Twoje słowo, o BOŻE, na wieki ustanowione jest w
niebiosach
(Psalm
119,89; NBG)
Rozdział 2
29.1.2007
Nie
wspinaj się za wysoko, bo Bóg potrząśnie drzewem
(z mądrości żydowskich)
I BÓG powiedział do Noacha (Noego): Wejdź do arki, ty i cały
twój dom, bo upatrzyłem ciebie jako sprawiedliwego przede mną w tym wieku
(także: pokoleniu; I Mojżesza 7,1;
NBG).
W |
kolejnym
rozważaniu posuniemy się wstecz, aż do czasów Noego i w duchowy sposób
rozważymy jego postępowanie. Myślę o wiadomym pijaństwie, a następnie o jego
skutkach. Biblia informuje, że Bóg upatrzył sobie Noacha, obdarzył łaską Wiary
oraz z Wiary uznał go za sprawiedliwego. Zaś powołania i dary Boga są
niezmienne. Ale kiedy skończył się potop, doszło do „haniebnego” wydarzenia: A Noach - mąż roli, zaczął
uprawiać ziemię oraz zasadził winnicę. Napił się także wina i się odurzył, i
obnażył się we wnętrzu swojego namiotu. A Cham, ojciec Kanaana, zobaczył nagość
swojego ojca i na dworze, opowiedział to dwóm swoim braciom. Zaś Szem i Jafet
wzięli szatę, obaj włożyli ją na swe ramiona, podeszli wstecz oraz przykryli
nagość swojego ojca; ale ich twarze były odwrócone tak, że nie widzieli nagości
swojego ojca. A Noach obudził się po swym winie oraz dowiedział się, co mu uczynił
jego młodszy syn. Zatem powiedział: Przeklęty Kanaan; niech będzie swoim
braciom sługą sług. I powiedział: Błogosławiony Wiekuisty, Bóg Szema; a Kanaan
niech będzie im sługą. Niech Bóg rozprzestrzeni Jafetowi i niech zamieszka w
namiotach Szema; a Kanaan niech będzie im sługą (I Księga Mojżesza
8,20-27; NBG). Rozpatrzmy więc, po kolei cały ten splot wydarzeń. Co się stało –
to wiemy, bo pisze czarno na białym; zatem spójrzmy na opisane fakty, ale pod
kątem duchowym. Noach wypił dość dużo wina i leżał nagi w namiocie. Czy przez
ten fakt stracił on swoją sprawiedliwość, zgrzeszył? W żadnym razie! Bowiem ta
sprawiedliwość nie pochodziła z uczynków, ale z Wiary. Potem zobaczył go Cham,
jego syn i opowiedział to swoim braciom. I teraz zapytajmy: Kiedy człowiek odkrył
swą nagość oraz nagość swojego bliźniego? Ano, w Edenie, w Edenie; po spożyciu
owocu z drzewa Wiadomości Dobrego i Złego. Póki nie miał złego sumienia –
problem nagości nie istniał. Jaki stąd wniosek? Cham widząc nagość ojca,
spojrzał na niego spod drzewa Poznania, a to znaczy, że we wnętrzu dokonał
osądu. Pewnie drwiąc ze sprawiedliwego Noacha, opowiadał to swoim braciom.
Natomiast Szem i Jafet postąpili zgoła inaczej. Wzięli szatę (duchowo: płaszcz
sprawiedliwości z Boga), podeszli wstecz i przykryli swojego ojca
(symbolicznie: uznali jego sprawiedliwość, „mając w rękach” okrycie Boga,
którym przyodziewa wybranych. Weseląc, weselić się będą w Panu, a dusza moja rozraduje się w moim
Bogu; bo mię oblókł w szaty zbawienia, a płaszczem sprawiedliwości przyodział
mię, jako oblubieńca ozdobnego chwałą, i jako oblubienicę ozdobioną w swoje
klejnoty (Izajasz
61:10; BG). Nie widzieli nagości ojca (duchowo: nie spojrzeli na niego spod
drzewa Wiadomości, więc wywyższyli Wiarę). Po przebudzeniu Noacha dzieją się
rzeczy jeszcze bardziej zdumiewające. Noach wynosi Boga, a przeklina Kanaana,
syna Chama, który w owym zdarzeniu nie brał przecież udziału. Jakże to –
powiemy, co się dzieje, czy Noach był zamroczony? W żadnym razie! Noach w Duchu
rozstrzygnął co się stało i wypowiedział proroctwo według Ducha. Otóż w Biblii
dzieci / synowie nazywani są często - owocem życia. Owocem życia nazywane jest
też postępowanie człowieka. Tak Kanaan stanowił owoc życia Chama, lecz owocem w
sensie duchowym był także jego uczynek. I ten owoc został przeklęty. Przeklęty
Kanaan, a duchowo przeklęte takie postępowanie. Bowiem patrząc z pozycji Nowego
Testamentu, każdy kto się posługuje rozeznaniem i osądem spod drzewa Wiadomości
– wydaje „zgniłe” owoce; owoce, które są pod przekleństwem. Człowiek chętnie
osądza drugiego, a sam postępuje źle. Nie sądźcie, abyście nie byli osądzeni; bowiem
jakim sądem sądzicie, takim zostaniecie osądzeni, i jaką miarą mierzycie, taką
wam zostanie odmierzone (Ewangelia spisana
przez Mateusz 7,2; NBG). Dlatego też każdy, kto się w jakikolwiek sposób odwołuje i opiera
na Prawie Mojżesza (opartego na rozeznaniu z Edenu) – również jest pod
przekleństwem. Nie dlatego, że Prawo Mojżesza jest złe, bynajmniej; lecz
dlatego, że go nie wykonuje. Jeślibyś jednak nie słuchał głosu WIEKUISTEGO, twojego Boga, by
strzec i spełniać wszystkie (Podkreślmy – wszystkie! Całe 613!) Jego przykazania oraz ustawy, które ci dzisiaj
przykazuje – wtedy przyjdą do ciebie wszystkie te przekleństwa oraz cię
dosięgną. Będziesz przeklęty w mieście i będziesz przeklęty na polu; będzie
przeklęty twój kosz i twoja misa; przeklęty owoc twojego życia, owoc twojej
ziemi, płód twojej rogacizny oraz przychówek twoich trzód; przeklęty będziesz
wchodząc oraz przeklęty wychodząc. WIEKUISTY rzuci na ciebie klątwę, popłoch
oraz zarazę, na każdą sprawę twoich rąk, którą się zajmiesz, dopóki nie
będziesz wytępiony i póki nagle nie zginiesz za niegodziwość twoich postępków;
dlatego, że Mnie opuściłeś (V Księga Mojżesza
18,15-19; NBG). To nie wyjątek – lecz reguła. Każdy z nas potrzebuje miłosierdzia.
A żył będzie tylko przez Zbawiciela i tylko na drodze łaski.
Lecz bracia powiadają tak: Wracam do 10
przykazań, aby wiedzieć jak postępować i by podobać się Bogu. To zwodnicze
rozumowanie. Odwołując się do tej normy Bogu podobać się nie można! Bo po
pierwsze – Prawo Mojżesza (nawet to okrojone) jest łamane; a po drugie –
człowiek wypada z łaski i powtórnie popada w grzech. Oto co powiedział Jezus na
ten temat: Dwaj ludzie weszli się pomodlić do Świątyni, jeden faryzeusz, a
drugi celnik. Faryzeusz, gdy stanął, tak się od siebie modlił: Dziękuję ci,
Boże, że nie jestem jak inni z ludzi - drapieżni, niesprawiedliwi, cudzołożni;
albo i jak ten celnik. Poszczę dwa razy na tydzień i daję dziesięcinę ze
wszystkiego co zyskam. Zaś celnik, stojąc z daleka, nie chciał nawet podnieść
oczu ku niebu, ale bił się w swoją pierś, mówiąc: Boże, bądź miłosiernym mnie
grzesznemu. Powiadam wam, że ten odszedł usprawiedliwiony do swego domu - w
przeciwieństwie do tamtego; bo każdy, kto się wywyższa - zostanie uniżony, zaś
kto się uniża - zostanie wywyższony (Ewangelia spisana
przez Łukasza 18,10-14; NBG).
19.2.2007
Nie ma
dnia, by ludzie nie odchodzili od kościołów
i nie
wracali do Boga.
(Bruce Lenny 1925-1966)
Z |
atem
można się zatrwożyć nieposłuszeństwem wtedy, kiedy jest zaniedbana obietnica wejścia do Jego
odpoczynku; gdy komuś z was się wydaje, że jest słabszym (List do Hebrajczyków
4,1; NBG).
Zaniedbana obietnica wejścia do Jego odpoczynku… Otóż, właśnie!
Zatem ja, zaświadczam przed Bogiem i Panem
Jezusem Chrystusem, który ma sądzić
żyjących i umarłych, o jego przybyciu oraz o jego królestwie. Ogłoś to słowo;
stań obok w porę, czy nie w porę; wykaż, krytykuj, zachęcaj, w całej
wyrozumiałości i nauczaniu. Ponieważ zdarzy się czas, kiedy nie zniosą zdrowej
nauki, a nadto nagromadzą sobie nauczycieli według własnych tęsknot, dając
sobie drapać ucho. Więc zaiste, odwrócą słuch od prawdy, a będą się zwracać do
bajek (2 List
do Tymoteusza 4,1-4; NBG).
Zdrowa nauka - o tym chciałbym napisać parę
słów, jeżeli Pan pozwoli. Pokażcie mi jakiś kościół, który twierdzi, że nie
głosi, ani nie propaguje zdrowej nauki. Ja dotychczas takiego nie spotkałem,
choć we wszystkich słychać jest inne nauczanie. „Na oko” nauka, powiedzmy -
jest zbliżona, ale kiedy przejdziemy do szczegółów, rozbieżności są bardzo
jaskrawe.
Gdyby doszło do takiej ostateczności, że nasza
domowa społeczność musiała by się zbierać w budynku, sam, osobiście,
wymalowałbym i rozwiesił następujący transparent: „U nas nie ma zbawienia –
zbawienie jest u Boga”. Tylko Bóg w Duchu Świętym jest jedynym Nauczycielem
człowieka. Mamy dary od Boga, nie przeczę, lecz choćbyśmy płuca wypluli, nikt
bez łaski i zmiłowania Pana nie przyjmie zdrowego nauczania.
Ja jestem winoroślą - wy
pędami. Kto mieszka we mnie, a ja w nim, ten niesie wiele owocu, bo beze mnie
nic nie zdołacie czynić (Ewangelia spisana
przez Jana 15,5; NBG).
Na kolejnym spacerze z pieskiem, zaczepiły mnie
dwie mormonki i zaczęły mi głosić Ewangelię (pisać z małej, czy z dużej litery
– nie wiem, bo choć wstęp był powszechnie znany, zaraz potem pojawiły się
„schody”). Na dodatek naszej rozmowie przysłuchiwała się inna niewiasta, która
potem podeszła bliżej, okazując się Świadkiem Jehowy. Wymiana słów w takim
gronie prowadzi do bólu głowy i w zasadzie niewiele daje. Każdy zostaje przy
swoim, dopóki łaska z niebios nie zagości w sercu człowieka. Niemniej jedna z
mormonek zaskoczyła mnie następującym stwierdzeniem: To my mówimy prawdę! A na
moje pytanie: Skąd to wie? - odparła bez namysłu, że po prostu pytała Boga i
dostała twierdzącą odpowiedź. Wtedy ją zapytałem: Czy grzeszy? Wszyscy grzeszą!
– niemalże wykrzyczała. No… widzi pani, nie wszyscy; na przykład ja nie
grzeszę! Dzieje się tak dlatego, ponieważ narodziłem się z Boga. A w Piśmie
napisano: Każdy, kto w nim mieszka - nie grzeszy; każdy, kto grzeszy -
nie ujrzał go, ani go nie poznał (1 Jana 3,6; NBG). Lecz zarówno mormonki, jak i Świadek Jehowy, nie chcieli
tego już słuchać. Choć przecież nie jest to moje zdanie - tak mówi Pismo
Święte! I tu dotykamy sedna. Czy Bóg ma obowiązek odpowiadać na pytanie
grzesznika? Jestem przekonany, że nie! Grzesznik należy do odstępców i z reguły
chce się upewnić w swoich racjach. Lecz nie skruszył serca przed Bogiem, nie
błagał o miłosierdzie, nie szukał, pukał, nie prosił: Objaw mi Panie prawdę.
Sprawa ma także aspekt drugi. Człowiek sądzi, że
rozmawia z Bogiem, a tymczasem słyszy szatana. Podam dość skrajny przykład. Na
dworcu kolejowym w Katowicach rozdawaliśmy Biblie, rozmawiając z wieloma ludźmi
i głosząc Dobrą Nowinę. Pewnego razu została mi tylko jedna Księga, lecz nikt
po nią jakoś nie sięgał. Natomiast w pewnej odległości stał elegancki
mężczyzna, który jak to się mówi – „rzucał okiem”, ale po Biblię nie
podchodził. Podszedłem więc ja i pytam:
-Czy zechce pan przyjąć Pismo?
-O, nie – mówi, mnie to jest niepotrzebne, ja
codziennie rozmawiam z Bogiem.
-W jaki sposób? – spytałem zaskoczony.
-Normalnie, jak z panem, głosem. Ja pytam, a Bóg
mi odpowiada.
-To ci niebywała historia! – nie mogłem ukryć
zdziwienia – Kim pan jest? I jak do tego doszło? Czy jest pan uczniem Jezusa?
-Nie – odpowiada, w żadnym razie, ja jestem
mistrzem yogi. Do Boga mam wolny dostęp.
-Ach, tak! No, tego, co to ja chciałem
powiedzieć… A więc mamy dość duży problem! Skąd pan wie, że to Bóg odpowiada i
w ogóle prowadzi rozmowę?
-Niech pan nie będzie śmieszny! – uciął
natychmiast pytanie. – Przecież ja go nie widzę, a słyszę, więc to może być
tylko Bóg.
-I nie przyszło panu do głowy, że to może być
szatan, bądź demon?.. Drgnął, zesztywniał, po czym zamarł bez ruchu. Trafiłem
go „dzidą w serce”! Nic więcej już nie powiedział.
– Może pan jednak weźmie Biblię i przekona się z
kim rozmawia? Wziął. Zabrał bez słowa i bez słowa wsunął do teczki. Oby Bóg
okazał mu miłosierdzie!
Powróćmy do… zdrowej nauki. Bo od tak zwanej
„zdrowej nauki”, można się czasem rozchorować. Podam przykład naszego brata K.,
który mimo 80-ciu lat, pełen był koczowniczych pomysłów i nastoletniej werwy.
Chciał zostać pustelnikiem (świat dał mu ostro się we znaki); ewangelistą,
który przemierza Polskę na drewnianym wozie zaprzężonym w dwa osły, i tak
dalej… Aż w końcu osiadł na zagrodzie. Tam również nie było sielsko. Wiadomo,
kociarz i luter!.. Z pewnością bałamutna cholera, którą należy wyplenić. Na
jednej wsi go truli, na drugiej podpalali, więc na trzeciej wybudował swój dom
w stodole. Wciąż niezrażony, zapalony, skory do każdej służby. I naraz, niczym
młodzieniaszek, w wieku ponad 80 - ciu lat, kupił sobie komputer, taboret, i
postanowił napisać książkę. Miała to być książka o Biblii. Mnie obarczył rolą
recenzenta i konsultanta. Zaraz potem powstały dwa rozdziały. Pierwszy o
potopie, a drugi o Dawidzie.
Lecz dlaczego ja o tym piszę? No dlatego, że jak
się wkrótce przekonamy, nasz ukochany brat K. doszedł do sensacyjnych wniosków.
Więc musiały być tego powody. Omówię oba rozdziały, bo i powody były różne.
Pierwszy rozdział dotyczył potopu, a właściwie
go kwestionował. Wypełniały go obliczenia olbrzymich mas wody, które miałyby
zalać ziemię powyżej Mt. Everestu. To wydało się niemożliwe, i temu postanowił
dać odpór. A my się zastanówmy, czemu do tego doszło? Jakie było podłoże całej
sprawy? Czy potrzebna była aż książka? Może tak. Ponieważ w wielu zborach
zadanie trudniejszego pytania (niekoniecznie dotyczącego potopu) często jest
niemożliwe, lub bardzo utrudnione. Nie wiem, czy któryś z członków zboru miał
odpowiedź na jego problem; ale jest raczej pewne, że jeżeli takiego nie było,
cała społeczność K. nie spytała w tej sprawie Pana. Są w Biblii miejsca,
których nie rozumiemy. Co wtedy zrobić? Ano, zapytać Pana! A odpowiedź nadejdzie
zaraz, albo po pewnym czasie. Jeżeli jakaś rzecz (np.: potop) wydaje się
niemożliwa, to wcale, ale to wcale nie znaczy, że jej w ogóle nie było, i nie
istnieje na nią logiczne wytłumaczenie. Weźmy na przykład – właśnie potop (Link!).
Przy dokładnych studiach nad Biblią daje się wysnuć wniosek, że ziemia przed
potopem stanowiła jeden kontynent, zewsząd otoczonym morzem. Nie było wysokich gór
i przepaści; nie było Himalajów, czy Andów. Wypiętrzenia nastąpiły później.
Gdy, jako dziecko, pierwszy raz zobaczyłem globus, doznałem podobnego
olśnienia. Kontynenty i wyspy ziemi wyglądały jak rozdzielone od siebie. Pismo
potwierdza tą obserwacje: A Eberowi urodzili się dwaj synowie: Imię jednego - Peleg,
gdyż za jego dni została rozdzielona ziemia (I Księga Mojżesza
10,25; NBG). Doszło do tego po potopie. I na
tym zakończymy. Niemniej takich oraz podobnych pytań może być w zgromadzeniu
wiele, zatem trzeba i poszukiwać odpowiedzi. Żaden brat nie powinien pozostać
sam ze swoimi wątpliwościami.
