugiego, razem z nim
ukrzyżowanego. Zaś gdy podeszli do Jezusa, zobaczyli go już zmarłego, więc nie
połamali jego goleni (Jan 19, 29-33).
Tak Stare spaja się z Nowym
Przymierzem.
Zatem jeśli ktoś chce święcić ten dzień i po 3 dniach rocznicę
wskrzeszenia, to powinien to rozpocząć dzisiaj. Bowiem 25.03 (poniedziałek)
jest w tym roku dniem Przygotowania, czyli 14-tym Nissan w kalendarzu
żydowskim. Jezus Biblii umarł właśnie owego dnia, a po trzech dniach znowu powstał,
już jako nowy człowiek.
Twoje słowo, o BOŻE, na wieki
ustanowione jest w niebiosach.
Twoja prawda od pokolenia do
pokolenia;
utwierdziłeś ziemię i stoi.
Według Twoich praw wszyscy stoją
aż po dziś dzień,
bo są twoimi sługami.
(Psalm
119,89-91; NBG)
04.04.2013
Jezus odpowiedział:
Zaprawdę, zaprawdę powiadam
ci,
jeśli ktoś nie zostanie
zrodzony z wody i Ducha,
nie jest w stanie wejść do
Królestwa Boga
(Jana 3,5).
W |
oda… W Biblii woda ma znaczenie tak duchowe,
jak i materialne. Pismo te dwa znaczenia splata.
Woda do dzisiaj świadczy o
wyjątkowości ziemi. Nie ma jej na księżycu, czy Marsie; za to „jest” – co
próbuje się wmawiać – w przestrzeni międzygwiezdnej; a w formie wartkich
potoków, za siedmioma górami i lasami, ma się rozumieć – kosmicznymi. Fizycy z
upodobaniem głoszą teorię o Wielkim Wybuchu, ale na temat wody milczą. Skąd się
ona wzięła? Jak ten wybuch przetrwała? Dlaczego upodobała sobie ziemię? Ot, dylematy!
Cicha woda brzegi rwie, ale podmywa także katedry naukowców.
Zostałem zaproszony na
jedną z domowych społeczności, przy czym jej członków uprzedzono, że przyjdzie
pewien „mędrek, który najczęściej oponuje”, zatem należy być ostrożnym, a przy
tym wyrozumiałym. Prowadzący wziął do ręki jakąś książkę, której pierwsze
zdanie brzmiało: Biblia jest Słowem Boga. Gdy to przeczytał, spojrzał na mnie z
uśmieszkiem i zapytał: Z tym się brat chyba zgadza? Zapadła zrozumiała cisza.
No, nie bardzo… – potwierdziłem o sobie opinię - tak się najczęściej mówi, ale
kiedy się uczy, należy doprecyzować to zdanie.
W książce „Poza murami Babilonu” zatrzymałem się nad układem
Jerozolimy, odnosząc go do podziału dziejów świata. Teraz, robiąc film o
Izraelu, rzuciło mi się w oczy symboliczne (z rozumieniu – przedstawiane razem)
znaczenie wód. Przede wszystkim największej rzeki - Jordanu (hebr. Jardenu) oraz dwóch mórz izraelskich.
Słowo Boga (spisane, czy mówione - ta właśnie Żywa Woda) głosi
odstępcom potępienie. Co do tego nie może być wątpliwości. A ponieważ ludzie
odstąpili od Boga - kara powinna dotknąć wszystkich. Tak się stało podczas
potopu. Woda – już teraz materialna, zespoliła się z tą duchową i efekcie
wszyscy zginęli. Od zagłady Bóg uratował tylko 8 osób (małą trzódkę) – wierzącą
oraz chodzącą z Bogiem.
Kiedy Izrael wychodził w Egiptu i
przechodził pod morze Sitowia… Mojżesz powiedział do ludu:
Nie obawiajcie się; stańcie i patrzcie na pomoc WIEKUISTEGO, którą wam dziś
okaże. Gdyż jak dzisiaj widzieliście Micrejczyków - tak ich więcej nie ujrzycie
na wieki. Będzie za was walczył WIEKUISTY, a wy zamilczcie. Zaś WIEKUISTY powiedział
do Mojżesza: Czemu do Mnie wołasz? Powiedz synom Israela, by ruszyli. A ty
podnieś twą laskę, wyciągnij twoją rękę na morze i je rozbij, a synowie Israela
przejdą po suszy środkiem morza (II Mojżesza 14,14-16; NBG). Woda,
bariera dla odstępców, dla Izraela się rozstąpiła, zaś Egipcjanie poginęli.
Tak
było też nad Jordanem… A kiedy niosący Arkę Przymierza dotarli do
Jardenu oraz na brzegu wody zanurzyły się nogi kapłanów, co nieśli arkę – a
Jarden wzbierał przez cały czas żniwa po wszystkie swoje brzegi, stanęły wody,
które przypływały z góry oraz uniosły się jak jeden wał, w znacznej odległości
od Adamy – miasta położonego po stronie Cartanu. Toteż zanikły i rozdzieliły
się te, które spływały ku morzu stepowemu morzu Solnemu; zaś lud przeprawił się
w kierunku Jerycha. Zatem w łożysku Jardenu, na suchym miejscu wytrwale stali
kapłani, którzy nieśli Arkę Przymierza WIEKUISTEGO; a cały Israel przeciągnął
po suchym dnie, aż ogół ludu przeprawił się ostatecznie przez Jarden (Jezusa
syna Nuna 3, 15-17). I o tym Jordanie chcę napisać.
Jordan
(hebr. Jarden; co znaczy: Schodzący) jest główną, by nie rzec -
jedyną rzeką w Izraelu, o długości
Znamiennym
jest fakt, że jeśli biblijny Eden leżał w granicach Kanaanu, to Jordan jeszcze
nie płynął; nie ma go w opisie ogrodu. Swój początek musiał więc wziąć po odstępstwie.
I tak jak Żywa Woda „tryska, przepływa oraz nasącza” Izrael – tak owa schodząca,
żywa rzeka płynie oraz użyźnia ziemię.
Jej długość także określa dzieje.
W ostatnim czasie słyszy się ostrzeżenia, że rzeka
Jordan wysycha. Ekolodzy ostrzegają: Rzeka Jordan, jedno z miejsc
kultu chrześcijan, wysycha. Jej rozległe odcinki mogą zniknąć jeszcze przed
końcem 2013 roku. Takie informacje podał zespół izraelskich, jordańskich i
palestyńskich badaczy środowiska. To także świadczy o tym, że zbliża się Okres Kary. Oto nadchodzą dni – mówi Pan,
WIEKUISTY, że ześlę na ziemię głód – nie głód chleba, ani pragnienia wody, lecz
słuchania słów WIEKUISTEGO. Będą się tułać od morza do morza i od północy, aż
na wschód; będą krążyć szukając słowa WIEKUISTEGO - jednak nie znajdą (Amosa 8,
11-14; NBG). Ziemię
ogarnie wielki mrok i widać, już zmierzcha.
On jest tym, który przyszedł z powodu wody
i krwi - Jezus Chrystus;
nie tylko pośród wody, ale pośród wody i
we krwi.
A Duch jest Tym, co świadczy, ponieważ
Duch jest prawdą.
Gdyż trzej są Ci, którzy świadczą w
Niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty;
a Ci trzej są jednym.
Także trzej są, co świadczą na ziemi:
Duch, woda oraz przelana krew;
a ci trzej są ku jednemu.
(1
Jana 5, 6-10; NBG)
c.d rozdział 20