Przejdźmy do drugiego rozdziału - rozdziału o
Dawidzie i wspomnianej już „zdrowej nauki”. Znaczna część zborów, o czym wiem z
własnych obserwacji, powpadała w różnorodne formy „galicjanizmu”. Wprawdzie
głosi się zbawienie z łaski, lecz tuż po nim wpycha się braci i siostry w
zmyślone, ludzkie prawa, przynależne do danej denominacji. Zachęca się, by
codziennie wieczorem stawać przed majestatem Boga, wyznając Mu swoje grzechy.
Co to za grzechy? – nikt nie mówi; lecz w podtekście rozumie się 10 Przykazań
oraz prawa wewnątrz - zborowe, tworzone przez nowe hierarchie. O Liście do
Hebrajczyków cicho, o niegrzeszeniu cicho, o wejściu w odpocznienie cicho - sza. Konsekwencją takiego stanu rzeczy było
rozumowanie brata K.
Otóż powyciągał on z Biblii wszystkie wpadki
króla Dawida (aż do jawnego mordu męża pięknej Batszeby), po czym stwierdził:
Niemożliwe jest, aby człowiek, który tak postępował, był ulubieńcem Boga i
nadal Mu się podobał. Toż to skandal, zgorszenie i w głowie się nie mieści!
Musiał więc istnieć drugi Dawid - miły, dobry, spokojny, sympatyczny, który
mieszkał gdzieś na uboczu, w pieczarze, grał na harfie oraz pasał sobie
owieczki; i to on był tym ulubieńcem Boga, a nie Dawid – bezecny król. Słowem
wyszło, że było dwóch Dawidów.
Wbrew pozorom, K. starał się być logiczny. Nie
słyszał słowa o sprawiedliwości Boga, a w swą wiarę podpierał dobrymi
uczynkami… ale ze złego sumienia. Sprawiedliwość Dawida opierał nie na Wierze,
ale na jakimś prawie, które wygenerował w swoim sercu. Pogląd K. wywołał odpór
w środowisku, chociaż nikt mu do końca nie wyjaśniał, o co w tym wszystkim
chodzi. Kiedy się spotkaliśmy, był już okropnie wzburzony.
-Czy ty także zaprzeczasz – powitał mnie od
progu - że było dwóch Dawidów?
-Nie – odparłem ze spokojem, ty masz zupełną
rację. Nie było jednego Dawida – ale, można powiedzieć – „dwóch”. „Obaj” żyli w
królewskim pałacu. Lecz „jeden schowany w drugim”, jak w drewnianych,
rosyjskich matrioszkach. Ten „zewnętrzny” to był stary Dawid z resztkami jego
cielesnej natury; zaś ten „wewnętrzny” - nowy, obdarzony Wiarą od Boga i okryty
Jego sprawiedliwością z Wiary. Pierwszy Dawid umierał… Zaś Jezus odpowiadając, rzekł
mu: Szczęśliwy jesteś, Szymonie Barjona, bo nie objawiły ci tego ciało
wewnętrzne (cielesna natura) i krew, ale mój Ojciec, który jest w niebiosach
(Mateusz 16,17; NBG). A to mówię, bracia, że cielesna natura i krew nie może odziedziczyć
Królestwa Boga; ani ruina nie odziedzicza niezniszczalności (1 List do Koryntian
15,50; NBG). …a drugi wzrastał. I to ten drugi – drugi, był ulubieńcem Boga. Ano, właśnie! Ruina się
wali i znika, a Królestwo odziedzicza nowy człowiek; ten, który wewnątrz nas
wzrasta na podobieństwo Chrystusa.
Izrael (pps file) - kliknij i czekaj, włącz
dźwięk
Widoki
miast świata (pps file) - kliknij i czekaj, włącz
dźwięk
T |
e oto
piękne widoki chciałem pokazać na wstępie. Teraz przyjdzie niewesoła refleksja.
Wszystko to, niebawem, w przeciągu 3,5 roku zostanie doszczętnie zniszczone. Po
krótkim „triumfie” antychrystusa (antychrysta) i jego wywyższeniu się w
Świątyni Jerozolimskiej… Ponieważ ów dzień nie
nastanie, jeśli najpierw nie przyjdzie odstępstwo i nie zostanie objawiony
człowiek grzechu, syn zatracenia, który jest przeciwnikiem oraz wynosi się
ponad wszystko, mające na myśli Boga, lub będące przedmiotem czci. Tak, że jak
bóg zasiądzie on w Świątyni Boga, przedstawiając samego siebie, że jest bogiem.
Czyż nie pamiętacie, że jeszcze będąc z wami, to wam mówiłem? (2 List do
Tesaloniczan 2,3-5; NBG)…nastąpi bowiem okres kary za odstępstwo ludzkiego rodzaju.
Cała reszta jest opisana w Objawieniu. A ja znowu powtórzę to, co już mówiłem
setki razy: Oto teraz jest okres łaski! Oto teraz trzeba skruszyć swe serce.
Oto teraz trzeba wołać do Boga, prosząc Go o zbawienie, poprzez ofiarę Jezusa.
Nie z uczynków – ale za darmo, z łaski! Bo oto krótki czas, powiedzmy bardzo
krótki, a na wszystko będzie za późno!
Nikt nie uzyska zbawienia za swoje dobre
uczynki – tylko szukając Boga, wyznając Pana oraz przyjmując Zbawiciela! Ale powiadam wam, że z
każdego bezowocnego słowa, które by ludzie wypowiedzieli, zdadzą sprawę w dzień
sądu; bowiem z powodu twoich słów zostaniesz uznany za sprawiedliwego, i z
twoich słów zostaniesz skazany (Ewangelia spisana
przez Mateusza 12,36-37; NBG). Z twoich słów – powtórzę, z powodu twoich słów!
Zatem dla jednych wspaniała, zaś dla drugich
fatalna perspektywa. Dobra dla tych, co ukorzyli się przed Bogiem; a zła dla
tych, co twierdzą, że są dobrymi ludźmi i najważniejsze w życiu to dobrze
postępować. Bo w tych słowach, pozornie słusznych, kryje się pułapka szatana.
Bowiem wszyscy ludzie są źli; otóż wszyscy, wszyscy co do jednego!
Nikczemny mówi w swoim
sercu: Nie ma Boga.
Zepsuli się, skazili swoje
czyny, nie ma takiego, co czyni dobro.
BÓG spogląda z Nieba na
synów ludzkich, by zobaczyć, czy jest ktoś rozumny,
ktoś szukający Boga.
Wszyscy odstąpili, razem się
zepsuli;
nie ma takiego, co czyni
dobro - nie ma ani jednego
(Psalmy
14,1-3; NBG).
Dzisiaj napiszę o pewnym święcie; niemalże
karnawale, mianowicie o święcie Purim. Czy raczej o jego związku z „końcem
świata” i zniszczeniem obecnego porządku rzeczy? Gdyż Purim zapowiada upadek
każdego przeciwnika Israela. Bóg zapowiedział to w Starym Testamencie oraz
powtórzył w Nowym. A PAN powiedział do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi,
z twojej ojczyzny i z domu twojego ojca, do ziemi, którą ci wskażę. A uczynię
cię wielkim narodem i cię pobłogosławię oraz wywyższę twoje imię, więc będziesz
błogosławieństwem. Także błogosławiącym tobie - pobłogosławię, a
przeklinającego ciebie - przeklnę, i będą błogosławione w tobie wszystkie
plemiona ziemi (I
Mojżesza 12,1-3; NBG; patrz: Dokonania
Apostołów 3,25; List do
Galatów 3,8). Lecz mimo tego zapisu, czy raczej z jego powodu, świat, który leży
w złym, nienawidzi narodu wybranego; staje szczuje przeciwko niemu i bez
przerwy próbuje go zniszczyć. Tak, jakby gliniana lepianka mogła wygrać ze
swoim Stwórcą. A przecież to wykluczone! To raczej pierwiastek szaleństwa!
Pewien mój znajomy zagadnął mnie kiedyś tak: Jak
to jest? Popatrz realnie! Przecież szatan - co wiemy z Pisma - był jednym z
najpotężniejszych aniołów; zatem musiał być obdarzony i wielką inteligencją. I
on nie wie, że wojny z Bogiem nie wygra? Więc to raczej wyraz głupoty. Nie
widzisz w tym sprzeczności? Hm! Dzieje ludzkości wskazują, że odstępstwo od
Boga, pycha i chęć panowania nad ludźmi, może przyjąć postać szaleństwa. Weźmy
Adolfa Hitlera. To był niewątpliwie inteligentny człowiek; jak mówił Rudolf
Hess: Hitler to czysty rozum, który wcielił się w postać człowieka. I ten
Hitler, uosobienie „mądrości”, kiedy wojska radzieckie były już w odległości
A teraz o samym święcie. Purim nie został
wyznaczony bezpośrednio przez Boga, ale ustanowili go Żydzi w czasie niewoli
babilońskiej. Zaczęli dnia trzynastego miesiąca Adar, a przestali dnia
czternastego tegoż miesiąca, a sprawowali tegoż dnia uczty i wesela. Ale Żydzi,
którzy byli w Susan, zebrali się dnia trzynastego i czternastego tegoż
miesiąca; a odpoczęli piętnastego dnia tegoż miesiąca, i sprawowali dnia onego
uczty i wesela. Przetoż Żydzi mieszkający po wsiach, i po miasteczkach
niemurowanych, obchodzą dzień czternasty miesiąca Adar z weselem, i z ucztami i
z dobrą myślą, posyłając upominki jeden drugiemu (Księga Estery
9,17-19; BG). Nazwa miesiąca Adar (co najprawdopodobniej znaczy: Miejsce Modłów)
również pochodzi z Babilonu. Znane jest powiedzenie: Gdy Adar nadchodzi,
wszyscy Żydzi powinni się radować. Bowiem Purim obchodzone jest na pamiątkę
ocalenia Żydów od całkowitej zagłady, w czasach perskiego króla Aswerusa
(najprawdopodobniej Kserksesa). Haman – dostojnik królewski, postanowił wytępić
Żydów. Z tego powodu ciągnął losy (stąd: Purim/los), by się dowiedzieć, jaki
dzień jest najbardziej sprzyjający dla jego niecnych zamiarów. Plany Hamana
spełzły na niczym dzięki odwadze dwojga ludzi: Żydówki Estery (co znaczy:
Gwiazdy) i jej kuzyna Mordechaja – jednego z przywódców społeczności
żydowskiej. W efekcie Hamana powieszono na szubienicy, którą wystawił dla
Mordechaja; a jego zwolennicy zostali zgładzeni 13 adar, czyli w dzień, kiedy
to oni zmierzali wymordować Żydów. Dlatego następny dzień – 14 adar, stał się
świętem (a w Suzie i innych miastach również 15 adar), który Israel obchodzi po
dzień dzisiejszy, jako swoisty karnawał. Jest kilka nakazów rabinicznych
związanych ze świętem Purim. Pierwszy to dary dla ubogich, które roznoszą
dzieci. Drugi to uczta purimowa, na której, między innymi, spożywa się słodkie
ciasteczka z makiem, nazywane „Uszami Hamana”. Trzeci to „wymazywanie” przez
dzieci samego imienia Hamana. Gdy w trakcie czytania Księgi Estery pada imię
Hamana, malcy czynią ogłuszający jazgot, stukając kołatkami. W Purim Żydzi
zakładają maski i przebierają się w kostiumy, by biedacy – jak sami powiadają
- nie rozpoznali darczyńców.
Na owe starodawne zwyczaje można spojrzeć też
symbolicznie. Przede wszystkim na Esterę – żonę władcy; tą, która była
najpiękniejsza. Potem na dzieci i ich rolę, myśląc o dzieciach Boga. No i na
maski, i przebrania – symbole nowych ciał, zaraz po pochwyceniu.
Kiedy zacząłem chodzić do klubu żydowskiego,
wielu z Żydów sądziło, że jestem Żydem według ciała. Zaś ja, powoli uchylałem
zasłonę. Niemniej to „udawanie Żyda” sprowadziło i wiele zabawnych sytuacji; do
jednej doszło i w Purim. Świąteczny stół zastawiony był obficie alkoholem, a ja
chciałem wieczorem popracować, więc odmówiłem picia. Byłem przekonany, że
czynię dobrze, że nikt nie będzie miał uwag, i że „sprawdzam się jako Żyd”.
Okazało się, że przeciwnie; że popełniłem wielką gafę, bo w ten sposób nie
wolno mówić i myśleć. W Purim każdy Żyd ma być po prostu pijany. Powinien wypić
tyle wina, by nie odróżnić słów „przeklęty Haman” od „błogosławiony Mordechaj”.
Taki jest nakaz rabiniczny. I tak to jest z Żydami.
A czemu święto Purim
staje się naraz ważne? A dlatego, że w Biblii każda rzecz dzieje się jakby dwa
razy – raz jako zapowiedź, a drugi raz jako fakt ostateczny. To także dotyczy
Hamana. Pismo mówi: Ponieważ
wszystko w tym porządku - pożądanie ciała wewnętrznego, pożądanie oczu oraz
chełpliwość życia - nie jest z Ojca, ale jest ze świata. Lecz ten porządek i
jego pożądanie przemija, ale kto czyni wolę Boga, pozostaje na wieczność.
Dzieci, jest ostateczny czas. I tak jak usłyszeliście - antychrystus
przychodzi, więc teraz powstało wielu przeciwników Chrystusa; stąd wiemy, że
jest ostateczny czas (1 List Jana
2,16-18; NBG). Działa wielu wrogów Chrystusa,
którzy stroją się w szaty chrystiaństwa, lecz w istocie głoszą innego boga,
innego Jezusa i inną Ewangelię. Gdyż jeśli ktoś przychodzi i ogłasza innego
Jezusa, którego myśmy nie ogłaszali; albo bierzecie innego ducha, którego nie
otrzymaliście; albo inną ewangelię, której nie przyjęliście łaskawie - znosicie
to dobrze (2 List
do Koryntian 11,4; NBG). Słowem, mówi się o Jezusie i pozornie głosi ewangelię – ale to
inny bóg, inny Jezus i inne przesłanie ewangelii. Bez związku z nauką apostołów
objawioną przez Pismo Święte.
Nienawiść do Israela jest
stara jak sam Israel. Dlaczego tak się dzieje? Czemu Żyd nazywany jest parchem?
Czemu zmyśla się różne brednie, a wszystkie okropności, te bieżące oraz te
przyszłe, przypisane zostają Żydom? Odpowiedź jest bardzo prosta. W swej
prostocie porażająca. Bo Israel pozostaje narodem wybranym Boga, a cały świat
leży w złym. Tak, Israel był, jest i będzie narodem wybranym Boga! A dlaczego?
Czemu tak twierdzę? Czy mam jakąś solidną podstawę? Tak, Słowo Boga. Przysiągłem na siebie, z
moich ust wyszła prawda, słowo niezmienne…(Księga Izajasza 45,23; BW).
Bo zaprawdę, powiadam wam: Dopóki nie przeminie
niebo i ziemia, ani jedna jota albo
kreska nie przeminie z Prawa, aż wszystko to się stanie (Mateusz 5,18; NBG). A kto chce zmieniać
słowo; komu nie zadrży głos, ni ręka – czyni to na własną odpowiedzialność.
Czy Żyd jest lepszy od nas?
– zapytacie. Nie, w żadnym wypadku. Często jest mądrzejszy, nie przeczę, lecz
Żyd także jest zepsutym człowiekiem. O znaczeniu Israela przesądził jednak sam
Bóg, a Pan Jezus tak dopowiedział: Wy jesteście solą ziemi… wy jesteście światłem
świata (Mateusz 5,13)! To z uwagi na wybór Boga (predestynację narodu) szalał babiloński
Haman i szaleją współcześni Hamani. Wreszcie przyjdzie i ten największy –
antychrystus, uosobienie zła, który zwiedzie świat zamieszkały i wyruszy na
bitwę z Israelem, zwaną Armagedonem (co znaczy: Przeklętą wojną). Armia całego
świata zbierze się przeciw Żydom! I tam dojdzie do niebywałej klęski! Co chcą
zgotować Żydom – obróci się przeciw nim! To Jezus będzie zwycięzcą! A szatan
pokonanym. Stąd spętanie, a później zatracenie szatana będzie świętem całego
Israela. Purim w wymiarze niebiańskim. I w ten Purim owe zrodzone z Boga dzieci
będą pijane ze szczęścia.
Zaś ten oszczerczy (szatan),
który ich zwodzi, został wrzucony do jeziora ognia i siarki, gdzie jest także
bestia oraz fałszywy prorok; i będą tarci o kamień probierczy czasu i nocy na
wieki wieków (Objawienie20,10;
NBG).
Ten, kto zwycięża odziedziczy wszystko, i będę
dla niego Bogiem, a on będzie dla mnie dzieckiem. Zaś dla tchórzliwych, niewierzących, wywołujących wstręt, morderców,
rozpustników, czarowników, bałwochwalców i wszelkich kłamców jest ich udział w jeziorze płonącym ogniem i
siarką; to jest druga śmierć (Objawienie21,7-8;
NBG).
10.3.2007
Jeśli dowiedziesz swoich racji – zyskasz niewiele,
jeśli dowiodą ci błąd – zyskasz dużo, poznasz prawdę.
Jehuda Ben
Samuel (XII w.)
P |
redestynacja (przeznaczenie, nieodwracalny los) – słowo, a
za nim pogląd, który budzi największe spory. Bo jakże to? Jedni ludzie są z
góry przeznaczeni do zbawienia, a drugich czeka potępienie? Nie może być! Nie
powinno! Przecież Bóg jest Bogiem sprawiedliwym! Na bazie takich opinii,
kościoły, a nadto ludzie, odrzucają predestynację. Nie chcą słyszeć, odrzucają
i kwita! O predestynacji człowieka nie radzi się nawet piskać! Choć w Piśmie
napisano:
Zbliżcie się, narody (poganie,
czyli ludy z poza narodu Israela), aby słuchać, i wy, ludy, słuchajcie
uważnie! Niech słucha ziemia i to, co ją napełnia, okrąg ziemi i wszystko, co z
niej wyrasta! Gdyż rozgniewał się Pan na wszystkie narody, jest oburzony na
całe ich wojsko, obłożył je klątwą, przeznaczył (predestynował) je na rzeź
(Izajasz 34,1-2; BW)
Wybrałem cię sobie, zanim cię
utworzyłem w łonie matki, zanim się urodziłeś, poświęciłem cię, na proroka
narodów cię przeznaczyłem (predestynowałem; Jeremiasz 1,5; BW).
(Jezus:) Nie wy mnie wybraliście, ale ja was
sobie wybrałem. Także wam sprawiłem, abyście szli naprzód i nieśli owoc, a wasz
owoc by trwał (Jan 15,15; NBG)
Ale wiemy, że miłującym Boga wszystko pomaga ku
szlachetnemu postępowaniu tych, którzy według zamysłu są zaproszonymi. Bo których wcześniej widział - także z góry przeznaczył
(predestynował), jako podobnie
ukształtowanych do wizerunku Jego Syna, aby On był pierworodnym wśród wielu
braci. Zaś których przeznaczył (predestynował) - tych i powołał. A których powołał - tych i uznał za sprawiedliwych.
A których uznał za sprawiedliwych - tych też wyniósł (Rzymian 8,28-30; NBG).
Niech będzie wysławiany Bóg i Ojciec Pana naszego
Jezusa Chrystusa, który nas uwielbił w niebiosach całym błogosławieństwem
duchowym w Chrystusie; gdy w nim wybrał nas sobie przed położeniem fundamentów
świata, abyśmy byli wobec Niego świętymi i bez zarzutu, w miłości. Przeznaczył (predestynował) nas dla samego Siebie,
według upodobania Jego woli, do usynowienia przez Jezusa Chrystusa, ku chwale
wspaniałości Jego łaski, jaką nas napełnił w Swoim umiłowanym (Efezjan 1,3-6;
NBG)
O wyborze i przeznaczeniu (predestynacji) mówią
te przytoczone oraz szereg innych wersetów. Israel według ciała nazywa się
narodem wybranym. Taki też jest Israel według Ducha. Kwestionując predestynację
człowieka podważamy oba wybory. Dlaczego
więc, się zaprzecza, choć stoi napisane? Czy świadczy to o pokorze i uległości
względem Boga, czy wprost przeciwnie – o buncie? Predestynację wyśmiewają z
reguły ci, co walczą o własną sprawiedliwość oraz sądzą, że są dobrymi ludźmi –
lecz nie mają pewności zbawienia. Z trudem przyjmują do wiadomości fakt, że
wszyscy stali się źli, a także, że w oczach Boga nie ma lepszych, czy gorszych
ludzi. Ogół odstąpił od Pana i żyje w okowach grzechu. Zatem wszyscy zostali
skreśleni z Księgi Życia, zgodnie ze sprawiedliwością Najwyższego. Czyż nie wiecie, że
niesprawiedliwi nie odziedziczą Królestwa Boga? Nie prowadźcie na manowce; ani
rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani zmysłowi, ani mężołożnicy,
ani oszuści, ani chciwcy, ani pijacy, ani rzucający obelgi, ani rabusie nie
odziedziczą Królestwa Boga (1 List do Koryntian
6,9-10; NBG). Otóż właśnie! Człowiek musi być prawym (sprawiedliwym), a to
znaczy, że nie może popełniać grzechu. I nie wolno sobie „luzować”. Człowiek
grzeszny jest niesprawiedliwym, nieprawym!
Kiedy „raczkowałem” w Chrystusie, także nie
pojmowałem słowa o przeznaczeniu człowieka. I chciałem wyjaśnić ten problem
metodami wprost z tego świata.
Mam wrażenie, że to jest tak… – mówiłem do brata
Jacka. Weźmy na przykład kotkę, która rodzi sześć pięknych kociąt. Wszystkie są
wspaniałe i psotne, ale ja, właściciel owej kotki, mam też swojego ulubieńca.
To ten urwis ze zwisającym uszkiem; to on jest mym ukochanym. Podobnie wybiera
i Bóg! Jacek patrzał na mnie ponuro, aż w końcu powiedział tak: To zły
przykład, bez sensu porównanie, źle osadziłeś problem. Pamiętaj, że
powiedziano: Ani jeden nie jest
sprawiedliwy, nie jest rozumiejącym, nie jest szukającym Boga. Wszyscy się odwrócili,
razem zostali zmarnowani; nikt nie jest
czyniącym dobroć, nie jest aż do jednego. Otwartym grobem jest ich gardło,
oszukiwali swoimi językami, jad żmij przy ich wargach; ich usta są pełne klątwy i goryczy; a ich nogi skore by wylać krew; bieda
i spustoszenie na ich drogach, a drogi
pokoju nie poznali; bojaźń Boga nie
jest naprzeciwko ich oczu (List do Rzymian
5,10-18; NBG). Lepsze będzie następujące
porównanie: Jest żmija - wściekła i jadowita; po czym ta żmija rodzi sześć
małych żmij, równie wściekłych i jadowitych jak ona. Teraz wybierz! Która
będzie twym ulubieńcem?
By zachować swoje stworzenie, Bóg postanowił
ofiarować zbawienie z łaski; tak, właśnie z łaski, darmo, wyłącznie z
miłosierdzia. Więc choć wszyscy ludzie są źli, część została przeznaczona do
życia bez względu na ich uczynki z Prawa Mojżesza, czy też starego sumienia.
Tak powstała Księga Życia Baranka o której wspomina Objawienie.
Zatem temu, któremu chce - okazuje litość; a
tego, którego chce - czyni twardym. Powiesz mi: Więc dlaczego jeszcze obwinia?
Kto przeciwstawi się Jego woli? O człowieku, z pewnością. Kim ty jesteś, że
sprzeczasz się z Bogiem? Czy twór powie temu, który go uformował: Dlaczego mnie
w ten sposób uczyniłeś? Czyż garncarz nie ma władzy nad gliną, aby z tego
samego ciasta uczynić jedno naczynie o wartości, zaś drugie o niskiej cenie? A
jeśli Bóg chcąc okazać gniew oraz dać poznać Jego potęgę, w wielkiej
cierpliwości zniósł naczynia gniewu przygotowane na zatracenie, aby dać poznać
bogactwo swojej chwały nad naczyniami miłosierdzia, które wcześniej przygotował
ku chwale; oraz je z nas powołał, nie tylko z Żydów, ale i z pogan? (List do Rzymian
9,19-23; NBG)
Jest jednak pewne ale… Życia nie dziedziczy
ciało i krew, lecz tylko nowy człowiek, zanurzony i napełniony Duchem, a
podczas przyjścia przemieniony na podobieństwo
zmartwychwstałego Jezusa (obdarzony ciałem duchowym). Oto wam tajemnicę mówię: Nie
wszyscy zaśniemy, ale wszyscy, w momencie, w oka mgnieniu, zostaniemy
przemienieni przy ostatecznej
trąbie; gdyż zatrąbi, oraz zmarli zostaną wskrzeszeni jako niezniszczalni, a my
zostaniemy przemienieni. Bo to zniszczalne musi przyodziać niezniszczalność i
to śmiertelne przyodziać nieśmiertelność. A kiedy to zniszczalne przyodzieje
niezniszczalność i to śmiertelne przyodzieje nieśmiertelność, wtedy dokona się
Słowo, które zostało napisane: Śmierć
została pochłonięta dla zwycięstwa (1 List do Koryntian
15, 50 - 53; NBG).
Więc Jezus umarł za wybranych? Nie, oczywiście;
Jezus umarł za wszystkich. Drzwi zbawienia stoją otworem! Każdy kto skruszy
swoje serce (zmieni myślenie) i będzie błagał o miłosierdzie – ten miłosierdzia
dostąpi. Każdy kto będzie „pukał, kołatał i szukał” - prędzej, czy później
znajdzie Boga. Każdy kto będzie „kopał” - dokopie się również Prawdy. Ale
trzeba postawić także niewesołe pytanie: A czy wielu to robi? Pismo odpowiada,
że nie. Ludzie opierają się Bogu i oskarżają Boga, lecz nikt Boga tak naprawdę
nie szuka. Nikt nie woła o miłosierdzie. Myślę o przemianie wewnętrznej – nie
działaniu „na pokaz, na oko”, bądź wierzeniach na wskroś demonicznych. Wreszcie
– Biblia. Chociaż wszystko jest napisane - niewielu to pragnie słuchać. Dodaje
się, odejmuje, zmienia, dogina do własnych potrzeb, jakby spisane Słowo Boga
było słowem zepsutego człowieka. Taka jest, moi drodzy, reguła. I dlatego
istnieją wybrani! I to jest sprawiedliwe.
21.3.2007
Każdy pogląd, jaki wygłasza uczeń Pana,
musi być zgodny z całą
Biblią, a nie tylko z jej fragmentami.
N |
a Skypecaście prowadzimy ewangelizację i
rozmawiamy o Biblii. W rozmowach uczestniczą ludzie różnych wyznań i z różnych
denominacji. Siłą rzeczy słyszy się różne zdania. Najczęściej używanym słowem
jest słówko – ale. Tak, tak stoi napisane, ale… Istotnie, Jezus to powiedział,
ale… Paweł na pewno tak uważał, ale… I tu pada kolejny cytat, z innej Księgi,
który pozornie temu przeczy. Zatem, jak to jest z Pismem Świętym? Co jest
Prawdą, a co nią nie jest? Czemu wielu mówi inaczej?
Czyli, że do wykładu Pisma także
trzeba być prowadzonym Duchem Świętym. Człowiek nienarodzony z Boga może znać
Pismo na pamięć, ale o jego zawartości będzie miał nikłe pojęcie. Lecz wy macie
namaszczenie, które otrzymaliście od niego; ono w was pozostaje, więc nie macie
potrzeby, aby was ktoś nauczał. Ale jakby to jego namaszczenie naucza was
względem wszystkich spraw, jest prawdziwe i nie jest kłamstwem; a jak was
nauczyło, tak w nim trwajcie (1 List Jana
2,27; NBG).
Wiemy, że pewni bracia obdarzeni są darem
nauczania. Po co więc oni? Na wstępie powinniśmy uściślić - kto posiada dar
nauczania? Czy chodzi o krasomówstwo, piękne słowa oraz wspaniałe oracje, czy
też o znacznie więcej? Pismo odpowiada, że – tak. Brat obdarzony tym darem,
winien po pierwsze, z łaski Boga, znać słowo (kwestię; naukę, BW) o
sprawiedliwości. Bo będąc zobowiązani, by przez ten czas być nauczycielami - znowu
macie potrzebę, aby was ktoś nauczał początku podstawowych zasad rozumienia
słów Boga. Staliście się takimi, co mają potrzebę mleka, a nie solidnego
pokarmu. Ponieważ każdy, kto wspólnie spożywa mleko, jest nieświadomy kwestii (słowa o; nauki o, BW) sprawiedliwości; ponieważ jest
niemowlęcy. Zaś solidny pokarm jest dla dojrzałych - tych, co poprzez nabytą
umiejętność mają wyćwiczoną zdolność umysłu do rozdzielenia szlachetnego i
złego (List do Hebrajczyków
5,12-14; NBG).
A w konsekwencji tej kwestii, musi znać
odpowiedź na podstawowe pytania: Dlaczego Pan Jezus umarł? Jaka jest różnica
pomiędzy Nowym – a Starym Testamentem? I to nie płytko. Dogłębnie. Jeżeli jest
inaczej, a nauczanie zdominują bracia nie mający rozeznania w tej sprawie, zbór
bywa karmiony „mlekiem” przez szereg długich lat. Sam doświadczyłem tego „na
własnych uszach”. Po kilku latach słuchania kazań oraz ich analizie, doszedłem do
klarownego wniosku, że bez przerwy głosi się Ewangelię, konieczność przyjęcia
Jezusa i tym podobne – choć słuchacze dawno przyjęli Jezusa i nie trzeba ich do
tego zachęcać. Raczej pójść dalej i głębiej. Świadomość tej konieczności nie
jest powszechna w zborach. Mało – wyrabia się przekonanie, że owo „dalej” nie
istnieje, bądź to „dalej” przyjmuje się wręcz z niechęcią. Uczniów Pana karmi
się tylko mlekiem, potęgując ich niemowlęctwo.
Pewni moi znajomi kupili sobie krówkę. Gdy do
nich pojechałem, wyszedłem się zapoznać ze zwierzęciem. Była przepiękna, biało
- ruda, z pyszczkiem młodej istoty płci żeńskiej. Przy okazji dowiedziałem się
o szczegółach. Otóż, gdy przywieziono krówkę, wypuszczono ją na łąkę przy domu.
Krówka wszystko podziwiała z radością, bowiem znała tylko mury budynku
hodowlanego. Aż tu nagle doszło do zmiany. Po trzech dniach zaczęła porykiwać,
a z czasem formalnie ryczeć i to coraz żałośniej. Tęskni – stwierdzono
jednoznacznie, i natychmiast się pojawił projekt zakupu drugiej krówki. Lecz po
wnikliwej obserwacji, ktoś rezolutnie zauważył, że krówka nie ryczy z tęsknoty,
ale po prostu z głodu. Wprawdzie trawa sięgała jej do kolan, lecz krówka nie
wiedziała, że służy do jedzenia. Dotychczas spożywała karmę dla małych krówek,
a takowej nie było na widoku. W tej sytuacji rodzina uradziła, że trzeba krówkę
podszkolić. Młoda gospodyni wyszła na łąkę i stojąc na czworakach udzieliła
zwierzęciu pierwszej lekcji. Okazało się, że to pojętne zwierzę. Już po chwili
skosztowała trawy, po godzinie jadła ją z apetytem, a nazajutrz ryczenie
ustało.
Brak pokarmu, który pochodzi z Niebios, też
powoduje głód. A monotonne mleko wiedzie do ospałości. Drzemie się na
kazaniach, milczy w domu, i w końcu chowa przed światem. Brakuje wewnętrznej
siły, mocy, by stanąć jako żołnierz Chrystusa. Brak też wewnętrznej energii, by
wejść do odpocznienia i raz na zawsze zerwać z grzechem. A przecież… Całe Pismo natchnione jest przez Boga oraz
pomocne do nauki, do dowodu, do rewizji, do wychowania dzieci w
sprawiedliwości; aby człowiek Boga był przygotowany i wyposażony do każdego
szlachetnego działania (2 List do
Tymoteusza 3,16-17; NBG). Właśnie, całe. Boże światło musi rozświetlić całą Biblię; od
pierwszego do ostatniego wersetu.
Wtedy Jezus otworzył ich
umysł, by rozumieli Pisma (Ewangelia spisana
przez Łukasza 24,45; NBG).
23.3.2007
Gdyż
jeśli ktoś przychodzi i ogłasza innego Jezusa, którego myśmy nie
ogłaszali;
albo bierzecie innego ducha, którego nie otrzymaliście; albo inną ewangelię,
której nie przyjęliście łaskawie - znosicie to dobrze
(2 List do Koryntian
11,4; NBG).
Zbliża się żydowskie święto
Paschy, zatem rodzi się i refleksja. Bowiem Jezus Chrystus został zabity w
dzień Przygotowania (14 Nissan), gdy Żydzi zabijali swoje baranki paschalne. I
dlatego mówimy o Panu, że jest Barankiem Boga. W roku 2007, czyli w roku 5767
wg. kalendarza żydowskiego, dzień 14 Nissan przypada 2 kwietnia (licząc od
zachodu do zachodu słońca). W ten sam dzień Pan został pochowany. Jest rzeczą
oczywistą, że ani męczeńska śmierć Jezusa, ani tym bardziej jego grób, nie
mogły mieć miejsca w obrębie murów Jerozolimy. Nie zezwalało na to Prawo
Mojżesza. Golgota musiała być poza murami. Gdyż do miejsc Świętych, za grzech, jest wnoszona przez arcykapłana
krew zwierząt, a ich ciała są spalane na zewnątrz obozu. Dlatego Jezus, aby
uświęcić lud dzięki własnej krwi, ucierpiał na zewnątrz bramy miejskiej. Więc
wychodźmy do niego, na zewnątrz obozu, oznajmiając jego obelgę. Bo nie mamy
tutaj trwałego miasta - ale szukamy przyszłego (List do Hebrajczyków
13,11-13; NBG). Przewodnicy w Jerozolimie, mówiąc o Golgocie oraz o grobie Jezusa,
wskazują na pewne miejsce poza starymi murami, na którym wyraźnie widać skalną
czaszkę. Niżej, po lewej, znajduje się (niewidoczny na zdjęciu) grobowiec
skalny, nad którym uczniowie Pana umieścili napis: „TU GO NIE MA –
ZMARTWYCHWSTAŁ”.
26.04.2007
Gdybym był mordercą i złodziejem, jednym z największych na świecie
-
moja sprawiedliwość od Boga nie zmniejszyłaby się ani o jotę;
gdybym był gorliwszym dla Pana bardziej niż Piotr i Paweł –
moja sprawiedliwość od Boga
nie wzrosłaby ani o jotę.
(Wathman Nee)
B |
o moja sprawiedliwość jest darem, który
wywalczył swą Wiarą/Ufnością Jezus – Człowiek, a ustanowił Bóg. Zaś teraz, oddzielnie od
Prawa Mojżesza, została objawiona sprawiedliwość Boga - poświadczona wśród Prawa i
Proroków - ale sprawiedliwość Boga z
powodu wiary Jezusa Chrystusa, względem wszystkich i dla wszystkich wierzących;
gdyż nie istnieje rozróżnienie. Bo wszyscy zawinili, więc czują brak chwały
Boga. Tego, który uznaje za sprawiedliwych darmo, Jego łaską, przez odkupienie
w Jezusie Chrystusie (List do Rzymian
3,21-24; NBG). Darmo… łaską… bez rozróżnienia… Jedną miarą dla wszystkich! Więc
wydaje się - nic prostszego, jak o tą łaskę poprosić. Bowiem nad każdym zawisła
kara śmierci i człowiek się nie wywinie. A jak wygląda rzeczywistość? Ludzie
proszą o łaskę królów, prezydentów – a do Boga nikt się nie zwraca! Lekceważy
się prawdę Pisma i z uporem wraca do swojej, lub do doktryn różnych religii,
gdzie przy użyciu żonglerki słownej, często czarów, karmi się ludzi
półprawdami. A przecież każda półprawda jest całkowitym kłamstwem, zaś bazą
filozofii religii jest natura upadłego człowieka. Jak powiedział pewien nasz
brat – świat upaja się „Kantem i Nietzschym”. Nikt nie twierdzi, że pozostaje
ślepym; każdy dowodzi, że widzi. Niczego nam nie tłumaczcie – stopują, my wszystko
widzimy i wiemy! A przecież nasz Pan powiedział: Ja przyszedłem na ten świat na sądową sprawę,
aby nie widzący - widzieli, a widzący - stali się ślepymi. Usłyszeli to
niektórzy spośród faryzeuszów, co z nim byli, zatem mu powiedzieli: Czy i my
jesteśmy ślepi? Jezus im powiedział: Jeślibyście byli ślepymi - nie mielibyście
winy; ale teraz mówicie – widzimy, więc wasza wina (także: grzech) trwa (Ewangelia spisana
przez Jan 8,39-41; NBG).
Cielesność i duchowość – dwa światy. A między
nimi przepaść. Pierwszy w grzechu i pod przekleństwem, a drugi czysty przed
Bogiem. Na Skypecaście wyznałem szczerze, że jestem świętym Pana. Więc było
dużo śmiechu, epitety, a i troskliwe rady, by się zwrócić do specjalistów o
wyrównanie pod sufitem. Nikt nie zapytał: Dlaczego? Na jakiej podstawie tak
sądzę? I nie było także nikogo, który by chciał wyjaśnić, co znaczy słowo –
święty? Bez znaczenia był również fakt, że pierwszych uczniów Chrystusa
nazywano właśnie - świętymi, i pisze to wielokrotnie w Biblii. A czy coś się
zmieniło w tej kwestii? I czy ludzie mogą to zmieniać? Nie, bowiem ustalił to
Bóg, którego słowa są wieczne. Jak było kiedyś, tak wczoraj, dzisiaj oraz po
wszystkie dni. Czyli ja oraz moi bracia i siostry jesteśmy właśnie świętymi.
Oddzielonymi od świata i czystymi przez krew Pana Jezusa Chrystusa. To jest
świętość w rozumieniu biblijnym; ta, którą zawdzięczamy Jezusowi.
Znów powrócę do cielesności i duchowości, by
wykazać, jak można różnie rozumować. Mało. Że to, co „dobre” cieleśnie – może
nie mieć wartości duchowej i na odwrót – że to, co „złe” cieleśnie, może
skrywać niebiańską wartość. Powróćmy pod trybunę Piłata. Więc Piłat widząc, że to
nic nie pomaga, ale wszczyna większe rozruchy, wziął wodę i wbrew tłumowi umył
ręce, mówiąc: Jestem wolny od kary za krew tego sprawiedliwego (tłumaczenie
równoległe: Jestem niewinny, z dala od krwi tego sprawiedliwego; NBG / Ja nie
jestem winien krwi tego sprawiedliwego; BG); a wy patrzcie. Zaś cały lud
odpowiadając, rzekł: Krew jego na nas i na
nasze dzieci (Ewangelia spisana
przez Mateusza 27,24-25; NBG). Rozpatrzmy to wpierw cieleśnie. Piłat „umywa
ręce” od wyroku oraz odpowiedzialności za śmierć Pana – więc tym samym stawia
się w pozycji „dobrego”. Naród żydowski woła: Krew jego na
nas i na nasze dzieci! – zatem jakby domaga się kary. Wszystko wydaje się klarowne oraz
nad wyraz oczywiste. A jednak… Przecież tak nie jest! Bowiem spojrzenie duchowe
nakreśla nam nowy obraz. Oto naród żydowski woła o coś innego, co potem nazwano
Dziełem Boga. Jezus – ten Baranek upadłego człowieka, ma złożyć Stwórcy ofiarę
za winy całej ludzkości. Zaś krew, właśnie krew Pana, była w tym Dziele
zasadnicza. Bowiem prawie wszystko, według Prawa, jest oczyszczane we krwi; a
bez rozlania krwi nie dokonuje się darowanie długu (List do Hebrajczyków
9,22; NBG).
I tu zrobię dygresję. O znaczeniu krwi w
procesie odkupienia pisałem już w innej książce. A ponieważ cielesność wypada
także omówić, przypomniał mi się program TV, prowadzony przez Wojciecha
Pszoniaka. Pszoniak – aktor, ale i utajony poeta, rozmawiał ze swymi gośćmi, w
tym z prof. Religą (znanym, polskim kardiochirurgiem). Prowadzący spytał o
serce. Czemu jest takie ważne? Co w nim jest? Czy coś się za nim kryje? Nic –
odpowiedział Religa, serce to zwykły mięsień. Ale przecież musi coś być –
dopytywał się Pszoniak - bo poeci piszą o sercu, a i zwyczajni ludzie mówią, że
ktoś, czy też coś, leży im właśnie na sercu. Gdy wyznajemy miłość, to przecież
powiadamy, że płynie prosto z serca! Religa patrzał sceptycznie, a nawet z
pewnym niesmakiem; w końcu rozłożył ręce oraz stwierdził, że serce to tylko
serce. Kawał mięsa i tyle! O Biblii rozmówcy nie wspomnieli. Szkoda! Obydwaj
panowie pominęli wielkie znaczenie krwi, jej wywyższenie przez Boga, i
oczywiście to, że serce stanowi jej pojemnik. Pismo uczy, że żywa krew stanowi
duszę człowieka (I
Księga Mojżesza 9,6; NBG). Natomiast dusza (gr.: psyche),
niesie też inne znaczenia: Siłę ożywiającą, serce, uczucie, skłonność,
osobowość, rozum, intelekt i rozsądek. To nie mózg jest wyznacznikiem
psychiki/osobowości (jedynie „komputerem” do analizy doznań zmysłowych), a
właśnie owa dusza, której centrum stanowi serce. Zatem nie mylą się poeci,
proszę panów, kiedy wskazują na serce. Tu koncentruje się ożywcza siła (duch),
tu też jest baza wszelkich uczuć. To jest spojrzenie duchowe, którego brakło w
programie.
Powróćmy do Israela oraz rzymskiego Piłata, i
teraz spójrzmy duchowo. To co było dobre cieleśnie, okaże się wątpliwe, a nawet
niebezpieczne; natomiast owo „złe” uzyska nową wartość. Krew jego na nas i na nasze dzieci. O wielkim znaczeniu krwi
Jezusa nie muszę więcej pisać. Bez obmycia się w tej krwi, nie sposób
rozprawiać o czystości. Bez spożywania tej krwi, trudno mówić o odkupieniu. A
teraz się przypatrzmy postawie rzymskiego namiestnika, na co Bóg zwrócił uwagę
siostrze Beacie. Gdyż duchowo owo „umycie rąk”, znamionuje odsunięcie się od
tej sprawy. Zaś „dobroć” podszyta jest obłudą, bo sam Piłat decydował o wyroku.
Jestem
niewinny, z dala od krwi tego sprawiedliwego/Ja nie jestem winien krwi tego
sprawiedliwego - mówi, podkreślając swą „prawość”, oddzielając się od zbawiennej
krwi, nie widząc w niej nadziei i ratunku.
Idź pod krzyż z ciężary
swymi,
Mdły pielgrzymie, idź!
Tam się nędzni całej ziemi
mogą skryć.
(stara pieśń chrystian)
2.05.2007
Israel jest sercem ludzkości.
(Jehuda
Halewi; 1075-1141)
K |
iedy Bóg stworzył niebiosa i ziemię, ląd
stanowił jeden kontynent, dookoła oblany morzem. Centrum stanowił ogród Eden,
leżący w otoczeniu góry Moria, na terenie późniejszego Kanaanu i wreszcie
Israela. Po upadku człowiek został wypędzony z Edenu i zaczęła się degradacja
ziemi. Wreszcie doszło do licznych pęknięć i powstały dzisiejsze kontynenty (I Księga Mojżesza
10,25; NBG). A czemu znów o tym piszę? Gdyż niebawem, w trakcie wielkiego
ucisku, dojdzie do sytuacji odwrotnej. Ziemia złączy się w jedną całość (Widziały
wyspy, i ulękły się; kończyny ziemi zdumiały się; zgromadziły się, i zeszły
się. Izajasz 41,5; BG), a jej centrum zajmie Israel. Zaraz potem nastanie Millennium, w
którym na górze Moria stanie nowa Świątynia. Przez Ezechiela podano szczegółowy
opis Przybytku i początku odradzania się ziemi. Potem mię przywiódł ku
drzwiom domu (Przybytku; BW), a oto wody wychodziły z pod progu domu na wschód
słońca; bo przednia strona domu była na wschód słońca, a wody one schodziły
spodkiem po prawej stronie domu po stronie południowej ołtarza. Stamtąd mię
wywiódł drogą bramy północnej, i obwiódł mię drogą zewnętrzną do bramy
zewnętrznej, drogą, która patrzy na wschód słońca; a oto wody wynikły po prawej
stronie. A gdy wychodził on mąż na wschód słońca, w którego ręku była miara, i
wymierzył tysiąc łokci, i przewiódł mię przez wodę, przez wodę aż do kostek.
Potem wymierzył drugi tysiąc, a przewiódł mię przez wodę, przez wodę aż do
kolan; i zaś wymierzył trzeci tysiąc, i przewiódł mię przez wodę aż do biódr. A
gdy zaś wymierzył tysiąc, był potok, któregom nie mógł przebrnąć; bo były
wezbrały wody, wody, które trzeba było przepłynąć, potok, któregom nie mógł
przebrnąć.Tedy rzekł do mnie: Widziałżeś, synu człowieczy? (Ezechiel 47,1-6;
BG). Woda tryśnie spod progu Przybytku i odnowi oblicze ziemi, które
będzie kompletnie zniszczone w trakcie wielkiego ucisku. A skąd się weźmie ta
woda? W Biblii wielokrotnie podano, że wiele rzeczy czeka, od dawna
przygotowane na swój czas. Tak chyba jest i z tą wodą.
Dotarła do mnie spóźniona
informacja, że kilka lat temu, w wyniku zdjęć satelitarnych odkryto pod górą
Moria olbrzymi, naturalny zbiornik wody pitnej. Znalezisko poruszyło polityków
i naukowców, gdyż woda jest w tym rejonie znacznym bogactwem naturalnym.
Zaczęto myśleć o wydobyciu, lecz szybko to zaniechano, bowiem się okazało, że
zbiornik od powierzchni dzieli cienka powłoka skalna. Pojawiły się nawet obawy,
że duże skupisko pielgrzymów pod Ścianą Płaczu oraz na samej górze (przy tzw.
Kopule Skały), może spowodować oberwanie się góry Moria oraz jej zatopienie.
Wszelkie prace zatem ustały. Nie wiem, czy ktoś zwrócił uwagę na zapis z
Ezechiela. A to być może ta woda, która także czeka na Pana.
17.05.2007
Bardziej niż cielę chce ssać – krowa pragnie karmić.
Akiba
K |
iedy Jurij Gagarin znalazł się w kosmosie, świat
usłyszał niezwykłe spostrzeżenie: „Rozejrzałem się bardzo dokładnie i zapewniam
– tu nie ma Boga”. Niebo było dla niego niebiosami, a Bóg, według wyobraźni
kosmonauty, mógłby mieć dla przykładu - wygląd Józefa Stalina.
Dokąd ujdę przed Twoim
Duchem oraz dokąd się schronię przed Twym obliczem?
Gdybym się wzniósł ku niebu
- Ty tam jesteś;
gdybym sobie usłał w Krainie
Umarłych - jesteś tuż.
Gdybym wziął skrzydła jutrzenki i spoczął na
krańcu morza -
nawet tam zaprowadzi mnie Twoja ręka i ujmie
Twa prawica.
A gdybym powiedział:
Przecież ukryje mnie
ciemność - i nocą stanie się światło wokół mnie.
Bo ciemność nie zaciemnia przed Tobą, a noc
jaśnieje jak dzień;
ciemność jest dla Ciebie jak
światło (Psalm 139,7-12; NBG).
Ano, właśnie! Nie ma ucieczki przed Bogiem,
chociaż Go nie widzimy. Bóg jest Duchem – objaśnia Pismo i dodaje: Boga nikt, nigdy nie widział. Gdyż zobaczyć można to,
co cielesne – fizycznie (świat materialny), albo duchowo (świat aniołów).
Będzie można zobaczyć Pana Jezusa Chrystusa (Nowego Człowieka, i wtedy oglądać
Boga twarzą w twarz), no i ma się rozumieć nowych ludzi. A
co z wersetem z Mateusza? Bogaci czystego serca,
albowiem oni Boga oglądają (Ewangelia spisana
przez Mateusz 5,8; NBG). A jednak! Jak to rozumieć?
W jaki sposób widzimy Stwórcę? Bóg daje się poznawać człowiekowi i to poznanie
zachodzi, powiedzmy - w kilku płaszczyznach: Widzenia oczami duszy, słyszenia
wewnętrznym uchem; w widzeniach sennych, jasnowidzeniach, w proroctwach i przez
aniołów.
W takim razie inne pytanie:
A gdzie są owe niebiosa? Pytanie nie bezzasadne, bo człowiek jest istotą
myślącą; ale i bardzo trudne, gdyż poznanie jest ograniczone. Pewne światło
rzuca nam Biblia oraz mniej, czy też bardziej udane analogie.
Świat materialny mieści się
w 3 wymiarach (x,y,z). W nich widzimy ograniczone elementy oraz w nich
wyobrażamy sobie nieskończoność. Człowiek stara się pojąć to, co mieści się w
tej przestrzeni. A ambicje sięgają milionów i było, nie było lat świetlnych.
Choć patrząc z drugiej strony, w głowie się tłucze pytanie: Czy to jest koniec
wszystkiego? Względnie prościej – czy wszechświat jest 3-wymiarowy? Gdybyśmy
byli tworami 2-wymiarowymi i żyli na płaszczyźnie papieru (x,y), nasze problemy
z poznaniem nie byłyby dużo mniejsze. W takim świecie też istnieje skończoność
i nieskończoność, rozwinęły by się badania, przywdziano gronostaje i powstała
przebogata teoria. I teraz zauważmy. Dla mieszkańców takiego świata, ich
pojmowanie czasoprzestrzeni byłoby jedynie możliwym. A dlaczego? Ponieważ ci
płascy ludzie nie byliby w stanie poprowadzić linii prostopadłej do obu osi
(x,y), czyli „z”, ani jej sobie wyobrazić. Lecz my wiemy, że taka oś istnieje i
że wzdłuż niej, można na niewielkiej długości ukształtować nieskończoną ilość
„2-wymiarowych światów”. I co ciekawe - żaden z nich nie będzie miał styczności
z drugim. Powstanie zszywka jak książka, o kartkach ciągnących się w
nieskończoność. Przez analogię dopowiedzmy, że gdybyśmy potrafili postawić
prostopadłą do znanych nam trzech osi (x,y,z) – byłby to wymiar 4-ty (powiedzmy
– q); na owym wymiarze mogłaby powstać nieskończona ilość 3-wymiarowych
światów, i tak jak w poprzednim przykładzie, żaden z nich nie stykałby się z
drugim. Nie twierdzę, że tak jest, bynajmniej, choć w Biblii można znaleźć
przesłanki do takiego właśnie myślenia. Pan Jezus – Nowy Człowiek, mógł, na
przykład, przekraczać mury „przy użyciu 4-go wymiaru”.
I o tej samej godzinie
wstali, wrócili do Jerozolimy oraz znaleźli zebranych jedenastu, i tych innych
z nimi, co mówili, że istotnie Pan się podniósł oraz ukazał się Szymonowi. A
oni opowiedzieli to, co się wydarzyło w drodze oraz jak go poznali przy łamaniu
chleba. Zaś kiedy to
mówili, sam Jezus stanął w ich środku i im powiedział: Pokój wam. Ale spłoszeni
i przestraszeni uważali, że widzą ducha. Więc im powiedział: Dlaczego jesteście
wstrząśnięci i czemu myśli wznoszą się w waszym sercu? Oglądajcie moje ręce i
moje stopy, że ja nim jestem; pomacajcie mnie i zobaczcie, gdyż duch nie ma
cielesnej natury oraz kości, jak widzicie, że ja mam. A gdy to rzekł - pokazał
im ręce i stopy (Ewangelia
spisana przez Łukasza 24,33-40; NBG).
Taak, maleńko wiemy,
maleńko. Jednak się stale pytamy: A jak to będzie potem? Jacy wtedy będziemy i
jak będziemy żyli? Czy w kokonie z cukrowej waty, drzemiąc, zatopieni na wieczność?
Czy może jak w filmie Różewicza (p.t.: „Piekło i Niebo”) z gałązkami i cichym
szeptem: Jaki ja jestem szczęśliwy!
Pożywką do takiego kierunku
myślenia, a i zachowywania się, oczywiście - staje się ludzka obłuda. Obłuda –
to w języku greckim hypokrysis, zaś
człowiek podlegający obłudzie to: obłudnik, hipokryta, aktor, osoba grająca
jakąś rolę. W kościołach odwołujących się do własnej sprawiedliwości opartej na
dobrych uczynkach, hipokryzja stanowi sposób bycia, a obłudą oddycha się na co
dzień. Ale i w zborach Pańskich widziałem symptomy udawania. „Świętości” ze
sposobu mówienia, gestu, czy wzajemnych relacji międzyludzkich. Wiele w tym
było aktorstwa, ludzkich masek; a i wiele „pękających szwów” przy niewielkim
nawet konflikcie.
A jak patrzy na to sam Bóg?
Już to samo jest mi ratunkiem, że obłudnik nie
może przed Nim stanąć (Księga Ijoba
13,16; NBG). Aby człowiek obłudny dalej nie panował; jeden z
tych, co sprowadzają upadek ludu (Księga Ijoba
30,34; NBG). Obłudniku, wyjmij wpierw
belkę z twojego oka, a wtedy przejrzysz, by wyjąć źdźbło z oka twojego brata
(Mateusz 7,5; NBG). I tak dalej. Zacytować można wiele wersetów.
Bóg przekształca człowieka
na podobieństwo Chrystusa - to oczywiste; uczeń Pana musi się narodzić z Boga -
to również nie pozostawia wątpliwości; ale także winno być jasne, że każdy z
nas pozostaje sobą. A człowiek różni się od drugiego, w Dziele Stworzenia nie
ma sztancy; inna jest każda komórka Ciała Pana Jezusa Chrystusa. Nikt nie
będzie wyprany z osobowości, chociaż w sercu królować będzie Miłość.
A co będziemy robić? Mówimy jak jest napisane: Czego oko nie ujrzało i ucho nie usłyszało,
i do serca człowieka nie weszło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1 List do Koryntian
2,9; NBG). A skoro i oko nie ujrzało, i ucho nie usłyszało – daremne są dociekania.
Trudno sobie wyobrazić Millennium, a co dopiero wieczność. Kiedy na naszej
społeczności wypłynął temat Królestwa Boga, wiele było zadumy, refleksji,
składania i rozkładana rąk, no i drapania się po głowie. Nie powiem, że była
cisza; ale też z każdej wypowiedzi zwisały ziemskie korzonki. Przerwał to
ukochany brat Marek, który radośnie oznajmił: Mnie się wydaje, drodzy bracia,
że u Pana, w Królestwie Boga, będzie po prostu „jak na rybach” - pełny luz i
ręce pełne roboty.
23.05.2007
Nie zważaj na to – kto mówi, lecz słuchaj tego – co mówi.
(z mądrości
żydowskich)
D |
ziś Szawuot – żydowskie święto Tygodni, dzień
Pierwszych Owoców, święto Zbiorów (Zielone Świątki), lub inaczej dzień
Pięćdziesiątnicy (50-ty dzień od sabatu pesachowego). Opisałem go w książce
„Poza murami Babilonu”, wskazując na jego związki z uczniami Pana Jezusa. A
dzisiaj inna refleksja.
Pan zwrócił uwagę naszej
społeczności na 3 rozdział 1 Listu do Koryntian, w którym opisano postępowanie
pewnych uczniów. Lecz ta sprawa ma także szerszy aspekt. Zobaczymy jak wyrwane
z kontekstu wersety, mogą służyć do zaciemniania ważnych rzeczy i zgoła innych
celów. Posłuchajmy...
Także ja, bracia, nie mogłem
wam mówić jako duchowym, ale jako wewnętrznie cielesnym, jak niemowlętom w
Chrystusie. Napoiłem was mlekiem - nie pożywieniem, bo jeszcze nie byliście w
stanie, ale i teraz jeszcze nie możecie, bowiem wewnętrznie jesteście jeszcze
cieleśni. Gdyż wśród was są zazdrość (także:
gwałtowność, zawiść), kłótnia (także: spór, walka, niezgoda) i podział (także: bunt). Czyż nie jesteście
wewnętrznie cieleśni i żyjecie według cielesnego człowieka? Bo kiedy ktoś mówi:
Ja jestem Pawła, a drugi: Ja Apollosa, czyż nie jesteście wewnętrznie cieleśni?
Kim więc, jest Paweł? A kim Apollos? Tylko inaczej sługami, przez których
uwierzyliście, oraz tymi, jak Pan każdemu dał. Ja zaszczepiłem, Apollos
podlewał, ale wzrost dał Bóg. Tak, że ani ten, co zaszczepia nie jest kimś, ani
ten, co podlewa - ale Bóg, który daje wzrost.
Ale ten, co zaszczepia oraz ten, co podlewa są jednym i każdy weźmie
swoją zapłatę według własnego trudu.
Gdyż jesteśmy pomocnikami Boga; polem Boga, jesteście budowlą Boga.
Według łaski Boga, która
została mi dana, założyłem fundament podobnie jak mądry budowniczy, lecz kto
inny na nim buduje. Ale niech każdy uważa jak nadbudowuje. Gdyż innego
fundamentu nikt nie może położyć, na równi z tym, który jest ustanowiony i
którym jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym fundamencie nadbudowuje złotem,
srebrem, kosztownymi kamieniami, drewnem, sianem, słomą, każdego praca stanie
się jawna, bo w ogniu zostanie objawiona; gdyż ów dzień ją pokaże i ogień wypróbuje
jaką jest praca. Jeśli czyjaś praca pozostanie - ta, którą nadbudował - ten
otrzyma nagrodę. Jeśli czyjaś praca spłonie - ten poniesie stratę; jednak on
sam będzie zbawiony, ale tak tylko jak wśród ognia. Nie wiecie, że jesteście
Świątynią Boga oraz że Duch Boga w was mieszka? A jeśli ktoś skaża (także: gubi, pustoszy, gwałci, niszczy) Świątynię Boga - tego Bóg
niszczy, bowiem święty jest przybytek Boga, którym wy jesteście.
(1 List do Koryntian
3, 1-17; NBG).
Ostatni werset tego fragmentu Pisma (oczywiście
wyrwany z kontekstu) jest koronnym argumentem takich braci, którzy walczą o
własną sprawiedliwość oraz sami ustalają jej normy. Nie jedz, nie pal, nie pij
(nawet szklaneczki piwa); musisz to, trzeba tak, powinieneś tamto; do Pamiątki
sok zamiast wina. Oj, tego się pilnuje nad wyraz! Tymczasem cały ten rozdział
mówi o czynieniu rozłamów w Ciele Pańskim. Ale o tym to nawet pary z gęby!
Pan Jezus modlił się tak: Ojcze Święty zachowaj ich w
Twym Imieniu, które mi dałeś, aby byli jedno jak my (Ewangelia spisana
przez Jana 17,11; NBG). A wiemy, że każda modlitwa Jezusa została wysłuchana. Tak więc
zbór Pański jest jeden! Nie powinno być żadnych podziałów! Tymczasem
rzeczywistość aż skrzeczy; i o dziwo, umacniają się nowe hierarchie. Uwypukla
się to, co dzieli (w rozumieniu licznych pastorów i nauczań stosownych
seminariów); zamiast wskazywać to, co łączy. Oczywiście, na czystej
płaszczyźnie! Tymczasem - jak powiedział nasz ukochany brat Józef – tu i ówdzie
„czyści się” wiele rzeczy, które Bóg uznaje za nieczyste. Jedno jest
Zgromadzenie Wybranych (gr.: ekklesia)! Jedno było, jedno jest i jednym
pozostanie.
Zatem
dzisiaj, w dniu żydowskiego święta Szawuot, nie od rzeczy będzie przypomnieć,
że wszyscy jesteśmy „zielonoświątkowcami” (ci, zanurzeni i napełnieni jednym
Duchem), wszyscy jesteśmy „baptystami” (bo uznajemy biblijny chrzest wiary,
przez zanurzenie w wodzie), wszyscy jesteśmy „wolnymi chrześcijanami” (skoro
Pan wyzwolił nas z grzechu) i wszyscy jesteśmy Chrystusowi (czy dokładnie –
Jezusa Chrystusa). Kto dowodzi, że jest inaczej – niszczy (gubi, pustoszy,
gwałci, skaża) Świątynię Boga! Stawia ścianki działowe w tej jednej!
11.06.2007
Żyd nie jest gorszy, czy lepszy od innych. On jest
inny.
(Simon Philip De Uries)
P |
owiadamy, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. I wiele w
tym jest racji. Uzbierane za młodu „wartości”, ciągną się aż po sędziwy wiek.
Tak również jest z religią w której się człowiek urodził, a potem z nowym
życiem w Panu Jezusie Chrystusie. Czepiają się oraz wleką u nogi jakieś uschłe,
kłujące badyle. Jest tego cała masa, choć dzisiaj pomówmy o jednym. Chodzi o...
dom modlitwy, nazywany też domem zborowym. Niewielu pewnie wie, że w
manuskryptach Nowego Testamentu miejsce to zwane jest synagogą. Nie kościołem, tym bardziej nie świątynią, lecz właśnie synagogą.
Wokół żydowskich synagog powstaje
nimb świętości, zatem trzeba zapytać, czym właściwie jest synagoga (link Forum Żydów Polskich)?
Niedawno ukazała się w Polsce
znakomita książka Simona Philipa De Uries na temat judaizmu pt.: „Obrzędy i
symbole Żydów” (wydawnictwo WAM Kraków), z której przytoczę wyjaśnienie:
„Ktokolwiek pragnie się bliżej zaznajomić z synagogą i zrozumieć rolę, którą
odgrywa w judaizmie, przede wszystkim nie powinien przykładać do niej miary,
ani znaczenia jakie zazwyczaj się wiążą z ogólnie przyjętym określeniem „domu
Bożego”. Należałoby więc, po pierwsze, uwolnić w tym przypadku wyobraźnię od nasuwającego
się tu mechanicznie skojarzenia z kościołem. Samo bowiem słowo synagoga, mówi nam o czymś zupełnie
odmiennym. Ów grecki termin, mianowicie, oddaje całkiem dokładnie treść
hebrajskiego wyrażenia Bejt Ha-Kneset,
oznaczającego „dom zgromadzenia”, albo też ”dom spotkania”. Otóż to jest
właśnie określenie, które mówi nam dosłownie i wiernie, czym jest synagoga?” A
jaki to ma związek – zapytacie, z uczniami Pana Jezusa? Ano taki, że nimb
„świętości” synagog, propagowany przez niektórych rabinów, przenosi się i na
domy modlitwy, za sprawą pewnych pastorów. Budynki są „uświęcane” i wywyższane.
Na budynki się wskazuje oraz się na nich opiera. Zaś poza „świętymi budynkami”
mogą być tylko sekty, ma się rozumieć destrukcyjne.
Tymczasem biblijna rzeczywistość
nakreśla nam inny obraz. Uczniowie Pana Jezusa spotykali się tylko po domach, i
wówczas dom, w którym dochodziło do spotkań, stawał się synagogą w rozumieniu nowotestamentowym. I to pozostało do dzisiaj.
Nie mam nic przeciw okazałym budynkom, stać nas – no to budujmy! Jednak trzeba
wreszcie zapytać – a komu to potrzebne i po co?
Uczeń Pana Jezusa, gdziekolwiek się
spotyka i modli, duchem staje w Świątyni niebiańskiej, której sam jest żywym
kamieniem. Kefas, który jako pierwszy z ludzi wyznał Jezusa Chrystusa, został
przez Pana nazwany Piotrem (gr.: Petrus),
czyli właśnie nowym... Kamieniem; odłamkiem Skały, którą dla chrystian jest
Bóg.
13.06.2007
Zaprawdę
powiadam wam, nie przeminie to pokolenie,
aż
wszystko to się stanie (Ewangelia spisana
przez Mateusz 24,32; NBG)
link Virtual Tour
I |
srael Today, a za nim prasa światowa podała
„sensacyjną” wiadomość, że jeden z najbardziej szanowanych rabinów Ic’hak
Kaduri napisał przed śmiercią list, w którym ujawnił imię Mesjasza. Brzmi ono
Jeszua - Jezus. Żydzi przeżyli wielki szok, po czym w Izraelu zrobiła się
wielka cisza.
Sprawa nie należy do tuzinkowych. W
pogrzebie Ic’haka Kaduriego, który odbył się w zeszłym roku w Jerozolimie,
wzięło udział 300 tysięcy ludzi. Mówiono wówczas, że odszedł jeden z
najważniejszych żydowskich nauczycieli XX wieku. Współpracownicy rabina od
dawna mówili, że Kaduri miał
wizję, podczas której rozmawiał z
Mesjaszem. Na krótko przed śmiercią rabin postanowił ujawnić jego imię. Zapisał
je w liście, który kazał otworzyć rok po swojej śmierci. Wierni z
niecierpliwością czekali na wyznaczony dzień, a gdy on nadszedł, wywołał
zdumienie czytających i wieść szeptaną po całej społeczności żydowskiej. Według
Kaduriego imię Mesjasza brzmi z hebr.: Jeszua, czyli Jezus. Izraelska prasa,
która rok wcześniej szeroko rozpisywała się o pogrzebie rabina, teraz nabrała
wody w usta. Lecz Żydzi wiedzą o fakcie.
Jeśli kogoś zainteresuje ta sprawa,
to polecam odpowiednie strony internetowe.
Pan Jezus Chrystus mówiąc o końcu
obecnego porządku rzeczy, zwanym „końcem świata”, powiedział: A od figowego
drzewa (które uschło i symbolizuje Israel według ciała) nauczcie się podobieństwa: Gdy jego gałąź stanie się już
miękka oraz wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Także i wy,
kiedy to wszystko zobaczycie, wiedzcie, że jest blisko, tuż u drzwi. Zaprawdę
powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż wszystko to się stanie. (Ewangelia spisana
przez Mateusza 24,32-33; NBG). Odrodzenie
się państwa żydowskiego, powstawanie zborów Mesjanistycznych (według ostatniego
spisu w Izraelu, oficjalnie do Pana Jezusa przyznało się ok. 5000 osób, a ich
nieoficjalną liczbę szacuje się na 12.000), wreszcie „incydent Kaduriego”, czy
nie są to „świeże liście”? Dodam, że dzisiejszy Jerusalem Post podał, że według opinii rabinów nigdy w historii
Izraela nie było takiego jak obecnie zainteresowania sprawami religii i tylu
chętnych Żydów do studiowania Tory.
Więc czy nie jest już tuż u drzwi?
04.07.2007
Och, co
to będzie za ślub!
P |
ewni moi
znajomi dostarczyli mi wycinki z żydowskich gazet, opisujące ślub syna i
córki dwóch znanych cadyków. Relacja była zniewalająca. Na uroczystość
zaproszono 100.000 osób, a ponieważ jedna rodzina mieszkała w USA, uruchomiono
specjalny most powietrzny, który dowoził gości zza oceanu. Sprawozdanie było
szczegółowe do tego stopnia, że podano ilość zabitych byków, owiec, pisano o
hektolitrach wina i innych smakowitych szczegółach. Gdy dochodziło do zaślubin,
w centrum Jerozolimy panowała kompletna cisza, choć ulice pełne były
zaproszonych. Słuchali przez megafony. I wreszcie, gdy narzeczeni spełnili
ślubny toast oraz rozbili kielich (na pamiątkę zburzenia Świątyni
Jerozolimskiej!) – 100.000 gardeł krzyknęło jak jeden mąż: Mazel tow! (Pomyślnej konstelacji / Dużo szczęścia!). Słyszała to
cała Jerozolima.
No, no, no, pokiwałem głową, wspaniale, choć
brakuje szczypty skromności! Po czym chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do
Israela, do znanej mi rodziny.
- Co też ci Żydzi wyprawiają? – spytałem bez
ogródek, a odpowiedź mile mnie zaskoczyła oraz uruchomiła wyobraźnię.
– Niczego nie wyprawiają – usłyszałem, tu po
prostu jest taka tradycja. Wesele na 100, czy 200 osób uważane jest za skromne.
Godziwa liczba to 500 zaproszonych, a 1000 osób to średnia. Nie ma innych
żydowskich wesel! Tak to już jest w Israelu.
Słuchając tej relacji, myślami byłem daleko, na
innym żydowskim weselu...
Wyszedł też głos od tronu, który mówił: Chwalcie
naszego Boga wszyscy Jego słudzy i ci, co Go poważacie, małoznaczący i wielcy.
Usłyszałem także głos jakby licznego tłumu i jakby głos wielu wód, i jakby głos
mocnych grzmotów, mówiących: Alleluja; gdyż został Królem - Pan, Bóg
Wszechwładca. Weselmy się i radujmy oraz oddajmy Mu chwałę, bo przyszły
zaślubiny Baranka, i przygotowała się jego żona. Więc zostało jej dane by
odziała się czystym, błyszczącym bisiorem; gdyż bisior jest czynami
sprawiedliwości świętych. I mi mówi:
Napisz: Szczęśliwi, którzy są zaproszeni
na główny posiłek wesela Baranka (Objawienie
19,5 – 9; NBG) A ilu tam będzie gości? Aniołów? No, pewnie wszyscy! A ludzi? Jaka
jest liczba zaproszonych? Jak wspaniałe będą weselne sale! Jak piękni –
Oblubieniec i oblubienica!
Choć przez Łukasza podano, że zamiast podążać z
werwą, goście się wymigują. Zatem w godzinie uczty wysłał swojego sługę, aby powiedział
zaproszonym: Przychodźcie, bo wszystko jest już gotowe. A wszyscy zaczęli się
jednakowo wymawiać. Pierwszy mu powiedział: Kupiłem pole i mam utrapienie,
wyszedłem aby je zobaczyć; proszę cię, uważaj mnie za odmówionego. A drugi
powiedział: Kupiłem pięć par byków i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie
za odmówionego. A inny powiedział: Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść.
Więc kiedy sługa wrócił, oznajmił to swojemu panu. Wtedy pan domu,
rozgniewawszy się, powiedział swojemu słudze: Wyjdź szybko na place i ulice
miasta oraz wprowadź tu biednych, ułomnych, chromych i ślepych. A sługa
powiedział: Panie, stało się jak nakazałeś, a jeszcze jest miejsce. Więc pan
powiedział do sługi: Wyjdź na drogi i ogrodzenia oraz zmuszaj do wejścia, aby
został zapełniony mój dom. Bowiem powiadam wam, że żaden z tych zaproszonych
mężów nie skosztuje mojej uczty (Ewangelia spisana
przez Łukasza 14, 17-24; NBG). Kim są owi zaproszeni? Niewątpliwe Israelem
według ciała; uwikłanymi w interesy (pole), bądź jarzmo (byki); bądź - co jest
bardzo powszechne – zasłaniający się rodziną. A kim są owi biedni? Niewątpliwie
uczniami z pogan; ułomnymi, chromymi i ślepymi, ma się rozumieć – duchowo.
Biednymi – a zatem żebrzącymi, proszącymi Boga o łaskę. A ci, których zmuszono?
To ludzie zapisani w Księdze Życia; ci, którzy Boga nie znali, ani o łaskę nie
prosili. A jednak zostali powołani.
A teraz o zaręczynach, ślubie i małżeństwie.
Żydzi pojmują małżeństwo jako próbę odbudowania początkowej jedności. Jednak
już zaręczyny różnią się od zwyczajów narodów, bowiem sam fakt zaręczyn pociąga
za sobą skutki prawne. Żyd zaręczony z Żydówką formalnie są małżeństwem, choć
do ślubu jeszcze nie doszło. Ustalono za to „Warunki”. Narzeczeni poszczą,
wyznają swoje grzechy, rytualnie się obmywają w wodzie oraz wspólnie się modlą,
kierując swoje myśli do największej uroczystości żydowskiej - Dnia Pojednania z
Bogiem (Jom Kippur).
Zaś ja piszę o tym dlatego, że co jest faktem
cielesnym w Starym – wypełnia się duchowo w Nowym Przymierzu z Israelem. Tu
także fakt zaręczyn (obdarowanie „pierścieniem” Wiary), niesie za sobą skutki
prawne (przynależność do Prawa Wiary). Uczeń Pana czuje się Oblubienicą
Baranka, choć jeszcze nie doszło do zaślubin. Podano za to „Warunki”. A
społeczność wybranych czeka na Oblubieńca, usuwa z siebie grzech (dąży do
odpocznienia w Bogu) i stale „kąpie się” w Wodzie (studiuje spisane Słowo
Boga).
W dzień uroczystości ślubnej Żyd staje z
narzeczoną pod hupą (baldachimem),
która symbolizuje „wspólny dach”. Są trzy sposoby zawarcia małżeństwa: Kesef, czyli przekazanie narzeczonej
czegoś cennego; Szetar – sam akt
zaślubin i Bia – czyli współżycie.
Tym sposobem kobieta przechodzi do rodziny swojego męża. A jak to będzie w
niebiosach?
Twój tron, o Boże, na wieki wieków,
a berło sprawiedliwości jest
berłem twojego królestwa.
Umiłowałeś sprawiedliwość, a
nienawidzisz bezprawia.
Dlatego pomazał cię Bóg -
twój Bóg - olejem wesela, ponad twych uczestników.
Wszystkie twoje szaty pachną
mirrą, aloesem i kassyą;
z pośród pałaców z kości
słoniowej rozweselają cię lirnicy.
Pomiędzy twoimi oblubienicami są córki
królewskie;
twoja małżonka, w złocie z
Ofiru, stanęła po twojej prawicy.
Słuchaj córko i spójrz, skłoń twoje ucho;
zapomnij o twoim ludzie i o
domu twojego ojca.
Ponieważ król pragnie twojego wdzięku;
on jest twoim panem, skłoń
się ku niemu.
Także córki Tyru złożą ci
pokłon pośród darów,
będą ci hołdować najbogatsi
z narodów.
Królewna pełna jest
wspaniałości w swoim wnętrzu; jej strój jest ze złotej tkaniny.
We wzorzystej odzieży
prowadzą ją do króla;
a za nią dziewice, przydane
jej druhny,
prowadzone są wśród wesela, radości, oraz
wchodzą do królewskiego pałacu.
Zamiast twoich ojców - będą twoi synowie;
ustanowisz ich książętami na
całej ziemi.
Twoje Imię będą wspominać po
wszystkie pokolenia;
a narody będą Cię sławić na
wieki wieków (Księga
Psalmów 45; NBG).
Tak, owym bezcennym darem
będzie Królestwo Boga; a ową wielka radością wieczne obcowanie z Panem.
Wspominałem już o tym, że
rabini, którzy ustalili kanon Starego Testamentu (Jamni, ok.r. 100) sami byli
zdziwieni, że włączyli „Pieśń nad pieśniami” do świętych ksiąg judaizmu. Jednak
rola tego niewielkiego zwoju zaczęła natychmiast rosnąć i już rabi Akiba
stwierdził, że wszystkie Księgi Pisma są święte, ale „Pieśń nad pieśniami” jest
najświętsza.
Ja jestem róża Saronu, lilia
dolin.
Jak lilia między cierniem - tak moja
przyjaciółka pomiędzy dziewicami.
Jak jabłoń między leśnym drzewem - tak mój
luby pomiędzy młodzieńcami.
Tak chętnie siedziałam w
jego cieniu, a jego owoc był słodkim dla mego podniebienia.
Poprowadził mnie do sali wina, a nade mną jego
chorągiew, którą jest miłość.
Pokrzepcie mnie tymi sokami, posilcie mnie
tymi jabłuszkami,
bo jestem chora z miłości
(Pieśń nad
pieśniami 2,1-5; NBG).
4.08 2007
Nie ma
miejsca na Boga w człowieku, który jest pełny samego siebie.
(Baal Szem Tow
1700-1760)
E |
kumenizm
niepokoi Zgromadzenie Wybranych, gdyż w swej istocie jest zaprzeczeniem
Biblii. Bóg wprawdzie jest Jeden, i to prawda, lecz prawdą jest również to, że
ten Bóg zawarł dwa Przymierza i to wyłącznie z Israelem. Pierwsze należy do
Israela według ciała (domu Jakóba) i określa go Tora (Nauka, zwana także Prawem Mojżesza). Drugie i przynależne do
niego Prawo Wiary zawarto też z Israelem. Jednak się okazało, że w tym drugim
Przymierzu z Panem, Bóg wszczepia do Israela pogan, obdarzając ich równocześnie
Wiarą, a odcina część Israela według ciała, tą, która nie doświadczyła łaski.
Ale jeśli niektóre z gałęzi zostały
odłamane, zaś ty, będąc z dzikiego drzewa oliwnego (pogan), zostałeś w nie wszczepiony oraz stałeś się współuczestnikiem
korzenia i tłustości drzewa oliwnego (Israela) -
nie wynoś się nad gałęzie (w
domyśle: nad pierworództwo gałęzi; List do Rzymian
11,17-18; NBG). I tu postawimy kropkę. Bowiem
Pismo nie przewiduje innych niż te możliwości, w każdym razie ja takich nie
znam. Jeśli ktoś zna – niech je wskaże. I Boga można wielbić w jeden, jedyny
sposób – wyłącznie w Duchu i prawdzie. Poświęć ich (także: uznaj ich za świętych) w prawdzie Twojej, Słowo Twoje jest prawdą (Ewangelia spisana
przez Jana 17,17; NBG). Gdzie tu miejsce dla zlepku religii i zgoła różnego nauczania?
Impulsem do napisania tych słów stała się
zadziwiająca wiadomość. Jak się okazało, przed laty, powstała idea stworzenia
uniwersalnej religii – United Religions (w skrócie UR, a więc i nazwy miasta z
którego ruszył Abraham). Paluszki w tym zamaczała Światowa Rada Kościołów i
hierarchowie religii. Zainteresowanych tematem odsyłam do wyszukiwarki
„Google”, gdzie pod hasłem „united religions” można znaleźć odpowiedni
materiał. Kto nie zna języka angielskiego, może się posłużyć translatorem
(adres: http://www.translate.pl Tłumaczy
on dość dobrze nawet obszerny artykuł. Wystarczy go zaznaczyć, kliknąć prawą
myszą i go skopiować, po czym przenieść do translatora). Utworzenie uniwersalnej
religii, obejmującej cały świat było od dawana marzeniem każdego władcy
imperialnego. Ekumenizm nie jest pierwszej świeżości, choć nowa jest sama nazwa
(świat zamieszkały). Wcześniej budował go Aleksander Wielki i Konstantyn,
tworząc religijne opcje uniwersalistyczne, wszechogarniające, kosmopolityczne,
próbujące połączyć hellenizm, romanizm i inne bóstwa pogańskie z Bogiem
Israela. Nie było zbytnich wymagań w zakresie wiary, bo tworzono swoisty ”ład
obyczajowy”; z wierzchu pozornie moralny, lecz w środku jak zawsze zepsuty.
Stale antysemicki i zawzięcie antychrystiański. Przy okazji wymyślano
niestworzone zgoła historie, aby ośmieszyć ortodoksów („Żydzi oddają część
głowie osła, praktykują mord rytualny, cechują się nienawiścią do świata; a chrystianie
to zwykli ateiści – twierdzą, że wierzą w Boga, lecz nie mają rzeźb, ni obrazów, zatem trudno z pewnością
ustalić, komu oddają cześć”). Taak, można powidzieć - Haman ”żyje”, ale i Mardechaj „nie umarł”.
Ostatnim człowiekiem, który brał się „poważnie
do rzeczy” był Adolf Hitler. On także pragnął stworzyć Niemiecki Kościół
Narodowy, po, czym prace nad jego projektem powierzył Alfredowi Rosenbergowi.
Alfred miał wybrać to, co w religiach „najlepsze i wartościowe”, i w końcu dać
zapłonąć tej rojącej się od Żydów Biblii. Hitler uważał się za katolika. W
końcu jednak doszedł do wniosku, że bogiem, którego poszukiwał, w istocie jest
on sam (za „Forum” z 27.8.2003). Podobnie nuty pobrzękują w tworzonej
Uniwersalnej Religii i co ważne, nie niesie ona sprzeczności ze znaną doktryną
„New Age”.
Najtęższy łeb by nie wymyślił, jak połączyć
ateistyczny buddyzm, czy taoizm, z wierzeniami Hindusów, mahometan, czy z
szeroko pojętym chrześcijaństwem. No i Żydzi, trzeba wpleść Żydów, do spółki z
czarodziejami. Ludzie, to jest urwanie łba!
A jednak specjaliści jakoś se poradzili. Z
pomocą przyszedł panteizm i filozofia Nowego Wieku. Na tym gruncie powstały
fundamenty i robota idzie z kopyta. Panteizm (z gr.: pan = wszystko + theos =
bóg) to doktryna utożsamiająca boga ze światem, a zatem odmawiająca Bogu
osobowości. Podwaliny dla tego nurtu założyli m.inn. G. Bruno (panteizm
naturalistyczny, w którym dynamiczną siłą rozwojową jest przyroda); B. Spinoza
(panteizm obiektywny, forujący całą naturę; F. Hegel (panteizm ewolucyjny, w
którym w przyrodzie zasada łączy się z następstwami).
UR ma władze, entuzjastów, zjazdy i
konferencje; nie muszę dodawać, że ma też zwolenników pośród wszystkich religii
świata. A co z tego niebawem wyniknie, to wiedzą uczniowie Pana.
Gdyż tajemnica bezprawia już sobie działa, lecz w
tej chwili jest powstrzymywana, dopóki nie pojawi się z centrum (!!!). A wtedy zostanie objawiony
ten bezbożny, którego Pan zniszczy tchnieniem swoich ust oraz obróci wniwecz
objawieniem się Jego obecności. To przyjście bezbożnego, w całej potędze
kłamstwa oraz znakach i cudach, jest w zgodzie z działaniem szatana. Bo
przyjdzie w całym fałszu bezprawia, pomiędzy gubiącymi siebie dlatego, że nie
wpuścili miłości prawdy dla ich zbawienia. Dlatego też posyła im Bóg spełnienie
szaleństwa, aż do uwierzenia w kłamstwo, aby zostali potępieni wszyscy, którzy
nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli przyjemność w bezprawiu (2 List do Tesaloniczan 2,7-12; NBG).
Ekumenizm raduje Zgromadzenie Wybranych; bowiem
Pismo powiada tak: Zaś kiedy to się zacznie dziać, wyprostujcie się oraz
podnieście wasze głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie (Ewangelia spisana
przez Łukasz 21,28; NBG). Tak, bracia i
siostry w Jezusie! Przyjście Pana jest bliskie!
20.09.2007
27.09.2007
Wóz odpoczywa zimą,
sanie – latem, koń nie odpoczywa nigdy.
(z mądrości żydowskich)
Z |
dnia na dzień kurczy się miejsce dla
zwierząt, a przysłowiowa żabka – nieczytata i niepisata - wpadła w sidła
urzędniczych nakazów. Coraz wyższe są biura i przestronniejsze gabinety
zawodowych obrońców środowiska, więc marnie wróżę wiewiórkom i jeżom, i nie mam
dobrych wieści dla kukułek.
Przed kilku laty zapisałem się do Towarzystwa
Społeczno-Kulturalnego Żydów i zacząłem chodzić do klubu. A chodzę wszędzie z
psem, starszym już foksterierem, który rozumie, co się mówi i „bez słowa”
akceptuje restrykcje nakładane przez różnych stróżów. Kiedy przyszedłem po raz
drugi, Żydzi, którzy mnie z nim widzieli, od razu zapytali: A gdzie pies?
Odparłem: Uwiązałem go na korytarzu. Zrobiła się wielka haja! Jak pan mógł?!
Nie uchodzi! Nie trzeba! Tak nie wolno i nie należy! Czemu pan dyskryminuje to
zwierzę? Proszę go przyprowadzić i puścić! Wyrzutom nie było końca, chociaż
klub był starannie wysprzątany, a parkiet połyskiwał czystością. Jednak pies
jakoś im nie przeszkadzał; wprost przeciwnie, zaczął cieszyć swoją radosną
obecnością. Szczekaniem oraz merdaniem. Takie to miałem zdarzenie przy
pierwszym kontakcie z Żydami.
Wiele mówimy o sobie, o naszych troskach, zmartwieniach,
a bardzo mało o zwierzętach, które zostały nam poddane. Pies to często parszywa
sobaka, krowa to obesrane krówsko, a koń to zwyczajna chabeta. Kury są od
znoszenia jaj, a indyki i kaczki na zabicie. Jest i stosowny refren, śpiewany
żartem i serio, że panie dzieju, po prawdzie „Chłop żywemu nie przepuści!”.
Czy więc jest tak, jak sądził Pawłow (i za co
dostał nagrodę Nobla), że zwierzę to tylko odruchy warunkowe i nic, ale to nic
poza tym. Czy też (jak widać z obserwacji), że to takowy „mniejszy człowiek”?
Piękna, Boża istota obdarzona wspaniałym wyglądem, całym wachlarzem doznań
psychicznych oraz fizycznych, chociaż żyjąca sobie „w świecie” właściwym dla
każdego gatunku. Zwierzę to na pewno „osoba” ze swoistą osobowością i to różną
wewnątrz swej populacji. Koń różni się od konia, pies od psa, a koza oczywiście
od kozy. Świat dzikich, powiedzmy lepiej - wolnych zwierząt, z pewnością jest
podobny.
Aby lepiej zrozumieć o co chodzi, musimy sięgnąć
do Biblii. Na wstępie należy stwierdzić, że zabijanie zwierząt nie było
praktykowane w Edenie. Adam z Ewą nie jadali żadnego mięsa. Bóg też powiedział: Oto
oddaje wam wszelkie ziele, co rozsiewa nasienie i jest na powierzchni całej
ziemi oraz wszelkie drzewo, na którym jest owoc drzewa co rozsiewa nasienie;
niech wam będą na pokarm. A wszelkiemu lądowemu zwierzowi, wszelkiemu ptactwu
nieba i wszystkiemu, co się porusza na ziemi i jest w nim dusza żyjąca - daję
na pokarm wszelką zieloną roślinę. Więc tak się stało (I Księga Mojżesza
1,29-30; NBG). W tym pierwszym fragmencie Biblii podano też dodatkową wiadomość,
że w części stworzenia jest... dusza. A co to jest ta dusza? Duszą wszelkiej cielesnej
natury jest jej krew (III Księga Mojżesza
17,11; NBG). Ma się rozumieć krew żywa, w której przebywa duch. Język grecki,
w rozszerzonych pojęciach, przypisuje ponadto temu słowu (psyche) i inne ciekawe znaczenia: Siłę ożywiającą, życie; serce,
uczucia, skłonności, osobowość, charakter, rozsadek, intelekt, a nawet całą
osobę. Stąd w staropolskim powiadamy, że na przykład w Pińczowie, w 17-tym,
żyło 720 dusz (ma się rozumieć dusz ludzkich).
Po potopie, czyli dopiero po ok. 1600 latach od
stworzenia człowieka, Bóg dozwolił upadłym ludziom na zabijanie i spożywanie
zwierząt. Ale...Będzie też pewne ale... Wszystko co się rusza i co żyje, będzie
wam na pokarm; wszystko to wam oddałem, podobnie jak zieloną roślinę. Jednak
nie będziecie jeść mięsa z jego duszą, z krwią jego. W szczególności będę
poszukiwał waszej krwi, służącej waszemu życiu; będę jej poszukiwał z ręki
wszelkiego życia; także z ręki człowieka - z ręki jednego względem drugiego -
poszukiwał będę ludzkiej duszy. Kto przeleje krew człowieka - jego krew będzie
przelaną przez człowieka; bo stworzyłem człowieka na obraz Boga (1 Księga Mojżesza
9,3-6; NBG). Oddzielenie krwi zachowano w Prawie
Mojżesza ...a Ja przeznaczyłem ją wam na
ofiarnicę, ku rozgrzeszaniu waszych dusz; bowiem to jest ta krew, która
rozgrzesza duszę (III
Księga Mojżesza 17,11; NBG), a następnie i
w Nowym Testamencie: Dlatego ja uważam, aby nie niepokoić tych z pogan, którzy
się nawracają do Boga, ale napisać im, by się trzymali z dala od zmaz
wizerunków, prostytucji, uduszonego i krwi (Dokonania
apostołów15,19-20; NBG).
W Israelu poszanowanie zwierząt obwarowano w
Prawie Mojżesza: Jeśli ktokolwiek z domu Israela zarżnął byka, albo owcę, albo kozę
- czy to zarżnął w obozie, czy poza obozem - a nie przyprowadził tego do
wejścia do Przybytku Zboru, aby złożyć ofiarę WIEKUISTEMU przed Przybytkiem
WIEKUISTEGO - owemu człowiekowi będzie
to poczytane za krew, przelew krwi; człowiek ten będzie wytracony z pośród
swojego ludu. Aby synowie Israela sprowadzali swoje rzeźne bydło, które chcą
zarżnąć na otwartym polu; aby je przyprowadzali przed WIEKUISTEGO do wejścia do
Przybytku Zboru, do kapłana, oraz zarzynali je jako ofiary opłatne dla
WIEKUISTEGO (III Księga
Mojżesza 17,2-5; NBG). Zabronione było też kastrowanie: Także tego zwierzęcia, które by miało zgniecione,
rozbite, oderwane, albo wyrżnięte jądro - nie przynoście WIEKUISTEMU, oraz nie
uczynicie tego na waszej ziemi (III Księga Mojżesza
22,24; NBG). Pisanie więc o wołach (wykastrowanych bykach), jako o zwierzętach
ofiarnych, jest grubą niedorzecznością.Między człowiekiem, a zwierzęciem różnic
oczywiście jest wiele, ale ja zwrócę uwagę na jedną. Zwierzę nie dotknęło się
Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego, zatem nie dysponuje złym sumieniem i nie
podlega związanemu z tym osądowi. W myśl Prawa Mojżesza większość zwierząt
należy do czystych, zatem jest czysta przed Bogiem; zaś w Nowym Przymierzu z Israelem
całość zwierząt została oczyszczona.
Bóg unaocznił mi konsekwencje spożycia z Drzewa
Poznania na skwerku w Katowicach. Siedziałem na ławeczce oraz karmiłem gołębie,
które należą do zwierząt ofiarnych. Są więc czyste przed Bogiem i mogą spełniać
wymóg sprawiedliwości Najwyższego – niewinne życie za grzeszne. Podczas
karmienia tych gołębi, upatrzyłem sobie pewnego nieszczęśnika, który z racji
swojej miernoty był permanentnie odpychany. Więc zacząłem mu rzucać pod dziób.
Ale gdy wreszcie złapał kęs, podbiegł do niego ptasi siłacz i nie dość, że mu
wyszarpał z gardła, to jeszcze podziobał słabeusza. Patrzałem na to z
przekąsem. Silny poniewiera słabszego i jeszcze mu szarpie pióra. Sprawa jest
oczywista!.. A jednak taką nie była. Postawiłem sobie pytanie: Czy siłacz
stracił swą czystość? Ano, nie. Żyd nie badał, jak się zachowują gołębie w
gołębniku i potem, w oparciu o ten osąd, przeznaczał je na ofiarę. Każdy gołąb,
bez względu na swoje zachowanie, pozostaje czysty przed Bogiem. A dlaczego?
Ponieważ nie dysponuje poznaniem dobrego i złego, a więc się nim nie kieruje i
nie podlega osądowi. Może zasmucić Boga swym niewłaściwym zachowaniem, lecz
jego czystość duchowa nie bywa naruszona. Ma to i odniesienie do ludzi.
Człowiek obmyty krwią Baranka oraz żyjący w Prawie Wiary, pozostaje czysty
przed Bogiem, o ile nie powraca do drzewa Wiadomości. Albo gorzej... Nie tworzy
„praw moralnych” i związanej z nimi sprawiedliwości, którą sam sobie ustala
(Biblia mówi tylko o Prawie Mojżesza i Prawie Wiary).
Zwierzęta w Israelu żyją z ludźmi w stanie
harmonii. Zobrazuję to opowieścią. Pewni moi znajomi, żyjący w małej moszawie
(na wsi), poinformowali mnie, że zamieszkał u nich trzeci kot, zatem mają w
rodzinie nowy pyszczek, no i pewne, związane z tym kłopoty. Jak to zamieszkał –
pytam, przyszedł i zajął lokal? Tak... dokładnie... przyszedł i się rozgościł.
Teraz wszyscy mają tu po 3 koty, więc przyjęliśmy i tego. Bo jest dokładnie
tak... Jeśli się rodzi mało kotów, wszyscy mają po jednym kocie, a jeśli ich
przybywa, dochodzi drugi i trzeci. To muszą być decyzje „rady kotów”, który i
gdzie ma zamieszkać. Kot przychodzi do domu jak do siebie, więc musi mieć koci
przydział i trzeba go tylko „zameldować”.
Nie od rzeczy będzie przypomnieć, że w Edenie to
zwierzę (wąż, w którego wcielił się szatan) złowieszczo przemówiło do
człowieka, a Adam się tym nie zdziwił. Przemówiła także oślica Bileama. Wtedy WIEKUISTY otworzył
usta oślicy i powiedziała do Bileama: Co ci uczyniłam, że oto bijesz mnie już
trzykrotnie? A Bileam powiedział do oślicy: Za to, że się ze mnie naigrywałaś;
gdybym miał miecz w ręku, byłbym cię teraz zabił. A oślica powiedziała do
Bileama: Czy ja nie jestem twoją oślicą, na której jeździsz od dawna do
dzisiejszego dnia? Czy miałam zwyczaj ci tak czynić? Więc powiedział: Nie (IV Księga Mojżesza
22,28-30; NBG). Otóż, to! Mało wiemy o naszych „mniejszych braciach” i nie wiemy,
jak będzie potem. Czy nam przypadkiem nie wygarną?
Pewien brat, mieszkający w Jerozolimie, opowiada
taką historię: Kiedy jestem na różnych spotkaniach, przeważnie starsze siostry
zadają następujące pytanie: A czy mój kotek będzie w Niebie? Nie wiem –
odpowiadam, w Biblii nic na ten temat nie pisze. Zaś inna zaraz dodaje: No, a
mój piesek? Taki miły!.. O pieskach też mi nic nie wiadomo! Robiło się zawsze trochę
smutno, aż tu pewnego razu wstaje inna starsza osóbka i powiada: Jak to brat
mówi – nie wiadomo? Przecież jest napisane: Ujrzałem także otwarte Niebo - i oto biały koń; a Ten, co na nim
siedział zwany jest Wiernym i Godnym Zaufania; sądzi oraz walczy w
sprawiedliwości. A Jego oczy jak płomień ognia, a na Jego głowie liczne
diademy. Ma także napisane Imię,
którego nikt nie zna, tylko On sam. I jest odziany płaszczem zanurzonym we
krwi, zaś Jego Imię nazwane jest Słowo Boga. A na białych koniach towarzyszyły
mu zastępy, które są w Niebie, odziane białym, czystym bisiorem (Objawienie
19,11-14; NBG). Pan
Jezus i liczne zastępy przyjadą na białych koniach. Skąd więc w niebiosach te
konie?
Sprawiedliwość Twoja jak
najwyższe góry, a Twoje wyroki jak głębia niezmierna;
1.10.2007
Nie łykaj trucizny
tylko dlatego, że znasz odtrutkę.
(z
mądrości żydowskich)
O |
d brata M. otrzymałem list z
uwagami na temat mojej książki, na który mu odpisałem. Ponieważ ta odpowiedź
dotyka szerszych spraw, włączę ją do tej książki:
Szanowny bracie! Dziękuję za list
oraz za przesyłkę. Z reguły nie odpisuję na takie listy, gdyż Wiara nie jest
efektem dyskusji, czy badań, a przekonania otrzymanego od Boga. Niemniej w
brata przypadku, Bóg położył mi odpowiedź na sercu. Piszesz tak: Niektóre ustalenia z książki „Poza murami
Babilonu” są dość „zaskakujące”. Na przykład: Populacja 500 mln. osób przed
potopem, czy powstanie szatana ok. 6000 lat temu. Proszę się nie gniewać, ale to
nienaukowe.
Nienaukowe... Oto co mnie skłoniło
do pisania. Zatem porozmawiajmy „naukowo”. Na tym upadłym świecie jest tak, że
każdą wypowiedź człowieka determinuje światopogląd. Światopogląd może być
kreacjonistyczny (i wówczas podstawą opinii będzie Biblia), bądź
materialistyczny (taki ma reszta świata). Ale i w poglądach kreacjonistycznych
mogą wystąpić różnice. Gdyby brat zapytał 100 ludzi idących właśnie ulicą: Czy
wierzą w Boga? 90% odpowiedziałoby, że – tak. A jednak ich przekonanie (wiara)
nie ma większej wartości. Bowiem nie pochodzi od Boga, a jest tylko wiarą
człowieka; chwiejną, mylną, najczęściej bałwochwalczą, niepoprzedzoną skruchą.
W Nowym Testamencie napisano o gr. pisteuo,
czyli Wierze, która jest darem Boga i oznacza: Ufność, wiarę, przekonanie, powierzenie komuś – czegoś. Jednak w
pierwszym znaczeniu to – ufność. A z ufnością mogli by mieć kłopoty ci,
zapytani na ulicy. Bo aby ufać Bogu, to przecież trzeba Go znać; trzeba
wiedzieć, co mówi człowiekowi i mieć do Słowa przekonanie. A tu już bez Biblii
ani kroku.
Pomimo tych oczywistości,
deklarowanej wiary, „Bożych Narodzeń”, itp, świat, szczególnie świat naukowy,
udaje, że Biblii nie ma. Wszystko jest dobre i przydatne – byle nie Biblia!
Zapytałem pewnego naukowca (fizyka), jak powstają „teorie naukowe”? Zaś on mi
szczerze wyjaśnił, że wszystko to się wymyśla (naukowo – zakłada model), a
potem na drodze badań, czy wyliczeń, sprawdza czy to jest prawda. Jeśli nie
wystąpią sprzeczności, albo ich wychwycenie w ogóle nie jest możliwe (np. w teorii
Bing Bengu) - w to się z reguły wierzy! Ale i występują paradoksy! Ostatnie
odkrycia, szczególnie w astrofizyce i biologii, dowiodły, że uczy się też
studentów nieprawdy. A jednak nie rezygnuje się z kłamstw. Bowiem brak jest
nowych „teorii naukowych”, których podstawą byłby materializm.
Naukowcy są również podzieleni.
Wąska grupa opiera się na Biblii (Polskie Towarzystwo Kreacjonistyczne, czy
istniejący obok Śląskiego Towarzystwa Biblijnego – Instytut Badań Modelowych -
strona www.biblest.com.pl); lecz większość, ogromna większość, choć deklaruje
wiarę, w swych badaniach nie chce słyszeć o Bogu. Przemiłym dla mnie
zaskoczeniem była „dziecinnie prosta” książka krakowskiego doktora fizyki
Józefa Kajfosza o „płaszczakach”. Zapomniałem jej tytuł, niemniej pamiętam jej
treść. To jest książka biblijna. Słowem „naukowość, czy nienaukowość” może być
różnie pojmowana.
W moim przekonaniu, odrzucenie
Biblii jako podstawy, powiodło naukę na
manowce. Bo jestem przekonany, że w dalszych dziejach ludzkości (i to rychłych:
Objawieniu się antychrysta, wielkiego ucisku oraz okresie kary) to, co nie z
Boga – przeminie, będzie zniszczone i zapomniane, i to już w okresie
milenijnym, nie mówiąc o wieczności. Niebo i ziemia przeminą, ale moje
słowa nie przeminą (Ewangelia spisana
przez Mateusza 24,35; NBG). Otóż, właśnie!
Słowo Boga zawarte w Biblii jest jedynym, wiarygodnym materiałem naukowym. W
jakim zakresie?
- Pismo jest dokumentem historycznym (zawiera tę
część historii ludzkości, która mieści się w Dziele Boga i zostanie z nami na
wieczność. Reszta historii powszechnej, tej należącej do odstępstwa – nie ma
najmniejszych szans na przetrwanie. Zostanie zniszczona jako śmieci, co piszę
bez owijania w bawełnę)
- Pismo jest dokumentem prawnym. Mieści w sobie
jedyne Prawa Boga (Mojżesza oraz Wiary), których spełnienie, bądź
przekroczenie, decyduje o życiu i zbawieniu. Prawa ludzkie są bez znaczenia w
wymiarze większym niż doczesność.
- Pismo to też dokument naukowy; bowiem z niego
możemy czerpać informacje o człowieku, zwierzętach, kosmosie i całym porządku
świata.
- Pismo to wreszcie objawienie, o tym co było,
jest oraz będzie. I jak samo powiada o sobie – nie będzie naruszone.
Pominę inne walory, których przecież jest
jeszcze wiele.
W innej książce p.t. „Dzieje grzechu”,
posiłkowałem się tzw. zdobyczami naukowymi. Podam przykłady: Aby powstało dzieło, musi więc istnieć
twórca - projektodawca i wykonawca. Czyli istnieje Bóg - ponieważ zaistniał
świat. Jeśli dzieło przekracza możliwości poznawcze odbiorcy, nie będzie to
dowodem braku autora. Raczej odwrotnie. Wyobraźmy sobie, że dysponujemy maszyną
czasu i przeniesiemy się wstecz, do XVII wieku. Odwiedzimy największy umysł tej
epoki, sir Izaaka Newtona, oczywiście incognito, niezauważeni i zostawimy mu
komputer, wraz z instrukcję obsługi i bateriami. Sir Newton pobawi się
urządzeniem, zadziwi, lecz jego „cudu” rozgryźć nie zdoła. Jaki stąd wniosek
wyciągnie? Taak...Tego nie zrobił żaden człowiek! A więc, kto? Gdyby był
wolnomyślicielem, czyli osobą zaprzeczającą istnieniu bytów rozumniejszych niż
on sam - powinien dodać: „Skoro nie jest to dzieło człowieka, pewnie zrobiło
się samo”. Owo stwierdzenie, niesie cechy podstawy naukowej dla XVII-wiecznej
społeczności. Wolne żarty... - odeprze zaraz jakiś „badacz owadzich nóg”.
Pisząc o powstaniu życia, najlepiej operować konkretami. 2 + 2 = 4! Czarno na
białym. Proszę bardzo! I, o ironio, świadectwa tego nie wydała biologia, czy
astronomia - lecz sucha, ścisła i nudna
matematyka.
ZAPAMIĘTAJMY:
Ekspert od rachunku prawdopodobieństwa dr. Emil Borel uważa, że jeśli
prawdopodobieństwo wynosi 1:1050, to taka rzecz, czy zjawisko nie
zajdzie nigdy. Zapiszmy tę cyfrę inaczej: 1:1050 = 0,00...01. Tych
zer powinno być 50, czyli linijka druku.
WYJAŚNIJMY:
Żywą komórkę tworzą tak zwane aminokwasy, połączone w proteiny. Najprostszy
organizm zdolny do reprodukcji - Hyctoplazma H 39, jest zlepkiem 625 protein, z
których każda zawiera około 400 aminokwasów.
Po tym
wstępie spróbujemy „zamieszać palcem w zupie”, z której ponoć narodziło się
życie. Wyliczono, że matematyczne prawdopodobieństwo powstania jednej proteiny
wynosi 1:10120, zaś komórki 1:1014880. Jest to cyfra
0,00...01, o kilku stronach zer w druku. Jeszcze inną podał profesor H.
Morowitz z Uniwersytetu Yale, określając prawdopodobieństwo powstania bakterii
na skutek przypadkowych zmian. Będzie to 1:10100.000.000! A przecież
ciągle mówimy o najprostszych organizmach, którym daleko
do
człowieka.
Aby
uświadomić sobie powagę zagadnienia, przypatrzmy się bliżej genom (podstawowym,
materialnym jednostkom dziedziczonym, które decydują o cechach organizmu). Geny
są odcinkami podwójnej spirali, w uproszczeniu przypominającej zamek
błyskawiczny. Jego ząbkami będą kwasy DNA i RNA. Łańcuch taki znajduje się w
jądrze każdej komórki i ma długość około
I aby
postawić kropkę, wspomnijmy o enzymach. (Enzymy są substancją białkową,
regulującą przebieg procesów życiowych). Przytoczę zdanie profesora N. C.
Wickramasinghe z Uniwersytetu w Cardiff i profesora F. Hoyle z Cambridge.
Dotyczy ono ewolucji chemicznej i ze zrozumiałych względów zostało napisane
naukowym językiem: „Założyliśmy, że prabulion („zupa”, z której ponoć powstało
życie), zawierał 20 istotnych biologicznie aminokwasów o tym samym stężeniu.
Oceniliśmy ostrożnie, że o prawidłowym funkcjonowaniu rozstrzyga 10 miejsc na
enzym. Aby więc powstał 1 (!) enzym mogący funkcjonować, należało przeprowadzić
2010 doświadczeń, a prawdopodobieństwo powstania „n” tych enzymów (n
= 1,2,3...itd.) za sprawą przypadku, wynosi 1:2010 n. Gdy „n”
osiągnie wartość 100 - wtedy liczba koniecznych doświadczeń przekroczy ilość atomów
całego wszechświata”. Kropka. Czy potrzebne są dalsze dowody? A jednak... Czy ktoś
zwraca na to uwagę?!
Teraz przejdźmy do „nienaukowych”
stwierdzeń. Świat istnieje ok. 6000 lat. Tak to wynika z Pisma. Może to każdy
wyliczyć, wystarczy troszeczkę cierpliwości. Ja liczyłem to kilka dni. Później
się dowiedziałem, że podobny wynik uzyskali autorzy książki „Bibel – panorama”
(wyd. F. i W. Brockchaus), przetłumaczonej na język polski przez wydawnictwo
kościoła Wolnych Chrześcijan „Łaska i Pokój”; a także inni mężowie Boży. Żydzi
uznają, że obecnie trwa rok 5768, oparty na Piśmie Świętym. Jednak musi w tym
tkwić pomyłka. I nie chodzi o moje wyliczenia, lecz na przykład o dane dr.
Izaaka Cylkowa, przedwojennego rabina Wielkiej Synagogi Warszawskiej, który w swym
tłumaczeniu Tanak, podaje taką
chronologię (Pierwsza kolumna cyfr oznacza lata od stworzenia, a druga lata
przed nową erą; cytuję):
Adam...1/3988; Szeth
(Set)...130/3858; Enosz...235/3753; Kenan...325/3663; Mahalal...395/3593;
Jered...460/3528; Chanoch...622/3366; Metuszel...687/3301; Lemech...874/3111;
śmierć Adama...930/3058; śmierć Chanocha...987/3001; śmierć Szetha...1042/2940;
Noach(Noe)...1056/2932; śmierć Enosza...1140/2848; śmierć Kenana...1235/2753;
śmierć Machalala...1290/2689; śmierć Jereda...1422/2566;
Jefed(Jafed)...1556/2432; Szem...1588/2430; śmierć Lamecha...1651/2337; śmierć
Metuszela1656/2332; koniec potopu...1657/2331; Arpachszad...1658/2330;
Szelach...1693/2295; Eber...1723/2265; Peleg...1757/2231; Reu...1787/2201;
Józef...2199/1789; Jakób/Israel... 2205/1783; sprzedanie Józefa...2216/1772;
śmierć Ic’haka...2228/1760; sny faraona...2225/1759; śmierć Jakóba...2255/1733;
śmierć Józefa...2309/1679; śmierć Lewiego...2331/1657; Ahron...2410/1578;
Mojżesz...2413/1575; pierwsze Pesach...2493/1495; śmierć Ahrona...2532/1456;
śmierć Mojżesza 2533/1455.
Jak brat widzi, nad datami głowiło
się wielu, powiedzmy „nienaukowców”. I te cyfry są prawie zgodne.
Jeżeli więc wierzymy, że świat się
zaludnił od dwóch ludzi – Adama i Ewy, ok. 6000 lat temu (wg. Cylkowa 3988
czasów starotestamentowych + 2007 lat czasów najnowszych); jeśli wiemy, że
potop był 2331+2007 lat temu i rozpoczął odrodzenie ludzkości z 8 osób (Noego i
jego rodziny); jeśli przejrzymy encyklopedie i dowiemy się jaka była od XVIII
w. szacunkowa liczba ludności świata, i jakie są prognozy do roku 2025, po czym
przepuścimy to przez analizę matematyczną (naukową), łatwo uzyskamy wzór (a
potem krzywą), która pozwala ustalić szacunkową liczbę ludności świata w
dowolnie wybranym czasie. Tak powie każdy matematyk. Choć niewielu będzie
wierzyło w wynik. Czy jest to metoda naukowa, czy też nie – pozostawiam do
osobistego uznania.
A teraz sprawa szatana. Jeżeli
przyjmiemy, że Eden powstał ok. 6000 lat temu, to z Biblii jednocześnie wynika,
że anioł, który został szatanem, był wtedy przed stanem upadku. Potwierdza to
następujący werset:
Byłeś w Eden, ogrodzie Bożym (!); wszelki kamień drogi był nakryciem
twojem, sardyjusz, topazyjusz, i jaspis, chrysolit, onyks, i beryl, szafir,
kabunkuł, i szmaragd, i złoto; w ten dzień, któregoś ty stworzony, zgotowane są
u ciebie narządy bębnów twoich i piszczałek twoich. Tyś był Cherubinem
pomazanym, nakrywającym; Jam cię wystawił, byłeś na górze Bożej świętej, w
pośród kamienia ognistego przechadzałeś się. Byłeś doskonałym na drogach twoich
ode dnia tego, któregoś jest stworzony, aż się znalazła nieprawość w tobie
(Ezechiel 28:13-15; BG). A więc święty, pomazany Cherubin, który stał się szatanem - był w
Edenie (ok. 6000 lat temu) przed swym upadkiem. W Edenie doszło też do kuszenia
Ewy, czyli że ów Cherubin, w międzyczasie, musiał stać się szatanem. Nie wiem,
czy moje rozumowanie jest w tym przypadku „naukowe”, ale na pewno logiczne.
Może brat mieć wiele podobnych wątpliwości, podczas czytania tej książki. Dlatego proszę pamiętać, że Jezus
Chrystus powiedział:
Zaprawdę, mówię wam: Jeśli
nie będziecie zawróceni i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do
Królestwa Niebios (Ewangelia spisana
przez Mateusza 18, 3 NBG)
To są słowa do wszystkich
naukowców.
28.10.2007
Gdzie
spojrzysz, możesz zobaczyć coś interesującego.
(Talmud)
Widoki (pps file) – kliknij i czekaj, włącz
dźwięk
2.11.2007
Ludzie są gotowi uwierzyć we wszystko, tylko nie w Prawdę.
N |
ie sądziłem, że po raz drugi przyjdzie mi wrócić do chrztu.
A jednak powstała taka konieczność. Bowiem i w tej materii tworzy się zamęt w
głowach i szerzą się różne nauki. Omówię to po kolei.
W Biblii opisano 3 rodzaje chrztu
(z gr. baptidzo, co znaczy: zanurzyć,
zatopić; obmyć się rytualnie):
Pierwszym był chrzest Jana. A w owe dni przyszedł Jan
Chrzciciel, który głosił na pustkowiu Judei, mówiąc: Skruszcie się, albowiem
zbliżyło się Królestwo Niebios. Bowiem
to jest Ten, o którym powiedziano przez proroka Izajasza, mówiącego: Głos wołającego na pustkowiu: Przygotujcie
drogę Pana, czyńcie proste Jego ścieżki. A sam Jan miał odzienie z
wielbłądziej sierści oraz skórzany pas wokół swoich bioder, zaś szarańcza i
leśny miód był jego pokarmem. Wtedy
wychodziła do niego Jerozolima, cała Judea i cała kraina wokół Jordanu; oraz
wyznając swoje grzechy, byli zanurzani przez niego w Jordanie (Ewangelia spisana
przez Mateusza 3,1-6; NBG). Chrzest Jana był jednorazowym zdarzeniem w
dziejach ziemi. Przebiegał w konkretnym miejscu, czasie (przed oraz na początku
służby Jezusa) i miał na celu przygotowanie oraz wyprostowanie ścieżek Pana,
poprzez skruchę, i wyznawanie grzechów.
Drugim stał się chrzest Wiary. Nie można go
utożsamiać z chrztem Jana, bowiem to inna rzeczywistość. A gdy Apollos był w Koryncie, zdarzyło się, że Paweł przeszedł wyżej położone
tereny, zszedł do Efezu, znalazł jakiś uczniów, oraz do nich powiedział: Czy po
uwierzeniu otrzymaliście Ducha Świętego? A oni mu powiedzieli: Nawet nie
słyszeliśmy, że jest Duch Święty. Lecz także do nich powiedział: Względem
czego, zatem, zostaliście ochrzczeni? A oni powiedzieli: Względem chrztu Jana.
Zaś Paweł powiedział: Jan chrzcił chrztem skruchy mówiąc ludowi, aby uwierzyli
względem tego, który po nim przychodzi - to jest w Jezusa Chrystusa. A kiedy to
usłyszeli, dali się ochrzcić względem Imienia Pana Jezusa. Zaś gdy Paweł
położył na nich ręce, przybył dla nich Duch Święty, zatem mówili językami oraz prorokowali. A wszystkich
mężczyzn było dwunastu (Dokonania
wysłanników 19, 1-7; NBG). Podczas chrztu Wiary nie wyznajemy grzechów, bowiem te zostały już
wymazane wraz z obdarzeniem łaską Wiary. Natomiast wyznajemy Jezusa – Syna
Boga, Pana i Zbawiciela, przez którego wszystko się stało. Zgoła inna jest też
symbolika tego chrztu. Zanurzenie w wodzie – to zanurzenie się w śmierć Jezusa,
zaś powstanie z wody – to powstanie do nowego życia. Zatem
wspólnie, pośród chrztu zostaliśmy z nim pogrzebani ku śmierci, abyśmy jak
Chrystus, który dla chwały Ojca został wzbudzony z martwych, tak i my mogli się
przechadzać w nowości życia (List do Rzymian
6,4; NBG). Powinno być oczywiste, że jesteśmy
chrzczeni w Imię Pana Jezusa, bowiem przed samym chrztem, właśnie to Imię
wyznajemy. Jednak praktyka dowodzi, że nie wszystko jest całkiem jasne.
Większość zborów chrzci według formuły z Mateusza: Wyruszcie więc i czyńcie uczniami wszystkie narody,
zanurzając ich w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego; ucząc ich zachowywać
wszystko, tyle właśnie, ile wam poleciłem; a oto ja jestem z wami przez
wszystkie dni, aż do końca epoki. Amen (Ewangelia spisana
przez Mateusza 28,19-20; NBG). Nie ma w
tym nic błędnego. Jednak starsi powinni wcześniej wyjaśnić, że tym Imieniem
jest - Jezus. Chrzci się nie w Imiona – lecz w jedno, jedyne Imię, w którym
przyszło zbawienie człowieka. Nie ma także sprzeczności pomiędzy obiema
formułami. Wprost przeciwnie. To one właśnie wskazują na Boga Jedynego.
Chrzcząc w Imieniu JEZUSA – chrzcimy w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego; czy
odwrotnie, chrzcząc w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego - chrzcimy w Imieniu
JEZUS. Bóg objawił się w Starym Testamencie pod Imieniem JAM JEST / BĘDĘ (zapisanego w postaci tetragramatonu) – Imię
JEZUS (hebrajskie Jeszua / Jehoszua) to także Imię JAM JEST, ale z dodatkiem
ZBAWIA / WSPOMAGA. Otóż to! JAM JEST WSPOMAGA – jest właśnie Imieniem Boga w którym
przyszło zbawienie ludzkości. Każde inne podejście zahacza o trynitaryzm, w tym
i pogląd niemieckich „branhamistów”.
Wiemy jak trudne są rozmowy ze wspólnotą
Świadków Jehowy. Kiedy mnie odwiedzają i pytają: Czy chcę porozmawiać o Biblii?
– nie mogę odpowiedzieć, że nie. Lecz z reguły tak bywa, że żadna, choćby
najdłuższa dyskusja, nie prowadzi do zmiany poglądów. Bowiem zmienia je tylko
Bóg. Umęczony, najczęściej wyczerpany, w końcu mówię im tak: Jezus, modląc się
do Ojca, użył następujących słów: Objawiłem Twoje Imię (!) ludziom, których mi
dałeś ze świata; Twoi byli i mnie ich dałeś, i zachowują Twoje słowo (Ewangelia spisana
przez Jana 17,6; NBG), i pytam: Jakie Imię
Ojca objawił nam Jezus? A oni odpowiadają: Jehowa. Więc ja na to: Nie mogę się
z tym zgodzić. Załóżmy, że Jehowa jest Imieniem Boga objawionym Mojżeszowi i
zapisanym tetragramatonem. Załóżmy! A teraz fakty. Przecież tego Imienia Jezus
nie musiał objawiać, bowiem znali je wszyscy Żydzi, podczas misji Pana na
ziemi. Raz do roku, w Jomm Kippur (Dzień Pojednania), wypowiadał je arcykapłan,
błogosławiąc lud Israela. Czyli to nie to Imię Jezus objawił swoim uczniom. A
jakie? – pytają zaskoczeni. Odpowiadam: Pan Jezus objawił Imię Ojca, którym
jest Imię JEZUS. Ale przed tym zatulają swe uszy, po czym wychodzą w pośpiechu.
Tak to już jest. Choć stoi napisane: Nie
istnieje też w nikim innym zbawienie; bo nie istnieje inne Imię pod niebem,
które zostało wyznaczone wśród ludzi, w którym jest nam konieczne zostać
zbawionymi (Dokonania
wysłanników4,12; NBG).
I wreszcie chrzest w Duchu Świętym. Następuje on
z woli Boga, i w przez Niego wybranym czasie. Uczeń Pana Jezusa Chrystusa
zostaje przyobleczony mocą i otrzymuje dary Ducha Świętego. Bo i my wszyscy w jednym
Duchu zostaliśmy zanurzeni w jedno
Ciało, czy to Żydzi, czy Grecy; czy to niewolnicy, czy wolni; oraz wszyscy
zostaliśmy napojeni względem jednego Ducha (1 List do Koryntian
12,13; NBG). Szerzej napisałem o nim w książce „Poza murami Babilonu”.
No i podsumowanie. Nie spotkałem dotychczas
zboru, w którym by głośno mówiono, że społeczność wie tylko tyle, ile Bóg im w
Swej łaskawości objawił. Pogląd ”pastora, czy lidera” ma tutaj zasadnicze
znaczenie. Odstępstwa od jego nauczania uznawane są za herezje. Umacniając nowe
hierarchie, utrwala się także pogląd, że „owca nie może uczyć pasterza”. No,
no, no?! Hola, pasterze! A gdzie jest miejsce dla Prawdy? I kto jest jej
szafarzem, Pasterzem Israela, który daje, jak komu chce? Zaś w stadzie ma same
owce. Kiedy Prawda jest niewygodna dla „władzy” – spada po stopniach kazalnicy,
a na dole wydaje się bez znaczenia; niech sobie siedzi i milczy. Bo tu lepi się
„nowotestamentowy rabinat”, przy udziale „nowego faryzejstwa”. Usłyszeli to niektórzy
spośród faryzeuszów, co z nim byli, zatem mu powiedzieli: Czy i my jesteśmy
ślepi? Jezus im powiedział: Jeślibyście byli ślepymi - nie mielibyście winy;
ale teraz mówicie – widzimy, więc wasza wina trwa (Ewangelia spisana
przez Jana 9,40-41; NBG). Widzimy... Właśnie - widzimy! Widzimy bez wyjątku! I wokół naszego
widzenia sypiemy kościelne szańce. Rodzą się rozłamy w Ciele Pańskim. W miejsce
pokory – wykreślanie, zamiast prośby o większe poznanie – ustawione na sztorc
bagnety. Bo u nas jest zdrowa nauka! Bo my widzimy na pewno! Choć stoi
napisane: A aniołowi zgromadzenia wybranych Laodyceńczyków napisz: To mówi
Amen, świadek wierny i prawdomówny, władza władzy ustanowionej przez Boga. Znam
twoje czyny, że nie jesteś ani chłodny, ani gorący; obyś był chłodny lub
gorący. A ponieważ jesteś
letni - a więc ani gorący, ani chłodny - zamierzam cię zwymiotować z moich ust.
Gdyż mówisz: Jestem bogaty, wzbogaciłem się i nie mam potrzeby niczego. A nie
wiesz, że jesteś nieszczęśliwy, wzbudzający litość, ubogi, ślepy i nagi. Radzę
ci, byś się wzbogacił; nabądź u mnie złotą ozdobę, która jest wypalona pośród
ognia. I białe szaty, byś się odział, i by
nie została ukazana hańba twojej nagości. Nadto by twoje oczy były
namaszczone maścią poprawiającą wzrok, abyś widział. Ja, ilukolwiek pokocham,
tych poprawiam i uczę. Ubiegaj się
więc, gorliwie oraz skrusz się. Oto stoję u drzwi i pukam; jeśli ktoś usłyszy
mój głos i otworzy drzwi, wejdę do niego oraz będę z nim spożywał posiłek, a on
ze mną. Temu, kto zwycięża dam ze mną zasiadać na mym
tronie; jak i ja zwyciężyłem i zasiadłem z moim Ojcem na Jego tronie. Kto ma
ucho - niech usłyszy, co Duch mówi zgromadzeniom wybranych (Objawienie3,14-22;
NBG). Zatrzymam się nad szatami i maścią. O jakie tu szaty chodzi?
Niewątpliwie o białe szaty sprawiedliwości z Boga, które zasłaniają nagość
człowieka po poznaniu dobra i zła (patrz: opowieść o Adamie i Ewie, oraz o
upiciu się sprawiedliwego Noego). A do czego potrzebna jest maść? Aby doszło do
„drugiego przejrzenia” (patrz: Ewangelia spisana
przez Marka 8,22-25) i zrozumienia Prawdy.
Kto ma ucho - niech usłyszy,
co Duch mówi zgromadzeniom wybranych.
cd. Rozdział 3